Prędzej - czy później poznajemy, z jakim człowiekiem mamy do czynienia.
Wobec krytyki poczynań obecnego Rządu - wielu pisowskich gęgaczy broni jawnie szkodliwe działania ministrów.
Tak jest w przypadku Fundacji imienia Zygmunta Starego - kierowanej przez Krzysztofa Budziakowskiego, który rozesłał wiernopoddańczy list - broniący Piotra Glińskiego, w kontekście zakupu kolekcji Czartoryskich.
Można go przeczytać na stronie:
https://mailchi.mp/37b720be06c5/owiadczenie-fundacji-imzygmunta-starego-w-sprawie-kolekcji-xxczartoryskich?e=3efdf88e67
Z treścią tego listu w żaden sposób się nie zgadzam, bo w przeszłości nieraz krytykowałem zarówno Glińskiego - jak też podaną za rzekomo "wybitną muzealniczkę" - Zofię Gołubiew.
Otóż sam fakt, że po 1989 roku kolekcja została bez żadnego nadzoru Państwa, już był wielkim skandalem.
W wszystkich państwach Europy takie zbiory są chronione prawem i ich właściciele mogą je jedynie udostępniać. Nie wolno ich im sprzedać za granicę, bo za to grozi proces karny.
W latach PRL zbiory Muzeum Czartoryskich były nie tylko konserwowane, ale wzbogacane o kolejne zakupy za pieniądze państwowe.
Istniała więc pilna potrzeba uregulowania stanu prawnego kolekcji.
Zamiast tego Rząd PiS, wpadł na pomysł wykupu kolekcji.
Nie miałbym nic przeciwko temu - gdyby forma wykupu nie miała charakteru paserstwa.
I przypomnę, że dla Muzeum Czartoryskich pracowałem pomiędzy rokiem 1981-1984. Dlatego dość dobrze orientuję się w sytuacji Muzeum.
Dla Narodu Polskiego ważniejszą od kolekcji jest trwałość polskiej kultury.
Po 1989 roku z wielkim zacięciem niszczono polską kulturę - na podobieństwo lat stalinowskich.
W jej miejsce wprowadzano lewacki rynsztok - pokroju ludzi z Krytyki Politycznej.
Do dnia dzisiejszego ten RYNSZTOK dusi polską kulturę. A Piotr Gliński nie zrobił niczego, by rzeczywista kultura wróciła w przestrzeń publiczną.
Nie mam najmniejszej wątpliwości, że są to świadome działania. I działalność Glińskiego w Unii Wolności zbiera dziś swoje żniwa.
Co do samego Krzysztofa Budziakowskiego x Fundacji imienia Zygmunta Starego mam jedną uwagę.
Kilka lat temu zaproszony zostałem na spotkanie z Maciejem "Świrskim z Reduty Dobrego Imienia".
Temat miał dotyczyć obrony Polski przed zniesławieniem.
https://wpolityce.pl/polityka/185799-maciej-swirski-szczur-biurowy-w-klubie-zygmuntowskim
W pewnym momencie Świrski zaczął wychwalać działania ówczesnego Ministra Kultury - Bogdana Zdrojewskiego.
Na co zwróciłem uwagę, że Zdrojewski to propagator pedofilii, bo na pedofilskie wystawy fotografii wydawał pieniądze.
Po spotkaniu podszedł do mnie Budziakowski i powiedział, że nie życzy sobie bym następnym razem takie rzeczy mówił.
Następnego razu nie było, a zdarzenie doskonale dowodzi, że to udawani "obrońcy" ....
właściwie to czego oni bronią?