Edward Dusza urodził się w 1949 roku w Krakowie. Przedstawiany jest jako polski poeta emigracyjny, dziennikarz. Pod koniec rządów Władysława Gomułki, w roku 1969, przybył do USA. Polskę opuścił w 1968.
Przez wiele lat był redaktorem polonijnej „Gwiazdy Polarnej”. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż „Gwiazdę Polarną” w latach 80. kupił późniejszy ostatni dyrektor sekcji polskiej „Radia Wolna Europa”, Piotr Mroczyk, tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie”69” – patrz: http://niepoprawni.pl/…/ostatni-dyrektor-radia-wolna-europa…
Dusza działał w organizacji polonijnej „Pomost”, podobnie jak Andrzej Jarmakowski, który w 1989 roku spotykał się potajemnie z rezydentami SB z konsulatu PRL i uchodzi za wyjątkowo negatywną postać na scenie polonijnej w Chicago – patrz np.: http://niepoprawni.pl/…/odznaczony-dziennikarz-andrzej-jarm…
Jesienią 2017 roku Edward Dusza ponownie się uaktywnił, broniąc zażarcie polonijnego milionera Adama Bąka, z którego hojnej pomocy finansowej korzystał w przeszłości, gdy ten stał się jednym z bohaterów wykładów na temat działań SB w środowisku polonijnym – patrz np.: http://3obieg.pl/adam-bak-bambo-tomasz-sommer-pinokio
Dusza ma oczywiście powody, by podważać wiarygodność przedstawianych dokumentów IPN na temat Adama Bąka nie tylko ze względu na swą współpracę z nim i jego stałą pomoc finansową, ale przede wszystkim dlatego, iż jego potajemne kontakty z SB opisane zostały obszernie w książce „Polonijni agenci Służby Bezpieczeństwa” – patrz: http://www.quovadisbooks.net/…/38885-polonijni-agenci-sluzb…
Potajemne spotkania Edwarda Duszy z rezydentami komunistycznej Służby Bezpieczeństwa z konsulatu PRL w Chicago miały podobny charakter do tych w/w Andrzeja Jarmakowskiego, jedynego chyba polonijnego dziennikarza, który występował przeciwko wstąpieniu Polski do NATO.
W archiwum IPN znajdujemy szyfrogramy agentów SB z konsulatu PRL do warszawskiej centrali, które informują o kontaktach SB z Edwardem Duszą.
Na przykład w szyfrogramie nr 9342 z 4 października 1989 roku czytamy, że rezydent SB w Chicago o pseudonimie ”HORATIO” uzyskał od Edwarda Duszy oraz Leszka Zielińskiego (ówczesnego wydawcy tygodnika „Horyzonty”, a także byłego redaktora „Gwiazdy Polarnej”) 29 września 1989 roku następujące informacje na temat „Solidarności”: „… ‘S’ tworzy własną nomenklaturę różniącą się od partyjnej brakiem kompetencji…”.
Publikowana na Internecie fotokopia jednego z esbeckich raportów ze spotkania z Edwardem Duszą uwidacznia jego amerykański adres i dane personalne.
Gdyby ktoś próbował bronić Duszę, twierdząc, iż we wrześniu 1989 roku mieliśmy już wolną Polską i te potajemne kontakty z SB były kontaktami z organem bezpieczeństwa niepodległej RP, wypada zauważyć, iż Służba Bezpieczeństwa istniała formalnie do lata 1990 roku i do tego czasu prowadziła tak samo szkodliwe dla Polski i Polonii działania, jak przed rokiem 1989, co opisano dość szczegółowo we wspomnianej książce „Polonijni agenci Służby Bezpieczeństwa”.
Jeszcze w roku 1989 Służba Bezpieczeństwa zatrudniała blisko 25 tys. funkcjonariuszy, którzy nakłonili do współpracy 90 tys. tajnych współpracowników, których podstawowym zadaniem była walka z "Solidarnością".
„Niepodległościowy poeta” Dusza przekazywał SB niezbyt pochlebne informacje na temat „Solidarności”, co na pewno nie jest powodem do dumy. Zawsze też „Solidarność” atakował i bezmyślnie oczerniał nie orientując się zupełnie w jej charakterze i nie rozumiejąc roli, jaką ta masowa organizacja odegrała w historii Polski.
Z szyfrogramu rezydentury SB w Chicago nr 9328 z 3 października 1989 roku dowiadujemy się zaś, iż oficer SB „HORATIO” w czasie rozmowy z Edwardem Duszą otrzymał informacje na temat Kongresu Polonii Amerykańskiej, zaś z szyfrogramu nr 9342 z 4 października 1989 roku – że Dusza przekazał temu rezydentowi SB informacje na temat sytuacji w „Pomoście”.
Edward Dusza NIE MUSIAŁ być oczywiście formalnym tajnym współpracownikiem SB. Z dostępnych dokumentów w IPN wynika, że nie podpisał zobowiązania do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Jednak spotykał si pęotajemnie z rezydentami SB z konsulatu PRL i przekazywał im informacje, które mogły zostać przez nich wykorzystane przeciwko Polsce i Polonii, co jest oczywiście czynem nagannym.
Dzisiaj Dusza broni Adama Bąka, gdyż ten także – nie będąc formalnym TW SB – spotykał się wielokrotnie potajemnie w drugiej połowie lat 80-tych z oficerami SB i przekazywał im informacje na temat FBI.
Dotychczas ujawniono fakt współpracy z SB kilkudziesięciu Polonusów. Gdy w Nowym Jorku mówi się na temat TW SB np. z Los Angeles, nikt nie protestuje, gdy w Los Angeles ujawnia się nazwiska TW SB z Chicago, nikt nie ma zastrzeżeń, lecz gdy przedstawia się w jakimś miejscu dokumenty na temat współpracy z SB miejscowych działaczy polonijnych, niektórzy podnoszą larum, gdyż zazwyczaj byli komunistyczni kapusie cieszą się dzisiaj bardzo dobrą opinią w swoim środowisku, uchodząc za „wielkich patriotów”…
Od niedawna interesujące nas dokumenty IPN są tłumaczone na język angielski. W tej chwili grupa amerykańskich adwokatów z Nowego Jorku analizuje możliwość skierowania do prokuratury w USA zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa współpracy z obcym, komunistycznym wywiadem na terenie Stanów Zjednoczonych.
Zobaczymy, czy dojdzie do pierwszych procesów i ewentualnie wyroków skazujących, pozbawienia amerykańskiego obywatelstwa czy też deportacji z USA byłych komunistycznych donosicieli, wśród których znany dziennikarz i poeta emigracyjny, EDWARD DUSZA, pełnił rolę niebagatelną.
Mateusz Głogowski
|