Początek filmu „Poza Światem” z 2000 r. to nieco natrętna reklama firm kurierskiej, której nazwy nie chce mi się tutaj wymieniać. Tom Hanks gra tu kierownika firmy kurierskiej Chucka Nolanda, który na samym początku urządza szkolenie w moskiewskim oddziale firmy.
Chuck Noland nie odzywa się normalnie do szkolonej przez siebie sporej grupy ludzi. Wrzeszczy, pokrzykuje, macha rękami. Pogania pracowników niczym kapo w obozie koncentracyjnym. Sami Rosjanie przedstawienie są tu stereotypowo. Przecież to Słowianie, czyli na wpółdzicy ludzie, którzy śpiewają w biały dzień na ulicach w centrum miasta. Mają brody i krzaczaste brwi. Przedstawieni są niby sympatycznie, ale stereotypowo, jako niecywilizowani ludzie, których trzeba poganiać krzykiem niby poganiacz pejczem na budowie egipskiej piramidy 5.000 lat temu.
Dla rosyjskiego chłopca dostarczającego przesyłkę „premią” jest m.in. baton snickers, bo wiadomo, baton tej marki to rarytas o którym nie śniło się moskiewskim filozofom.
Obraz Słowian jako niecywilizowanej hołoty w amerykańskich filmach przedstawiany jest stereotypowo od wielu lat. Wyjątkiem są tu filmy Clinta Eastwooda, który pokazywał Polaków jako ludzi szlachetnych, religijnych i walecznych, np. w filmie „Żółtodziób” z 1990 r, grający policjanta Nicka Pulovskiego, który ściga gangstera niemieckiego pochodzenia.
Ale film „15 minut” Johna Herzwelda z 2001 r. przedstawia Słowian jako niebezpieczną dzicz, której nie powinno się puszczać do tego kraju.
Powróćmy do rzeczywistości. Prawie każdy kto pracował w oddziale zagranicznej firmy spotkał się z pogardliwym zachowaniem zachodnich szefów wobec „miejscowych”. Pamiętam jak w firmie pośredniczącej pracę w Niemczech i Holandii, „trener” (powinno być treser) dzwoniąc do holenderskiego oddziału firmy, śmiał się w swoim języku z nas - polskich pracowników, twierdząc, że „ci ludzie maja tyle zapału, a robią za śmiesznie niskie pieniądze”. Nie wiedział, że jedna ze stałych pracownic trochę rozumiała po holendersku.
Rzecz działa się w Opolu, w firmie, której nazwa jest lustrzanie podobna do znanego polskiego kabaretu szczególnie popularnego na początku lat 90-tych.
Powtórzę to co pisałem już kiedyś, a co będzie trudne do zaakceptowania dla Polaków, dla których USA jest druga ojczyzną:
Amerykanie to nie nasi bracia
Amerykanie pogardzają Polakami, i wszystkimi Słowianami. Pisał już o tym Władysław Łysiak w jakiejś swojej podróżniczej książce z lat 70-tych. Nie pamiętam tytułu. Gdy przeczytałem o tym (prawie 20 lat temu), byłem w szoku. Mniej więcej brzmiało to tak, że dla Amerykanów (m.in. wymienionego w książce amerykańskiego generała) jesteśmy „najgorszym ścierwem jakie chodzi po ziemi”.
Jak to, my Polacy, którzy jako mesjasz narodów daliśmy taką daninę krwi, nie poruszyliśmy serc i dusz świata? Czyżby wysyłanie kwiatu polskiej młodzieży z kijami i siekierami zamiast broni przeciwko Niemcom podczas powstania w 1944 roku w Warszawie, poszło na marne?
Amerykanie, ojcowie europejskich totalitaryzmów
Ponad wszelka wątpliwość wiemy dziś jedno: Amerykanie (bankowcy, politycy) wspierali rozwój bolszewizmu i nazizmu. Z całą stanowczością można twierdzić, że bez nich nie byłoby komunistycznej rewolucji i II wojny światowej: holocaustu, palonych wsi na Kielecczyźnie, a w konsekwencji zrównania z ziemią Warszawy.
Jeśli ktoś nie wierzy w amerykańskie finansowanie totalitaryzmów, niech zainteresuje się filmem Grzegorza Brauna „Transformacja”, gdzie te konszachty są wprost nagrane i zaprezentowane. Niech zapyta prezydentów Bushów, co robił ich ojciec i dziadek Prescott Bush przed i w czasie II wojny światowej – komu, kiedy i na co jako bankier udzielał kredytów. Źródeł jest wiele. Jak ktoś chce, niech sobie poszuka.
Książki Antonego C. Suttona: „Wall Street and the Rise of Hitler”, „Wall Street and the Bolshevik Revolution”- chyba jeszcze wciąż nie przetłumaczona na język polski (może ktoś to przetłumaczy społecznie, bo książka jest dostępna za darmo w Internecie), ale przetłumaczono „Źródła finansowe nazizmu i komunizmu” – autor: Pierre de Villemarest.
Amerykanie, banderowcy i nazistowscy mordercy
Ochrona i wykorzystywanie banderowców w operacji „Aerodynamic” – morderców Polaków, Żydów, ale i wielu prawych Ukraińców, zdrada Polski w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, a później zdrada ekonomiczna w 1989 roku, (o której mówili prof. Witold Kieżun czy Stanisław Tymiński (i nie tylko oni, ale świetnie to pokazali „od środka”) poprzez „nasłanie” na Polskę międzynarodowych spekulantów – wszystko jest dziełem Stanów Zjednoczonych.
Amerykanie wykorzystywali nazistów i ich badania (na Żydach, Polakach i Rosjanach) przeprowadzane w Auschwitz przez dewianta Mengele. W polskim Internecie można kupić maszyny marki „Mengele” należącej do rodziny doktora. Firma zmieniła nazwę na „Lelly”. W Polsce sprzedaje się sporo ich produktów.
Jak nisko upadli Polacy, skoro firma Hugo Boss, projektująca mundury SS, ma swoje siedziby w Polsce. Tak samo Siemens (wykorzystujący pracę pracowników przymusowych w obozach), czy Deutsche Bank, który finansował budowę obozów koncentracyjnych.
Zbrodniarz Werner Von Braun, członek SS, twórca rakiet atakujących Londyn i współtwórca amerykańskiego programu kosmicznego, do dziś jest bohaterem Ameryki, choć własnymi rękami zabił ponad 200 osób!
Podobno oficerowi SS wystarczyło kilka kg złotych zębów zrabowanych w obozach, by wykupić się z rąk Anglików lub Amerykanów. Tymczasem sowieci od razu dawali takiemu kulę w łeb, choć złoto i tak zabierali. Jednakże Moskwa również korzystała z badań nazistowskich zbrodniarzy. Obóz Auschwitz pod nadzorem NKWD działał do 1948 roku!
Tyle dla amerykanów znaczy polskie cierpienie. Nie mają, i nie będą mieli do nasz szacunku. Nasze życie się dla nich nie liczy. Tymczasem Polacy negocjują umowę TTIP, która pozwali na sterowanie naszą gospodarką, prawem, żywnością genetycznie modyfikowaną...
Tym samym pozwalamy na powolne zabijanie polskich dzieci.
|