Zaczęli nas znów z przestrzeni publicznej usuwać – a robią to bez opamiętania za przyzwoleniem tych środowisk, które realizują różne programy, strategie, priorytety niewiele mające wspólnego z polską racją stanu.
W początkowym okresie mojej twórczości - a mam tu na myśli koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku - siłą właściwie trzymającą mnie przy życiu była muzyka. Już wtedy sobie mówiłem, że np. twórczość Chopina wyraża przecież nie samą pomysłowość kompozytora w łączeniu dźwięków, ale odwołuje się zawsze do jakiejś nadrzędności, do duchowości mu bliskiej. Warsztat jest potrzebny, ale nie jest on celem samym w sobie. Warsztat jest tylko narzędziem do wycinania drzew w przeogromnym lesie przeznaczenia.
W tamtych czasach zorganizowana armia „poetów” prowadzona przez Przybosia i jemu podobnych była oczkiem w głowie totalitarnego państwa. Chroniona, wychwalana pod niebiosa owa „poezja” chciała zawłaszczyć to, co w naszej okolicy tętniło swoim własnym autonomicznym życiem. Ze smutkiem przeglądam w IPN-ie te różne operacyjne gry by jednych utopić w przysłowiowej łyżce wody a innym zasponsorować wycieczkę do złotych piasków nad Morzem Czarnym.
Wtedy jako młody wędrowca Szlaku Królewskiego w Warszawie wyraziłem swój sprzeciw wierszem:
HIPOKRYZJA
Motto
Gdybym był skromny – to
By mnie w ogóle mnie było.
Julian Przyboś
znam skromność wykalkulowaną
skromność interesowną, skromność
w każdym geście liczącą na akceptację
i poparcie tych, co pukają do naszych drzwi
o świcie, by założyć nam przepaskę na oczy
i dać w trakcie wykonywania owych czynności
służbowych dodatkowy wykład o prawdzie,
o przyzwoitości
a jeżeli zajdzie taka okoliczność – nawet o honorze
Tak, to jest zapis zrobiony na początku lat siedemdziesiątych i dopiero teraz próbuję go przemycić i nie mam pewności czy mi się uda, bo przecież zasada grania znaczonymi kartami stała się tu normą.
Może i dlatego poezja straciła swoją siłę i moc - bo jest w dużej mierze oparta na kłamstwie - przecież taki np. zapis, który odkryłem na zapomnianym skrawku papieru, nawet dziś wzbudziłby nieukrywaną wrogość, a przecież napisałem to wiele lat temu, w innym systemie, który okazał się systemem nieludzkim wręcz zbrodniczym:
w Polsce
elity nie ma
bo trudno nazwać
elitą władzę
dającą
większe prawa
obcym
niż własnemu
Narodowi
Można ten zapis zadedykować dziś, tym wszystkim obecnym, którzy zajęli się niszczeniem nas - a robią to bez opamiętania za przyzwoleniem tych środowisk, które realizują różne programy, strategie, priorytety niewiele mające wspólnego z polską racją stanu.
Ale wróćmy pod moją brzozę – wiersze pisane kiedyś i wiersze pisane dziś nie znoszą się, nie wykluczają się – mogę stać obok siebie. Może dlatego, że odwołuje się do jakiejś nadrzędności, do jakiegoś obszaru – nie zawsze w pełni uświadamiając sobie dokąd ta ścieżka nas doprowadzi…
W roku 1986 napisałem PRZESŁANIE:
wiersz napisany
dzień nie zmarnowany
wiersz napisany
tydzień nie zmarnowany
wiersz napisany
miesiąc nie zmarnowany
ale bywa przecież i tak
wiersz napisany
i życie nie zmarnowane
Wiersz napisany i życie nie zmarnowane - czy są takie wiersze czy można znaleźć takie zapisy. Jeżeli nawet coś takiego jest niemożliwe, to tym bardziej trzeba drążyć szukać tego najpełniejszego miejsca, które gdzieś może być ukryte w nas. To szukanie siebie w sobie - słowem - jest może celem i istotą poezji.
Nie powinienem zapomnieć o jednym z najważniejszych wierszy Co ci zrobiono, Polsko. Jest to zapis zrobiony kilka miesięcy po okrągłym stole i zadedykowany już nie żyjącemu poecie Jerzemu Juliuszowi Emirowi.
Przepychanki jakie miałem z tym tekstem mówią w jakiej żyjemy okolicy. Jaruzelski i Kiszczak zostali wprawdzie w ostatnich miesiącach skazani za wprowadzenie stanu wojennego. Cóż z tego, skoro zło zrobione nam jest w pewnym sensie nieodwracalne. [ patrz Co ci zrobiono, Polsko - wiersz w całości obok]
Czyli, słowa zapisywane non stop pozwalają mi tu trwać – pozwalają mi też nie pchać się tam, gdzie twórczość moja jest czymś niepożądanym, niewłaściwym czy wręcz niestosownym.
Poezja jeśli ma być poezją to nie może zwracać uwagi na tego typu niedogodności - szczególnie wtedy, gdy wiersz staje się drogą - a w tej drodze kierunek wędrowania wyznacza intuicja i wiele innych niezbadanych i niezgłębionych spraw i prawd.
Rawka,kwiecień,2012
CO CI ZROBIONO
POLSKO
- Jerzemu Juliuszowi Emirowi
1.
co ci zrobiono
Polsko
jakiż to koń
trojański
wjechał w progi
twe niezdobyte
i w serca
niezwyciężone…
2.
co ci zrobiono
Polsko
o, córo
nieba i ziemi
panno dojrzałych
kłosów zatracenia
pachnących pól
łubinu
jaśminu
wyciętych skrycie
spod okna
dzieciństwa
mego
co ci zrobiono?
3.
co ci zrobiono
Polsko
… powolutku idziem…
… powolutku myślem …
… potaniutku żyjem …
bo nie sposób siać
ani nadziei
ani dochodzić
praw swoich
4.
co ci zrobiono
Polsko
ja
schylony stoję
w środku nocy
swojej
ot, gałąź
a na niej nie ptaki
- na niej powróz
zawieszono
ot, życie
a w nim nie radość
- w nim zdradę
wywyższono
- to ci Polsko zrobiono
- to ci Polsko zrobiono
Rawka, 1991
|