Polityka zagraniczna (I)
125) Dlaczego wciąż utrzymuje się na stanowisku ministra spraw zagranicznych byłego nominata B. Geremka Witolda Waszczykowskiego, tak skompromitowanego swym nieudacznictwem, ogromnymi zaniechaniami w wymianie ambasadorów i skrajną służalczością wobec USA. I generalnie przez swe niepohamowane gadulstwo wciąż strzelającego sobie w stopy. Niestety przegapiono świetną okazję usunięcia tego jegomościa poprzez dokonanie szerszej rekonstrukcji rządu przy okazji zdymisjonowania ministra D. Jackiewicza.
126) Dlaczego minister W.Waszczykowski faktycznie nic nie zrobił dla promowania mniejszości polskiej w Niemczech, mimo wcześniejszych obietnic PiS-u, w tym prezesa J. Kaczyńskiego w tej sprawie? Warto przypomnieć, co pisze na temat dyskryminowania mniejszości polskiej w Niemczech i nieuczciwej postawy władz niemieckich w tej sprawie Jarosław Kaczyński w świeżo wydanej książce : „Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC”, (Warszawa 2016, s.361.)
127) Dlaczego nie ma dużo bardziej stanowczych działań władz polskich dla ukrócenia godzących głównie w polskie dzieci bezprawnych praktyk posthitlerowskich Jugendamtów, zabierających dzieci ich rodzinom? Zob. szerzej: Waldemar Maszewski: Ponura historia Jugendamtów, „Gazeta Polska” z 24 sierpnia 2016 r. i wywiad Piotra Jackowskiego ze znakomitym obrońcą praw mniejszości polskiej w Niemczech Stefanem Hamburą: Instytucja, która nie przystoi demokracji, „Gazeta Polska codziennie” z 25 sierpnia 2015 ) :Przypomnę tu, że Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden poinformował, ze niemieckie Jugendamty w 2012 r. odebrały rodzicom ponad 40 tysięcy dzieci. Przypuszczalnie większość z tych dzieci stanowiły dzieci zabrane polskim rodzinom.
Ostatnio władze niemieckie dopuściły się bezczelnej ingerencji w sprawy wewnętrzne Polski w związku z uznanym przez nie za niekorzystny dla ,mniejszości projektem poszerzenia przez władze Opola obszaru miasta kosztem gmin zamieszkalnych przez mniejszość niemiecką. Nawet Hartman Koschyk, polityk bawarskiej CSU i pełnomocnik niemieckiego rządu ds. mniejszości narodowej przyznaje: „To wewnętrzna sprawa polska, ale chcemy o niej rozmawiać”.. (Por.Bartosz T. Wieliński: Przeciw polskim Niemcom, ‘Gazeta Wyborcza” z 12 września 2016 r.). W związku z tą bezprzykładną ingerencją niemiecką zasugerowałbym w rozmowach z Niemcami tym mocniejsze podjęcie kilku spraw, które, tak jak obecna dyskryminacja ,mniejszości polskiej w Niemczech powinny ciążyć na niemieckim sumieniu. W związku z tym wnoszę kilka dodatkowych pytań:
128) Czy polskie władze nie powinny dużo energiczniej niż dotąd naciskać na zwrot jakże wielu tysięcy dzieł sztuki skradzionych z Polski przez Niemców w czasie wojny? Warto przypomnieć w tym kontekście jakże stanowczy i udokumentowany opublikowany w 2013 r. apel Marka Magierowskiego, obecnego 0 dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polski, niewątpliwie jednego z niewielu prawdziwie kompetentnych osób w otoczeniu Prezydenta.( obok Andrzeja Dery).. Magierowski już w tytule swego artykułu, publikowanego w „Do Rzeczy” z 18 listopada 2011 r. pisał: „Niemcy może się i rozliczyli ze swoja nazistowską przeszłością, ale nie rozliczyli się z tysięcy skradzionych dzieł sztuki”.
129) Czy polskie władze zwrócą się do Niemiec, aby choćby ze względów moralnych, pomogły materialnie w odbudowie wspaniałego gmachu Muzeum Śląskiego, metodycznie zniszczonego przez nazistów. w latach 1941 -1944? Danuta Lubina- Cipińska tak pisała o tej sprawie w tekście :Czy Niemcy pomogą? („Rzeczpospolita” z 22 lipca 1998 r.): „Gotowy tuż przed wybuchem wojny nowoczesny gmach Muzeum Śląskiego w Katowicach w latach 1941-1944 został decyzją administracji niemieckiej rozebrany cegła po cegle. Muzeum Śląskie reaktywowano dopiero w 1984 roku, do dziś mieści się w małym w stosunku do jego potrzeb budynku zastępczym. Zdaniem obecnego dyrektora tej placówki, najwyższy czas upomnieć się u Niemców o zadośćuczynienie (…) W momencie wybuchu II wojny światowej (budynek muzeum- J.R.N.) był najnowocześniejszą siedziba muzeum w Europie – mówi dr Lech Szaraniec, dyrektor Muzeum Śląskiego (…)Niemieckie władze administracji tzw. rejencji katowickiej, wcielonej do III Rzeszy ,uznały gmach za pomnik polskości. To był dlań wyrok śmierci (…)”. Tak zniszczono ogromny gmach (90 tys. metrów sześciennych), najdoskonalszy przykład architektury funkcjonalizmu w przedwojennej Polsce i zarazem jeden z najcenniejszych elementów polskiego dziedzictwa kulturowego na Śląsku. D. Lubina-Cipińska cytowała dalej wypowiedź dr.L.Szarańca:” Muzeum Śląskie nie zostało zniszczone na skutek działań wojennych, zostało rozebrane cegła po cegle. I za to należy się państwu polskiemu zadośćuczynienie w formie pełnego odszkodowania lub partycypacji w kosztach odbudowy budynku. (…) Niemcy są moralnie zobowiązane do refleksji nad tym, co uczynili z przedwojennym gmachem Muzeum Śląskiego. Nie rozwiązana sprawa Muzeum Śląskiego będzie ważyła na wzajemnych polsko-niemieckich relacjach- powiedział „Rz” Franciszek Cemka, dyrektor departamentu muzeum MKiS”. (Podkr.- J.R.N.)
W nawiązaniu do artykułu D.. Lubiny- Cipińskiej na łamach „Rzeczpospolitej” z 5 lutego 2001 r. wystąpił dr Lech Szaraniec z tekstem pod wymownym tytułem : „Kto wyrządził szkodę, ma ją naprawić”. Lech Szaraniec, to postać nietuzinkowa. Muzealnik i historyk sztuki, malarz i poeta, autor rozlicznych publikacji o historii i kulturze Górnego Śląska, a zarazem organizator i twórca restytuowanego po latach Muzeum Śląskiego w Katowicach.. Pisząc o zburzeniu przez Niemców gmachu Muzeum Śląskiego, Szaraniec stwierdził m.in.: „Najnowocześniejszy w Europie Środkowej gmach muzealny został bestialsko zniszczony, podobnie jak większość jego zbiorów. Część z nich, m.in. kolekcje kobierców i kilimów wywieziono jeszcze w 1939 roku do Berlina mi sprzedano, a pieniądze zasiliły skarb III Rzeszy. Dziś boimy się wyartykułować problem naszych zniszczeń, których dokonali Niemcy (…) Budowa nowego gmachu Muzeum Śląskiego w Katowicach kosztowała skarb śląski 5 mln. zł, co na ówczesne warunki było ogromną kwotą, tym bardziej, że województwo śląskie zbudowało go z zaciągniętej pożyczki w Stanach Zjednoczonych (…) Dlatego nie możemy przejść obojętnie wobec problemu, który nie powinien ulec przedawnieniu i nie może ciągle wypadać z tematyki rozmów polsko-niemieckich”. (Podkr.- J.R.N.)
130) Dlaczego nowe władze PiS-u nie zadbały jak dotąd o dużo mocniejsze upowszechnienie tak zapomnianej prawdy o rozmiarach zbrodni niemieckich. O egzekucjach na Polakach w Palmirach pod Warszawą wie bardzo znaczna ilość osób, podczas gdy niemieckie zbrodnie na Pomorzu Gdańskim w końcowych miesiącach 1939 r, są prawie całkowicie nieznane. Jak pisał Czesław Niedzielski w tekście: Zbrodnie na rozkaz („Przegląd” z 25 października 2009 r.):„Dramat Pomorza Gdańskiego w 1939 r. pozostaje w powszechnej świadomości niezauważony, spychany w niepamięć”. (Podkr.- J.R. N.) Przypomnijmy, że na Pomorzu Gdańskim od września do grudnia 1939 r. dochodziło do masowych zbrodni na Polakach, dokonywanych w wielkiej mierze przy udziale mniejszości niemieckiej.. Według dr Tomasza Cyrana z IPN w rezultacie zbrodni, głównie na Pomorzu, w mniejszym stopniu w Wielkopolsce zamordowano wtedy od 20 tys. do 50 tys. Polaków. Z szacunków IPN wynika, że w sumie w samej tylko Piaśnicy zgładzono 12–14 tys. osób, głównie przedstawicieli polskiej inteligencji. Miejmy nadzieje, że stosunkowo szybko zostanie zrealizowana obietnica nowego wiceministra kultury z PiS-u Jarosława Sellina z 15.grudnia .2015 r., zapowiadająca budowę Muzeum Piaśnicy.
131) Co Polska zrobi dla udaremnienia realizacji najskrajniejszego aktu niemieckiej złej woli wobec Polski – budowy rurociągu Nord Stream 2?
132) Czy w odpowiedzi na ingerencje niemiecka w nasze sprawy wewnętrzne rząd PiS nie zdobędzie się wreszcie na obronę usilnie germanizowanej mniejszości Serbów Łużyckich w Niemczech? Przypomnę, że już w 2008 roku przewodniczący Domowiny, czyli Związku Serbołużyczan Jan Nuck powiedział: „Myślę, że gdy Angela Merkel upomina się u Lecha Kaczyńskiego o prawa mniejszości niemieckiej w Polsce, to polski prezydent powinien upomnieć się o nas” (Cyt. za tekstem „Gazety Wyborczej” z 7 marca 2008)./W tymże tekście pisano na wstępie _”Jeśli nie będą nas finansowo wspierać, nasz język i kultura zginą –przekonują Serbowie Łużyccy i proszą o pomoc’.
133) Kiedy władze niemieckie zrehabilitują 2 tysiące przedstawicieli Polonii w III Rzeszy wywiezionych przez nazistów do obozów koncentracyjnych i innych miejsc zagłady?
134) Kiedy władze niemieckiego „Państwa Prawa? ) oddadzą wreszcie zagrabione przez nazistów na początku drugiej wojny światowej wcale nie małe mienie niemieckiej Polonii?
135) Czy rząd p. B. Szydło i prezydent A. Duda zdobędą się wreszcie na tak potrzebne ogłoszenie przez parlament bezprawności ogromnych żydowskich roszczeń materialnych wobec Polski na sumę 65 miliardów dolarów? Roszczeń, które tak słusznie piętnował jako bezzasadne nasz żydowski przyjaciel z USA prof. Norman Finkelstein w książce „Holocaust Industry”. Uważam ,że polskie oświadczenie w tej sprawie jest potrzebne jak najszybciej. Do ataków żydowskich środowisk w USA w tej sprawie coraz mocniej dołącza się Izrael. (Por. tekst : Polska oskarżona. Izrael, za „The Times of izrael, Haaretz, „ „Angora „ z 26 czerwca 2016 r.) Co więcej m ocno grozi nam teraz dojście w USA do władzy Hillary Clinton tak mocno popierającej te bezprawne żydowskie roszczenia. Być może ktoś zarzuci mi, że mam zbyt wiele iluzorycznych złudzeń co do stanowiska rządu i PiS w tej sprawie w czasie, gdy nawet ministrem spraw zagranicznych jest służalczo proamerykański i skrajnie proizraelski W.Waszczykowski. Uważam jednak, że nie można przemilczać tak ważnego postulatu bez względu na szanse wywalczenia go w obecnym czasie. Należy go nagłaśniać z myślą o zdobyciu dlań jak największego poparcia środowisk patriotycznych!
136) Czy Sejm ,zdominowany przez PiS-owską większość zdobędzie się na zaproszenie naszego znakomitego przyjaciela z USA prof. Normana Finkelsteina, by publicznie wyrazić mu wdzięczność za to, co zrobił dla udowodnienia bezprawności żydowskich roszczeń wobec Polski. Prof. Finkelstein zrobił niewątpliwie w tej sprawie więcej niż wszyscy polscy politycy razem wzięci !.
137). Dlaczego tak długo utrzymywano na stanowisku szefa najważniejszej ambasady RP – w Waszyngtonie absolutnego szkodnika Ryszarda Schnepfa? Zagadka- jakie lobby go tak skutecznie popierało?
138) Kto wymyślił i poparł tak fatalną dla polskich interesów narodowych na Ukrainie kandydaturę J. Piekło na stanowisko ambasadora w Kijowie? Kto zadecydował o utrzymaniu tej nominacji mimo zdecydowanych protestów środowisk kresowych, i nie tylko. (Mocne zastrzeżenia wysuwała m.in. red. K. Gójska -Hejke z ”Gazety Polskiej” ).
139) Dlaczego rząd PiS toleruje najnowszą niemądrą decyzję W.Waszczykowskiego o nominacji na ambasadora w Dakarze (2 lipca 2016 r.) „faktycznego komisarza politycznego” w MSZ za czasów Geremka - Michała Radlickiego?
140) We wpisie na blogu z 3 września przytaczałem opinie publicysty M. Hałasia i pisarza S. Srokowskiego (z „Warszawskiej Gazety” z 2 września 2016 r.), bardzo krytycznie oceniające przebieg najnowszej wizyty prezydenta A. Dudy w Kijowie z powodu powtarzania banałów i uogólnień „na okrągło”, sprzecznych z realiami, unikania zajmowania stanowiska w sprawach fundamentalnych, zwłaszcza w sprawie rozliczenia z ludobójstwem popełnionym na polakach przez UPA. Kto doradził prezydentowi takie zachowanie w czasie wizyty na Ukrainie?
141) Ciekawe, kto doradził prezydentowi Dudzie akceptację inicjatywy, by wspólnie „wskazać i uhonorować Polaków, którzy ratowali Ukraińców, Ukraińców, którzy pomagali Polakom w czasach, kiedy dziś wiemy, że dokonywano strasznych zbrodni (…)”. Rafał M. Ziemkiewicz w tekście : Wzajemne krzywdy i zasługi, „Do Rzeczy” 12 września 2016 r. słusznie skontrował kolejność: Polaków, którzy ratowali Ukraińców i Ukraińców, którzy ratowali Polaków. Jak komentował Ziemkiewicz: „Wyobraźmy sobie, że Niemcy zaproponują wspólne uczczenie Żydów, którzy podczas Holocaustu ratowali Niemców i Niemców, którzy ratowali Żydów. Nie wyobrażacie sobie państwo? Ja też sobie do dziś nie wyobrażałem, że prezydent Duda może wyskoczyć z czymś tak piramidalnym. A jednak, jak się okazało, wyskoczył”. Ja jednak w tym przypadku znowu nie winiłbym prezydenta, lecz nieszczęśnie dobranego któregoś z doradców A .Dudy. Kiedy wreszcie dojdzie do ich selekcji?
142) Jak doszło do tego, że Katarzyna Kasperczyk, która usprawiedliwiała gloryfikację UPA na Ukrainie, po zdjęciu ze stanowiska wiceministra spraw zagranicznych została 1 września 2016 r. głównym doradcą premier Szydło?
143) Czy rząd p. B. Szydło poprze postulat Kresowiaków, aby sejmową uchwałę potępiającą ludobójstwo UPA zastąpić ustawą w tej sprawie? Uchwała jest aktem niższego rzędu i nie ma mocy prawnej.
144) Czy wreszcie zmieni się lekceważący stosunek władz polskich, w tym przede wszystkim MSZ-u do postulatów 300-tysiecznej mniejszości polskiej na Litwie i podejmie skuteczne kroki przeciw jej dyskryminowaniu.? To lekceważenie ciągle trwa od czasów K. Skubiszewskiego, B. Geremka, największego szkodnika wobec mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie b. ambasadora RP w Wilnie J. Widackiego po W. Waszczykowskiegop. Przypomnijmy tu, że już w początkach 1991 r. Zbigniew Wierzbicki ubolewał podczas dyskusji w Ośrodku Studiów Międzynarodowych Senatu : „Zauważalna jest sympatia dla Litwinów idąca u wielu Polaków tak daleko, że są gotowi odrzucić walkę tamtejszych Polaków o większe prawa czy lepszą sytuacje i niejako poświęcić ich na ołtarzu wspólnych sympatii czy tradycji historycznych”.(Podkr.- J.R.N.). W efekcie takiej polskiej naiwności Litwini wbrew pozorowanej życzliwości wobec Polski na każdym kroku dyskryminują polską mniejszość narodową .Dość przypomnieć takie fakty świadczące o litewskiej złej woli wobec Polaków jak świadome blokowanie zwrotu polskiej ziemi pod Wilnem .nie dopuszczanie polskiej pisowni nazwisk, karanie za wywieszanie polskich napisów i rzecz szczególnie bolesną – litewskie „pełzające” działania dla likwidacji polskiego szkolnictwa na Litwie. (Por. Małgorzata Stefanowska: Litewscy Polacy stają się ludźmi znikąd, : Rzeczpospolita” z 20 września 2016 r.)
145). Czy obecny rząd zdobędzie się wreszcie na stanowcze działania dla zapobieżenia likwidacji szkolnictwa polskiego na Litwie? Moim zdaniem trzeba stanowczo zareagować poprzez skargę do Międzynarodowego Trybunału w Strasburgu na zabranie Polakom przez Litwinów starej polskiej szkoły w Antokolu w Wilnie. I wyrzucenie polskich uczniów do ciągle nie wyremontowanego budynku na peryferiach miasta. Świetny znawca problematyki kresowej, a zwłaszcza Wileńszczyzny Michał Wołłejko pisał 26 maja 2014 r. w „Do Rzeczy” w tekście : Orbán a polska mniejszość”: „Chciałbym, aby polscy politycy byli mniejszymi altruistami. Aby wsparcie udzielane narodom za granicą wschodnią w jakimś stopniu zależało też od wymiernych działań władz tych państw w stosunku do mniejszości polskiej, poprawy jej sytuacji i ochrony. (Podkr.- J.R.N.) Wreszcie wzięcia przez polityków ukraińskich czy litewskich historycznej odpowiedzialności za masowe zbrodnie p[przeciwko Polakom podczas ostatniej wojny i dokonania ekspiacji. Taka postawa najszybciej prowadziłaby do pojednania.. Straciliśmy Kresy, ale pozostały tam setki tysięcy naszych rodaków. Niech więc jednym z priorytetów będzie w tzw. .polityce wschodniej ochrona praw Polaków odłączonych od macierzy i w tym właśnie można wzorować się na Viktorze Orbánie”.(Podkr.- J.TR.N.). Zgadzam się, że właśnie wyjątkowo wielka troska V. Orbána o mniejszości węgierskie poza granicami kraju powinna być wzorcem dla polskich polityków. Przy okazji dodam, że jeden z dyplomatów węgierskich już parę lat temu mówił mi, że węgierskie MSZ bezskutecznie zwracało się do polskiego MSZ z czasów rządów Platformy o wspólną koordynację wysiłków dla obrony swych mniejszości narodowych poza granicami kraju.
146) Co zrobi obecny polski rząd dla przerwania przez Litwinów dyskryminowania polskiej rafinerii w Możejkach, m.in. przez skrajne zawyżanie taryf kolejowych wobec tej rafinerii? Dyskryminacja ta prowadzi do ciągłych wielkich strat Orlenu. (Por.zamieszczony w Internecie 14 sierpnia 2014 r. tekst Katarzyny Cięciak z Instytutu Obywatelskiego :”Możejki, kula u nogi Orlenu”.). Tak to rafineria w Możejkach zamiast stać się pomostem miedzy Polską a Litwą jest na skutek złej woli Litwinów tylko obciążeniem dla nas.
Jan Bereza pisał na .portalu PCh24. Polonia Christiana z 11 października 2016 r. w tekście: „Po wyborach na Litwie Polacy nadal w trudnej sytuacji W przeciwieństwie do ostatnich gestów przyjaznych dla polskiego dziedzictwa historycznego na Białorusi, na Wileńszczyźnie i w samej stolicy Republiki Litewskiej ślady polskości są systematycznie zacierane. Już we Lwowie szybciej znajdzie się zachowany napis po polsku, starą tabliczkę z polską nazwą ulicy, a nawet odnowione szyldy w kawiarniach i restauracjach napisane po polsku. W Wilnie takich oznak trudno szukać, choć pragmatyzm ekonomiczny nakazywałby bardziej przyjazne nastawianie do Polaków, chociażby w celu rozwoju turystyki i budowy podstaw do lepszej współpracy gospodarczej. Dotychczas uprawiana polityka wewnętrzna nie przyniosła dobrych efektów i nie przystaje do norm europejskich. Dobrze byłoby, aby wraz z objęciem rządów przez nową koalicję doszło do unormowania spraw Polaków na Litwie oraz ochrony pamiątek historycznych i autentyczności wielu miejsc, świadczących o wspólnej historii polsko – litewskiej”. Ciągle zbyt rzadkie są głosy realistycznych Litwinów, pozbawionych nacjonalizmu tak silnego w nacji Gedymina i Witolda. Bereza zacytował jednego z nich – kierownika katedry politologii na Uniwersytecie im. Witolda Wielkiego w Kownie Andrzej Paukszto. Politolog ten w wypowiedzi dla portalu zw.lt podkreślił konieczność naprawy stosunków Litwy z Polską:. „Do tego zmusza nie tyle sytuacja wewnątrz kraju, ile sytuacja zewnętrzna. Niestety Europa nie staje się bezpieczniejsza, groźba Rosji zwiększa się, sytuacja na Ukrainie nie polepsza się. To rozumieją wszyscy bez wyjątków. Myślę, że każdy będzie próbował ten reset w stosunkach z Polską zrobić, czy dobiorą odpowiednie instrumenty to się okaże”. (Por. J. Bereza: op.cit.)
Tenże Paukszta zauważył w rozmowie z ”Kurierem Wileńskim”: „Niestety po stronie litewskiej nadal drzwi są przymknięte. — Uważam, że to wielki błąd ze strony litewskiej. Wśród Polaków na Wileńszczyźnie nie brakuje osób dobrze wykształconych, odnoszących duże sukcesy w biznesie czy też w sferze kultury. Wiele osób polskiego pochodzenia ma naprawdę dużo do zaoferowania. Według Andrzeja Pukszty litewskim partiom nie udaje się przyciągnąć polskiej elity, gdyż nie szukają nawet kluczy do polskich wyborców (Cyt. za: Ilona Lewandowska: Wybory 2016 — Polacy w litewskiej polityce, „Kurier Wileński? z 23 września 2016 r.).
Patriotyczny publicysta Jerzy Haszczyński, który za akcję przeciw „polskim obozom” dostał wraz z działem zagranicznym „Rzeczpospolitej” Nagrodę Główną SDP w 2005 r,., już 2011 r. pisząc o rozlicznych aktach złej woli Litwy wobec Polski, apelował: „Bez wyraźnej decyzji poprawiającej sytuację Polaków na Litwie” Polska nie może spuszczać tonu”. Znakomity publicysta patriotyczny Michał Mońko przypomniał w 143 numerze mojej ulubionej „Opcji na Prawo” wypowiedź Władysława Wielhorskiego, profesora Wyższej Szkoły Nauk Politycznych w Wilnie w latach 1930-1939, posła na Sejm , w 1940 roku deportowanego w głąb ZSRS : „Polska szlachetność wobec Litwy powinna się kończyć tam, gdzie zaczyna się szowinizm i nacjonalizm Litwinów”.( Podkr.- J.R.N.) Red. Mońko skomentował ten cytat słowami : „I tego Polska powinna się trzymać, ale trzyma się ułudy, że z Litwą można się dogadać”.
147)) Kolejne pytanie , dlaczego media patriotyczne na czele z telewizja publiczna spod znaku popartego ostatnio przez PiS w nowych wyborach na prezesa TVP J. Kurskiego całkowicie zmarginalizowały informacje o kolejnym sukcesie wyborczym reprezentacji ,mniejszości polskiej na Litwie. Powinniśmy się z tego mocno cieszyć, ale jak widać wpływowe polskie gremia to ani ziębi, ani grzeje.
Poświęciłem tu tak wiele miejsca stosunkom z Litwą, bo niestety także w tej sprawie nie widać żadnych stanowczych działań ministra W. Waszczykowskiego dla poprawy sytuacji Polaków na Litwie.
|