Swego czasu zastanawiałem się nad alternatywnymi decyzjami Polaków, skutkujących odmienną historią naszego Kraju.
Co by było, gdybyśmy zgodzili się na szantaż Hitlera i wstąpili do Paktu Antykomiternowskiego?
Poszlibyśmy z Hitlerem Rosję, nazywaną wtedy Związkiem Radzieckim.
Jak dowiodła historia kraje, które kolaborowały z Hitlerem, dużo mniej ucierpiały niż Polska.
Stalin obszedł się z nimi dużo łagodniej, niż z polskimi patriotami, którzy walczyli za wolność Polski i innych narodów.
Czy nie lepiej byłoby, gdyby polscy oficerowie zamordowani w Katyniu zgodzili się na współpracę z Rosją?
Te retoryczne pytania pojawiać się będą jeszcze nieraz.
Ponad trzydzieści lat temu kolega przywiózł do Polski książkę dokumentującą, czym było Waffen SS.
Zaszokowało mnie wtedy, że w zbrodniczych oddziałach militarnych SS znalazły się jednostki reprezentujące prawie wszystkie narody europejskie, prócz Polski.
Na przykład oddziały francuskie do samego końca wiernie służyły Hitlerowi, kiedy już dogorywał nazizm.
W Waffen SS znaleźli się też ludzie o polsko brzmiących nazwiskach. Dwie postaci zasługują na szczególne wyróżnienie.
1.Bronisław Kamiński - Rosjanin, którego dziadkowie byli Polakami, a od strony matki Niemcami. Jego oddział RONA brał udział w pacyfikacji Powstania Warszawskiego.
2. Erich von dem Bach-Zelewski, wywodzący się z polsko-kaszubskiej szlachty. Był on dowódcą oddziałów SS skierowanych do stłumienia Powstania Warszawskiego.
Obaj wymienieni nienawidzili Polaków i brali udział w wielu mordach dokonywanych na Narodzie Polskim.
Jako przeciwwagę dla tych haniebnych postaci dam przykład polskich generałów II Drugiej Rzeczypospolitej.
Haller, Jung, Hauser, Linde, Kutrzeba, Tinz, Rómmel, Kleeberg, Thommée, Arct, Burhardt, Jakesch, Schindler, Reyman, Knoll-Kownackim, Szylling, Dindorf-Ankowicz, Bittner, Künstler, Pfeiffer, Nejman, Unrug, Tinz, Kutrzeba, Schally, Hauser, Anders, Morgenstern-Podjazd, Norwid-Neugebauer.
Byli to większości potomkowie zasymilowanych Niemców, ale też Austriaków, Czechów i innych nacji.
Dodam też, że wielu generałów II RP o wybitnie polskich nazwiskach wywodziło się od strony matki z rodzin niemieckich.
Nie ma w tym nic szczególnego, bo nasze narody żyją obok siebie od tysiąca lat. Do 1939 roku nie było między nami tak wielkiej wrogości - jaką narzucili naziści.
Również wśród niemieckich generałów III Rzeszy byli i tacy o polskich korzeniach, czego najlepszym dowodem był jeden z wymienionych.
Byliśmy jednym z niewielu krajów europejskich, który stanął na drodze Hitlera.
Patrząc z perspektywy czasu na naszą postawę w czasie II Wojny Światowej uznać możemy, że byliśmy najbardziej naiwnym narodem świata.
Kiedy wszystkie państwa świata przymknęły oczy na holokaust Żydów, my jedni ryzykowaliśmy życie, dla ich ratowania.
Zdradzeni przez Anglię i USA, do końca walczyliśmy o podstawowe aksjomaty honoru człowieka.
Dla jednych jest to głupota i naiwność, a dla innych honor.
Polska to nie jest żadna flaga, ani orzełek w koronie!
Równie dobrze z tymi symbolami można było stanąć u boku nazistów.
Polska była do 1945 roku państwem wysokiej kultury i humanizmu.
Nawet bestie potrafią stworzyć najnowocześniejszą technikę. Ale iść drogą humanizmu i nie poddać się terrorowi zła, potrafią tylko cywilizowane narody.
Po zajęciu Polski przez Niemców w 1939 roku, Polacy o niemieckich korzeniach podzielili się na dwie grupy.
Jedni walczyli w podziemiu o ziemię, na której wyrośli. Inni poddali się nazistowskiemu prawu i podpisali folkslistę.
Pierwsi pozostali w polskiej kulturze, drudzy przeszli do nazistowskiej wersji kultury niemieckiej.
W nieskończoność możemy zadawać sobie pytanie: czy jesteśmy naiwnymi frajerami, czy jedną z najbardziej cywilizowanych kultur Świata?
Niestety, po 1945 roku bolszewickie kanalie dokończyły zapoczątkowane przez Hitlera i Stalina dzieło niszczenia kultury polskiej.
Po sierpniu 1980 roku powróciła nadzieja u tych Polaków, którzy zachowali w sobie aksjomaty kultury polskiej.
Jednak w tak zwanej Trzeciej RP ruszyła ofensywa rugowania ze społeczeństwa polskiego resztek polskości - tej honorowej, naiwnej.
Wiele ludzkich tragedii, dziesiątki tysięcy samobójstw ludzi, którzy nie potrafili, albo raczej nie chcieli znaleźć się w złodziejskim systemie Trzeciej RP.
To była elita polskiej inicjatywy społeczno ekonomicznej.
Pozostali oszuści, złodzieje - po prostu kanalie.
Po zniszczeniu ekonomicznym Państwa Polskiego, przyszła kolej wyrugowania resztek kultury polskiej.
I niestety udało się to tego dokonać.
Dziś polscy żołdacy, bez oporu stają po stronie agresorów idących śladami Hitlera.
Polska schamiała żyjąc prostactwem i nihilizmem wpajanym przez media, którymi odgórnie sterują polskojęzyczni politycy.
Najlepszy dowodem tego odgórnego sterowania są tak zwane "procesy koncesyjne", które wygrywają tylko ci - którzy niosą w swoich programach prostactwo i nihilizm moralny.
Tylko pojedyncze jednostki zachowały w sobie jeszcze kulturę polską.
Ogół ludzi decydujących o tak zwanej "współczesnej kulturze" to postbolszewickie pomioty, wykazujące wobec Narodu Polskiego taką samą nienawiść - jak hitlerowscy i bolszewiccy oprawcy.
Polska istnieć będzie tak długo - jak długo trwać będzie nasza kultura.
Bo to nasza kultura narodowa zdecydowała o tym, że samotnie stanęliśmy na drodze nazistowskiego barbarzyństwa.
Czy była to naiwność, czy humanizm najwyższej próby?
Każdy musi sobie odpowiedzieć na to pytanie i pozostawić odpowiedź jako fundament swojego myślenia i dalszego postępowania w życiu publicznym.
Foto: 15-letni plan rozwoju II RP. Wojna przekreśliła jego realizację.
|