„Demokracja” oparta na strukturach państwa totalitarnego może tylko doprowadzić do tragedii, dramatu, nieszczęścia – do degradacji wszystkich i każdego z nas z osobna.
Po obchodach II rocznicy tragedii smoleńskiej na przeróżnych portalach lewackich zawyło z pogardy i nienawiści do tych wszystkich, którzy z godnością maszerowali w pochodach pamięci.
Warszawa po brzegi zapełniła się patriotami. Setki, tysiące sztandarów, transparentów, flag. Młodzież, dzieci, starcy – wszyscy manifestowali swoje przywiązanie do tradycji, do Polski.
Z transparentem „Boże mój a gdzie jest moja duma” wędrujemy wiele miesięcy - widzimy i czujemy – jak stajemy się jednością.
Gdzie nas doprowadzi to maszerowanie, jakie nam ustawią poprzeczki, przeszkody, zasieki – w jakim wynurzają nas błocie. To mimo wszystko realne zagrożenie schodzi na dalszy plan przy tej pełni i otwartości jakiej doświadczamy idąc wspólnie i śpiewając religijne, patriotyczne i narodowe pieśni.
Wiele lat temu pisałem:
lubię
iść Krakowskim Przedmieściem
młodością moją
oglądać galerie, których
już nie ma
wpadać do kawiarni, piwiarni
winiarni, którzy zniknęły
jak ludzie – kwiaty
dziś na rogu
żebrak pozdrawia nas
bo duch niezależny, wolny
zniknął ze Szlaku Królewskiego
uśmiercono nas –
bez wystrzału oddaliśmy Stolicę
manekinom
najemnikom
obywatelom
świata
(druk: „Obumarli”, str. 16, rok wydania 1998)
Może dożyję czasów, gdzie nie będzie potrzeby pisać słów o uśmiercaniu nas. Chciałbym by tak się stało. By pozwolono nam tu istnieć po naszemu, po swojemu. By nie nabijano nas w przysłowiową butelkę, nie wprowadzano nas w przysłowiowe maliny. Po prostu nie oszukiwano, nie oczerniano, nie okradano, nie rolowano - i by nie pastwiono się na ducha winnych ludziach, którzy chcą znać historią i prawdę o swoim kraju a nie kolejną propagandę, kolejny fałsz czy kolejną manipulację.
Jesteśmy jeszcze u siebie i chcemy mówić i rozwijać swój własny ojczysty język, a nie wysłuchiwać różnych etatowych lewackich profesorów, którzy co krok udowadniają nam jak nieciekawy, ubogi czy wręcz nieprzystosowany do współczesności jest nasz język, nasza kultura, sztuka – jakim nieporozumieniem czy wręcz nieszczęściem jest nasza przeszłość.
|