Sześć lat temu spotkałem się z Janem Olszewskim.
Chciałem poznać jego zdanie, o sytuacji w Polsce.
Na wstępie przedstawiono mnie jako "prawdziwego prawicowca" - co miało być komplementem dla mojej osoby.
Do tego momentu, nie zastanawiałem się - jakie w rzeczywistości reprezentuję poglądy.
Po chwili zastanowienia - kim naprawdę jestem - zaoponowałem takiemu zaklasyfikowaniu.
Historia nauczyła mnie, że "prawica" jest strukturą polityczną dążącą do utrzymania status quo posiadania, przez ludzi dzierżących władzę.
W ani jednym przypadku partie "prawicowe", nie weryfikowały metod zdobycia majątków, zdobycia władzy.
Tymczasem moje kryteria moralne powodują, że szanuję ludzi, którzy do majątku, do władzy doszli przez uczciwą pracę, bądź przez przymioty inteligencji.
Gardzę za to złodziejami i hochsztaplerami - którzy kosztem innych ludzi dorobili się fortuny.
Z tego powodu nie mogę być uznany za "prawicowca".
Ponieważ w czasach trudnych dla Polski - w latach Zaborów, jedyną strukturą otwarcie walczącą o niepodległość Polski była Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy, a była to bezsprzecznie partia lewicowa - walcząca również z żydowskim rozbuchanym kapitalizmem, to moje poglądy musiałem umieścić po stronie lewicy. Ale tylko w sensie symbolicznym.
Lewicowość jest dla mnie - wyniesionym z idealistycznego chrześcijaństwa imperatywem moralnym - szacunku do każdego uczciwego człowieka.
W ostatnim czasie mój kolega - Marek Głogoczowski, bardzo aktywnie wypowiadał się na temat sytuacji w Libii.
Przy tej okazji Marek popełniał wielokrotnie błąd - nazywając Libię "państwem socjalistycznym".
Niezależnie od tego - czy wyznajemy abstrakcyjną ideologię komunistyczną to powinniśmy brać nauki z opracowań jego głównych ideologów.
Lew Trocki stwierdził, że komunizm możliwy jest do realizacji tylko w państwie o wysokim poziomie rozwoju gospodarczego.
Czy takim państwem była Libia Kadafiego?
Od wielu lat głoszę, że jedyne państwa - w jakich funkcjonuje socjalizm to Szwecja, Kanada, Niemcy, Francja ect.
To państwa o stosunkowo wysokim rozwoju ekonomiczno- technicznym.
Państwa - tak zwanego - sowieckiego "bloku wschodniego", były neofeudalnymi jarzmami tyranów.
W skrajnej postaci te tyranie wystąpiły w maoistowskich Chinach, Albanii, Korei Północnej.
W polskich warunkach + tak zwany "Sojusz Lewicy Demokratycznej" jest jedynie posfeudalną partią karierowiczów.
Funkcji rzekomej polskiej "prawicy" ze sceny politycznej - nie trudno się domyśleć.
Ani razu nie kwestionowali monstrualnych przekrętów finansowych i okradania Narodu Polskiego.
"Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy.(...)", powiedział Władysław Gomułka w czasie tworzenia moskiewskiego "Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej".
"Majątek zdobyty złodziejstwem - nigdy nie oddamy". Takie hasło przyświeca współczesnej polskiej - koncesjonowanej prawicy.
Ale jest jeszcze inna "prawica". Są ludzie - którzy w przeszłości chcieli mnie wciągnąć w swoje grono.
To niedouczeni ignoranci - którzy wraz z byłymi funkcjonariuszami sowieckiego reżymu, chcą tworzyć alianse.
Nie ma ani lewicy, ani prawicy.
To tylko gra interesów pod różnymi szyldami.
Dziś tylko godność i honor, może uratować Świat przed najgorszym.
Kto jednak jeszcze zachował te wartości we własnym sumieniu?
|