Jako dziecko szwendałem się po Krakowskim Kazimierzu i gdy po latach przyszło mi studiować historię mojej dzielnicy - to dużo lepiej od "zawodowych historyków" rozpoznawałem miejsca zarejestrowane na fotografiach.
To szwendanie poszerzyło się dziś do całej Europy i gdy chcę odetchnąć to zapalam silnik i jadę przed siebie.
Nie bez znaczenia jest spalanie samochodu - 4,5 litra minikamper i 6 litrów kamper.
Przy takich kosztach transportu nie ma przede mną granic.
Kilka dni temu pojechałem do Rabki.
I jak to często bywa - wstąpiłem w inne miejsca bo "po drodze mi było".
Z Nowego Targu pojechałem na Ochotnicę, ale tam droga była zamknięta z powodu prowadzonych robot.
Odbiłem więc na Łącko, ale wcześniej znalazłem się w Niedzicy.
Wtedy przypomniałem sobie, że nigdy nie byłem na południe od Niedzicy.
Trafiłem więc do Kacwina.
Jadę, jadę, jadę i na końcu droga zamknięta.
Ale jakiś facet w samochodzie ze słowacką rejestracja machnął ręką, by nie przejmować się znakami.
Przejechałem więc kawałek i wtedy przyszła informacja o roamingu.
Nie było żadnych znaków, ale zrozumiałem, że jestem na Słowacji.
Dalej jechałem pięknymi terenami - by w końcu wjechać w wieś z bajki.
Bardzo wąską drogą jechałem przez wieś - w której chyba 95 procent domów jest drewnianych z stuletnim-albo dużo dłuższym rodowodem.
Przejechałem przez tą dość pustą wieś by natrafić na jakieś - kończące ją gospodarstwo.
Pojechałem więc bardzo wąską dróżką, ale przez piękne tereny w stronę słowackiego Zdziaru - by ostatecznie wrócić przez Jurgów.
Napotkana wieś była niesamowita!
Wciśnięta między dwoma pasmami gór zachowała się - niczym relikt przeszłości i zachęcam przynajmniej do przejechania przez tą wieś z prędkością 20 km/h albo mniejszą.
Nie spotkałem do tej pory zabytku budownictwa drewnianego tej klasy.
Zamiast doradzać - jak tam dojechać - podaję namiary.
Osturnia
49.33686, 20.23911
link do Osturni
Jadąc w stronę Popradu - warto odbić z drogi i tam zawitać.
Ale tylko dla najstarszej części tej wsi.