Naukowiec - to człowiek, który posiadaną wiedzę - potrafi tak przeanalizować, by wyprowadzić z niej wnioski, przydatne do rozwoju społecznego i nauki.
Większość "profesorów" PRL-u bis, potrafi jedynie zebrać archiwa wiadomości i nic z nimi - nie zrobić.
A, że tacy pilnują, by nikt nie zrobił im konkurencji - wysadzając z siodła - to i poziom nauki w Polsce - jest żenująco niski.
Tak samo jest z naukami społecznymi.
Minęło dziesięć dni od wyborów i żaden "analityk" - nie potrafi zdefiniować przyczyn sukcesu Kukiza.
Pseudonaukowcy, dziennikarze i politycy - opowiadają różne brednie o "odwołaniu się do elektoratu", ale nikt nie widzi, że "największym promotorem Kukiza" - jest Platforma Obywatelska.
Prowadząc od ośmiu lat - swoją przestępczą politykę, wprowadzili w świat mediów - swoich aparatczyków.
Niezależni dziennikarze - nie mają wstępu do redakcji TVP. ( Wyjątek Pospieszalskiego - jest im potrzebny jako listek figowy.)
W rezultacie takiej polityki - dziennikarze nie są żadną "czwartą władzą", lecz "piątą kolumną" Platformy Obywatelskiej - w umysłach nieświadomych Polaków.
Ale z Polakami jest ostatnio - jak z alkoholikiem, który uświadomi sobie własna ułomność.
Zrozumieli rolę mediów - w dziele ogłupiania Narodu.
Dlatego - nieprzypadkowo używana jest definicja "reżymowych mediów", które nie dopuszczą żadnej prawdy, a przy każdej okazji - kłamać będą Polakom - wprost w oczy.
Rutyna i pewność siebie usypia.
Pewni siebie - polityczni przestępcy z Platformy Obywatelskiej - ręcznie kontrolowali przedwyborczą pracę dziennikarzy.
W przekonaniu, że głosy opozycji się rozdrobnią, odbierając PiSowi kolejnych zwolenników - dopuścili do mikrofonu człowieka, który wydawał im się najmniej groźny.
Bo, czy ktokolwiek poważnie potraktuje muzyka - który chce być politykiem?
Tym bardziej, że zawiązał przymierze - z bardzo prowokacyjnym Korwinem, który od 25 lat - nie zdobył znaczącego poparcia.
Układ Kukiza z Korwinem - wydawał się rządzącym - wielkim, politycznym prezentem, który umocni ich władzę, a osłabi PiS.
I dlatego pozwolili Kukizowi - występować w reżymowych mediach.
I w tym momencie Kukiz zdobył wszystkie - możliwe punkty.
Wykazywał bowiem, że dyspozycyjni dziennikarze - są dobrzy tylko we własnym - zamkniętym układzie, a gdy trafi się pierwszy z brzegu - roztropny Polak - to "gasi ich jak pety" - jak to nazywa metaforycznie młodzież.
Kukiz poszedł do Lisa po to - by go podeptać.
Wobec Wojewódzkiego wykazał nieco kurtuazji, ale również storpedował jego głupawe prowokacje.
Z dziennikarzami - nie próbującymi manipulować dyskusji - rozmawiał merytorycznie.
Społeczeństwo - widząc jak sobie radzi z medialną agenturą Platformy Obywatelskiej - dało mu poparcie w pierwszej turze Wyborów.
A jak głosi - wielokrotnie powtarzana przeze mnie maksyma: "głupcy - gdy ich bieda dopadnie - w przeciwieństwa uciekają", Komorowski - wraz z własnym sztabem - nagle "poparli" ideę JOW, a Komorowski zapragnął występu z Wojewódzkim - co tylko pogłębiło jego śmieszność.
Kukizowskiej walce z banałem i oszustwem medialnym - przeciwstawione zostało "duchowe spółkowanie" Komorowskiego z Wojewódzkim.
To nie było nawet śmieszne. To było żałosne.
A jednocześnie doskonale zobrazowało - jaka banda PROSTAKÓW - rządzi dziś Polską.
Dla nas istotna jest informacja, że wrogowie Polaków - w mediach głównego nurtu - zostali precyzyjnie wskazani prze Pawła Kukiza.
To - niewątpliwy: początek końca Platformy Obywatelskiej, która już próbuje znaleźć tratwę ratunkową.
Jakie "kwalifikacje" maja presstytutki reżymowych mediów - najlepiej dowodzi rozmowa z reprezentantem Ruchu Narodowego - w Wyborach prezydenckich.
Marian Kowalski nie ma dyplomów, ale ma swój własny "chłopski rozum".
Marian Kowalski: Bronisław Komorowski jest powszechnie znienawidzony