The New York Times nazwał to „tajemnicą”, ale Stany Zjednoczone przeprowadziły tajną operację morską, która była utrzymywana w tajemnicy — aż do teraz
Centrum Nurkowania i Ratownictwa Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych znajduje się w miejscu tak niejasnym, jak jego nazwa - w miejscu, które kiedyś było wiejską drogą w wiejskim Panama City, obecnie kwitnącym kurorcie w południowo-zachodniej części Florydy, - 70 mil na południe od granicy Alabamy.
Kompleks centrum jest równie nijaki, jak jego lokalizacja – ponury betonowy budynek po II wojnie światowej, który wygląda jak liceum zawodowe w zachodniej części Chicago.
Pralka samoobsługowa na monety i szkoła tańca znajdują się po drugiej stronie dzisiejszej czteropasmowej drogi.
Centrum od dziesięcioleci szkoli wysoko wykwalifikowanych nurków głębinowych, którzy po przydzieleniu do amerykańskich jednostek wojskowych na całym świecie są zdolni do nurkowania technicznego, aby czynić dobro - używając materiałów wybuchowych C4 do oczyszczania portów i plaż z gruzu i niewybuchów - a także zło, - jak choćby wysadzanie zagranicznych platform wiertniczych, zanieczyszczanie zaworów wlotowych elektrowni podmorskich, niszczenie śluz na kluczowych kanałach żeglugowych.
Centrum Panama City, które szczyci się drugim co do wielkości krytym basenem w Ameryce, było idealnym miejscem do rekrutacji najlepszych i najbardziej małomównych absolwentów szkoły nurkowania, którzy z powodzeniem wykonali to, do czego zostali upoważnieni 260 stóp pod powierzchnią. Morza Bałtyckiego.
W czerwcu zeszłego roku nurkowie Marynarki Wojennej, działając pod przykrywką szeroko nagłośnionych letnich ćwiczeń NATO, znanych jako BALTOPS 22, podłożyli zdalnie wyzwalane ładunki wybuchowe, które trzy miesiące później zniszczyły trzy z czterech rurociągów Nord Stream, według źródła posiadającego bezpośrednią wiedzę na temat planowania operacyjnego.
Dwa z tych rurociągów, znane pod wspólną nazwą Nord Stream 1, dostarczały Niemcom i znacznej części Europy Zachodniej tani rosyjski gaz ziemny przez ponad dekadę.
Druga para rurociągów, zwana Nord Stream 2, została zbudowana, ale jeszcze nie działała.
Teraz, gdy wojska rosyjskie gromadzą się na granicy z Ukrainą i zbliża się najkrwawsza wojna w Europie od 1945 roku, prezydent Joseph Biden postrzegał rurociągi jako narzędzie dla Władimira Putina do wykorzystania gazu ziemnego jako broni dla jego ambicji politycznych i terytorialnych.
”Poproszona o komentarz, Adrienne Watson, rzeczniczka Białego Domu, powiedziała w e-mailu: „To jest fałszywa i kompletna fikcja”.
Tammy Thorp, rzeczniczka Centralnej Agencji Wywiadowczej, podobnie napisała: „To twierdzenie jest kompletnie i całkowicie fałszywe”.
Decyzja Bidena o sabotowaniu rurociągów zapadła po ponad dziewięciu miesiącach bardzo tajnej debaty w waszyngtońskiej społeczności zajmującej się bezpieczeństwem narodowym na temat tego, jak najlepiej osiągnąć ten cel.
Przez większość tego czasu problem nie polegał na tym, czy wykonać misję, ale jak to zrobić, nie pozostawiając śladów kto jest za to odpowiedzialny.
Istniał istotny biurokratyczny powód, dla którego polegano na absolwentach hardkorowej szkoły nurkowania w Panama City.
Nurkowie byli wyłącznie członkami marynarki wojennej, a nie członkami amerykańskiego Dowództwa Operacji Specjalnych, którego tajne operacje muszą być zgłaszane Kongresowi i z wyprzedzeniem informowane o tym przywództwu Senatu i Izby Reprezentantów – tak zwanemu Gangowi Ośmiu .
Administracja Bidena robiła wszystko, co możliwe, aby uniknąć przecieków, ponieważ planowanie miało miejsce pod koniec 2021 roku i w pierwszych miesiącach 2022 roku.
Prezydent Biden i jego zespół ds. polityki zagranicznej – doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, sekretarz stanu Tony Blinken i Victoria Nuland, podsekretarz stanu ds. 750 mil pod Morzem Bałtyckim z dwóch różnych portów w północno-wschodniej Rosji w pobliżu granicy z Estonią, mijając duńską wyspę Bornholm i kończąc w północnych Niemczech.
Bezpośrednia trasa, która omijała wszelkie potrzeby tranzytu przez Ukrainę, była dobrodziejstwem dla niemieckiej gospodarki, która cieszyła się obfitością taniego rosyjskiego gazu ziemnego – wystarczającego do obsługi fabryk i ogrzewania domów, a jednocześnie umożliwiała niemieckim dystrybutorom sprzedawać z zyskiem nadwyżki gazu w całej Europie Zachodniej.
Działania, które można przypisać administracji, naruszyłyby amerykańskie obietnice zminimalizowania bezpośredniego konfliktu z Rosją.
Tajemnica była więc niezbędna.
Od samego początku Nord Stream 1 był postrzegany przez Waszyngton i jego antyrosyjskich partnerów z NATO jako zagrożenie dla zachodniej dominacji.
Stojąca za tym spółka holdingowa Nord Stream AG została zarejestrowana w Szwajcarii w 2005 roku - we współpracy z Gazpromem, notowaną na giełdzie rosyjską spółką przynoszącą ogromne zyski akcjonariuszom, zdominowaną przez oligarchów, o których wiadomo, że są poddanymi Putina.
Gazprom kontrolował 51 procent firmy, a cztery europejskie firmy energetyczne - jedna we Francji, jedna w Holandii i dwie w Niemczech - dzieliły pozostałe 49 procent akcji i miały prawo do kontrolowania sprzedaży niedrogiego gazu ziemnego lokalnym dystrybutorom w Niemczech i Europie Zachodniej.
Zyskami Gazpromu dzielono się z rosyjskim rządem, a państwowe dochody z gazu i ropy szacowano w niektórych latach na nawet 45 procent rocznego budżetu Rosji.
Obawy polityczne Ameryki były realne:
Putin miałby teraz dodatkowe i bardzo potrzebne główne źródło dochodów, a Niemcy i reszta Europy Zachodniej uzależniłyby się od taniego gazu ziemnego dostarczanego przez Rosję – jednocześnie zmniejszając zależność Europy od Ameryki.
W rzeczywistości tak właśnie się stało.
Wielu Niemców postrzegało Nord Stream 1 jako część realizacji słynnej Ostpolitik , byłego kanclerza Willy'ego Brandta, która umożliwiłaby powojennym Niemcom odbudowę siebie i innych narodów europejskich zniszczonych podczas II wojny światowej, między innymi poprzez wykorzystanie taniego rosyjskiego gazu - do zasilania dobrze prosperującej gospodarki rynkowej i handlowej Europy Zachodniej.
Nord Stream 1 był wystarczająco niebezpieczny w opinii NATO i Waszyngtonu, ale Nord Stream 2, którego budowa została zakończona we wrześniu 2021 roku, jeśli zostanie zatwierdzony przez niemieckich regulatorów, podwoi ilość taniego gazu, który byłby dostępny dla Niemiec i Europy Zachodniej.
Drugi gazociąg dostarczyłby również wystarczającą ilość gazu dla ponad 50 procent rocznego zużycia w Niemczech.
Napięcie między Rosją a NATO stale eskalowało, wspierane przez agresywną politykę zagraniczną administracji Bidena.
Sprzeciw wobec Nord Stream 2 rozgorzał w przededniu inauguracji rządów Bidena w styczniu 2021 r., kiedy senaccy republikanie, na czele z Tedem Cruzem z Teksasu, wielokrotnie podnosili polityczne zagrożenie ze strony taniego rosyjskiego gazu ziemnego podczas przesłuchania zatwierdzającego Blinkena na sekretarza stanu.
Do tego czasu zjednoczony Senat pomyślnie uchwalił ustawę, która, jak powiedział Cruz Blinkenowi, „zatrzymała [rurociąg] na jego torach”.
Rząd niemiecki, na którego czele stała wówczas Angela Merkel, wywierałby ogromną presję polityczną i gospodarczą, aby uruchomić drugi gazociąg.
Czy Biden przeciwstawiłby się Niemcom?
Blinken powiedział, że tak, ale dodał, że nie rozmawiał o szczegółach poglądów nowego prezydenta.
„Znam jego silne przekonanie, że Nord Stream 2 to zły pomysł” – powiedział.
„Wiem, że chciałby, abyśmy użyli każdego narzędzia perswazji, jakie mamy, aby przekonać naszych przyjaciół i partnerów, w tym Niemcy, aby nie posuwali się naprzód”.
Kilka miesięcy później, gdy budowa drugiego rurociągu zbliżała się do końca, Biden mrugnął okiem.
W maju tego roku, w stunning turnaroundo
w oszałamiającym zwrocie akcji administracja zniosła sankcje wobec Nord Stream AG, Department Stanu przyznał, że próba zatrzymania rurociągu za pomocą sankcji i dyplomacji „zawsze była strzałem w ryzykowna”.
Za kulisami przedstawiciele administracji podobno wzywali prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, stojącego wówczas w obliczu zagrożenia rosyjską inwazją, aby nie krytykował tego posunięcia.
Nastąpiły natychmiastowe konsekwencje.
Republikanie z Senatu, na czele z Cruzem, ogłosili natychmiastową blokadę wszystkich nominowanych przez Bidena polityków zagranicznych i opóźnili uchwalenie rocznego projektu ustawy o obronie przez miesiące, aż do jesieni. Politicoprzedstawiło później zwrot Bidena w sprawie drugiego rosyjskiego rurociągu jako „jedyną decyzję, prawdopodobnie większą niż chaotyczne wycofanie wojsk z Afganistanu, - która zagroziła programowi Bidena”.
Administracja miotała się, pomimo odroczenia kryzysu w połowie listopada, kiedy niemieckie organy regulacyjne ds. energii zawiesiły zatwierdzenie drugiego rurociągu Nord Stream.
Ceny gazu ziemnego wzrosły o 8% w ciągu kilku dni , wśród rosnących obaw w Niemczech i Europie, że zawieszenie rurociągu i rosnąca możliwość wojny między Rosją a Ukrainą doprowadzi do bardzo niechcianej mroźnej zimy.
Dla Waszyngtonu nie było jasne, jakie stanowisko zajmuje Olaf Scholz, nowo mianowany kanclerz Niemiec.
Miesiące wcześniej, po upadku Afganistanu, Scholz publicznie poparł wezwanie prezydenta Francji Emmanuela Macrona do bardziej autonomicznej europejskiej polityki zagranicznej w przemówieniu w Pradze - wyraźnie sugerując mniejszą zależność od Waszyngtonu i jego toksycznych działań.
”Przez cały ten czas wojska rosyjskie stale i złowrogo gromadziły się na granicach Ukrainy, a do końca grudnia ponad 100 000 żołnierzy było gotowych do uderzenia z Białorusi i Krymu.
W Waszyngtonie narastał alarm, w tym ocena Blinkena, że liczba żołnierzy może zostać „podwojona w krótkim czasie”.
Uwaga administracji po raz kolejny skupiła się na Nord Stream.
Dopóki Europa pozostawała zależna od rurociągów dostarczających tani gaz ziemny, Waszyngton obawiał się, że kraje takie jak Niemcy niechętnie zaopatrują Ukrainę w pieniądze i broń potrzebne do pokonania Rosji.
To właśnie w tym niespokojnym momencie Biden upoważnił Jake'a Sullivana do zebrania międzyagencyjnej grupy w celu opracowania planu.
Wszystkie opcje miały być na stole.
Ale wyłonił się tylko jeden plan.
PLANOWANIE
W grudniu 2021 roku, dwa miesiące przed tym, jak pierwsze rosyjskie czołgi wjechały na Ukrainę, Jake Sullivan zwołał spotkanie nowo utworzonej grupy zadaniowej - mężczyzn i kobiet z Połączonych Szefów Sztabu, CIA, Departamentu Stanu i Skarbu - i poprosił o zalecenia, jak odpowiedzieć na zbliżającą się inwazję Putina.
Byłoby to pierwsze z serii ściśle tajnych spotkań w bezpiecznym pokoju na ostatnim piętrze Starego Biura Wykonawczego, sąsiadującego z Białym Domem, - w którym mieściła się również Rada Doradcza Prezydenta ds. Wywiadu Zagranicznego (PFIAB).
Wywiązała się zwykła rozmowa, która w końcu doprowadziła do zasadniczego pytania wstępnego: czy rekomendacja przekazana przez grupę prezydentowi byłaby odwracalna – na przykład kolejna warstwa sankcji i ograniczeń walutowych – czy też nieodwracalna – czyli działania kinetyczne, które nie dało się cofnąć?
Według źródła posiadającego bezpośrednią wiedzę o tym procesie, dla uczestników stało się jasne, że Sullivan zamierzał, aby grupa opracowała plan zniszczenia dwóch rurociągów Nord Stream - i że realizował pragnienia Prezydenta.
Kilka osób zaangażowanych w planowanie misji rurociągowej było przerażonych tym, co uważali za pośrednie odniesienia do ataku.
„To było jak umieszczenie bomby atomowej na ziemi w Tokio i powiedzenie Japończykom, że zamierzamy ją zdetonować” – powiedziało źródło.
„Plan zakładał, że opcje zostaną wykonane po inwazji i nie będą reklamowane publicznie.
Biden po prostu tego nie zrozumiał lub zignorował”.
”Niedyskrecja Bidena i Nulanda, jeśli o to chodziło, mogła sfrustrować niektórych planistów.
Ale stworzyło też szansę.
Według źródła, niektórzy wyżsi urzędnicy CIA ustalili, że wysadzenie rurociągu „nie może być dłużej uważane za ukrytą opcję, ponieważ prezydent właśnie ogłosił, że wiemy, jak to zrobić”.
”Plan wysadzenia Nord Stream 1 i 2 został nagle zdegradowany z tajnej operacji wymagającej poinformowania Kongresu do takiej, która została uznana za wysoce tajną operację wywiadowczą przy wsparciu wojskowym USA.
Zgodnie z prawem, źródło wyjaśniło:
„Nie było już prawnego wymogu zgłaszania operacji Kongresowi.
Wszystko, co musieli teraz zrobić, to po prostu to wykona – ale nadal musiało to pozostać tajemnicą.
Rosjanie mają doskonały nadzór nad Morzem Bałtyckim”.
”Członkowie grupy roboczej Agencji nie mieli bezpośredniego kontaktu z Białym Domem i bardzo chcieli się dowiedzieć, czy prezydent miał na myśli to, co powiedział — to znaczy, czy misja została już rozpoczęta.
Źródło wspomina: „Bill Burns wrócił i powiedział:„ Zrób to ”.
OPERACJA
Norwegia była idealnym miejscem na bazę misji.
W ciągu ostatnich kilku lat kryzysu Wschód-Zachód armia USA znacznie rozszerzyła swoją obecność w Norwegii, której zachodnia granica biegnie 1400 mil wzdłuż północnego Atlantyku i łączy się za kołem podbiegunowym z Rosją.
Pentagon stworzył dobrze płatne miejsca pracy i kontrakty, pośród lokalnych kontrowersji, inwestując setki milionów dolarów w modernizację i rozbudowę obiektów amerykańskiej marynarki wojennej i sił powietrznych w Norwegii.
Nowe prace obejmowały, co najważniejsze, zaawansowany radar z syntetyczną aperturą daleko na północy, który był w stanie przeniknąć w głąb Rosji i wszedł do sieci, gdy amerykańska społeczność wywiadowcza straciła dostęp do szeregu miejsc nasłuchowych dalekiego zasięgu w Chinach.
W rezultacie norweski Rząd rozgniewał liberałów i niektórych umiarkowanych w swoim parlamencie - w listopadzie ubiegłego roku, uchwalając Umowę o dodatkowej współpracy obronnej (SDCA).
Zgodnie z nową umową amerykański system prawny miałby jurysdykcję w niektórych „uzgodnionych obszarach ” na północy nad amerykańskimi żołnierzami oskarżonymi o przestępstwa poza bazą, a także nad obywatelami Norwegii oskarżonymi, lub podejrzanymi o ingerowanie w pracę w bazie.
Norwegia była jednym z pierwszych sygnatariuszy Traktatu NATO w 1949 r., na początku zimnej wojny.
Dziś naczelnym dowódcą NATO jest Jens Stoltenberg, zagorzały antykomunista, który przez osiem lat był premierem Norwegii, zanim w 2014 roku objął wysokie stanowisko w NATO, przy wsparciu Ameryki.
Był twardogłowym we wszystkich kwestiach związanych z Putinem i Rosją, i współpracował z amerykańskim wywiadem od wojny w Wietnamie.
Od tego czasu cieszy się całkowitym zaufaniem.
„On jest rękawicą, która pasuje do amerykańskiej dłoni” – powiedziało źródło.
Po powrocie do Waszyngtonu planiści wiedzieli, że muszą jechać do Norwegii.
„Nienawidzili Rosjan, a norweska marynarka wojenna była pełna znakomitych żeglarzy i nurków, którzy mieli wieloletnie doświadczenie w wysoce dochodowych - głębinowych poszukiwaniach ropy i gazu” – powiedziało źródło.
Można im również zaufać, że zachowają misję w tajemnicy.
(Norwedzy mogli mieć też inne interesy. Zniszczenie Nord Stream – gdyby Amerykanom się udało – pozwoliłoby Norwegii sprzedawać znacznie więcej własnego gazu ziemnego do Europy).
Gdzieś w marcu kilku członków zespołu poleciało do Norwegii na spotkanie z norweskimi tajnymi służbami i marynarką wojenną.
Jednym z kluczowych pytań było to, gdzie dokładnie w Morzu Bałtyckim jest najlepsze miejsce do podłożenia ładunków wybuchowych?
Nord Stream 1 i 2, każdy z dwoma zestawami rurociągów, były oddzielone od siebie o niewiele ponad milę, - gdy docierały do portu w Greifswaldzie na dalekim północnym wschodzie Niemiec.
Norweska marynarka wojenna szybko znalazła odpowiednie miejsce na płytkich wodach Morza Bałtyckiego, kilka mil od duńskiej wyspy Bornholm.
Rurociągi biegły w odległości ponad mili wzdłuż dna morskiego o głębokości zaledwie 260 stóp. Byłoby to w zasięgu płetwonurków, którzy operując z norweskiego niszczyciela min klasy Alta, nurkowaliby z mieszaniną tlenu, azotu i helu wypływającą ze swoich zbiorników i umieszczali ładunki C4 na czterech rurociągach z betonowymi osłonami.
Byłaby to żmudna, czasochłonna i niebezpieczna praca, ale wody u wybrzeży Bornholmu miały jeszcze jedną zaletę:
nie występowały tam duże prądy pływowe, które znacznie utrudniałyby nurkowanie.
Po odrobinie przygotowań Amerykanie byli gotowi.
W tym momencie do gry ponownie weszła mało znana grupa nurków głębinowych Marynarki Wojennej z Panama City.
Szkoły głębinowe w Panama City, których kursanci uczestniczyli w Ivy Bells, są postrzegane jako niechciany zaścianek przez elitarnych absolwentów Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis, którzy zazwyczaj szukają chwały w postaci przydziału do Seal, pilota myśliwca lub łodzi podwodnej.
Jeśli ktoś musi zostać "Black Shoe" - czyli członkiem mniej pożądanego dowództwa okrętów nawodnych - zawsze pozostaje przynajmniej służba na niszczycielu, krążowniku lub okręcie amfibijnym. Najmniej efektowna ze wszystkich jest wojna minowa.
Jej nurkowie nigdy nie pojawiają się w hollywoodzkich filmach, ani na okładkach popularnych magazynów.
„Najlepsi nurkowie z kwalifikacjami do nurkowania głębokiego tworzą zwartą społeczność i tylko najlepsi są rekrutowani do operacji i przygotowywani do wezwania do CIA w Waszyngtonie” – powiedziało źródło.
Norwegowie i Amerykanie mieli lokalizację i agentów, ale była jeszcze jedna obawa:
każda niezwykła aktywność podwodna na wodach u wybrzeży Bornholmu mogłaby zwrócić uwagę szwedzkiej, lub duńskiej marynarki wojennej, która mogłaby to zgłosić.
Dania była również jednym z pierwszych sygnatariuszy NATO i była znana w środowisku wywiadowczym ze swoich szczególnych powiązań z Wielką Brytanią.
Szwecja złożyła wniosek o członkostwo w NATO i wykazała się dużymi umiejętnościami w zarządzaniu podwodnymi systemami czujników dźwiękowych i magnetycznych, które z powodzeniem śledziły rosyjskie okręty podwodne, które od czasu do czasu pojawiały się na odległych wodach szwedzkiego archipelagu i były zmuszane do wypłynięcia na powierzchnię.
Norwegowie przyłączyli się do Amerykanów, nalegając, aby niektórzy wyżsi urzędnicy w Danii i Szwecji zostali poinformowani ogólnie o możliwej działalności nurkowej w tym rejonie.
W ten sposób ktoś na wyższym szczeblu mógłby interweniować i trzymać raport poza łańcuchem dowodzenia, izolując w ten sposób działanie rurociągu.
„To, co im powiedziano, i to, co wiedzieli, było celowo różne” – powiedziało mi źródło.
(Ambasada Norwegii, poproszona o komentarz w tej sprawie, nie odpowiedziała.)
Norwegowie byli kluczem do rozwiązania innych przeszkód.
Rosyjska marynarka wojenna była znana z posiadania technologii obserwacyjnej zdolnej do wykrywania i wyzwalania min podwodnych.
Amerykańskie ładunki wybuchowe musiały być zakamuflowane w taki sposób, aby w systemie rosyjskim wyglądały jak część naturalnego tła – coś, co wymagało przystosowania się do specyficznego zasolenia wody.
Norwegowie znali rozwiązanie.
Norwegowie mieli też rozwiązanie kluczowej kwestii, kiedy operacja powinna się odbyć.
Co roku - w czerwcu, od 21 lat, amerykańska Szósta Flota, której okręt flagowy znajduje się w Gaeta we Włoszech, na południe od Rzymu, sponsoruje duże ćwiczenia NATO na Morzu Bałtyckim, w których biorą udział dziesiątki sojuszniczych okrętów z całego regionu.
Obecne ćwiczenie, które odbędzie się w czerwcu, będzie znane jako Baltic Operations 22 lub BALTOPS 22 .
Norwegowie zaproponowali, że będzie to idealna osłona do osadzenia min.
Amerykanie zapewnili jeden istotny element: przekonali planistów Szóstej Floty do dodania do programu ćwiczenia badawczo-rozwojowe.
W ćwiczeniu, które zostało upublicznione przez Marynarkę Wojenną , uczestniczyła Szósta Flota we współpracy z „ośrodkami badawczymi i bojowymi” Marynarki Wojennej.
Wydarzenia na morzu miałyby się odbyć u wybrzeży wyspy Bornholm i obejmować zespoły nurków NATO podkładające miny, a rywalizujące ze sobą zespoły wykorzystywałyby najnowszą technologię podwodną do ich znajdowania i niszczenia.
Było to zarówno przydatne ćwiczenie, jak i genialna przykrywka.
Chłopcy z Panama City zrobią, co do nich należy, a ładunki wybuchowe C4 będą na miejscu do końca BALTOPS22, z dołączonym 48-godzinnym zegarem.
Wszyscy Amerykanie i Norwegowie dawno by zniknęli przy pierwszej eksplozji.
Dni mijały.
„Zegar tykał i zbliżaliśmy się do zakończenia misji” – powiedziało źródło.
A potem: Waszyngton miał wątpliwości.
Bomby nadal miały zostać podłożone podczas BALTOPS, ale Biały Dom obawiał się, że dwudniowe odczekanie na ich detonację będzie zbyt blisko końca ćwiczeń i byłoby oczywiste, że Ameryka była w to zaangażowana.
Zamiast tego Biały Dom miał nową prośbę:
„Czy faceci w terenie mogą wymyślić jakiś sposób na późniejsze wysadzenie rurociągów na żądanie?”
Niektórzy członkowie zespołu planistycznego byli rozgniewani i sfrustrowani pozornym niezdecydowaniem prezydenta.
Nurkowie z Panama City wielokrotnie ćwiczyli umieszczanie C4 na rurociągach, tak jak robili to podczas BALTOPS, ale teraz zespół w Norwegii musiał wymyślić sposób, aby dać Bidenowi to, czego chciał – możliwość wydawania skutecznego nakazu egzekucji z jego wyboru.
Otrzymywanie arbitralnej zmiany w ostatniej chwili było czymś, do czego CIA była przyzwyczajona.
Ale odnowiło to również obawy, które niektórzy podzielali co do konieczności i legalności całej operacji.
Tajne rozkazy prezydenta przywołały również dylemat CIA w czasach wojny w Wietnamie, kiedy prezydent Johnson, - w obliczu rosnących nastrojów antywojennych w Wietnamie, nakazał Agencji pogwałcenie jej statutu - który w szczególności zabraniał jej działania w Ameryce - poprzez szpiegowanie przywódców antywojennych by ustalić, czy byli kontrolowani przez komunistyczną Rosję.
Agencja ostatecznie się zgodziła i w latach 70. stało się jasne, jak daleko była gotowa się posunąć.
W następstwie skandali Watergate pojawiły się kolejne doniesienia prasowe o szpiegowaniu przez Agencję obywateli amerykańskich, - jej udziale w zabójstwach zagranicznych przywódców i podkopywaniu socjalistycznego rządu Salvadora Allende.
Rewelacje te doprowadziły do dramatycznej serii przesłuchań w Senacie w połowie lat 70., prowadzonych przez Franka Churcha z Idaho, z których jasno wynikało, że Richard Helms, ówczesny dyrektor Agencji, uznał, że ma obowiązek zrobić to, co Prezydent chciał, nawet jeśli oznaczało to złamanie Prawa.
W niepublikowanym zeznaniu za zamkniętymi drzwiami Helms z niesmakiem wyjaśnił, że „masz prawie niepokalane poczęcie, kiedy coś robisz” na tajne rozkazy Prezydenta.
„Niezależnie od tego, czy to dobrze, że powinieneś to mieć, czy źle, że będziesz to mieć, [CIA] działa na innych zasadach i podstawach niż jakakolwiek inna część rządu".
Zasadniczo mówił senatorom, że jako szef CIA rozumie, że pracował dla Korony, a nie dla Konstytucji.
Amerykanie pracujący w Norwegii działali w tej samej dynamice i posłusznie rozpoczęli pracę nad nowym problemem - jak zdalnie zdetonować ładunki wybuchowe C4 na rozkaz Bidena.
Było to znacznie bardziej wymagające zadanie, - niż rozumieli ci w Waszyngtonie.
Zespół w Norwegii nie mógł wiedzieć, kiedy prezydent może nacisnąć przycisk.
Czy będzie to za kilka tygodni, za wiele miesięcy, za pół roku lub dłużej?
C4 przymocowany do rurociągów byłby uruchamiany przez boję sonarową zrzuconą z samolotu w krótkim czasie, ale procedura wymagała najbardziej zaawansowanej technologii przetwarzania sygnału.
Po zainstalowaniu urządzenia opóźniającego synchronizację podłączone do każdego z czterech rurociągów mogą zostać przypadkowo uruchomione przez złożoną mieszankę dźwięków tła oceanicznego w obszarze Morza Bałtyckiego o dużym natężeniu ruchu — z bliskich i odległych statków, odwiertów podwodnych, zdarzeń sejsmicznych, fal, a nawet stworzeń morskich.
Aby tego uniknąć, boja sonarowa, po umieszczeniu na miejscu, będzie emitować sekwencję unikalnych dźwięków tonalnych o niskiej częstotliwości - podobnych do tych emitowanych przez flet lub fortepian - które zostaną rozpoznane przez urządzenie czasowe i po upływie ustalonych godzin opóźnienia wyzwolą ładunki wybuchowe.
("Chcesz mieć sygnał, który jest wystarczająco silny, aby żaden inny sygnał nie mógł przypadkowo wysłać impulsu, który zdetonuje materiały wybuchowe" - powiedział mi dr Theodore Postol, emerytowany profesor nauki, technologii i polityki bezpieczeństwa narodowego na MIT.
Postol, który służył jako doradca naukowy szefa operacji morskich Pentagonu, powiedział, że problem, przed którym stoi grupa w Norwegii z powodu opóźnienia Bidena, to kwestia przypadku: "Im dłużej materiały wybuchowe są w wodzie, tym większe byłoby ryzyko przypadkowego sygnału, który uruchomiłby bomby").
26 września 2022 roku samolot obserwacyjny P8 norweskiej marynarki wojennej wykonał pozornie rutynowy lot i zrzucił boję sonarową.
Sygnał rozprzestrzenił się pod wodą, początkowo do Nord Stream 2, a następnie do Nord Stream 1.
Kilka godzin później odpalono ładunki wybuchowe C4 o dużej mocy i trzy z czterech rurociągów zostały wyłączone z eksploatacji.
W ciągu kilku minut na powierzchni wody pojawiły się kałuże metanu, które pozostały w zamkniętych rurociągach, a świat dowiedział się, że stało się coś nieodwracalnego.
OPAD
Bezpośrednio po zbombardowaniu rurociągu amerykańskie media potraktowały to jak niewyjaśnioną zagadkę.
Rosja była wielokrotnie wymieniana jako prawdopodobny winowajca , zachęcona wyrachowanymi przeciekami z Białego Domu – ale nigdy nie ustalono jasnego motywu takiego aktu samosabotażu, poza zwykłą zemstą.
Kilka miesięcy później, kiedy wyszło na jaw, że rosyjskie władze po cichu zbierały szacunki dotyczące kosztów naprawy rurociągów, New York Times opisał tę wiadomość jako „komplikującą teorie na temat tego, kto stał za” atakiem.
Żadna duża amerykańska gazeta nie zagłębiała się we wcześniejsze groźby pod adresem rurociągów, jakie wysuwali Biden i podsekretarz stanu Nuland.
Chociaż nigdy nie było jasne, dlaczego Rosja miałaby dążyć do zniszczenia własnego lukratywnego rurociągu, bardziej wymowne uzasadnienie działań prezydenta pochodziło od sekretarza stanu Blinkena.
Zapytany na konferencji prasowej we wrześniu ubiegłego roku o konsekwencje pogłębiającego się kryzysu energetycznego w Europie Zachodniej, Blinken określił ten moment jako potencjalnie dobry:
„To ogromna szansa, aby raz na zawsze usunąć zależność od rosyjskiej energii, a tym samym odebrać Władimirowi Putinowi siłę energii jako środek realizacji jego imperialnych planów.
To bardzo ważne i stwarza ogromne możliwości strategiczne na nadchodzące lata, ale tymczasem jesteśmy zdeterminowani, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby konsekwencje tego wszystkiego nie zostały poniesione przez obywateli naszych krajów lub, jeśli o to chodzi, dookoła świata."
Niedawno Victoria Nuland wyraziła zadowolenie z powodu zniszczenia najnowszego rurociągu.
Zeznając na przesłuchaniu Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych pod koniec stycznia, powiedziała senatorowi Tedowi Cruzowi:
„Podobnie jak ty, ja i myślę, że administracja jest bardzo zadowolona wiedząc, że Nord Stream 2 jest teraz, jak lubisz mówić, to kawał metalu na dnie morza”.
Źródło miało znacznie bardziej uliczne spojrzenie na decyzję Bidena o sabotowaniu ponad 1500 mil rurociągu Gazpromu w miarę zbliżania się zimy.
„Cóż”, powiedział, mówiąc o prezydencie, „muszę przyznać, że facet ma parę jaj.
Powiedział, że to zrobi i zrobił”.
Zapytany, dlaczego uważa, że Rosjanie nie zareagowali, odpowiedział cynicznie:
„Może chcą mieć możliwość robienia tych samych rzeczy, co USA.
„To była piękna przykrywka” – kontynuował.
„Za tym kryła się tajna operacja, która polegała na ulokowaniu ekspertów w terenie i sprzętu działającego na tajnym sygnale.
„Jedyną wadą była decyzja, aby to zrobić”.