ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Rekomendacje ekspertów 
2 maj 2020     
Władcy marionetek 
14 maj 2015      Artur Łoboda
Zaginiony 
18 październik 2010      Goska
Jak się ustawia wyniki wyborów? 
10 maj 2015      Artur Łoboda
EuroMajdan - krok ku demokracji czy dyktaturze? 
19 listopad 2014      Stowarzyszenie Wspólnota Polska
Gwałtowna zmiana wyników wyborów 
8 lipiec 2013      Artur Łoboda
Mordercy 
7 październik 2023     
Wiesław Sokołowski ODEZWA DO MEGO SMUTKU  
3 luty 2012      www.trwanie.com
Obama i Miedwiediew  
2 kwiecień 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Powtórna akcja zbierania podpisów pod projektem społecznym.  
26 wrzesień 2012     
Ukryta tyrania 
3 sierpień 2022     
Na chłopski rozum 
3 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Odwrócić skutki antypolskiej polityki 
5 luty 2016      Artur Łoboda
Równanie z wieloma niewiadomymi  
6 kwiecień 2020     
Degeneracja umysłu - jako przejaw rzekomej sztuki 
20 sierpień 2014      Artur Łoboda
Jeffrey D. Sachs: Szczyt BRICS miał oznaczać koniec szaleństwa neokonserwatystów 
13 listopad 2024      Jeffrey D. Sachs
Moja przygoda z premierem Winston'em Churchill'em 
24 styczeń 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Wnioski wypływające z aresztowania Polańskiego 
5 październik 2009      Artur Łoboda
2009.06.19. Doniesienia z Ukrainy 
19 czerwiec 2009      tłumacz
Katyń 1940 - Smoleńsk 2010 - ta sama retoryka 
15 marzec 2013      Artur Łoboda

 
 

Czy jest coś gorszego od konfliktu? – Tak, negowanie faktu jego istnienia

Czy jest coś gorszego od konfliktu? – Tak, negowanie faktu jego istnienia


3 luty 2021

4 luty 2021: Papież bierze udział w pierwszym «Międzynarodowym Dniu Braterstwa Ludzi»
https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2021-02/papa-francesco-giornata-internazionale-fratellanza-umana-abu-dha.html

(...) W czwartek, 4 lutego 2021, odbędzie się wirtualne spotkanie, transmitowane w wielu językach od godz. 14.30 (czasu rzymskiego) [o godz. 13.30 (GMT)] przez Vatican News raz Vatican Media. W inicjatywie, przygotowanej przez szejka Mohammeda bin Zayeda w Abu Dhabi, wezmą udział zarówno papież, jak i wielki imam Al-Azharu, a także sekretarz generalny ONZ, António Guterres, oraz inne ważne osobistości. Tego samego dnia zostanie przyznana «Nagroda Zayeda za Braterstwo Ludzi», zainspirowana Dokumentem z Abu Dhabi dotyczącym Braterstwa Ludzi. (...)


Po zapoznaniu się z powyżej zamieszczoną informacją, przeczytajmy krótki esej profesora filozofa, Francesco Lamendoli. Wbrew pozorom, zestawienie obydwu tekstów, bynajmniej nie jest przypadkowe:


Czy jest coś gorszego od konfliktu? – Tak, negowanie faktu jego istnienia
http://www.accademianuovaitalia.it/index.php/cultura-e-filosofia/teologia-per-un-nuovo-umanesimo/9455-la-negazione-del-conflitto


Francesco Lamendola 3 września 2020


W naturze konflikt z pewnością istnieje; jest konieczny; jest pożyteczny dla ogólnej efektywności systemu.

Konflikty istnieją również w społeczeństwach ludzkich: są nieuniknione i mogą być zarówno konieczne jak i pożyteczne, choć mogą też być błahe i bezużyteczne. Wszystko zależy od wolnej woli (człowieka), która odróżnia gatunek ludzki od innych żywych i czujących istot.

W świecie roślin konflikt nazywany jest konkurencją: dwie małe rośliny konkurują w lesie o przestrzeń i światło – po tym jak upadło stare drzewo: tylko jedna z nich będzie w stanie zwyciężyć, rozwinąć się i zająć obszar, którego potrzebuje do życia. Również w świecie zwierząt konflikt ma swoje źródło w potrzebie posiadania przestrzeni i pożywienia: przestrzeni wystarczającej do zdobycia pożywienia. To dlatego na tym samym terytorium nie mogą współistnieć dwa drapieżniki, ani nawet dwaj przywódcy stada: zasada jest taka, że stary – prędzej czy później – będzie musiał poddać się i odejść, a młody go zastąpi, aż do momentu, kiedy i on się zestarzeje i będzie zmuszony do opuszczenia terytorium przez osobnika młodszego i silniejszego.

W krajobrazie miejskim – jeśli obserwujemy go przez wystarczający okres czasu – widzimy podobne zjawisko: stare domy, stare kina, stare tawerny, stopniowo zostają zamykane, burzone lub odnawiane i przekształcane; stare wioski, stare osiedla znikają, całe dzielnice są niszczone przez buldożery, a na ich miejscu powstają nowoczesne budynki, teatry, areny sportowe, hale wielofunkcyjne, budynki i centra biznesowe lub handlowe. To smutne z punktu widzenia tych, którzy mają wrażliwą duszę i nie godzą się z przemijalnością świata, ale taka jest rzeczywistość: w ciągu kilkudziesięciu lat miasta zmieniają oblicze, przestają być takie same, a ci, którzy wracają tam jako starcy – po tym jak opuścili je w dzieciństwie – z trudem je rozpoznają.

Są też konflikty wewnętrzne: istnieją sytuacje życiowe, w których człowiek znajduje się w konflikcie z samym sobą: dwie walczące strony stają naprzeciw siebie i tylko jedna z nich w końcu zwycięży, podczas gdy druga będzie musiała się poddać i pogodzić z porażką. Może uznać ją za przegraną chwilową, a wtedy będzie starała się odegrać, przez co konflikt stanie się chroniczny; rzadko kiedy przystosuje się do przegranej ostatecznej, czyli do zniknięcia na zawsze.

Gdy przyczyna konfliktu ma charakter etyczny, walka nabiera wymiaru starcia dobra ze złem: złośliwość kontra życzliwość, egoizm kontra altruizm, chciwość kontra hojność, pycha kontra skromność, pożądliwość kontra wstrzemięźliwość – stają naprzeciw siebie w walce, której stawką jest panowanie nad duszą danego człowieka. Niekiedy motywacje dobra i zła nie są do końca jednoznaczne i przeciwstawne, ale częściowo splecione i wymieszane, i w takim przypadku mamy do czynienia z konfliktami wewnętrznymi, które są szczególnie wyniszczające, dręczące i bolesne. Istnieją też osobowości, które są tak niezdecydowane, że nie są w stanie rozwiązać swoich konfliktów i pozostają sparaliżowane na wieczność przez sprzeczne i doskonale zrównoważone oddziaływanie dwóch popędów, dwóch tendencji, które konfrontują się ze sobą, angażując ogromne nakłady energii, co jednak nie prowadzi do żadnej konkluzji.

Najczęstszym jednakże przypadkiem konfliktu jest konflikt międzyludzki, który w swej istocie ma znamiona konfliktu występującego w przyrodzie między istotami innymi niż ludzie; i właśnie dlatego wiele osób patrzy na niego z pewnego rodzaju świętym oburzeniem, jak gdyby był on równoznaczny z degradacją natury ludzkiej, z faktycznym zaprzeczeniem jej godności. Dzisiejsza kultura "dobroci względem każego", wspierana przede wszystkim przez duchowieństwo katolickie (począwszy od Soboru Watykańskiego II), ale także przez kulturę świecką – zwłaszcza po tragediach dwóch wojen światowych i w obliczu przerażającej perspektywy ewentualnej wojny jądrowej – jest przerażona słowem "konflikt" i uważa je za synonim nieszczęścia, które powinno być za wszelką cenę uniknięte. Opinia ta jest całkowicie błędna i myląca.

Jak stwierdziliśmy wcześniej, konflikt może być konieczny, pożyteczny i wyzwolicielski; nie należy go tłumić, gdy pojawia się jako konieczność egzystencjonalna. Nie wszystkich konfliktów da się uniknąć i nie wszystkie da się rozwiązać pokojowo: to, co kiedyś było intuicyjnie oczywiste dla naszych dziadków, dziś stało się dla nas niemal bluźnierstwem. Łatwo jednak wykazać prawdziwość tego rodzaju stanowiska.

Czy jest może do uniknięcia lub do pokojowego rozwiązania konflikt między uczciwymi ludźmi a przestępczością zorganizowaną? Czy można wejść w porozumienie z mafią, lub z bezlitosną organizacją terrorystyczną? Czy rywalizację o panowanie nad społeczeństwem pomiędzy siłami prawa i porządku a pozbawionymi skrupułów mordercami można zakończyć remisem na bazie falsyfikacji chrześcijańskiego nakazu wybaczania przewinień? Z pewnością nie: a jednak, fałszywy kler pana Bergoglio tę właśnie informację niestrudzenie ludziom powtarza.

Prawdziwa postawa chrześcijańska w obliczu zła polega na stanowczym sprzeciwie: stąd nieuchronność konfliktu.

Męczennicy chrześcijańscy nie bali się konfliktu i stawiali mu czoła bez lęku, posuwając się aż do najwyższego poświęcenia – świadomi, że każde ich nawet najmniejsze ustępstwo oznaczałoby zwycięstwo zła. To samo dotyczy konfliktu wewnętrznego: prawdziwy chrześcijanin wie, że dobro i zło nie mogą współistnieć, i wie, że jedno i drugie istnieje w głębi jego duszy: jeśli chciałby wykorzenić ów konflikt, musiałby sprowadzić siebie do całkowitej bezsilności i do najgłębszego bezwładu. Obie te charakterystyki nieubłagalnie skonfigurowane są z kulturą współczesną: konflikt zewnętrzny piętnowany jest jako nietolerancja, a konflikt wewnętrzny diagnozowany jest jako nerwica. W pierwszym przypadku odpowiedzią jest policja, zaś w drugim – hospitalizacja psychiatryczna.

Tak naprawdę, dzisiaj, prawdziwy chrześcijanin ryzykuje obie te sankcje: Jeśli głośno głosi prawdę Ewangelii, ryzykuje więzienie, gdy tylko cytuje Słowo Chrystusa i otwarcie potwierdza istotne punkty moralności chrześcijańskiej, które dotyczą rozwodu, cudzołóstwa, aborcji, eutanazji, sodomii i tak dalej; a jeśli podejmie się tłumienia w sobie własnych złych skłonności, to któryś skrupulatny psychiatra stwierdzi, że cierpi on na syndrom masochizmu i samo-karania się i zarządzi – oczywiście dla jego dobra – przymusowe leczenie.

Należy zauważyć, że współczesne społeczeństwo, zwłaszcza demokratyczne, bynajmniej nie wyrzekło się konfliktów, natomiast rozwinęło hipokryzję konieczną do ich ukrycia, zwłaszcza gdy chodzi o atakowanie tych, którzy nie podporządkowują się jego «dobrodusznym», pobłażliwym i «miłosiernym» dogmatom. Czuje się uprawnione i zobowiązane do ataku – za każdym razem, gdy napotka kogoś lub coś, co jest sprzeczne z jej «szlachetnymi» i abstrakcyjnymi zasadami «solidarności, tolerancji i integracji». Jest to logiczne, ponieważ społeczeństwo. o którym mowa jest dzieckiem Oświecenia; ma w swoim DNA predyspozycje do metodycznego stosowania podwójnych standardów: tolerancji wobec tych, którzy akceptują jego zasady i chylą czoła przed «zaletami» jego polityki – w tym nie wyłączając jego wojen – oraz najbardziej nieludzkiej bezwzględności wobec tych, którzy ich nie akceptują i nie uklękają przed nimi. (...)

Również fałszywy kler posoborowy nie wyrzekł się konfliktu: nie zawahał się zażądać ekskomuniki dla monsignora Lefebvre'a; następnie rzucił się z wściekłością na monsignora Williamsona; zażądał i uzyskał ekskomunikę wobec księdza Minutelli, a teraz zmusza monsignora Viganò do życia w ukryciu: tak wygląda mściwość księży – kiedy identyfikuje kogoś, kto może być przeszkodą dla jej masońskich, modernistycznych i synkretycznych planów. Natomiast wobec żydowskich «starszych braci», protestanckich «braci odłączonych», «islamskich braci w Abrahamie» i wszystkich innych ewentualnych «braci» (oczywiście nie w katolickim sensie tego słowa, ale w sensie masońskim), buddystów, hinduistów, ateistów, szamanów i wyznawców Pachamamy – krótko mówiąc wobec wszystkich mieszkańców «naszego wspólnego domu» - jak zwykł mawiać mason Bergoglio mówiąc o stworzeniu – drzwi otwarte są dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Nie wspominając już o tak zwanych migrantach, którzy mają prawo schodzić na ląd, gdzie chcą i jak chcą, w dowolnej ilości, i ze zdecydowanym zamiarem nieintegrowania się, ale podporządkowania chrześcijańskiej Europy – Koranowi.

Odnośnie do tych, którzy toną w morzu – stwierdza argentyński dżentelmen – «Bóg wystąpi do nas o rachunek», chociaż nie wygląda na to, żeby ktokolwiek z nas, kiedykolwiek, zmuszał ich do wsiadania do łodzi i przyjazdu do Europy przy pomocy handlarzy ludźmi, opłaconych dużymi pieniędzmi – pieniędzmi, które nie wiemy skąd pochodzą, jako że migranci przedstawiani są zawsze – zwłaszcza przez «dobrych i miłosiernych» duchownych – jako ludzie biedni, całkowicie pozbawieni środków do życia, wręcz zrozpaczeni, uciekający przed wojną i głodem: co widać po ich potężnych mięśniach, srebrnych łańcuszkach i telefonach komórkowych najnowszej generacji.

Rezygnacja z konfliktu (w sensie podjęcia walki z wrogiem), gdy jest on nieunikniony i konieczny, czyli odrzucenie go, wtedy, gdy druga strona jest na ścieżce wojennej i przygotowuje się do ataku, jest wystawianiem siebie i własnej sprawy na śmiertelne niebezpieczeństwo – bez powodu i bez celu. Odkąd II Sobór Watykański, a zwłaszcza encyklika «Gaudium et Spes», doprowadziła niczego nie podejrzewających, pozostających w dobrej wierze katolików, do przekonania, że wszystkie religie są równie chętne do "dialogu" i pokojowego, konstruktywnego współdziałania ze sobą – dopuszczono się na nich straszliwego oszustwo. (...)

Fanatycy islamscy, którzy podrzynają gardła katolickim księżom stojącym przed ołtarzem; którzy bezczeszczą i podpalają kościoły, nie tylko we Francji i Włoszech, ale w całej Europie, bezwzględni przestępcy mafii nigeryjskiej, którzy oprócz handlowania narkotykami na ulicach wszystkich miast, dopuszczają się potwornych zbrodni, takich jak mordowanie i krojenie swoich ofiar na kawałki, niekiedy jedząc je – są sprawdzonym dowodem na to, że konflikt istnieje i że jeśli jedna z dwóch stron zrezygnuje z obrony, uwiedziona szalonymi ideologiami «dobroci jak leci», które nie pozwalają jej dostrzec zła i uznać rzeczywistości za taką, jaką jest – jej koniec jest tylko kwestią czasu. (...)

Dla chrześcijanina ostatnie słowo należy jednakże zawsze i wyłącznie do Jezusa Chrystusa, jedynego pewnego wzoru, któremu można całkowicie powierzyć się.

A zatem: czy Jezus z zasady odrzucał konflikty albo też ich unikał? Wcale nie.

Nie unikał ich, ani nie zaprzeczał ich istnieniu, gdy mówił do faryzeuszy: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, węże i żmije", albo gdy wypędzał handlarzy ze świątyni, przewracając ławki lichwiarzy i chłostając ich pękiem sznurów, albo gdy mówił: "Kto miłuje ojca i matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien".

Czy są to może słowa Tego, który nie godzi się na konfrontację w imię abstrakcyjnego "dobra", które ostatecznie przeradza się w aprobatę zła, a więc w samo zło? Nie: są to słowa Tego, który wie, że życie jest konfliktem i że trzeba walczyć o dobrą sprawę.

A uczniowie Chrystusa?

Oto św. Piotr mówiący do Szymona Maga: «Niech pieniądze twoje przepadną razem z tobą» i św. Paweł (Ef 6,11-12) wołający: «Przywdziejcie pełną zbroję Bożą, abyście mogli się ostać wobec zasadzek diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, ale przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom ciemności tego świata, przeciw duchowemu złu na wyżynach niebieskich».

Chodzi bowiem o to, że za złem popełnianym przez ludzi kryje się większe Zło, które pochodzi od diabła; tak samo jak za dobrem, które ludzie czynią, kryje się Dobro pochodzące od Boga. Życie jest konfliktem i tak powinno być.

Ale niech nikt nie wywyższa się z powodu dobra, które jest w stanie uczynić. Jak mówi Jezus (J 15,5): «Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, bo beze Mnie nic nie możecie uczynić».

Czy wszystko jasne?
3 luty 2021

Phil 

  

Komentarze

 

Bergolio jest świętszy od papieża. ...zaraz, to on jest papieżeeemmm.. No to świętszy od Jezusa, c'nie? Jezus nie miział się ze wszystkimi, przeciwnie. A pan Bergolio brata się z katami chrześcijan. To postawa skrajnie upodlonego, odartego z godności, poniżonego osobnika. Pełzanie u stóp zwycięzców.

2021-02-04
hens

  

Archiwum

Czy spółdzielnie mieszkaniowe zwrócą znacjonalizowane wkłady?
sierpień 30, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Smacznego. SOBCZAK i SZPAK
styczeń 20, 2003
http://angora.pl/
Najniebezpieczniejszy okres w historii ludzkosci?
czerwiec 29, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Prawda o Judeo-Polonii
lipiec 16, 2004
Gdyby nie Balcerowicz to bylibyśmy drugą ....
listopad 11, 2004
www.dziennik.krakow.pl
The Pogrom of Kielce
lipiec 19, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Osobisty dramat Donalda Tuska
wrzesień 2, 2007
tłumacz
ANTYSEMITYZM (fragment bajki politycznej)
luty 17, 2008
Marek Jastrząb
31 000 dni JPII
maj 26, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
"Oni" już się wybrali
listopad 10, 2003
Monarchia
kwiecień 27, 2003
przesłała Elżbieta
Tabu polityczne
sierpień 8, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Krytyczna Rola Polski w 1939 roku
wrzesień 1, 2004
Krajobraz z radarem
wrzesień 21, 2006
Michał Sobczyk, Jarosław Szczepanowski
Zemsta
styczeń 12, 2004
przesłała Elżbieta
Gówno znów wypływa na wierzch
styczeń 19, 2008
Artur Łoboda
Miał prawo zastrzelić, ale nie może oplakatować
lipiec 25, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Świat stoi na głowie
kwiecień 22, 2005
Post-Amerykański Świat, Czyli Zmierzch USA
maj 6, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Yad Vashem za szybki ws. napisu w Jedwabnem
lipiec 14, 2002
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media