"IG Farben jest Hitlerem, a Hitler jest IG Farbenem". (Senator Homer T.Bone do Senackiej Komisji Spraw Wojskowych, 4 czerwca 1943 r.)
Jednym z największych sukcesów biznesowych XX wieku był niemiecki przemysł chemiczny.
Była to również opowieść o tym, jak potężny gigant przemysłowy o imieniu IG Farben zbliżył się do dominacji nad światem.
IG Farben (skrót od Interessen-Gemeinschaft Farbenindustrie AG) (zwany także IG Farbenfabriken) był niemieckim konglomeratem firm utworzonym w 1925 roku, z których część wywodzi się z I wojny światowej.
„Farben” po niemiecku oznacza „farby”, „barwniki” lub „kolory” i początkowo wiele z tych firm produkowało barwniki, ale wkrótce zaczęło zajmować się bardziej złożonymi dziedzinami chemii.
Założenie firmy IG Farben było przede wszystkim reakcją na porażkę Niemiec w I wojnie światowej.
W końcu firma IG Farben uzyskała niemal całkowity monopol na produkcję chemiczną w czasach Trzeciej Rzeszy.
To niemiecka firma chemiczna była finansowym centralnym punktem reżimu Hitlera i głównym dostawcą trującego gazu dla nazistowskiego programu eksterminacji rasowej.
Przed wojną niemieckie firmy farbiarskie miały niemal monopol na światowym rynku, który ostatecznie utraciły w wyniku ostatecznej klęski Niemiec.
Pierwotnie „IG” właśnie produkował barwniki.
Do połowy XIX wieku wszystkie barwniki pochodziły z pokruszonych jagód, owadów, kwiatów, kory drzew.
Wtedy ktoś odkrył, jak zrobić barwniki z węgla.
Wkrótce w Niemczech powstało sześć dużych firm opartych na tej nowej technologii chemicznej: BASF, Bayer, Hoescht, Agfa, Casella, Huels i Kalle.
Pewien rodzaj korporacyjnej jednomyślności i determinacji doprowadził do innowacyjnych badań i odkrycia nieuchwytnego „syntetycznego niebieskiego” barwnika, tak charakterystycznego dla orientalnych „Chin”.
Doprowadziło to również do narzędzi marketingowych, takich jak bezwzględne obniżanie cen, „liderzy strat”, agresywne spory sądowe o patenty, szpiegostwo przemysłowe, a nawet przekupstwo.
Wszystkie te metody pomogły w budowaniu firm.
Firma Bayer miała nawet dość pieniędzy, aby opracować ważny nowy proces wytwarzania azotanów, które wcześniej były dostępne tylko z Chile po długiej i kosztownej podróży morskiej.
Początkowo azotany służyły głównie do nawozów.
Kilka lat później, stworzono azotany, które stały się „nitro gliceryną” we wszystkich materiałach wybuchowych II wojny światowej.
Pod przewodnictwem Bayera sześć firm uwolniło się od marnotrawnej konkurencji między sobą i połączyło się, tworząc jedną dużą „przyjazną grupę”, którą nazywali
Interessen Gemeinschaft - co nazwalibyśmy monopolem, a może kartelem (podobne kartele
zaibatsu działały w Japonii pod adresem tym razem).
W rezultacie szóstka mogła swobodnie zdobywać nowe rynki, które były bezpieczne przed atakiem rywali na ich własnym terenie.
Co więcej, IG był tak duży, że był w stanie nawet przekonać resztę światowych gigantów, takich jak Imperial Chemicals i Standard Oil, do przyłączenia się do ich „społeczności” i gry według ich zasad.
Ale to ogromne zyski z wojny uczyniły z IG naprawdę lukratywne przedsięwzięcie.
Naziści potrzebowali paliwa i syntetycznej gumy do stworzenia swojej machiny wojennej
Blitzkrieg i tylko ogromna korporacja, taka jak IG, mogłaby to zapewnić.
W Oświęcimiu zbudowano gigantyczny kompleks do produkcji tych "patriotycznych artykułów", zlokalizowany tak, by czerpać siłę roboczą z podaży więźniów z pobliskiego obozu koncentracyjnego.
Elektrownia była tak ogromna, że podobno zużywała więcej energii elektrycznej niż cały Berlin.
Budowa kompleksu fabrycznego kosztowała życie 25 000 więźniów.
Pod koniec wojny około dwudziestu czterech dyrektorów IG stanęło przed trybunałem wojennym w Norymberdze.
Akt oskarżenia oskarżył ich o „główną odpowiedzialność za nawiedzenie ludzkości najbardziej palącą i katastrofalną wojną w historii ludzkości”, o „całkowite zniewolenie, grabieże i morderstwa”.
Kierownictwo zostało poproszone o uzasadnienie swojej polityki podczas wojny.
Poproszono ich o wyjaśnienie memorandów, które brzmiały:
"Rozważając eksperymenty z nowym lekiem usypiającym, bylibyśmy wdzięczni za zakup dla nas wielu kobiet…
Otrzymaliśmy twoją odpowiedź, ale cenę 200 marek uważamy za wygórowaną.
Proponujemy nie więcej niż 170 marek od głowy.
Jeśli się zgodzimy, przejmiemy kobiety.
Potrzebujemy około 150…
OTRZYMALIŚMY : zamówienie 150 kobiet.
Mimo wycieńczenia okazały się zadowalające.
Będziemy was informować o postępach w tym eksperymencie. ..
Testy zostały wykonane. Wszyscy badani zmarli.
Wkrótce skontaktujemy się z Państwem w sprawie nowego ładunku."
Spośród 24 dyrektorów IG Farben postawionych w stan oskarżenia w tzw. Procesie IG Farben (ok. 1947-1948) przed amerykańskim trybunałem wojskowym w późniejszych procesach w Norymberdze, 13 zostało skazanych na kary pozbawienia wolności od 1½ do 8 lat.
Ze względu na bezwzględną zaciekłość i ohydny charakter zbrodni popełnionych przez IG Farben w czasie II wojny światowej oraz zaangażowanie kierownictwa w nazistowskie okrucieństwa, uznano za konieczne zlikwidowanie firmy.
Sojusznicy zalecali konfiskatę całego majątku i całkowite wycofanie go z biznesu.
Jednak nic nie wydarzyło się aż do 1951 roku, kiedy firma została podzielona na pierwotne podmioty korporacyjne.
Czterech największych właścicieli szybko kupiło mniejsze podmioty i dziś pozostały tylko Agfa, BASF i Bayer, podczas gdy Hoechst połączył się z francuskim Rhône-Poulenc Rorer, tworząc Aventis z siedzibą w Strasburgu we Francji.
Co więcej, wkrótce po wojnie IG Farben połączył się z Amerykanami, aby opracować chemiczne środki bojowe.
Razem założyli „Chemagrow Corporation” w Kansas City w stanie Missouri.
Korporacja Chemagrow zatrudniała niemieckich i amerykańskich specjalistów dla Korpusu Chemicznego Armii Stanów Zjednoczonych.
Dr Otto Bayer był dyrektorem badawczym IG Farben.
Opracował i przetestował bojowe środki chemiczne z dr Gerhardem Schraderem.
Następnie w 1967 roku Monsanto zawarło również spółkę joint venture z IG Farben.
Dwudziestu czterech dyrektorów nazwano „diabelskimi chemikami”.
Jednak oskarżeni nie byli nazistami ani nawet ekstremistami.
Byli to trzeźwi biznesmeni, inżynierowie i naukowcy o wielkim intelekcie i wyróżnieniach.
Kiedy ich rząd wezwał ich do pomocy w wysiłkach wojennych, odpowiedzieli - tak samo jak wzywali o pomoc oper i galerie sztuki, a nawet organizacje charytatywne w szczęśliwszych czasach.
Nie złamali żadnych praw - po prostu próbowali robić to, do czego zostali stworzeni - zarabiać jak najwięcej pieniędzy.
Ale czy w trakcie tego procesu złamali jakieś prawo moralne?
Aby zapoznać się z bardziej obszerną historią IG Farben i związanymi z nią wydarzeniami przed i po drugiej wojnie światowej, przeczytaj książkę
Wall Street and the Rise of Hitler, którą można przeczytać w Internecie pod adresem:
http://reformed-theology.org/html/books/wall_street/
Jest to pierwszy fragment z „Voodoo Revisited” (rozdział 10 znakomitej książki Francisa Whena „ Idiot Proof ”, 2004)
Źródło:
https://www.skeptic.ca/Corporate_Chemists_From_Hell.htm