Relatywizowanie pamięci zbrodni dokonanej przez OUN - UPA w 1943 roku na Wołyniu, stało się mantrą polskojęzycznych polityków.
Jeden z nich posunął się do "tłumaczenia" morderców poprzez przywołanie powieści Sienkiewicza.
Nie ma jednak ŻADNEGO wytłumaczenia dla tych zbrodni!
Zawsze staram się być uczciwym w swoich ocenach i dlatego 20 lat temu przypominałem, że uciekających przed banderowcami Polaków - przygarnęli Ukraińcy ze wschodu tego Kraju.
To bowiem przeczytałem we wspomnieniach ofiar Wołynia.
Nie wierzę w żadne pojednanie, a i wdzięczność - jaką dziś okazują Polakom - Ukraińcy, bardzo szybko wygaśnie i wrócimy na stare tory sąsiedzkiej nienawiści.
W 1991 roku miałem koncepcję powrotu do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, - która w tamtym okresie musiałaby być Rzeczpospolitą (co najmniej) trzech Narodów: Polski, Białorusi, Ukrainy.
Na Litwę wtedy nie liczyłem.
Ale to było zanim na Ukrainie wykształciła się mafijna struktura Państwa.
Dziś uważam, że powinniśmy Ich polityków i gangsterów trzymać na dystans.
I zapomnieć mrzonki o jakiejś współpracy.
Takie jest przesłanie w 80. rocznicę mordów na Wołyniu.
A przy okazji wytłumaczę oszustwo ukraińskich historyków.
Dotyczy ono kwestii tak zwanego "odwetu" Armii Krajowej na Ukraińcach - po dokonanych przez Nich zbrodniach.
AK nie "mordowała", ale ELIMINOWAŁA tych, którzy dokonali zbrodni!
Właśnie po to - by nie napadali na kolejne - polskie wioski i nie mordowali kolejnych Polaków.
Niechaj historycy ukraińscy udowodnią, że AK eliminowała "niewinnych", którzy nie mieli nic wspólnego z mordami na Polakach!