Chociaż Kancelaria Prezydenta sili się na insynuowanie "postępowych" zmian w ustawach dotyczących sądownictwa - to wszystko wskazuje na to, że i tak będą zacofane o jedną epokę.
A konkretnie będą to rozwiązania sprzed obecnej epoki cyfrowej.
W XXI wieku dysponujemy narzędziami pozwalającymi skończyć nareszcie z feudalnym trójpodziałem władzy.
Pisałem o tym miedzy innymi w tekście "Pora skończyć z wszelką władzą!"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33895
Mamy również wystarczające narzędzia by zlikwidować profesję sędziego i zastąpić go maszyną cyfrową, która z pewnością będzie "niezawisła" - o ile ktoś w niej nie pomajstruje.
Chciałbym jednak przestrzec, że nie zauważam w zapowiedziach prawników Prezydenta - najbardziej oczywistej na dziś kwestii, a więc bezkarności sędziów i bezsilności Obywatela.
Układ korupcyjny Państwa Polskiego bazuje na tym, że
Obywatel nie ma zdolności prawnych w sprawach karnych.
Innymi słowy -
Obywatel nie może oskarżyć urzędnika o korupcję, ani sędziego o matactwo sądowe.
W wypadku urzędnika może - co najwyżej złożyć zawiadomienie do Prokuratury, która powszechnie odmawia wszczęcia dochodzenia.
Natomiast sędziego - jeszcze nigdy w Trzeciej RP nie oskarżono o przestępstwo sądowe. A przecież przestępstwa w sądach są powszechne!
Już samo nieuzasadnione wydłużanie postępowania jest przestępstwem. A takie zjawiska - jak dogadywanie się sędziego z adwokatem strony należą do reguły sądownictwa w Polsce.
Dlatego oświadczam, że
miarą rzetelności projektu prezydenckiej ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa będzie stosunek do Obywatela, który do tej pory jest ubezwłasnowolniony w postępowaniu procesowym.
Kolejnym ważnym elementem inicjatywy ustawodawczej Prezydenta i Rządu Beaty Szydło, winno być
spenalizowanie sądowniczej nowomowy.
Każda ustawa, każde orzeczenie sądowe - którego nie jest w stanie zrozumieć zdrowy na umyśle Obywatel z minimum średnim wykształceniem - winno być uznane za przestępstwo matactwa sądowego!