Współczesne Niemcy - nie byłyby tym - kim dziś są - bez działalności lewackiej Frakcji Czerwonej Armii.
Proponuję młodzieży zapoznanie się z tym tematem, bo jest wielce pouczający.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Frakcja_Czerwonej_Armii
Sam obserwowałem działania niemieckiej Policji - gdy w 1978 roku podróżowałem autostopem przez Niemcy.
Nauka płynąca z działania tej organizacji o wielu obliczach - powinna być przestrogą dla rządzących, by nie byli tak bezczelnie aroganccy, bo zawsze może znaleźć się ktoś - kto ich pozbawi życia.
Szczególnie ta przestroga winna dotrzeć do sędziów i prokuratorów.
Jak jednak widzimy - środowisko to jest niewyobrażalnie prymitywne - bo zamiast naprawiać szkody wynikłe z przestępczej działalności członków tego środowiska dążą do rozruchów ulicznych i terroru.
Reprezentant tej grupy - mianowany przez Wyborczą i Lisa "profesorem magistrem" - powiedział porażające słowa:
"Nie mówimy już o prawie. Liczy się tylko goła siła, siła fizyczna. Kto będzie miał więcej za sobą ludzi, kto więcej wyprowadzi na ulice - to ten będzie zwyciężał. Prawo się już nie liczy." (!)
Za taką wypowiedź powinien być w natychmiastowym nakazie pozbawiony godności sędziego, bo jest to publiczne nawoływanie do dokonania przestępstwa!
Ale w kraju bezprawia - jakim jest Polska - również pod rządami PiS, Prawo dotyczy tylko słabych i nieraz przyjmuje charakter zbrodni sądowej. Właśnie dzięki takim ludziom - jak Jerzy Stępień.
Skala przestępstw sądowych jest tak porażająca, że należy się spodziewać kiedyś wybuchu społecznego.
Pozorowanie naprawy Wymiaru Prawa przez PiS - na chwilę wystudziło ludzkie emocje.
Jeżeli jednak nic się nie zmieni - to możemy spodziewać się wybuchu społecznego. I nie będzie tak - jak sobie wyobrażają prymitywni sędziowie, że muszą powstać łatwe do namierzenia organizacje terrorystyczne.
Ludzki bunt będzie wyglądał tak, że w odludnych miejscach tasakami zarzynani będą sędziowie i prokuratorzy, a skala zjawiska będzie tak ogromna, że Policja sobie z nią nie poradzi.
Czy naprawdę tego chcecie?
To jest moja przestroga. Taka sama - ja wiele - które publikuję od 1999 roku. Niestety, większość się sprawdziła. A wolałbym się mylić.
Foto: profesor-magister Jerzy Stępień.