Historia świata zna tylko dwa starożytne przykłady państw narodowych.
Pierwszą była wspólnota Greków - określana mianem Hellady.
Druga - bardziej barbarzyńska to Państwo Rzymskie.
Chociaż Starożytny Rzym powstał na fundamentach kultury helleńskiej - to wprowadził w nią pazerność i dzikość mieszkańców północy.
Oba te państwa łączyło pojęcie narodu. O ile w wypadku Greków był top naród zbliżony etnicznie - to "Obywatele Rzymu" wywodzili się z różnych nacji, a łączyła ich duma z przynależności do wielkiego państwa.
Comuna di Roma, a więc wspólnota Rzymu - była symbolem tego państwa.
Ostatecznie Starożytny Rzym pochłonęli barbarzyńcy z północy - jeszcze więksi od Rzymian.
W piętnastym wieku Polacy masowo studiowali historię starożytności. A że należymy do kategorii niepoprawnych marzycieli - to zamarzyło nam się powrócić do idei, która do dziś dnia - jest symbolem najwznioślejszych wartości w historii ludzkości.
Wykombinowaliśmy sobie, że w miejsce monarchii wprowadzimy demokrację.
Nie łudźmy się. W historii świata nie ma ani jednego przykładu demokracji bez niewolników, którzy na tą demokrację pracowali.
Toteż polska demokracja dotyczyć miała tylko warstwy szlacheckiej.
Ale to i tak dużo - bo w szczytowym okresie dotyczyło miliona osób.
Polska demokracja szlachecka przybrała strukturę państwa, które istniało ponad 300 lat.
I gdyby nie agresja sąsiadów - to istniałaby do dnia dzisiejszego.
Co jednak najważniejsze - państwo to stało się państwem narodowym.
Szanując odrębność i kulturę przybyszów, oraz grup etnicznych - dołączających do Rzeczypospolitej Szlacheckiej - wywołano społeczną dumę z przynależności do Narodu Polskiego.
Mieliśmy więc polskich Rusinów, Tatarów, Ormian, Gruzinów i wiele innych nacji.
Tylko Żydzi nie mieli zamiaru się asymilować, a wszelkie takie inicjatywy były mocno zwalczane przez gminy żydowskie - łącznie z mordowaniem odszczepieńców.
W szczytowym okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów - od Morza Czarnego do Gdańska żyli ludzie, których dumą była przynależność do Rzeczypospolitej.
W tym samym czasie żaden rejon Europy nie tworzył ani państwa, ani narodu, ani demokracji.
Rzeczpospolita Obojga Narodów Polski i Litwy - była przez 150 lat niszczona przez agentów pruskich i rosyjskich. Aż w końcu zgnieciona została militarnie przez przyszłych zaborców.
Nasze Państwo mogłoby być wzorcem do naśladownictwa dla innych narodów Europy. Ale w takim wypadku mielibyśmy moralne prawo do wskazywania własnych wzorców kulturowych.
Jednak inną politykę zaplanowali dla Europy twórcy Unii Europejskiej.
Dlatego w unijnych programach nauczania i edukacji społecznej wmawia się Polakom, że muszą się czegoś od Europy Zachodniej nauczyć.... i przyznać do rzekomo niechlubnej przeszłości.
A czego to niby - mają się Polacy nauczyć od Zachodu: barbarzyństwa, wojen kulturowych - targających Europą Zachodnia przez stulecia, wyzysku kolonialnego i niszczenia podbitych narodów?
Przez siedem lat Platforma Obywatelska prowadziła politykę wmówienia młodemu pokoleniu Polaków, że mieliśmy rzekomo jakąś "czarną przeszłość", a w takim wypadku patriotyzm jest "faszyzmem".
Wmawiały to Polakom: TVN i Polsat, a Policja zabezpieczała bojówkarzy z Krytyki Politycznej, którzy atakowali pochody z okazji świąt narodowych.
Dzisiaj PO i Komorowski stają w pierwszym szeregu rzekomych patriotów. I pewnie niedługo ponownie zacytuję wiersz Kasprowicza, który wywarł na mnie spore wrażenie ponad czterdzieści lat temu.
Rzadko na moich wargach -
Niech dziś to warga ma wyzna -
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan -
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie - ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna -
Ze na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Lecz brat mój najbliższy i siostra,
W tak czarnych żałobach ninie,
Ci widzą, że chowam tę świętość
W najgłębszej serca głębinie.
Ta siostra najbliższa i brat ten,
Wybrani spomiędzy rzeszy,
Ci znają drogi, którymi
Moja Wybrana spieszy.
Krwawnikiem zarosłe ich brzegi,
Łopianem i podbiałami:
Śpieszę z Nią razem, topole
Ślą swe westchnienia za nami.
Przystajem na cichych mogiłach,
Słuchamy, azali z ich wnętrza
Taki się głos nie odezwie,
Jakaś nadzieja najświętsza.
Zboża się złocą dojrzało,
A tam już widzimy żniwiarzy,
Ta dłoń swą na czoło mi kładzie
I razem o sprzętach marzy.
A potom, podniósłszy głowę
Do dalszej wstając podróży,
Woła: "Miej radość w duszy,
Bo tylko radość nie nuży.
Podporą ci będzie i brzaskiem
Ta ziemia tak bujna, tak żyzna,
Nią ci Ja jestem na zawsze
Twa ukochana Ojczyzna".
Jakiś złośliwy złoczyńca
Pszeniczne podpala stogi,
U bram się wije niebieskich
W rozpaczy człowiek ubogi.
Jakaś mordercza zaraza
Z głodem zawiera przymierze,
Na przepełnionych cmentarzach
Krzyże się wznoszą świeże.
Jakoweś głuche tętenty
Wskroś przeszywają powietrze,
Kłębią się gęste chmurzyska,
Czyjaż to ręka je zetrze?
Jakaś olbrzymia rzeka
Wezbrała krwią i rozlewa
W krąg purpurowe swe nurty,
Zabiera domy i drzewa.
Jakoweś idą pomruki -
Drży niepoznana puszcza,
Dęby się groźne ozwały,
Cóż to za moc je poduszcza?
A nad tą dolą - niedolą
Poranna nieci się zorza,
Na pieśń mą, Ojczyzny pełną
Spływa promienność jej Boża.
W mej pieśni, bogatej czy biednej -
Przyzna mi ktoś lub nie przyzna -
Żyje, tak rzadka na wargach,
Moja najdroższa Ojczyzna.
Foto: widowisko na motywach polskich legend i przypowieści.
ZPiT AGH Krakus
|