Najdrożsi! - Panie Redaktorze i przede wszystkim: Internauci!I tym razem Nasze Maluchy!
Dzisiaj trochę z "innej beczki" !!!!
Dawno, dawno temu, już nikt nie pamięta, ale Wam opowiem. A więc:.
Pewna Pani, a po zmianach wielkich nazwano Ją P A N D O R Ą, dostała do popilnowania puszkę,a nie wolno jej było otwierać pod żadnym pozorem, lecz ciekawość wzięła górę i .... Co to się wtedy nie podziało: pełna zawieja, , szlochy i zgrzytanie itd. itp. Pandora się przestraszyła i zamknęła tę puszkę tak szybko, jak umiała. Zasnęła, ale obudziło ją jakieś delikatne stukanie. Okazało się, że to w tej puszce Coś delikatnie wołało: "wypuść mnie, wypuść, Pandoro!".. Zalękniona, ale pełna odwagi - otworzyła wieczko.
I z tej puszki wyskoczyła... no kto? - oczywiście N A D Z I E J A !!! Na Świecie pojaśniało i ....
dobrze się musi dziać i tyle!
I Kochani Moi! Jaki wyciągniecie wniosek z tej opowieści?
Noo, Kto wie? A, widzę Krzysiu, że masz swoje zdanie, prosimy!
I Krzyś powiedział /mądry Chłopak!/ - Nie należy otwierać nieznanych puszek!
Znakomicie, zatem zapamiętajcie tę bajkę.
Opowiadała dzisiaj, Wasza
babcia Ewa
W Krakowie, dnia 29 stycznia a.d.2014, godz.druga, pm
|