|
Rocznica Powstania Warszawskiego
|
|
Jak co roku - obchodzimy odświętnie rocznicę jednego z największych błędów historii - wybuchu Powstania Warszawskiego.
W trakcie Powstania wymordowano co najmniej 150 tysięcy Polaków, kwiat inteligencji i zniszczono skarby kultury polskiej.
Mordując Polaków otworzyli Niemcy - Stalinowi drogę do łatwego podboju Polski.
Jednym z aksjomatów "leninowskiej" rewolucji społecznej była eliminacja inteligencji. Co miało właśnie miejsce w czasie Powstania Warszawskiego.
Zamiast święcić triumfy bardzo nielicznej polskiej inteligencji, święcimy klęskę, tragedię i głupotę dowódców.
Jesteśmy jako Naród - niereformowalni.
Dlatego czekają nas tylko kolejne klęski.
|
1 sierpień 2009
|
Artur Łoboda
|
|
|
2009-07-31 13:09
Holokaust Polaków
Warszawa musi być zburzona, gdy tylko nadarzy się ku temu sposobność.
Adolf Hitler, 6 lutego 1944
Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy.
Adolf Hitler, rozkaz ustny dla Heinricha Himmlera, przekazany Oskarowi Dirlewangerowi
Mój Wodzu! Skończymy z tym w ciągu 5–6 tygodni. Wtedy jednak zostanie zlikwidowana Warszawa, stolica, jądro, kwiat inteligencji, ongiś 16–17–milionowego narodu polskiego, tego narodu, który od 700 lat zamyka nam drogę na Wschód.
Słowa Himmlera skierowane do Hitlera[/b]
Jak już dobrze wiemy, każda rocznica Powstania Warszawskiego budzi wielkie polemiczne emocje. Tak naprawdę wszelka debata na temat wydarzeń z 1944 roku nie ma większego sensu. Chociażby na Salonie24 – dyskutujemy o Powstaniu już trzeci raz, a nikomu nikogo nie udało się przekonać do swego zdania. A zdania są zwykle dwa – Powstanie miało sens, lub nie miało.
W całych tych Polaków rozmowach jest jednak pewien element, który mnie zaskakuje – czy wręcz przeraża. Wymordowanie przez Niemców niemal 200 tysięcy cywilów jest traktowane jako niemal oczywisty efekt Powstania. To właśnie za doprowadzenie do tych strat różni „realiści” oskarżają dowódców AK. Nikt się nie zastawia, jak do takiej zbrodni mogło w ogóle dojść?
W walce poległo wielu Warszawiaków, lecz liczba zabitych Niemców jest bardzo podobna. Według niektórych obliczeń nawet większa. Lecz dziesiątki tysięcy ofiar Powstania to nie żołnierze, lecz bezbronni cywile – kobiety, dzieci, starcy. W samej tylko rzezi Woli zginęło 60 tysięcy osób. Po upadku Starego Miasta Niemcy wymordowali 35 tysięcy cywilów oraz rannych żołnierzy.
Rzezie miały systematyczny charakter, dokonywano ich w przeciągu kilkudziesięciu godzin. Akcje te niczym nie różniły się np. od operacji likwidacji warszawskiego Getta. Teraz więc pytanie do tych wszystkich, którzy winą za rzeź praktycznie obarczają przywódców Powstania: dlaczego nie pójdziecie do Marka Edelmana i nie zarzucicie mu odpowiedzialności za śmierć Żydów zamordowanych podczas powstania w Getcie?
Tych sytuacji nie można porównywać? A dlaczego nie? Już w „Mein Kampf” Hitler zapowiadał eksterminację Polaków. Byliśmy po Żydach drudzy na niemieckiej liście narodów do likwidacji. Od początku wojny Niemcy dokonywali na Polakach masowych zbrodni. Podczas Powstania osiągnęły one apogeum – stanowiąc zarazem dowód na to, co by nas spotkało, gdyby Rzesza przetrwała kilka lat dłużej.
To, co działo się w Warszawie było niczym innym jak Holocaustem, Zagładą. Bynajmniej nie był to naturalny, nawet dla Niemców, sposób prowadzenia wojny. Polscy dowódcy mogli spodziewać się ostrych represji, ale przecież nikt nie mógł przewidzieć, mającej nastąpić rzezi.
Nikt nie zarzuca Żydom, że są frajerami, bo czczą ofiary Holocaustu. Żydzi byli narodem, na którym dokonano zbrodni, która na zawsze zmieniła ich historię. Jednakże i my mieliśmy swoje Shoah, tyle, że oprawcom nie starczyło czasu na dokończenie dzieła eksterminacji.
W Warszawie nie mordowano ludzi za to, że walczyli z Niemcami, byli powstańcami. Nie, dwieście tysięcy Polaków zabito dlatego, że byli Polakami. I o tym musimy przede wszystkim pamiętać.
http://rybitzky.salon24.pl/117888,holokaust-polakow
http://www.polityczni.pl/rze%C5%BA_na_woli,audio,110,4025.html |
2009-08-01
Elzbieta Gawlas Toronto
|
|
|
Brednia pomiędzy prawdziwymi informacjami.
Niemcy - cofając się pod Warszawę w lipcu 1944 roku nie mieli środków i ochoty do dokonywania mordu na Polakach. Zajęci byli tworzeniem linii oporu. My im stworzyliśmy środki i sprowokowaliśmy do działania.
Prawdopodobnie w ciągu miesiąca Warszawę zdobyliby Rosjanie.
Ale po wybuchu Powstania Stalin zatrzymał front i dał Niemcom wolną rękę do likwidacji Warszawy - wraz z jej ludnością.
Miał bowiem koncepcję odtworzenia "piastowskiej" Polski w "piastowskich" granicach dlatego stolica miała wrócić do Krakowa.
Porównywanie Powstania Warszawskiego do powstania w Getcie świadczy o kompletnej nieznajomości historii przez autora.
Nam wystarczyło przeczekać - godząc się na wejście do sowieckiej strefy wpływów. Żydzi nie mieli szans na jakikolwiek ratunek.
Chcieć a móc to dwie różne sprawy.
Bez pomocy Stalina - w 1944 - nie udałoby się Niemcom wymordować tylu Polaków. Zajęci by byli walką na froncie.
Szanuj nasz czas Elu i nie podsyłaj niedojrzałych wypowiedzi. Tym bardzie że nie wiesz czy autor sobie w ogóle życzy by je rozpowszachniać.
|
2009-08-02
Artur Łoboda
|
|
|
Panie Arturze w zasadzie zgadzam się z Panem, ale pragnę zwrócić jedną uwagę na fakt, a mianowicie taki, że inaczej jak pisał Pan na wstępie uważam iż obchodząc kolejne rocznice wybuchu powstania wcale nie święcimy "klęski, tragedii i głupoty dowódców" ale czczcimy Pamięć poległych w walkach i pomordowanych w czasie pacyfikacji stolicy gdyż taki jest nasz obowiązek. Jeżeli zaś zapomnimy o nich to jestem pewien, że zapomnimy iż jesteśmy Polakami.
Nie obchodzi mnie to jakie cele przyswiecają politykom, którzy nagłasniają sprawę Powstania Warszawskiego, chociaż z dezaprobatą podchodze do tych, którzy (jak ostatnio były solidarnosciowy premier) twierdzą, że w naszym "świetowaniu" jest za dużo "martyrologii" ...ależ ci ludzie nie rozumieją, że taka jest własnie nasza najnowsza historia, której się nie zmieni, że własnie takie a nie inne tragiczne wydarzenia ukształtowały (wpłynęły na) naszą świadomość i uczyniły nas takimi, a nie innymi ludźmi.
Pisząc na wstępie, że w zasadzie zgadzam się z Panem przywołam to co min. miałem na mysli, a mianowicie fakt, że Niemcy w lecie 1944 roku cofając się przed nacierającą Armią Czerwoną na prędce organizowali obronę na linii Wisły bo pod koniec lipca miedzy Bugiem a największą naszą rzeką nie było dużych liczących się sił niemieckich. Zgadzam się (jak wiekszość moich rodaków, których na wyrost pomawia się o głupotę),że należało poczekać na zdobycie stolicy przez sowietów i w ten sposób ocalić ją samą i co ważniejsze tysiące jej mieszkańców, ale ...właśnie w obliczu meldunków które docierały do KG AK zwłaszcza zaś tego ostatniego przekazanego komendantowi głównemu, o przełamaniu frontu przez siły pancerne Armii Czerwonej i wyjściu tejże w ciagu najblizszych 24 godzin na przedpole Pragi z mozliwoscią jej zajęcia zdecydowały o podjąciu przez Bora Komrowskiego decyzji o opanowaniu Warszawy. W tym miejscu pragnę zwrócić uwagę, że dowództwo AK (którego nie mam zamiaru usprawiedliwiać czy w jakikolwiek sposób wybielać) nie nastawiało się na dwumiesiączną bitwę o stolicę, ale na opanowanie w ciagu dwóch dni jej kluczowych punktów i rejonów tak aby wystapić przed wkraczającymi Sowietami w roli "gospodarzy".
Co przemawiało za takim postepowaniem? ...miedzy innymi doswiadczenie 1918 roku ! wyniesione z "opanowania" w listopadzie Warszawy, podjecia walk powstańczych we Lwowie a z końcem grudnia w Poznaniu.
I jeszcze jedno ...
często zarzuca się dowództwu AK, że po Teheranie powinno zrozumieć, że wszelka walka "politycznie" wymierzona w Sowiety nie miała sensu, ale zapomina sie o tym, że po fiasku operacji "Burza" decyzja o zbrojnym opanowaniu stolicy zapadła własnie na skutek ustaleń z Teheranu, bo dla przywódców państwa podziemnego był to ostatni moment poprzez politykę faktów dokonanych (jaką w latach 1918-1921 prowadził J.Piłsudski) wpłynięcia na decyzję aliantów zanim dojdzie do ostatecznych negocjacji pokojowych.
Jestem prostym człowiekiem, i zdaje sobie sprawę z tego paradoksalnego faktu, że zwycięstwo obozu, który w 1944 dążył do opanowania stolicy wbrew sowietom, prawdopodobnie zablokowałoby wiekszości takich ludzi jak ja tzw. "awans społeczny" na miarę tego jaki stał się ich udziałem w Polsce Ludowej, ale każdorazowo w dniu 1 sierpnia pochylam głowę nad poległymi i pomordowanymi w tamtych dniach Warszawiakami, bo tak podpowiada mi sumienie, bo jetsem częścią tego samego narodu i identyfikuję się zarówno z jego victoriami, jak i jego klęskami i nie odczuwam z tego powodu żadnych kompleksów ...po prostu taka jest nasza historia, taka jest nasza świadomość z którymi powinniśmy nauczyć się żyć, a nie wyrzucać sobie że przez to jesteśmy niereformowalni ...tacy jesteśmy ...ot i wszystko, a to że ktoś ugrywa na tym "politycznie" to zupełnie odrębny temat.
Pozdrawiam. |
2009-08-02
Aleksy
|
|
|
W prawdzie felieton, do którego odsyłam nie współbrzmi dokładnie z tym co pisałem w powyższym komentarzu, ale jego idea która sprowadza się do tego aby w zwiazku z oficjalnymi obchodami rocznicy wybuchu powstania nie zakłamywać historii jest warta przypomnienia i przemyślenia ...
http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/3606/
Pozdrawiam |
2009-08-02
Aleksy
|
|
|
Popieram opinie przedstawione w lapidarnym tekście Pana AŁ.
Zdecydowanie jestem przeciwny bzdurnym insynuacjom Pani EG jakoby celem AH jeszcze przed Powstaniem warszawskim była eksterminacja Polaków. Porównanie losu Krakowa i Warszawy zadaje kłam tym bzdurnym insynuacjom.
Zwracam uwagę że wg reguł prawa miedzynarodowego Powstanie Warszawskie przeprowadzane bez umundurowania i bez publicznego (międzynarodowego) ogłoszenia było aktem masowego terroru nawet wg ówczesnych reguł i tradycji. Wg obecnych - nie jestem pewien czy w niektórych krajach popieranie stanowiska powstańców nie prowadzi do odpowiedzialności karnej... |
2009-08-03
tłumacz
|
|
|
Powstanie Warszawskie
1944-2009
Piotr Szubarczyk, IPN Gdańsk
Powstanie Warszawskie nie było tylko jeszcze jednym zrywem zbrojnym wpisującym się w tradycje polskiej, romantycznej walki o niepodległość. Nie było też przejawem lekkomyślności dowódców, jak chcą niektórzy jego krytycy. To była część wielkiej operacji, planowanej na okupowanej polskiej ziemi od września 1939 r., kiedy tylko powstał zalążek Polskiego Państwa Podziemnego.
Kiedy przed paru laty obchodziliśmy 60. rocznicę Powstania Warszawskiego, prof. Norman Davies, życzliwy Polsce Walijczyk, autor licznych prac poświęconych naszej historii, także Powstaniu Warszawskiemu, zauważył przytomnie, że w sierpniu i we wrześniu 1944 r. stolica Polski przeżywała codziennie tragedię równą tej, którą przeżywali Amerykanie pamiętnego 11 września 2001 r., po ataku terrorystycznym na budynki World Trade Center i na Pentagon. Rzeczywiście, jeśli przyjmiemy, że w Powstaniu Warszawskim poległo w walce, zginęło w atakach lotniczych i na skutek ostrzału lub zostało zamordowanych przez pacyfikujących miasto Niemców 175 tysięcy mieszkańców Warszawy (polskie straty podaje się w przedziale od 150 do 200 tysięcy), to okazuje się, że codziennie ginęło na ulicach stolicy lub pod gruzami domów 2778 ludzi! Liczba ofiar czterech rozbitych 11 września 2001 r. samolotów oraz spalonych lub przywalonych gruzem nowojorczyków została ustalona na 2999 osób. Wartości zbliżone. 63 razy World Trade Center w ciągu 63 dni! Czy możecie to sobie wyobrazić – wy, którzy uznaliście atak z 11 września 2001 r. za największą tragedię rozpoczynającego się XXI wieku? – pytał profesor ludzi Zachodu.
Gdyby wykazał większą dociekliwość, doszedłby do jeszcze innego, przerażającego bilansu: Polacy przeżywali doświadczenie podobne do tragedii World Trade Center od pierwszego do ostatniego dnia wojny! Rachunek jest prosty: w okresie od 1 września 1939 r. do 8 maja 1945 r. ginęło codziennie średnio 2889 obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – przy założeniu, że zginęło ogółem w czasie wojny około 6 mln naszych rodaków, choć śp. prof. Paweł Wieczorkiewicz twierdził, że ta szacunkowa, pospiesznie ustalona po wojnie liczba, jest niezgodna z prawdą. On sam obliczył wojenne straty naszego kraju na 8,5 mln obywateli. Gdyby tak było, to każdego dnia ginęło ponad 4 tysiące Polaków!
Warto czasami posłużyć się liczbami, by spojrzeć na wydarzenia niby dobrze nam znane z innej perspektywy. Straty niemieckie podczas Powstania to około 10 tysięcy zabitych, 6 tysięcy zaginionych, 9 tysięcy rannych. Mniej więcej tyle, ile we wszystkich operacjach alianckich pod Monte Cassino! Można więc mówić o Powstaniu także jako o jednej z wielkich batalii II wojny światowej.
Powstanie Warszawskie nie było tylko jeszcze jednym zrywem zbrojnym wpisującym się w tradycje polskiej, romantycznej walki o niepodległość. Nie było też przejawem lekkomyślności dowódców, jak chcą niektórzy jego krytycy. To była część wielkiej operacji, planowanej na okupowanej polskiej ziemi od września 1939 r., kiedy tylko powstał zalążek Polskiego Państwa Podziemnego. Od początku istnienia tego państwa celem strategicznym była ogólnonarodowa insurekcja podjęta w decydującym momencie wojny, obejmująca całość ziem okupowanych, której celem była niepodległa Rzeczpospolita. Nie przepędzenie Niemców, bo to tylko środek do celu, lecz odzyskanie niepodległości. To zasadnicza różnica! Polskiej niepodległości zagrażali nie tylko Niemcy. Dla powojennych politruków sowieckich Powstanie było “awanturą polityczną”, bo nie służyło sowieckim celom politycznym. Było “reakcyjne”, bo nie służyło rozpoczętemu już procesowi sowietyzacji Polski pod obłudnymi hasłami “demokracji”. Nic dziwnego, że przez pierwsze 10 lat po wojnie mieli dla powstańców tylko słowa potępienia. Kolejne rocznice Powstania ignorowali. Doszło do tego, że 1 sierpnia 1945 r. robotnicy z Żoliborza porzucili manifestacyjnie pracę i poszli na groby powstańców. To był najbardziej wymowny strajk w Polsce pod rządami komunistów. Po raz pierwszy oficjalne obchody Powstania Warszawskiego odbyły się 1 sierpnia 1954 roku. Marian Hemar skomentował to następująco: “Gdy trupem padały kobiety i dzieci u miejskich barykad i szańców, za Wisłą spokojnie czekali Sowieci, aż Hitler dobije powstańców (…). A dzisiaj ta ciżba moskiewskich zaprzańców, a dzisiaj te same psubraty z butami się pchają na groby powstańców i wieńce im niosą i kwiaty”…
Przez całe lata rozpamiętywaliśmy, czy Powstanie “miało sens”, nie zdając sobie sprawy z tego, że samo stawianie takich pytań nie ma sensu i że w takich pytaniach pobrzmiewają sowieckie trąby propagandowe, które przez lata podawały nam ten sam fałszywy ton: bohaterscy powstańcy i tchórzliwi, wyrachowani dowódcy. To zgrana sowiecka nuta, do której tańczą już tylko najbardziej naiwni. W rzeczywistości Powstanie Warszawskie było aktem woli całego Narodu, a nie tylko wypełnieniem rozkazu dowódców. Innej drogi nie było. Doskonale wyczuwał tę tragiczną sytuację poległy w Powstaniu Józef Szczepański “Ziutek”, rozpoczynający swój słynny wiersz paradoksalnym obrazem sytuacji Polaków w okupowanej stolicy: “Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci”… Sytuacja tragiczna ma to do siebie, że nie ma dobrych rozwiązań. W takich sytuacjach wybiera się rozwiązania służące nie doraźnym celom, lecz przyszłości. A przyszłość, wbrew sowiecko-alianckim geszeftom, jawiła się w postaci Polski niepodległej, z pełną zarazem świadomością, że trzeba będzie przejść przez piekło, by cel ten osiągnąć dziś lub może dopiero w przyszłości. Bez oglądania się na zapłatę, byleby zachować wierność Bogu, Ojczyźnie i samemu sobie, bo “wierzymy, że nam Sprawiedliwy zapłaci za przelaną krew” – jak w pieśni “Warszawskie dzieci” napisał “Goliard”, żołnierz Powstania. A w tych słowach pobrzmiewała znana myśl wszystkich przegranych powstań: czynimy to nie dla siebie, lecz dla potomnych, by nie żyli w niewoli. Jak u Seweryna Goszczyńskiego, powstańca listopadowego: “Sadźmy, przyjacielu, róże! Długo jeszcze, długo światu szumieć będą śnieżne burze, sadźmy je przyszłemu latu! My, wygnańcy stron rodzinnych, może już nie ujrzym kwiatu, a więc sadźmy je dla innych, szczęśliwszemu sadźmy światu!”.
Powstańcy wymagają od nas pamięci i czci, a nie jałowych rozważań, w których padły już wszystkie możliwe argumenty. Powstanie BYŁO, więc nie pytaj, czy powinno być. Przyjmijmy przeszłość taką, jaka była, i zerwijmy zasadzone wtedy róże wolności, odrzucając to, co nędzne i fałszywe, i co tej wolności nie służy.
PS We wstępie do swej książki “Powstanie ‘44″ prof. Norman Davies napisał z pełnym przekonaniem: “Gdybym w odpowiednim wieku znalazł się w 1944 r. w Warszawie, to z całą pewnością wstąpiłbym do Armii Krajowej”…
www.naszdziennik.pl
Dodatek specjalny – Powstanie Warszawskie 1944-2009
“Wierzymy, że nam Sprawiedliwy zapłaci za przelaną krew” – w pieśni “Warszawskie dzieci” napisał “Goliard”, żołnierz Powstania. Podjęli nierówny bój dla potomnych, by nie żyli w niewoli.
- Piotr Szubarczyk: Róże dla “szczęśliwszego świata”
- Byłam żywą tarczą – rozmowa z druhną Hanną Szczepanowską ps. “Heban”
- Czekając na rozkaz
- Z dziennika sanitariuszki
- Gdy jeden dom został zburzony, szliśmy do następnego
- Moja strona życia
Ocaliła mnie Matka Boża – opowiada inż. Eugeniusz Trepczyński, cudownie ocalony 5 sierpnia 1944 r. podczas masowej egzekucji mieszkańców Woli.
W dziale: Myśl jest bronią.
www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20090801&id=main
__________________________
Ofiara przeznaczona dorytualnego mordu powinna zachowywac sie spokojnie, ulozyc sie na stosie prawidlowo i dobrowolnie nadstawic gardlo do poderzniecia.
Slusznie.
Tak wlasnie postepuje pokolenie Polakow anno domini 2009.
Zegnam to forum.
|
2009-08-03
Elzbieta Gawlas Toronto
|
|
|
Aleksy
Wielokrotnie pisałem że staram się wykorzystać jeszcze tą część życia - która mi pozostała i dlatego piszę tylko w formie haseł wywoławczych.
Z tego względu prawie wszystko co napisałeś tylko uzupełnia moją wypowiedź.
Jest rzeczą oczywistą że aksjomatem naszej postawy winien być szacunek dla poświęcenia walczących i pamięć naszej historii.
Mój tekst odnosił się raczej do polityków i smarkaczy - którzy "bawią się" w tak zwaną "rekonstrukcję" wydarzeń z Powstania.
To jest niesmaczne.
Dziwi mnie też, że kombatanci nie widzą, że w kwestii historii również Kaczyński wykorzystuje instrumentalnie każdą rocznicę.
Jeszcze jednej rzeczy nie wiesz.
Komuniści fałszując historię ukrywali że jednym z pryncypiów rządu emigracyjnego było przeprowadzenie reformy rolnej.
W Londynie ministerialne stanowiska zajmowali głównie przedwojenni socjaliści - opozycyjni wobec Sanacji.
Gdyby więc cele i zadania Powstania Warszawskiego zostały osiągnięte to prawdopodobnie mielibyśmy system polityczny podobny do RFN.
Niemcy najzwyczajniej skopiowali nasz model spółdzielczości - w postaci udziałów pracowniczych - czym osiągnęli wielki sukces gospodarczy w latach 60. |
2009-08-03
Artur Łoboda
|
|
|
|
Pogromy
lipiec 6, 2006
Marcin Zaremba
|
"Chrześcijańska" etyka złodziejska
grudzień 29, 2008
onet
|
Gansterzy przejmują we władanie Polskę
luty 9, 2003
PAP
|
Pętla niemocy a 25-lecie 'Solidarności'
sierpień 11, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
200. rocznica urodzin Józefa Dietla
październik 15, 2004
|
Zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia
grudzień 25, 2007
zaprasza.net
|
Kilka uwag odnośnie Kosowa
luty 26, 2008
Artur Łoboda
|
KOŚCI SPOPIELI CZAS
odezwa
do siewców i siepaczy
kwiecień 4, 2006
Wiesław Sokołowski
|
A więc po staremu
listopad 24, 2005
|
Biblijny Raj (PaRDeS, Paradise)
maj 21, 2006
Ireneusz Kania
|
Polityka NBP szkodliwa dla Polski
kwiecień 10, 2003
PAP
|
Hipokryzja Niekończącej się Propagandy Terroru Bush’a
maj 23, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Ich poprzednicy trafili w "nagrodę" do Berezy Katuskiej
lipiec 14, 2008
Newsweek
|
Ballada Wałbrzyska
luty 19, 2003
|
4 mld zł z budżetu - 30% podwyżki płac w Służbie Zdrowia.
luty 24, 2006
Adam Sandauer
|
Nieustający festiwal sitcomu
luty 20, 2006
Marek Olżyński
|
Gdzie są te standarty? - pyta Ryszart Kaliż
marzec 17, 2009
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Kobieta "z jajami"
sierpień 20, 2008
interia.pl
|
Zmierzch uchwałodawstwa RJP?
luty 20, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Gdyby nie Balcerowicz to bylibyśmy drugą ....
listopad 11, 2004
www.dziennik.krakow.pl
|
|
|