„Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.
Teraz nadszedł czas, aby zrozumieć więcej, abyśmy mogli się mniej bać”.
Te słowa, wypowiedziane przez dwukrotną laureatkę Nagrody Nobla, chemik i fizyk
Marie Curie , są dziś równie aktualne, jak w jej epoce (1867–1934).
Ponieważ większość planety podlega dziś jakiejś formie medycznego stanu wojennego, dobrze byłoby zastosować się do jej rady: lepiej rozumieć i mniej obawiać się pandemii.
Sposobem na to jest ustalenie weryfikowalnych, naukowych faktów na temat wirusa SARS-CoV-2 i oddzielenie tych faktów od fikcji reklamowanej przez siejące strach media informacyjne.
Dopiero wtedy przestaniemy poddawać nasze wrodzone wolności propagandzie COVID-19.
Fikcja nr 1: Noszenie maski na twarz ochroni Ciebie i innych przed koronawirusem.
Fakt nr 1: W przeciwieństwie do tego, co mówi nam wielu urzędników medycznych i rządowych, nie ma dowodów na poparcie twierdzenia, że maski na twarz – czy to N95, chirurgiczne czy z tkaniny – chronią użytkownika przed jakimkolwiek wirusem.
Ci tak zwani „eksperci medyczni” zwykle odwołują się do rzekomo naukowej publikacji na poparcie swojego twierdzenia.
Jednak kiedy badania, na które wskazują – mianowicie w
The Lancet i z
Mayo Clinic – zostaną poddane dokładniejszej analizie, nie zdają jednego kluczowego testu: nigdy nie stosowali randomizowanego badania kontrolowanego (RCT).
Renomowani naukowcy uważają RCT za Świętego Graala, jeśli chodzi o przeprowadzanie badań na dużej grupie ludzi, ponieważ eliminuje możliwość jakichkolwiek stronniczości populacyjnej w testach.
Kiedy przyjrzymy się próbom, w
których wykorzystano metodę RCT do analizy skuteczności masek na twarz, okazuje się, że wyniki wyraźnie różnią się od tych, które tego badania nie zrobiły.
Na przykład wyczerpujące
badanie stomatologiczne przeprowadzone w 2016 r. wykazało, że jednorazowe chirurgiczne maski na twarz nie są w stanie zapewnić ochrony przed patogenami układu oddechowego.
Potem było
badanie przeprowadzone w lutym zeszłego roku przez Long Y, Hu T, Liu i in., zatytułowane „Skuteczność masek N95 w porównaniu z maskami chirurgicznymi przeciwko grypie”.
W sumie wzięło w nim udział sześć RCT i 9171 uczestników.
Badanie wykazało, że „obecna metaanaliza pokazuje, że stosowanie N95 w porównaniu z maskami chirurgicznymi nie wiąże się z niższym ryzykiem laboratoryjnie potwierdzonej grypy.
Sugeruje to, że maski oddechowe N95 nie powinny być zalecane dla personelu medycznego ogólnego i personelu medycznego niskiego ryzyka, który nie ma bliskiego kontaktu z pacjentami chorymi na grypę lub podejrzanymi o zakażenie.
Nawet amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) przeprowadziło badania nad maskami na twarz, prawidłowo stosując RCT.
W jednym z
raportów , zatytułowanym „Emerging Infectious Diseases, Vol.26, No.5” i opublikowanym w maju 2020 r., CDC przeprowadziło dziesięć randomizowanych, kontrolowanych badań przed stwierdzeniem:
„Jednorazowe maski medyczne (znane również jako maski chirurgiczne) są urządzeniami luźno dopasowanymi i przeznaczone do noszenia przez personel medyczny w celu ochrony przed przypadkowym zanieczyszczeniem ran pacjenta, - oraz ochrony użytkownika przed rozpryskami płynów ustrojowych. Istnieją ograniczone dowody na ich skuteczność w zapobieganiu przenoszeniu wirusa grypy, gdy są noszone przez osobę zakażoną w celu kontroli źródła, lub podczas noszenia przez osoby niezakażone w celu zmniejszenia narażenia.
Nasz systematyczny przegląd nie wykazał znaczącego wpływu masek na twarz na przenoszenie potwierdzonej laboratoryjnie grypy”.
Jeśli chodzi o osoby, które noszą maskę z tkaniny w przekonaniu, że „lepsze to niż nie noszenie niczego”, badanie
RCT przeprowadzone w 2015 roku wykazało, że maski z tkaniny w ogóle
nie działają.
W rzeczywistości maska z tkaniny naraża użytkownika na zwiększone ryzyko chorób układu oddechowego i infekcji wirusowych.
W świetle mnóstwa dostępnych danych naukowych dotyczących masek na twarz pokrzepiające jest to, że niektóre rządy podejmują racjonalne decyzje w oparciu o tę naukę.
Na przykład w Holandii urzędnicy
odmawiają wykonania nakazu noszenia masek w miejscach publicznych .
W końcu maska na twarz powinna być postrzegana jako urządzenie używane przez władców autorytarnych do kontrolowania mas i egzekwowania przestrzegania bezprawnych edyktów.
Maska usypia nosiciela, czując, że jest chroniony przed biologicznymi uszkodzeniami.
Tymczasem prawdziwa krzywda, jaką im wyrządza się, ma charakter psychologiczny i duchowy.
Poddając się obowiązkowym nakazom zakrywania twarzy opartym na wadliwej nauce i narzuconym przez niewybranych, ale upolitycznionych urzędników medycznych i technokratów - lub wybranych, ale skompromitowanych polityków, którzy piastują stanowiska na wszystkich szczeblach władzy – ci noszący maski nie zdają sobie sprawy, że oddają swoje cenne wolności, indywidualność, a nawet, można powiedzieć, swoje dusze bezdusznym tyranom.
Fikcja #2: Naukowcy wyizolowali i oczyścili wirusa SARS-CoV-2 RNA.
Fakt nr 2 : Do tej pory żaden zespół naukowców nie wyizolował i nie oczyścił wirusa SARS-CoV-2 RNA.
Niektórzy badacze
twierdzą, że to zrobili.
Ale kiedy ich odkrycia są analizowane, zawodzą.
Podobnie jak randomizowane, kontrolowane badania są wymagane do przeprowadzenia dokładnych badań skuteczności i bezpieczeństwa urządzeń medycznych, - takich jak maski na twarz, lub produkty, - takie jak leki na receptę, tak też istnieje główny punkt odniesienia, który musi zostać spełniony, - jeśli ktoś ma udowodnić, że rzeczywiście prawidłowo zidentyfikował i wyizolował wirusa.
Tym punktem odniesienia jest obowiązujący od 1890 r. zestaw zasad znanych jako
postulaty Kocha , nazwany na cześć słynnego niemieckiego lekarza i bakteriologa Roberta Kocha.
Wszyscy badacze muszą zastosować jego cztery postulaty, jeśli mają udowodnić, lub obalić związek przyczynowo-skutkowy między patogenem a konkretną chorobą kliniczną.
Na przykład w lutym 2020 r. chińscy i holenderscy naukowcy opublikowali badania, które miały wykazać, że wyizolowali wirusa SARS-CoV-2, spełniając wszystkie postulaty Kocha.
Jednak cztery miesiące później niezależny pisarz Armory Devereux, oraz biolog molekularny i badacz Rosemary Frei ujawnili prawdę o tych badaniach w artykule
Off-Guardian .
Ich mocno zbadany i dobrze udokumentowany artykuł potwierdza, że chińscy i holenderscy naukowcy
nie spełnili trzeciego postulatu Kocha, który polega na replikacji lub klonowaniu DNA w celu utworzenia nowej kopii wirusa, a następnie wstrzyknięciu tej nowej kopii znacznej liczbie zdrowych gospodarzy (zwykle zwierzęta laboratoryjne) - z zamiarem odtworzenia tych samych dyskretnych objawów diagnostycznych związanych z wirusem.
W rzeczywistości Frei odkrył, po przejrzeniu licznych artykułów naukowych z całego świata, że ani jedna grupa naukowców nie była w stanie zreplikować, ani sklonować DNA, aby utworzyć nową kopię wirusa.
Krótko mówiąc, nie spełnili trzeciego postulatu Kocha.
Inny zespół dziennikarzy śledczych, Torsten Engelbrecht i Konstantin Demeter, napisał dla
Off-Guardian równie obszerny artykuł na ten sam temat .
Doszli również do wniosku, że nie ma ani jednego artykułu badawczego wykazującego, że wirus SARS-CoV-2 został pomyślnie wyizolowany i ostatecznie oczyszczony.
Ponadto Engelbrecht i Demeter odkryli, że „nie ma naukowego dowodu na to, że te sekwencje RNA są czynnikiem sprawczym tego, co nazywa się COVID-19”.
Innymi słowy, nie spełniając wszystkich postulatów Kocha, naukowcy do tej pory nie udowodnili istnienia żadnego nowego koronawirusa.
Właśnie dlatego biolog molekularny dr Andrew Kaufman sugerował w licznych wywiadach – w
The Highwire i
The Last American Vagabond i w innych miejscach – że obecny koronawirus
nie jest nową chorobą.
Dr Kaufman twierdzi ponadto, że naukowcy twierdzą, iż cząstki, na które patrzą przez swoje mikroskopy elektronowe, być może wcale nie są wirusem, ale raczej egzosomami wytwarzanymi przez organizm.
Te egzosomy, zawierające ten sam materiał genetyczny co rzekomy wirus, są naturalnie wytwarzane przez organizm ludzki jako mechanizm obronny - w odpowiedzi na zewnętrzny atak toksyny emanującej z naszego zanieczyszczonego środowiska.
Byłoby to możliwe wyjaśnienie, dlaczego „pandemia” zaczęła się w chińskiej prowincji Wuhan.
Ten obszar Chin jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miejsc na ziemi.
W Wuhan ekosystem w całej swojej wspaniałej różnorodności biologicznej został całkowicie zniszczony przez zanieczyszczenia wytwarzane przez człowieka i intensywne stosowanie glifosatu w rolnictwie przemysłowym.
Oprócz zanieczyszczenia istnieje jeszcze inne wiarygodne wyjaśnienie, dlaczego ten konkretny koronawirus (jeśli istnieje, w co niektórzy renomowani eksperci bardzo wątpią) mógł prawdopodobnie rozpocząć się w Wuhan.
Finansowany na całym świecie Instytut Wirusologii Wuhan, który udowodnił
powiązania finansowe z rządem USA i jest znany ze swoich niskich standardów bezpieczeństwa, był zaangażowany w niebezpieczne badania nad
zdobywaniem funkcji, aby uczynić wirusy nietoperzy bardziej śmiertelnymi dla ludzi.
Kilka niepokojących badań przeprowadzonych przez laboratorium „pomyślnie” połączyło cechy wirusów zwierzęcych i ludzkich w sposób, który uczynił je bardziej niebezpiecznymi dla ludzi.
Ten opis badań instytutu rodzi wiele pytań.
Obecnie nie ma wystarczających dowodów, aby udowodnić, że patogen został celowo uwolniony przez laboratorium, lub przypadkowo przedostał się do środowiska.
I nawet jeśli wirus został celowo uwolniony do środowiska jako broń biologiczna, - twórcy tej broni nie wykonali dobrej roboty.
Jak zobaczymy w ostatniej fikcji kontra fakty (poniżej), ten rzekomy koronawirus miał praktycznie taki sam globalny wskaźnik śmiertelności infekcji jak przeciętna grypa sezonowa.
Jeśli już, to
wirus grypy z 2017 roku był znacznie bardziej śmiertelny niż tegoroczny koronawirus.
Wreszcie, prowadzi nas to do wielomiliardowego pytania dotyczącego kwestii izolacji wirusa:
jeśli naukowcy nie zidentyfikowali prawidłowo wirusa, lub sekwencji genów RNA związanych z wirusem, - jak u licha firmy produkujące szczepionki - opracowały szczepionkę mRNA przeciwko nowemu koronawirusowi, a co dokładnie jest w tej szczepionce?
Być może dlatego wstępne testy szczepionek przeprowadzone przez firmę biotechnologiczną Moderna, lidera w dziedzinie szczepień w USA, oraz AstraZeneca, która przewodzi brytyjskiej Oxford Vaccine Group, były
niezadowalające .
Fikcja #3: Ilościowy test reakcji łańcuchowej polimerazy z odwrotną transkryptazą (RT-qPCR) jest najlepszym sposobem diagnozowania pacjenta z COVID-19.
Fakt #3 : Test PCR, który jest obecnie używany przez każdy naród do testowania COVID-19, został początkowo zaprojektowany przez zdobywcę nagrody Nobla biochemika
Kary Mullisa .
Od samego początku metoda PCR była i nadal jest metodą cykli termicznych stosowaną do replikacji miliardów kopii określonej próbki DNA.
Mówiąc najprościej, PCR sprawia, że DNA jest wystarczająco duże, aby naukowcy mogli je badać.
Chociaż Mullis niespodziewanie zmarł w sierpniu 2019 roku, wiemy, co myślał, jeśli chodzi o wykorzystanie jego testu jako narzędzia diagnostycznego, dzięki bezcennemu
wywiadowi, który przeprowadził w 1994 roku z dziennikarką śledczą Celią Farber.
Wywiad nie pozostawia wątpliwości, że Mullis
sprzeciwiał się stosowaniu PCR jako narzędzia diagnostycznego do wykrywania wirusów.
To prawda, że test PCR jest w stanie wykryć nawet najmniejszy fragment DNA lub RNA, ale nie ma to znaczenia, jeśli naukowcy nie określili, jakich konkretnych sekwencji RNA faktycznie szukają.
A w świetle Faktu nr 2, który ustalił, że nie przeprowadzono prawidłowej izolacji i oczyszczenia domniemanego wirusa, test PCR jest naukowo nielogiczny.
Nie można przecenić faktu, że test PCR jest nadużywany, nieświadomie lub świadomie, a więc oszukańczo, w przypadku diagnoz COVID-19.
Według wspomnianego
artykułu Off-Guardian autorstwa Torstena Engelbrechta „warto wspomnieć, że testy PCR stosowane do identyfikacji tak zwanych pacjentów z COVID-19 prawdopodobnie zakażonych przez tak zwany SARS-CoV-2 nie zawierają ważnego - złotego standardu porównwczego.
To jest podstawowa kwestia.
Testy muszą zostać poddane walidacji, aby określić ich „czułość” i „specyficzność” – poprzez porównanie ze „złotym standardem”, co oznacza najdokładniejszą dostępną metodę”.
Engelbrecht wyjaśnia, że jak dotąd nie istnieje żaden dopuszczalny naukowo złoty standard dla testu PCR, ponieważ jak dotąd nikt nie wyizolował i nie oczyścił domniemanego wirusa.
Tylko jednoznaczny dowód na istnienie nowego SARS-CoV-2 można uznać za złoty standard.
Dlatego nie powinno dziwić, że test PCR jest nacechowany wynikami, które mogą wskazywać na „fałszywe wyniki ujemne” do
20 procent lub „fałszywie pozytywne" wyniki - do szokujących
70 procent !
Zarówno amerykańska CDC, jak i amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) doskonale zdają sobie sprawę, że test PCR ma kilka poważnych pułapek.
Na przykład CDC
stwierdza, że „ten test nie może wykluczyć chorób wywołanych przez inne patogeny bakteryjne lub wirusowe”.
W międzyczasie FDA dokonała przeglądu i podsumowała, dla celów przyspieszonego zezwolenia na użycie w sytuacjach awaryjnych (EUA),
test Laboratory Corporation of America
LabCorp COVID-19 RT-PCRi nałożyła na niego etykietę ostrzegawczą:
„Ten test nie został dopuszczony ani zatwierdzony przez FDA ”.
W tym samym podsumowaniu FDA wyjaśnia, że „wykryty (testem PCR) czynnik może nie być ostateczną przyczyną choroby”.
Biorąc pod uwagę wszystko, co teraz wiemy o niedokładności testu PCR, dlaczego Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nadal nalega, aby każdy naród kontynuował testowanie jak największej liczby osób tą metodą?
Czy to możliwe, ponieważ cała narracja o „pandemii” opiera się na zniekształconych wynikach testu PCR?
Czy to możliwe, że bardzo wysoki wskaźnik „fałszywie pozytywnych” doskonale pasuje do planu zwiększania liczby przypadków infekcji (nie liczby śmiertelności), aby zaszczepić strach w umysłach i sercach jak największej liczby ludzi?
Czy to możliwe, że wstrzykiwanie strachu ludności umożliwi technokratom i ich pionkom kontynuowanie drakońskich blokad polegających na pozostaniu w domu i ekonomicznie niszczycielskich zamknięciach przedsiębiorstw, oraz absurdalnych środkach powstrzymujących (takich jak dystans fizyczny) i innych ciężkich restrykcjach (np. czternastodniowej kwarantanny po podróży, nawet jeśli podróż jest zwykłą podróżą samochodem między sąsiednimi stanami USA)?
Czy to możliwe, że celowo narażają życie milionów ludzi na ogromny stres i straszliwą biedę?
Czy to wszystko jest częścią procesu modyfikacji zachowania, który ułatwi inżynierom społecznym (technokratom) całkowite przeprojektowanie społeczeństwa, tak aby dystrybucja wszystkich towarów i usług dla całej populacji oraz zużycie energii przez tę populację były organizowane przez kilku wybranych - samozwańczych „ekspertów”?
Badacz i pisarz Technocracy News & Trends - Patrick Wood przedstawia wiarygodne wyjaśnienie tego scenariusza w swoim ostatnim
wywiadzie z dr. Józefa Mercoli.
Wood zauważa w nim, że ruch technokracji, który rozpoczął się na początku XX wieku, „był zawsze ruchem gospodarczym, a nie systemem politycznym”.
Zniszczenie globalnej gospodarki, odebranie wszystkim przyrodzonych swobód, eliminacja suwerenności narodowej oraz nagromadzenie warstw zasad i przepisów opartych na bezpodstawnej nauce to składniki, które stanowią idealną receptę dla każdego technokraty, którego celem jest całkowite przeprojektowane społeczeństwo, dzięki czemu można wdrożyć całkowicie nowy system gospodarczy.
WHO: Brak gwarancji, że szczepionki przeciw COVID zapobiegną zarażeniu ludzi
Fikcja nr 4 : „Druga fala” nowych przypadków COVID-19 już się rozpoczęła w Stanach Zjednoczonych.
Fakt nr 4 : Nie ma „drugiej fali” przypadków COVID-19, ani nie będzie „trzeciej fali”.
Jasne, na pierwszy rzut oka wydaje się, że stany takie jak Karolina Południowa, Nevada, Floryda, Teksas, Arizona i Kalifornia rzeczywiście doświadczają ogromnego wzrostu liczby nowych przypadków COVID-19.
Jednak na drugi rzut oka znajdziemy dwa czynniki, które wyjaśniają to nienaturalne zjawisko.
Po pierwsze, media wytrwale unikają wspominania o tym, że w czerwcu te same stany podjęły poważne kampanie, aby przebadać ogromną część swojej populacji za pomocą testu PCR – testu wirusowego, który jest używany nie jako dokładne narzędzie diagnostyczne, ale raczej jako sposoby
zwiększania liczby pozytywnych przypadków.
Chociaż prawdą jest, że nie wszystkie pozytywne przypadki należą do kategorii „fałszywie dodatnich”, to równie prawdziwe, jak wyjaśnia Fakt nr 2, jest to, że test PCR wykrywa nawet najmniejszą cząstkę RNA związaną z dowolnym wirusem.
W ten sposób test może wykryć osoby, u których wykształciły się limfocyty T z przeciwciałami wobec dowolnego poprzedniego koronawirusa, lub które są bezobjawowe.
Tak czy inaczej, te osoby są automatycznie klasyfikowane jako przypadki COVID-19. Jakże wygodne dla propagatorów pandemii!
Tak hojna klasyfikacja oznacza, że nawet ci pacjenci poddawani planowej operacji, u których wynik testu podczas przyjęcia do szpitala wypadł pozytywnie, są klasyfikowani jako „hospitalizowani z COVID-19”.
Dr John Thomas Littell , lekarz rodzinny z Ocala na Florydzie, napisał wnikliwy list do redaktora
Orlando Medical News , w którym doskonale podsumowuje manipulację danymi COVID-19:
„Tak więc, w gruncie rzeczy, każdą osobę z chorobą grypopodobną (ILI) można uznać za „przypadek” COVID-19, nawet BEZ potwierdzających testów laboratoryjnych.
CDC doradza nawet, aby traktować wszelkie zgony z powodu zapalenia płuc, lub ILI jako zgonów „związanych z COVID” – chyba że lekarz rodzinny, lub lekarz sądowy ustali inny czynnik zakaźny jako przyczynę choroby.
„Teraz być może widzisz, dlaczego rosnąca liczba przypadków, a nawet zgonów z powodu COVID-19 jest obarczona błędną interpretacją i NIE jest w żaden sposób miarą RZECZYWISTEJ zachorowalności i śmiertelności z powodu COVID-19”.
Po drugie, media rzadko, jeśli w ogóle, wspominają o najważniejszej kwestii, że chociaż przypadki mogą rosnąć, wskaźniki śmiertelności rzekomo spowodowanej przez rzekomy nowy koronawirus w rzeczywistości
spadają w USA, podobnie jak w całej reszcie świata.
Jak to możliwe?
Ponieważ ten nie nowy, typowy wirus jest na drodze do wymarcia.
W rzeczywistości Stany, które zostały dotknięte jako pierwsze na początku roku – głównie Stany północne, takie jak
Waszyngton ,
Ohio i
Nowy Jork – były również pierwszymi, które doświadczyły stałego trendu spadkowego wskaźników śmiertelności, rozpoczynającego się od połowy do końca kwietnia. . (Patrz
strona internetowa
Worldometers, która pomimo rozdętej liczby śmiertelności jest jednak dobrym źródłem do interpretacji trendów w śmiertelności.)
Stany w cieplejszym klimacie, takie jak
Kalifornia ,
Arizona ,
Teksas i
Floryda , są dopiero teraz, w połowie do późnych miesięcy letnich, osiągając najwyższy dzienny wskaźnik zgonów.
Wkrótce one również zaczną wykazywać spadek śmiertelności.
Dlaczego istnieje różnica w czasie tych szczytów i spadków między Stanami?
Oznacza to po prostu, że z wielu powodów — na przykład zróżnicowania między osobnikami pod względem podatności na infekcje i skłonności do zarażania innych — różne regiony kraju osiągnęły próg odporności zbiorowej (HIT) w różnym czasie.
HIT to odsetek populacji, który musi być odporny, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.
Wartość ta jest zróżnicowana nie tylko pomiędzy regionami, ale także narodami.
Zwykle w przypadku grypy sezonowej wynosi ona od 10 do 20 procent, co oznacza, że gdy wartość HIT przekroczy 20 procent, wskaźnik nowych infekcji zaczyna spadać, dopóki wirus nie zostanie wygaszony.
W styczniu 2020 r. urzędnicy ds. Zdrowia i naukowcy początkowo myśleli, że wartość HIT dla COVID-19 wyniesie ponad 60 procent.
Ale po pięciu miesiącach wyłonił się zupełnie inny obraz.
Od zespołu międzynarodowych naukowców, którzy pod koniec lipca opublikowali
artykuł na temat odporności stada , dowiadujemy się, że globalny HIT w tym roku mieścił się we wspomnianym zakresie 10–20 procent.
A dzięki odważnym badaniom przeprowadzonym przez JB Handley, często współautora strony internetowej Children's Health Defense
, wiemy teraz, że wartość HIT dla COVID-19 w USA w tym roku również mieściła się w przedziale
10-20 procent , zaledwie jak każda sezonowa grypa.
Stąd możemy wywnioskować z tych danych, że ponad 70 procent populacji wykształciło już naturalną odporność na wirusa - w wyniku wcześniejszej ekspozycji na wirusy typu koronowego.
Wszystko to dowodzi, że nasz złożony i pięknie zaprojektowany system odpornościowy, który produkuje zabójcze komórki T i przeciwciała do zwalczania wszystkich wirusów w celu budowania odporności stada, robi dokładnie to, co robił przez ostatnie 200 000 lat.
Nieprzypadkowo większość tych lat miała miejsce przed wymyśleniem, opracowaniem i wprowadzeniem na rynek szczepionek.
Gdyby tak nie było, gatunek ludzki już dawno zniknąłby z powierzchni Ziemi.
Pomimo pustej retoryki naszych polityków, teraz wiemy, że drakońskie, kontrproduktywne środki blokujące (czytaj: zamknięcie globalnej gospodarki) narzucone przez rządy lokalne, stanowe, prowincjonalne i krajowe (czytaj: i ich technokratów) nie mają nic na udowodnienie dla pokonania rozprzestrzeniania się wirusa.
Jeśli już, to obowiązkowe blokady opóźniają tylko dzień, w którym nieuchronnie zostanie osiągnięta odporność stada.
Nawet Nowa Zelandia, która na początku fałszywej pandemii całkowicie odcięła się od reszty świata, po prostu odkładała swój dzień rozrachunku.
Jeśli chciałoby się jak najdłużej opóźnić osiągnięcie przez społeczeństwo odporności stada na grypę, wobec wszystkich (w tym osób zdrowych, które nie mają chorób współistniejących):
należy nałożyć surową, długotrwałą kwarantannę po podróży, odizolować nawet -podróżujący w swoich domach przez większość dnia, wymuszają zachowanie dystansu fizycznego, wymagać używania masek na twarz, zamykać wszystko od plaż i parków rozrywki, stadionów - po restauracje i salony fryzjerskie oraz, nie daj Boże, kościoły, świątynie i meczety!
Och, i zamknij szkoły.
Jak widzieliśmy, to właśnie robili polityczni i medyczni „władcy” – w tym fałszywi filantropi – większości krajów, ku ich ledwie tłumionej radości i przerażeniu wszystkich innych.
Krajem, który zdecydowanie kontrastuje z tą taktyką na zwlekanie, jest Szwecja.
Odmówił udziału w strategii totalnego zamknięcia.
Zamiast tego, od samego początku, pozwalał na naturalny wzrost odporności stada.
Jeszcze Szwecji wartość HIT wynosi 14 procent w tym samym zakresie, - jak narody, które
nie wprowadziły lockdownów.
Utrzymując otwartą gospodarkę i izolując tylko słabszych obywateli (osoby starsze i osoby z chorobami współistniejącymi), Szwecja była jedyną dużą gospodarką na świecie, która
rosła w pierwszym kwartale roku .
Tymczasem według danych zebranych przez
Bureau of Economic Analysis , produkt krajowy brutto (PKB) w Stanach Zjednoczonych spadł w drugim kwartale o 34,3 procent, czyli 2,15 biliona dolarów, do poziomu 19,41 biliona dolarów.
To najbardziej niszczący spadek PKB,
jaki kiedykolwiek odnotowano.
Spadek PKB nie bierze pod uwagę nieobliczalnych strat ludzkich — pogrążania się w biedzie, rozpaczy, załamań psychicznych, samobójstw — które spowodowała okrutna, kontrproduktywna blokada.
Komentując te szkodliwe skutki, dr Michael Levitt, laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii z Uniwersytetu Stanforda w 2013 r., powiedział w
wywiadzie :
„Nie mam wątpliwości, że kiedy spojrzymy na to wstecz, szkody wyrządzone przez zablokowanie przekroczą wszelkie oszczędności poczynione z ogromnym wysiłkiem”.
Fikcja nr 5: Wskaźnik śmiertelności infekcji (IFR) dla COVID-19 jest znacznie wyższy niż w przypadku grypy sezonowej.
Fakt nr 5 : IFR to stosunek zgonów przypisywanych chorobie podzielony przez liczbę faktycznych infekcji.
Unikalny dla COVID-19, IFR obejmuje zarówno potwierdzone, jak i niezdiagnozowane przypadki, zgodnie z przewrotnym kierunkiem CDC zaliczane do Covid.
Lekarz rodzinny
dr Scott Jensen , który jest również senatorem stanu Minnesota, wyjaśnia w
wywiadzie dla Fox News, że ta praktyka łączenia zarówno zdiagnozowanych, jak i niezdiagnozowanych przypadków zakażenia Covid - jest po prostu narzędziem do „ogrywania w liczby”, aby Rząd mógł wygodnie nadmuchać żniwo śmierci i straszyć opinię publiczną, aby uwierzyła, że COVID-19 jest bardziej śmiercionośny niż w rzeczywistości.
(Na marginesie: orzeźwiająca szczerość Jensena wyraźnie kontrastuje z pozorną mentalnością wielu lekarzy, którzy milczeli, kiedy Jensen alarmował w sprawie podejrzanie brzmiących instrukcji Organów ds. zdrowia.
Nie znaczy to, że Jensen jest jedyny bez niego nie ma równie odważnych współpracowników.
W rzeczywistości, należy On do nowej grupy ponad 600 lekarzy, którzy nazywają siebie amerykańskim Frontline lekarzy i którzy domagają się od Władze USA zaprzestania tłumienia informacje o lekach na koronawirusa i skutecznosci leku hydroksychlorochiny.
Ich - z 27 lipca th
naciśnij wideo z
konferencja z podjętymi krokami prawnymi do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, stała się popularna, zanim została zablokowana na wszystkich platformach społecznościowych.)
W krajach rozwiniętych wskaźnik śmiertelności zachorowań na grypę sezonową wynosi 0,1-0,2%.
Co dziwne,
wstępne szacunki WHO z marca 2020 r. ustaliły IFR dla COVID-19 na 3,4 proc.
Od tego czasu dowiedzieliśmy się, z drobiazgowych badań serologicznych przeprowadzonych przez epidemiologa i profesora medycyny na Uniwersytecie Stanforda, dr Johna Ioannidisa (i od wielu innych równie skrupulatnych naukowców na całym świecie), że globalna średnia dla COVID-19 wynosi w rzeczywistości
około 0,2% — podobnie do grypy sezonowej i jest znacznie niższa niż WHO szacowało na 3,4 procent.
W świetle tego naukowego faktu musimy zadać oczywiste pytanie: dlaczego potrzebujemy globalnego schematu szczepień nałożonego na wszystkich przeciwko wirusowi, który ma tak samo niski wskaźnik śmiertelności jak grypa sezonowa?
Chociaż badanie dr Ioannidisa zostało opublikowane pod koniec maja, już w kwietniu – po przeanalizowaniu dwunastu oddzielnych badań IFR przeprowadzonych przez naukowców na całym świecie – ustalił, że IFR dla COVID-19 mieścił się w zakresie od
0,07 do 0,2 procent.
Ponadto, miesiąc po opublikowaniu jego wniosku, amerykański CDC przyznał, że ogólny wskaźnik IFR wynosi
zaledwie 0,26 proc .
Jednak nawet ta liczba jest nieco za wysoka.
Gdy
CDC oblicza wskaźnik śmiertelności, obejmuje zarówno potwierdzone, jak i przypuszczalnie pozytywne przypadki COVID-19.
Ogłoszenie CDC powinno spowodować, że każdy Rząd wstrzymał się i ponownie przemyślał swoje restrykcyjne, krzywdzące strategie.
Ale nic się nie zmieniło.
Zamiast tego ta rozpaczliwie potrzebna perspektywa czołowych naukowców na świecie nigdy nie trafiła na nagłówki gazet.
Czemu?
Najwyraźniej nie pasuje ani do oficjalnej narracji o zagrożeniach związanych z COVID-19, ani do obietnic składanych przez „eksperta zdrowia publicznego”
Billa Gatesa o cudach nadchodzącej szczepionki przeciwko COVID-19.
Cui Bono?
Od początku tego wymyślonego kryzysu, w styczniu 2020 r. – który teraz wydaje się, że to było wiek temu! – deklarowanym celem środków blokujących było „spłaszczenie krzywej”, aby szpitale na całym świecie nie zostały przytłoczone nieuniknioną falą przychodzących pacjentów z COVID-19.
Rządy na całym świecie zrobiły dokładnie to:
spłaszczyły krzywą do tego stopnia, że zniszczyły życie milionów ludzi i rujnowały własne gospodarki narodowe.
Dziwne, prawda, że najwyraźniej niewiele szpitali, w tym w dużych miastach, zostało opanowanych przez pacjentów.
Weźmy na przykład berliński szpital, przez który przeszedł
niemiecki dziennikarz w szczytowym momencie pandemii, tylko po to, by odkryć, ku swojemu zdziwieniu, że nikogo tam nie ma.
Lub sprawdź, jak
dziennikarze obywatelscy nagrywali wideo w rzekomo przepełnionych szpitalach w Stanach Zjednoczonych.
Nawiasem mówiąc, ten film Dany Ashlie, który można zobaczyć na BitChute, został zablokowany w YouTube za rzekome naruszenie Warunków korzystania z usługi. (Tłumaczenie: Fakty, które zaprzeczają fałszerstwu pandemicznych propagandystów, nie mogą być widziane ani słyszane przez opinię publiczną, aby ich strach przed zjadliwą, śmiertelną chorobą został opróżniony jak pęknięty balon.)
Dziwne też, że wiele tak zwanych przypadków COVID-19 nie było niczym innym.
Rozważmy na przykład sytuację we
Włoszech , gdzie „tylko 12 procent aktów zgonu wykazało bezpośredni związek przyczynowy z koronawirusem, podczas gdy 88 procent zmarłych pacjentów ma co najmniej jeden inny stan przedchorobowy – wielu miało dwa lub trzy ”.
Dziwne też, że w stanie Nowy Jork wszystkie przypadki uznane za COVID-19 to starsi pacjenci, których usunięto ze szpitali i porzucono w
domach opieki , gdzie zaniedbanie i przeludnienie, a nawet emocjonalne żniwo wywołane samotnością i strachem, powodowało wiele strasznych - nagłych zgonów.
I czy nie jest to szczególnie dziwne, że jednym z najbardziej oczywistych skutków rzekomego "spłaszczenia krzywej" była utrata wszystkich praw konstytucyjnych, obywatelskich, medycznych, rodzicielskich i religijnych?
Wyglądało to tak, jakby od początku istniał plan, by zrezygnować nie tylko z życia, ale także z praw — w tym prawa do sprzeciwu!
Teraz jesteśmy, miesiące później, wciąż bombardowani przez przerażające scenariusze.
Każdy większy serwis informacyjny rzuca na nas podsycające strach przepowiednie drugiej i trzeciej fali.
W nagłówkach gazet dominują przypadki COVID-19 w USA, które wzrastają z prędkością rakiety.
Niektórzy gubernatorzy stanów, stanowe i powiatowe władze zdrowotne oraz prywatne instytucje narzucają coraz bardziej uciążliwe zasady dotyczące masek na twarz i fizycznego dystansu – zasady, o których zdają sobie sprawę, że w normalnych czasach nigdy nie zdałyby legalnego testu, a tym bardziej w sądzie.
Tymczasem ci sami dyktatorzy podwajają swoje niewinnie brzmiące przesłanie „przetestujmy się wszyscy”.
Jak pokazało powyższe pięć faktów, wszystkie te środki zdrowia publicznego są oparte na oszustwach pseudonaukowych.
Co więcej, nawet nie zaczęliśmy odczuwać żadnych długotrwałych ekonomicznych skutków „pandemii”.
W nadchodzących miesiącach i latach nasze gospodarki narodowe staną się znacznie bardziej niepewne.
Czy to możliwe, że my, którzy już mamy kłopoty z gotówką, zostaniemy skazani na spłatę miliardów dolarów, które zostały nam rozdzielone przez nasze rządy Wielkiego Brata?
W niektórych miejscach blokady mogą stopniowo ustępować.
Jednak wdrażane środki pomocy nie pomogły niezliczonym właścicielom średnich i małych firm, którzy jeden po drugim postanowili wycofać się i zamknąć sklep na zawsze.
Cierpią podwójnie: muszą patrzeć, jak karane są ich własne rodziny, a jednocześnie czują się winni, że muszą pożegnać się ze swoimi pracownikami, którzy milionami szukają nieistniejących miejsc pracy i stoją w długich kolejkach bezrobotnych.
W miarę narastania zwolnień narody stoją w obliczu ogromnego kryzysu fiskalnego w momencie, gdy znikają ich bardzo potrzebne dochody z podatków.
W niedalekiej przyszłości Rządy krajowe będą zmuszone przekazać całe sektory gospodarki swoim wierzycielom, takim jak Goldman Sachs i BlackRock.
W końcu prywatne oligarchie finansowe dosłownie staną się właścicielami Stanów Zjednoczonych i innych narodów, co jeszcze bardziej zniszczy koncepcję suwerenności narodowej.
Dlaczego więc jesteśmy zmuszeni podążać tą kamienistą drogą?
Jednym z możliwych wyjaśnień może być to, że wiele Rządów może uznać za polityczne samobójstwo przyznanie, że ich podejście było błędne.
Dlatego zamiast natychmiast korygować swoje działania, stopniowo zmieniają biegi.
Ale czy może być tutaj coś o wiele bardziej złowrogiego?
Czy cała ta „pandemia” może być gigantyczną zasłoną dymną zaprojektowaną, by ukryć diaboliczne działania globalistycznych technokratów, których celem jest dosłownie stworzenie, posiadanie i kontrolowanie jednej światowej gospodarki i jednego światowego Rządu?
Jeśli podążymy tropem pieniędzy, możemy ustalić, kim mogą być potencjalni beneficjenci tak szatańskiego programu.
Na początek spójrzmy na sektor finansowy.
Od czasu kryzysu hipotecznego w USA i krachu na rynku w 2008 r. żaden z mechanizmów, które umożliwiły wystąpienie krachu, nie został usunięty.
To prawda, że przez ostatnie dwanaście lat rynek akcji wydawał się ożywiać.
W rzeczywistości jednak ten rynek jest przeciwieństwem zdrowego.
Przetrwał głównie dzięki wykupieniu akcji przez firmy, które część swoich zysków wykorzystywały na kupowanie własnych akcji w celu podniesienia ich cen.
Ten schemat dał iluzję, że gospodarka kwitnie.
Jednak działanie giełdy nie jest absolutnym wskaźnikiem produkcji i konsumpcji w realnej gospodarce.
Rzeczywiście, latem 2019 roku stało się jasne, że nawet strategia wykupu akcji nie utrzyma ociężałej gospodarki przy życiu.
W związku z tym, jako rozwiązanie krótkoterminowe, nowojorska Rezerwa Federalna - we wrześniu ubiegłego roku zaczęła wstrzykiwać na giełdę miliardy dolarów w formie krótkoterminowych pożyczek (repo).
Podczas gdy intencją było utrzymanie giełdy, efekt był bardziej podobny do kopania pustej puszki tak długo, jak to możliwe, aż w końcu droga się skończy.
W końcu należałoby znaleźć długoterminowe rozwiązanie, aby zresetować całą gospodarkę światową.
Wejdź do „banku cieni” BlackRock, największego na świecie zarządzającego aktywami, który zarządza bezpośrednio aktywami o wartości ponad 7 bilionów dolarów i kolejnymi 20 bilionami dolarów zarządzanymi za pomocą oprogramowania do monitorowania ryzyka Aladdin.
W
oświadczeniu opublikowanym w sierpniu 2019 r. w Bloomberg News, BlackRock zauważył, że „obecna przestrzeń polityczna dla globalnych banków centralnych jest ograniczona i nie wystarczy, aby zareagować znacząco, nie mówiąc już o dramatycznym, spowolnieniu”.
Aby rozwiązać ten problem, BlackRock zatrudnił byłych bankierów centralnych z USA, Kanady i Szwajcarii.
Ich rozkazy dotyczyły opracowania
planu , który umożliwiłby firmie BlackRock rozszerzenie jej roli na globalnej arenie polityki fiskalnej i monetarnej poprzez zatarcie granic między polityką fiskalną Rządu a polityką pieniężną banku centralnego.
Plan miał powstać pod koniec sierpnia.
Czy jesteśmy zaskoczeni, że kryzys COVID-19 przyspieszył bardzo dramatyczny kryzys, do którego BlackRock nawiązał zaledwie kilka miesięcy wcześniej?
Ledwie.
Zarówno pandemia, jak i wynikający z niej krach na giełdzie stanowiły doskonałą okazję dla BlackRock i innych banków centralnych do przejęcia pełnej kontroli nad globalną polityką monetarną.
Reset gospodarczy, o którym globaliści mówią od 2014 r., zarówno w
Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW), jak i
Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) — a ostatnio, w czerwcu 2020 r., na
Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) — jest już w toku.
Po krachu na rynku pod koniec lutego, Rezerwa Federalna ogłosiła pakiet ratunkowy w wysokości 10 bilionów dolarów, z czego 454 miliardy dolarów ma być administrowane przez BlackRock - na mocy ustawy o pomocy w przypadku koronawirusa i bezpieczeństwa ekonomicznego (ustawa CARES).
Innymi słowy, te pieniądze od podatników do Rządu zostaną wykorzystane do bezpośredniego zakupu akcji, obligacji, obligacji śmieciowych, hipotek i hipotek śmieciowych od firm inwestycyjnych z Wall Street.
Zakupy te mają na celu zawyżenie wartości aktywów giełdowych.
W USA około 85 procent tych aktywów jest w posiadaniu 10 procent najbogatszych Amerykanów.
Firma BlackRock została również wynajęta przez Bank of Canada i szwedzki bank centralny Riksbank do wdrożenia ich planów stymulacyjnych.
Pamiętaj, że żadne z tych pieniędzy nie będą napędzać
prawdziwej aktywności gospodarczej.
Żadna z nich nie zostanie wykorzystana do pomocy milionom ludzi w ożywieniu ich małych firm i poprawie ich standardu życia.
To czysty i prosty pakiet ratunkowy dla graczy na globalnym rynku akcji.
Daje złudzenie, że gospodarka Main Street jest w naprawie.
Rządy twierdzą, że pieniądze stymulacyjne zostaną wykorzystane do budowy środków produkcji i pomocy małym przedsiębiorstwom.
Prawdę mówiąc, ma miejsce dokładna odwrotność: ma miejsce największa
redystrybucja bogactwa w historii ludzkości, która tylko powiększy lukę w
nierównościach dochodów na całym świecie.
Chociaż nie ma niepodważalnego dowodu, że pandemia COVID-19 była wcześniej zaplanowanym pretekstem do uruchomienia tak osławionego „Wielkiego Resetu”, czas jego wprowadzenia nie jest przypadkowy, aby tą informację zignorować.
A teraz spójrzmy na inną grupę, która może ogromnie zyskać na tej rzekomej pandemii: przemysł farmaceutyczny.
Jeśli ta branża, z Billem Gatesem na czele, pomyślnie rozpocznie kampanię szczepienia każdej osoby na świecie przeciwko SARS-Cov-2, producenci leków i szczepionek mogą potencjalnie zgarnąć dziesiątki miliardów dolarów.
Big Pharma ma ogromną władzę w sferze politycznej – zarówno na arenie międzynarodowej, jak i krajowej.
W połowie kwietnia
prezydent Donald Trump ogłosił, że USA zakończy wsparcie finansowe dla Światowej Organizacji Zdrowia, którą oskarżył o „poważne złe zarządzanie i ukrywanie rozprzestrzeniania się koronawirusa”.
W poprzednich latach głównym fundatorem WHO był rząd USA, a następnie Fundacja Billa i Melindy Gatesów.
Trzecim co do wielkości darczyńcą WHO był założony i finansowany przez Gatesa GAVI, Vaccine Alliance.
Tak więc, jeśli posunięcie Trumpa, aby zlikwidować to międzynarodowe ciało, przejdzie, podniesie zarówno Fundację Gatesa, jak i GAVI Gatesa na szczyt globalnej piramidy zdrowia.
To jeszcze bardziej zacieśniłoby mocny uścisk Billa i jego żony Melindy na WHO, a tym samym wzmocniłoby ich zdolność do formułowania globalnej polityki „zdrowotnej”.
Jakby dalej sygnalizując swoją pogardę dla WHO, na początku czerwca administracja Trumpa zwiększyła swoje poparcie dla GAVI, przekazując 1,16 miliarda dolarów (ponownie, dolarów podatników) za pośrednictwem
pierwszego w historii wirtualnego Globalnego Szczytu Szczepionek .
Ta ogromna suma stoi w jaskrawym kontraście ze skromnym wkładem Rządu USA do WHO w
wysokości 401 milionów dolarów w 2017 roku i
281,6 milionów dolarów w 2018 roku.
Podczas tego samego szczytu GAVI otrzymało od wielu innych krajów duże datki o łącznej wartości 8,8 mld USD.
(Fundacja Rockefellera, która ma liczne powiązania z programem szczepień, wyrzuciła z tej sumy 5 milionów dolarów.)
Te zastrzyki płynności finansowej – złowrogo przypominające zastrzyki płynów, które są znane jako szczepionki – zapewnią GAVI całe finansowanie, na potrzeby działania w celu narzucenia Rządom globalnego programu szczepień i utrzymania swojej roli w „partnerstwach publiczno-prywatnych” - z organami rządowymi i firmami prywatnymi.
Dla tych z nas, którzy mogą nie być zaznajomieni z procesem lobbingu, pokażę jak działa on ponad granicami państwowymi.
Ponieważ ani Bill Gates, ani jego fundacja nie mogą bezpośrednio lobbować w zagranicznym Rządzie, bycie
partnerem założycielskim GAVI umożliwia Gatesowi wyszukiwanie i zatrudnianie przedstawicieli w wybranych krajach, którzy będą lobbować w imieniu jego interesów.
Na przykład w Kanadzie GAVI zatrudnił
Crestview Strategy , firmę lobbingową z siedzibą w Ottawie, która specjalizuje się w kształtowaniu polityki Rządu poprzez bezpośrednie rozmowy z kluczowymi decydentami i liderami opinii kanadyjskiego Rządu.
Strona relacji z Rządem na stronie Crestview określa swoją misję w następujący sposób:
„Strategia Crestview skutecznie reprezentuje interesy korporacji, organizacji non-profit i stowarzyszeń branżowych, aby osiągać wyniki z rządami na całym świecie”.
Reprezentując „interesy korporacji, organizacji non-profit i stowarzyszeń branżowych” w przekazywaniu wiadomości o szczepionkach w imieniu GAVI, czy Crestview przekroczył próg etyczny?
Innymi słowy, czy była jakaś zmowa między pełnomocnikiem Gatesa Crestview a rządem kanadyjskim?
A może to czysty zbieg okoliczności, że premier Trudeau podziela pogląd Billa Gatesa, że tylko program masowych szczepień pozwoli ludziom powrócić do normalnego życia?
To zależy, kogo zapytasz i co wiedzą.
Dziennikarze z
Canuck Law , niezależnego ośrodka medialnego, który bada korupcję polityczną w Kanadzie, odpowiadają „tak” na zmowę, a „nie” na czysty zbieg okoliczności.
Badacze prawa Canuck wykopali fakt, że Crestview Strategy zatrudnia dwóch byłych współpracowników Partii Liberalnej, Jasona Clarka i Zakery'ego Blaisa, do lobbowania Rządu kanadyjskiego w imieniu GAVI, Przymierza Szczepionek.
Ci dwaj działacze Partii Liberalnej, którzy stali się lobbystami, spotkali się z pracownikami Kancelarii Premiera (PMO) – szefem sztabu, dyrektorem ds. polityki i planowania, doradcą ds. polityki i specjalnym asystentem – a także z członkami Parlamentu - co najmniej dziewiętnaście razy od marca 2018 r. do stycznia 2020 r., aby przeforsować wiadomość o szczepionkach GAVI.
Dokumenty pokazują, że trzecia pracownica Crestview, - Jennifer Babcock, która odeszła z firmy, tylko raz lobbowała w rządzie za GAVI.
Canuck Law wyjaśnia:
„To tylko 20 raportów, które znajdują się w aktach Biura Komisarza ds. Lobbingu.
Można śmiało założyć, że było wiele, wiele więcej rozmów, które nie są udokumentowane”.
Nic więc dziwnego, że Ottawa do tej pory wydała około 800 milionów dolarów na globalny program szczepień Gatesa i że premier Justin Trudeau stale mówi, że społeczeństwo żyje „w nowej normalności, dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka”.
W rządzie USA poziom korupcji wśród promotorów szczepionek jest bardziej zakorzeniony i podstępny.
Big Pharma znacznie wyprzedza wszystkie inne branże w wydatkach na lobbing w Waszyngtonie.
Na przykład w 2019 roku wydała na lobbing dwa razy więcej niż zrobił to przemysł
naftowo-gazowy i prawie trzy razy więcej niż przemysł
obronny .
Jest więcej lobbystów przemysłu farmaceutycznego niż 435 przedstawicieli w Izbie Reprezentantów i 100 senatorów USA razem wziętych.
Producenci leków i szczepionek oraz ich stowarzyszenia branżowe i płatni lobbyści korporacyjni mają na celu wywieranie wpływu na wszelkie powiązane przepisy i regulacje.
Dążą również do preferencyjnego traktowania poprzez składki na kampanie.
Nic dziwnego, że stan Tennessee już nakazał, aby studenci musieli otrzymać szczepionkę COVID-19, gdy stanie się ona dostępna.
Nic dziwnego też, że Donald Trump w dniu 31 lipca st przekazał
$ 2,1 mld w pieniędzy podatników do GlaxoSmithKline (GSK) i Sanofi celu przyspieszenia rozwoju szczepionek na COVID-19.
Tworzy się siatka całkowitego nadzoru
Teraz, gdy widzieliśmy, kim są niektórzy z finansowych zwycięzców tej zaaranżowanej pandemii, przyjrzyjmy się, jak wszystkowiedzący technokraci i pasożytniczy, drapieżni globaliści planują monitorować i śledzić każdy nasz ruch.
Ich globalna siatka nadzoru, ukrywająca się za oszustwem COVID-19, jest testowana w Afryce Zachodniej, zanim zostanie wprowadzona w reszcie świata.
W tym przypadku powiązane z Gates GAVI i Mastercard, oraz firma
Trust Stamp działająca w oparciu o sztuczną inteligencję, zajmującą się uwierzytelnianiem tożsamości, połączyły siły w celu połączenia biometrycznego systemu tożsamości cyfrowej, rejestrów szczepień i systemu płatności „
bezgotówkowych ” w jedną platformę .
W ramach tego sojuszu
program Wellness Pass Mastercard zostanie zintegrowany z platformą tożsamości biometrycznej Trust Stamp.
W ten sposób karta Wellness Pass będzie w stanie zapewnić biometryczne informacje o tożsamości dowolnej osoby, nawet w obszarach świata, w których nie ma dostępu do Internetu lub łączności komórkowej.
Ponadto karta Wellness Pass będzie również połączona z systemem płatności bezgotówkowych danej osoby.
Potencjalnie mogłoby to zapewnić władzom możliwość zablokowania konta osoby, która nie przestrzega nakazów dotyczących środków zdrowotnych.
Taka masowa inwigilacja i kontrola są niesamowicie podobne do chińskiego systemu „kredytu społecznego”.
Ta całkowicie nowa platforma Trust Stamp zostanie połączona z programem szczepień COVID-19, jeśli i kiedy szczepionka stanie się dostępna za pośrednictwem
COVI-PASS , marki cyfrowego paszportu zdrowia, który władze automatycznie pobiorą (wypchną ) na Twoje urządzenie.
COVI-PASS, opracowany przez brytyjską firmę zajmującą się cyberbezpieczeństwem VST Enterprises - we współpracy z kilkoma innymi firmami technologicznymi, ma zostać wprowadzony w piętnastu krajach na całym świecie, w tym w Kanadzie, Włoszech, Portugalii, Francji, Hiszpanii, Panamie i RPA , Meksyku, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Holandii.
Karnet będzie zawierał wyniki testu na COVID-19 i historię szczepień, oraz wszelkie istotne informacje zdrowotne.
Prawdziwie orwellowska perspektywa!
Finansowanie Gatesa nie ogranicza się wyłącznie do dziedziny zdrowia na świecie.
Fundacja Billa i Melindy Gatesów, we współpracy z GAVI, jest również głęboko powiązana z ID2020 — globalnym systemem cyfrowej identyfikacji, który połączy zarówno rejestry urodzeń, jak i rejestry szczepień, aby stworzyć cyfrową tożsamość dla każdej osoby na Ziemi.
Na pierwszy rzut oka ID2020 może wydawać się tą samą koncepcją, co COVI-PASS, ale w rzeczywistości to znacznie więcej.
COVI-PASS, jak wspomniano powyżej, odnosi się bardziej do czyjejś historii zdrowia, podczas gdy ID2020 jest kompletnym dokumentem identyfikacyjnym całego twojego życia.
Jest to prawo jazdy, paszport, karta identyfikacyjna do pracy, karta dostępu do budynku, karty kredytowe, przepustki tranzytowe, akta policyjne, karty zdrowia i wiele innych — wszystko w jednym systemie identyfikacyjnym.
Jest on sprzedawany nam przez etatystów jako nowy i ulepszony środek „ochrony naszych wolności obywatelskich i danych osobowych”, podczas gdy w rzeczywistości prawdziwa jest dokładna odwrotność: jak w przypadku każdego urządzenia elektronicznego, może i będzie używane przez… uprawnienia, których nie powinno być, aby monitorować każdy ruch osoby i, jeśli to konieczne, ograniczać ruchy tej osoby.
Chociaż ID2020 zostało pierwotnie utworzone w 2019 roku, kiedy GAVI połączył siły z Fundacją Rockefellera, Microsoftem, Accenture i IDEO.org, zostało uruchomione przez globalistów na początku rzekomej pandemii.
A teraz jest testowany w Bangladeszu.
Po raz kolejny, jak widzieliśmy już we wspomnianym resecie gospodarczym, kryzys COVID-19 jest doskonałą okazją do uruchomienia systemu ID2020.
Droga naprzód
Musimy teraz zadać sobie pytanie: czy to tylko zbieg okoliczności, że te środki – reset gospodarczy, wdrożenie ID2020, stworzenie Trust Stamp i program Wellness Mastercard – są wprowadzane w życie jednocześnie, na piętach sfabrykowanej pandemii?
Możemy nigdy nie dowiedzieć się, czy ich wspólne pojawienie się jest skoordynowanym wysiłkiem zaledwie kilku czołowych technokratów, czy wszystkich uczestników tych schematów – zwykle podział informacji i zadań na segmenty uniemożliwia aktorom niższego szczebla poznanie prawdziwego celu i graczy w dowolnym schemacie tego rodzaju.
Pewne jest jednak to, że wszystkie medyczne edykty stanu wojennego, które zostały wydane w jednolity sposób, opierały się na oszustwie naukowym.
Równie jasne jest to, że dążenie do globalnego schematu szczepień przeciwko COVID-19 i globalnej sieci nadzoru idą w parze, aby przekształcić świat, jaki znamy –
jeśli pozwolimy na to.
Jak często mawiał profesor Michel Chossudovsky i inni, potrzebujemy ruchów masowych, takich jak ruch #ExposeBillGates, aby przeciwdziałać i rozmontowywać skierowane na nas diabelskie projekty technokratów.
Kiedy i jeśli nasze rządy kiedykolwiek zasygnalizują – przypuszczalnie po masowych szczepieniach – że nadszedł czas powrotu do normalności, strzeżcie się.
Nigdy
nie możemy wrócić do starej normalności, bo to ta stara normalność – oparta na skorumpowanym i złamanym paradygmacie – w pierwszej kolejności wylądowała w więzieniu pandemicznym.
Musimy iść naprzód z nową wiedzą, którą zdobyliśmy w ostatnich miesiącach, i musimy zbudować lepszy paradygmat – oparty na prawdzie i współczuciu dla całej ludzkości.
Madame Curie miała rację.
Niczego nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.
Musimy śmiało mówić i dzielić się tymi informacjami.
*
David Skripac posiada tytuł Bachelor of Technology w dziedzinie inżynierii kosmicznej. Służył jako kapitan w siłach kanadyjskich przez dziewięć lat. Podczas swoich dwóch podróży służbowych w Siłach Powietrznych często latał w byłej Jugosławii, a także w Somalii, Rwandzie, Etiopii i Dżibuti.
Źródło:
https://www.globalresearch.ca/what-truly-verifiable-facts-surrounding-covid-19/5721128