Rezolucja 1368 zawierała jednopunktową preambułę, w której Rada „uznała przyrodzone prawo do indywidualnej - lub zbiorowej samoobrony zgodnie z Kartą”.
Nie było potrzeby wspominania o tej konkretnej zasadzie w rezolucji, chyba że intencją Rady było przymknięcie oka do Stanów Zjednoczonych, aby mogły, jeśli zechcą, użyć siły militarnej przeciwko dowolnemu krajowi, który wybierze w odpowiedzi na 11 września.
Mrugnięcie
Należy zauważyć, że Rada nie „zezwoliła” Stanom Zjednoczonym na użycie siły militarnej, jak to zrobiła w przypadku inwazji i okupacji Kuwejtu przez Irak w 1990 r. [1], ale zdecydowała się przekazać Stanom Zjednoczonym pośrednio przesłanie, że Rada odwróciłaby wzrok i nie zadawała żadnych pytań, gdyby Stany Zjednoczone użyły siły militarnej przeciwko obcym państwom w odpowiedzi na 11 września.
Tak właśnie się stało: amerykańska kampania bombardowania Afganistanu i późniejsza okupacja tego kraju nie została potępiona przez żadnego członka Rady Bezpieczeństwa, choć stanowiło to pogwałcenie zwyczajowego prawa międzynarodowego – ustanowionego na podstawie tzw. Doktryna Karoliny – i Karty Narodów Zjednoczonych.
Zgodnie z doktryną Karoliny, uciekanie się do samoobrony wymaga „konieczności samoobrony, natychmiastowej, przytłaczającej, nie pozostawiającej wyboru środków ani chwili namysłu”.
Co więcej, każde podjęte działanie musi być proporcjonalne, „ponieważ czyn uzasadniony koniecznością samoobrony musi być ograniczony przez tę konieczność i wyraźnie w niej zawarty”.
Rezolucja 1368 również tolerowała rażący akt agresji.
Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze (1945) nazwał prowadzenie wojny agresywnej „nie tylko zbrodnią międzynarodową; jest to najwyższa zbrodnia międzynarodowa, różniąca się od innych zbrodni wojennych tylko tym, że zawiera w sobie nagromadzone zło w całości”. [2]
Argumentuję, że poprzez włączenie postanowienia Karty dotyczącego samoobrony do Rezolucji nr 1368, członkowie Rady przyczynili się do naruszenia międzynarodowego prawa zwyczajowego i popełnienia przez rząd Stanów Zjednoczonych najwyższej międzynarodowej zbrodni, a mianowicie agresji.
Czy 11 września był aktem międzynarodowym?
Co więcej, Rada określiła wydarzenia z dnia poprzedniego jako akt „międzynarodowego” terroryzmu i „zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa”, nie otrzymując nawet najmniejszych dowodów na poparcie obu tych twierdzeń.
Nie wiadomo, czy Rada kiedykolwiek zażądała lub uzyskała takie dowody.
Uwaga: to formuła „zagrożenie dla pokoju międzynarodowego” daje Radzie Bezpieczeństwa ONZ uprawnienia do wydawania rezolucji wiążących państwa członkowskie.
Mam na myśli artykuł 39 Karty Narodów Zjednoczonych:
Rada Bezpieczeństwa stwierdza istnienie jakiegokolwiek zagrożenia dla pokoju, naruszenia pokoju lub aktu agresji i wydaje zalecenia lub decyduje, jakie środki należy podjąć zgodnie z artykułami 41 i 42 w celu utrzymania lub przywrócenia pokoju międzynarodowego i bezpieczeństwa.”
Według oficjalnej wersji USA, 11 września 2001 r. cztery samoloty na trasach krajowych zostały uprowadzone przez 19 pasażerów.
Nawet gdyby to twierdzenie było prawdziwe – a tak nie jest – nie byłoby to aktem „międzynarodowego” terroryzmu, ale pozostałaby aktem krajowego terroryzmu na dużą skalę - dokonywanym przez podróżnych, których prawdziwa tożsamość pozostaje pod znakiem zapytania.
Kolejną zagadkową cechą jest szybkość, z jaką przyjęto Rezolucję 1368.
Gdyby powyższe dwie cechy nie zostały uwzględnione w rezolucji – nazwanie terroryzmu międzynarodowego z 11 września i nazwanie terroryzmu zagrożeniem dla pokoju – nie byłoby nic dziwnego w tym, że została ona przyjęta dzień po zamachach.
Liczne rządy i organizacje międzyrządowe przyjęły w dniu zamachów rezolucje 11 września 2001 r., w których potępiły zamachy i wyraziły solidarność z ofiarami.
Jednak ostrożnie powstrzymywali się od określania ataków jako mających wymiar międzynarodowy.
Ogromne implikacje
Dwie omówione powyżej cechy nie były ani oczywiste, ani konieczne, ale mają ogromne implikacje prawne i polityczne.
Nie do pomyślenia jest, aby osoby zasiadające w Radzie, reprezentujące swoje rządy, aprobowały treść uchwał Rady na podstawie swoich osobistych odczuć, bez względu na ich siłę.
Projekty uchwał Rady Bezpieczeństwa, zwłaszcza te, które zawierają precedensy prawne - lub pociągają za sobą skutki prawne, są zazwyczaj rozpatrywane – z uwzględnieniem ich interpunkcji – przez ekspertów prawnych w krajach macierzystych członków Rady.
Jest nie do pomyślenia, aby eksperci na całym świecie byli w stanie w ciągu kilku godzin ocenić prawne i polityczne konsekwencje omówionych powyżej cech.
Mogę sobie wyobrazić tylko dwa wytłumaczenia tej pozornej szybkości: albo Stany Zjednoczone (wspierane przez swoich sojuszników z NATO) zagroziły rządom pozostałych członków Rady Bezpieczeństwa surowymi sankcjami, jeśli nie przyjmą tej rezolucji, albo projekt rezolucji został rozesłany i zatwierdzony przez wybranych członków Rady Bezpieczeństwa przed wydarzeniami z 11 września, aby zapewnić jej szybkie przyjęcie 12 września 2001 r.
Oba wyjaśnienia rodzą bardzo niepokojące pytania.
A teraz komentarz na temat rzetelności informacji przedłożonych Radzie Bezpieczeństwa.
Rada Bezpieczeństwa nie musi opierać swoich decyzji na sprawdzonych faktach.
Może legalnie opierać swoje decyzje operacyjne na przeczuciach, hipotezach, pogłoskach, a nawet fantazjach.
Rada Bezpieczeństwa byłaby prawnie uprawniona do ustalenia, że ziemia jest płaska, jeśli taka determinacja odpowiadałaby politycznie jej członkom.
Członkowie Rady Bezpieczeństwa są wprawdzie prawnie zobowiązani do działania w dobrej wierze, ale nie została powołana żadna międzynarodowa jednostka badająca, czy przestrzegają tej zasady, a w przypadku jej naruszenia, unieważniające decyzje oparte na naruszeniu tej zasady [3]
Gotowość wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa do zabezpieczenia celów amerykańskiej polityki zagranicznej, odzwierciedlona w postanowieniach rezolucji nr 1368, należy uznać za historyczny przełom.
Czwarty filar ONZ
Od lat jestem samotnym głosem wskazującym, że Stała Piątka Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja i Chiny) zobowiązały się zdefiniować „międzynarodowy terroryzm” jako główne zagrożenie dla pokoju na świecie.
Ta definicja jest monumentalnym kłamstwem, ponieważ terroryzm nie jest nawet zagrożeniem dla suwerenności, obrony narodowej czy porządku politycznego żadnego kraju.
Podczas gdy terroryzm (ataki na ludność cywilną w celach politycznych) jest przestępstwem, liczba osób zabijanych rocznie w wyniku aktów terrorystycznych w większości krajów waha się od zera do 10.
W Europie, na terytorium ponad 500 milionów ludzi, około 44 osób umiera - średnio rocznie w atakach terrorystycznych (w porównaniu do ponad 5000 zabójstw rocznie).
Wielokrotnie ostrzegałem, że
ONZ przyjęło ideologię „zwalczania terroryzmu” jako jeden z filarów całego systemu ONZ.
Teraz, w końcu i z opóźnieniem, inni potwierdzają moje ostrzeżenia.
W czerwcu 2020 r. brytyjska organizacja Saferworld ubolewała nad włączeniem ideologii antyterrorystycznej do głównego nurtu Organizacji Narodów Zjednoczonych.
„Przez trzy ćwierci wieku pokój, prawa i rozwój były trzema podstawowymi filarami, które określają wyjątkowy cel ONZ.
Jednak w erze po 11 września kolektywna determinacja rządów do zdefiniowania terroryzmu jako najważniejszego globalnego wyzwania dla bezpieczeństwa wywarła głębokie wrażenie na ONZ [sic].
Walka z terroryzmem wysunęła się na pierwszy plan dzięki zalewowi rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, strategii Zgromadzenia Ogólnego, nowym strumieniom finansowania, urzędom, komitetom, grupom roboczym i personelowi – wszystkie poświęcone zwalczaniu terroryzmu”. [4]
Jakieś dobre chłopaki?
Wszystkich, którzy z różnych powodów wierzą, że Rosja i Chiny są „nadzieją dla ludzkości” - w przeciwieństwie do zachodniego imperializmu, zachęcam do ponownego przyjrzenia się tej percepcji.
Pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ jest mocno zaangażowanych w oszukańczą ideologię walki z terroryzmem, ponieważ dostarcza ona wszystkim rządom na całym świecie
uzasadnień do zniesienia demokracji i ustanowienia cyfrowej dyktatury.
Ideologia antyterrorystyczna, teraz uzupełniona globalną kampanią na rzecz zdrowia, jest właśnie spoiwem, które wiąże władców P5 i nie ma żadnego związku z Al-Kaidą, ISIS - czy innymi prawdziwymi, lub fałszywymi organizacjami terrorystycznymi.
W ten sposób
P5, służąc swoim klasom rządzącym, wypowiedziało wojnę narodom świata.
Narody Zjednoczone, niegdyś nadzieja dla świata, stały się narzędziem opresji.
„My, naród” nie możemy ufać żadnemu rządowi ani żadnej organizacji państw, które zapewnią nam prawa i wolności.
Musimy połączyć ręce ponad granicami bez ingerencji państwa lub korporacji, aby przywrócić akceptowalny porządek świata.
Elias Davidsson jest obywatelem Islandii mieszkającym w Niemczech. Jest kompozytorem, działaczem na rzecz praw człowieka i pokoju oraz autorem kilku książek na temat 11 września i terroryzmu pod fałszywą flagą.
Uwagi
[1] Pochodzi z „wojny w Zatoce”: Zgodnie z rezolucją SC 678 z 29 listopada 1990 r. Rada Bezpieczeństwa „upoważnia[d] państwa członkowskie współpracujące z rządem Kuwejtu […] do użycia wszelkich niezbędnych środków w celu utrzymania i wdrożyć rezolucję 660 (1990) i wszystkie kolejne odpowiednie rezolucje oraz przywrócić międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo na tym obszarze”.
[2] Również Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego określa zbrodnię agresji jako jedno z „najpoważniejszych przestępstw wzbudzających niepokój społeczności międzynarodowej” i stanowi, że zbrodnia ta podlega jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. (ICC).
[3] Zob. w szczególności Elias Davidsson, „The Security Council's Obligations of Good Faith”, Florida Journal of International Law, tom. XV, nr 4 (lato 2003) (
http://www.aldeilis.net/bpb/goodfaith.pdf )
[4]
https://www.saferworld.org.uk/downloads/ct-textpp-final-file.pd
Źródło:
https://www.globalresearch.ca/day-after-nine-eleven-security-council-passes-resolution-1368-starts-pillar-four-united-nations/5718707