Bez wsparcia działającej na terenie Polski - V kolumny syjonizmu, nie byłaby możliwa dalsza, agresywna polityka wobec Naszego Kraju.
Od 26 lat grabią nas i do tego obrażają całkowicie bezkarnie.
Robią to dzięki wsparciu Kościoła Katolickiego - jakie otrzymali po 1989 roku i przez wiele lat się nań powoływali.
Dopiero moja publicystyka z lat 1999-2005 uświadomiła Polakom: kim naprawdę jest Adam Michnik, a PiS odczuło na własnej skórze jego krętactwa i oszczerstwa, które najlepiej zdefiniować jest słowem "judzenie".
Za taką działalność spółka Agora było bardzo wysoko dotowana przez neostalinowski Rząd Platformy Obywatelskiej.
Mają przecież wspólne korzenie, więc nie może dziwić fakt współpracy.
Zanim wkurzyłem się na politykę kolejnego Rządu PiS, wysłałem ważnej osobie swoje przemyślenia - na niezbędne dla Polski działania. Jednym, z nich była sugestia odcięcia od koryta, od pieniędzy publicznych - liberalnych mediów.
Dzisiaj z przyjemnością czytam, że Wyborcza likwiduje kolejne działy i zwalnia - nawet najstarszych współpracowników.
Nic mi do nich. Ani ich nie czytałem, ani - tym bardziej nie kupowałem ich gazet.
Ale fakt finansowania z pieniędzy publicznych antypolskiej agentury działa demoralizująco.
Sprawa powojennych przesiedleń Niemców jest naszym niechlubnym dziedzictwem. Nie dlatego, że miała miejsce, bo te nie nasza decyzja, ale Anglii, Francji i Stalina, ale dlatego, że podczas nich dochodziło do wydarzeń haniebnych.
Tylko, że odpowiada za nie stalinowska dzicz panująca w Polsce z nadania Stalina, a pamiętać należy, że właśnie Adam Michnik wywodzi się z tej dziczy.
Bardzo aktywni w tym byli rodzice Michnika i jego brat - stalinowski zbrodniarz Stefan Szechter.
To tacy ludzie uczestniczyli w dziele zmuszenia Polaków do opuszczenia terenów wschodnich i przesiedlenia na tereny poniemieckie.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennikarza Michnik stwierdził, że wypędzenie Niemców to było barbarzyństwo.
Ale nie było wedle niego barbarzyństwem - wypędzenie Polaków z terenów wschodnich.
Przy okazji pozwolił sobie na dwa kłamstwa zawarte w jednym zdaniu, które brzmiało: "muszę powiedzieć, jako Polak, którego rodzice zginęli w Holokauście".
Ani nie jest on Polakiem, ani jego zbrodniczy rodzice nie zginęli w Holokauście, bo w takim wypadku on - urodzony po wojnie - w ogóle nie istnieje.
Póki ta stalinowska gadzinówka będzie istnieć - póty nie możemy pozostać bezczynni. A nawet - jeżeli padnie na pysk, może się odrodzić pod nową postacią. Tak jak odradzają się ruchy syjonistyczne w Polsce.
|