Posłowie zgłosili projekt zmian w spec-ustawie antycovidowej, przewidujący wyłączenie odpowiedzialności karnej za złamanie dowolnych przepisów, jeśli celem sprawcy było przeciwdziałanie COVID-19.
To w praktyce przepis na bezkarność władzy politycznej i to bezkarność absolutną. Pozwoli wyłączyć odpowiedzialność karną przedstawicieli władzy za już dokonane i przyszłe nadużycia władzy, związane np. z organizacją wyborów korespondencyjnych czy nielegalnym wydatkowaniem środków publicznych.
Przyjrzyjmy się po kolei poszczególnym fragmentom art. 10d, który ma znaleźć się w ustawie z 2.03.2020 o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.
Projekt wpłynął do Sejmu jako druk nr 539, a proponowany przepis głosi:
Art. 10d. Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione.
Druk sejmowy nr 539, Sejm IX kadencji
1. “W celu przeciwdziałania COVID-19”
Jedna z najważniejszych przesłanek, opisująca
intencje sprawcy. Nie chodzi o realne działania obiektywnie przyczyniające się do zmniejszenia zagrożenia epidemicznego, lecz o sam cel przeciwdziałania koronawirusowi za sprawą takich działań.
Dla karnisty jest to jasne: przesłanka wskazująca na cel działania sprawcy oznacza, że nie trzeba ustalać realnego wpływu podjętych przez sprawcę działań na przeciwdziałanie COVID-19. Wystarczy ustalenie, że taki cel chciał osiągnąć sprawca, który łamał przepisy.
2. Pojemny cel działania
Zgodnie z definicją zawartą w ustawie, w której ma znaleźć się nowy art. 10d:
Art. 2 ust. 2 ustawy z 2.03.2020: (…) ilekroć w ustawie jest mowa o “przeciwdziałaniu COVID-19” rozumie się przez to wszelkie czynności związane ze zwalczaniem zakażenia, zapobieganiem rozprzestrzenianiu się, profilaktyką oraz zwalczaniem skutków, w tym społeczno–gospodarczych, choroby, o której mowa w ust. 1 [wywołanej wirusem SARS-CoV-2].
Cel przeciwdziałania COVID-19 oznacza zatem cel polegający na zwalczaniu zakażenia, zapobieganiu rozprzestrzeniania się czy profilaktyce obejmującej
wszelkie czynności. Określenie to jest bardzo pojemne i dotyczyć może bardzo różnych zachowań, od nielegalnego zakupu maseczek czy sprzętu medycznego po drukowanie pakietów wyborczych bez podstawy prawnej.
3. “Narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy”
Określenie to oznacza, że przepis dedykowany jest dla wszystkich podmiotów naruszających
jakiekolwiek przepisy. Nie chodzi więc wyłącznie o odpowiedzialność urzędników państwowych, ministrów czy prezesów spółek.
Mowa tu także o “obowiązujących” przepisach, a więc tych obowiązujących w czasie popełniania danego nadużycia – ich naruszenie ma zostać usprawiedliwione za sprawą nowego art. 10d.
Umiejscowienie przepisu w spec-ustawie niczego w tym zakresie nie zmienia, gdyż staje się on częścią porządku prawnego, a dotyczy generalnego wyłączenia przestępności czynu w rozumieniu przepisów prawa karnego (“Nie popełnia przestępstwa…”).
Projekt ma więc dotyczyć wszystkich osób, nie wyłączając tych, które na własną rękę będą starały się przeciwdziałać covidowi, np. w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa siłą wyrzucą z autobusu pasażera, który zdjął maseczkę. A to już staje się groźne, bo potencjalnie może służyć do usprawiedliwiania zachowań niezwiązanych z epidemią.
4. Rozszerzenie bezkarności
Szerokie działanie nowego art. 10d wynika też z analizy porównawczej, opartej na już obowiązującym art. 10c ustawy z 2.03.2020. To podobny, wprowadzony wcześniej “wytrych” służący do zniesienia przestępności poczynań władzy politycznej.
Mówi on, że nie popełnia przestępstwa określonego w art. 231 k.k. [nadużycie władzy] lub art. 296 k.k. [działanie na szkodę podmiotu gospodarczego],
kto w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, nabywając towary lub usługi niezbędne dla zwalczania tej choroby zakaźnej, narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące w tym zakresie przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym, zaś bez dopuszczenia się tych naruszeń nabycie tych towarów lub usług nie mogłoby zostać zrealizowane albo byłoby istotnie zagrożone.
Jak widać, wyłączenia odpowiedzialności ograniczają się tu do podmiotów “naruszających obowiązki służbowe lub obowiązujące
w tym zakresie przepisy”. Czyli mowa jest wyłącznie o przepisach należących zakresowo do jakichś obowiązków służbowych, a nie o wszelkie możliwe naruszenia prawa. Projektowany art. 10d ma więc w tym kontekście usprawiedliwić
każde bezprawie.
5. “Jeżeli działa w interesie społecznym”
Jest to tak ogólna klauzula, że da się nią uzasadnić bardzo wiele nadużyć prawa. Przykładowo, Policja tłumiąca obywatelskie protesty czy przekraczająca przepisy w związku z zatrzymaniem działa przecież w interesie społecznym. Bo jest Policją, bo jest formacją dbającą o porządek społeczny. Proste?
Ogólna klauzula interesu społecznego jako znamię kontratypu – przy założeniu prawidłowego stosowania prawa – pozwala na rozumne wyważenie roli interesu społecznego, w związku z określonym działaniem tej czy innej osoby dopuszczającej się pogwałcenia przepisów. Wiele zależy jednak w tym wypadku od nastawienia i rzetelności organu stosującego prawo, np. prokuratury zarządzanej przez danego ministra.
Zauważmy też, że każdy kontratyp ma służyć do rozwiązania konfliktu dóbr prawnych w kierunku
społecznie opłacalnym. Nietrudno dojść do wniosku, że społecznie opłacalne może być już samo w sobie działanie w celu zapobiegania epidemii COVID-19, co pozwoli łatwo rozprawić się z oceną społecznej opłacalności naruszenia przepisów (np. lepiej naruszyć prawo i zakupić nieprzydatne do niczego maseczki, niż w ogóle nic nie robić).
Tak ogólne przesłanki prowadzą do ryzyka manipulowania przepisem bez szans na racjonalną kontrolę procesową danego rozstrzygnięcia.
6. “Bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”
To najbardziej absurdalny fragment projektowanego art. 10d. Równie dobrze można by tu napisać, że
nie popełnia przestępstwa ten, kto je popełnia.
Zwróćmy uwagę, że nie ma tu mowy o klasycznej klauzuli subsydiarności – jeżeli
celu nie dało się osiągnąć w inny sposób, jeżeli
niebezpieczeństwa nie dało się uchylić na innej drodze itp. Mowa jest za to o tym, że dane działanie nie byłoby możliwe bez naruszania przepisów lub że byłoby ono utrudnione bez złamania prawa.
Z prawnego punktu widzenia określenie to nie ma sensu: można twierdzić, że dane działanie zawsze będzie możliwe bez naruszenia przepisów – wystarczy po prostu przestrzegać prawa…
W tym ujęciu projektowany przepis byłby więc całkowicie pusty.
Z drugiej strony można jednak powiedzieć, że określone działanie – naruszające wszak przepisy – nie było możliwe, jeśli nie naruszyło się tych właśnie przepisów. To jakieś wewnętrzne zapętlenie, na mocy którego wszystko da się uzasadnić – przesłanka spełniona jest przez sam fakt dopuszczenia się przez sprawcę naruszenia prawa.
Projekt. art.10d nie ma nic wspólnego ze "stanem wyższej konieczności": nie liczy się proporcjonalność, można poświęcić każde dobro, brak prawidłowo opisanej subsydiarności, legalizacja bez granic, groźny rykoszet. To niekonstytucyjny,bezwstydny stan niższej potrzeby politycznej.
— Mikołaj Małecki (@MikolajMalecki) August 13, 2020
7. Czego w art. 10d nie ma
Przede wszystkim przepis
nie zawiera klauzuli proporcjonalności, przykładowo takiej jak w przepisie o stanie wyższej konieczności z art. 26 k.k., mówiącym o proporcji dobra prawnego, które jest ratowane, względem dobra prawnego, które jest poświęcane.
Posłowie proponują więc stworzenie kontratypu bez możliwości ekscesu – przepisu, który usprawiedliwi naruszenie każdego dobra prawnego.
To bardzo groźny pomysł. Czasami przecież nawet pozbawienie kogoś życia może być usprawiedliwione interesem społecznym; na tym przecież polega klasyczna obrona konieczna przed zamachowcem, tylko że kodeksowa, klasyczna obrona konieczna musi być podjęta w granicach sił i środków proporcjonalnych do niebezpieczeństwa zamachu. Artykuł 10d takiej proporcjonalności nie wymaga…
Wnioski
Nie da się więc ocenić omawianego przepisu inaczej jak w kategoriach kolejnego, legislacyjnego skandalu.
Nie może być tak, że władza polityczna uchwala sobie przepis wyłączający odpowiedzialność karną tej władzy politycznej za czyny już popełnione przez tę właśnie władzę. Projektodawcy napisali to zresztą wprost w uzasadnieniu projektu: na mocy art. 4 k.k. – jako ustawa względniejsza – nowy art. 10d miałby się stosować do naruszeń prawa z przeszłości…
Nawet sami podkreślili w uzasadnieniu, że projektowany przepis -legalizujący w zasadzie każde polityczne bezprawie -ma mieć zastosowanie również do już popełnionych czynów. Chcą rozszerzyć dotychczasową klauzulę, by jeszcze więcej nadużyć władzy uszło wszystkim płazem. (druk 539) pic.twitter.com/QYtcnt1H5z
— Mikołaj Małecki (@MikolajMalecki) August 12, 2020
Taka legalizacja nadużyć prawa “w majestacie prawa” nie będzie korzystać z ochrony prawnej państwa praworządnego, o którym mowa w polskiej Konstytucji.
Źródło:
https://www.dogmatykarnisty.pl/2020/08/przepis-na-doskonala-bezkarnosc-za-naduzycia-wladzy/