Z wielkim zażenowaniem dowiaduję się o gospodarczych wyskokach kolejnych pisowskich rządów.
Nie udało im się ściągnąć z zagranicy Polaków z ostatniej emigracji - więc w zastępstwie sprowadzili do Polski kilka milionów imigrantów zarobkowych.(*)
A dziś - z jeszcze większym zażenowaniem czytam, że Rząd Mateusza Morawieckiego "uratuje Kopalnię Soli w Wieliczce" (!)
A przed czym ma on "uratować"?
http://niezalezna.pl/240542-rzad-uratuje-kopalnie-soli-w-wieliczce
Kopalnia Soli w Wieliczce stała się kombajnem turystycznym.
Odwiedzało to miejsce więcej turystów - niż Wawel. A ceny biletów niewspółmiernie wyższe.
Zdaje się, że w tym roku - z powodu kompromitującego remontu głównej ulicy dojazdowej - przyjeżdża mniej turystów, bo nikt nie chce stać w godzinnych korkach i zapewne touroperatorzy rezygnują z Wieliczki.
Wcześniej jednak dochody kopalni z turystyki były wręcz bajońskie.
Napchali nimi swoje kieszenie kolejni "krewni i znajomi królika".
Czyżby zabrakło pieniędzy dla znajomych pisowskiego króliczka?
Pozwolę sobie zauważyć, że pracownicy kopalni w Wieliczce korzystają z tych samych przywilejów - co górnicy węglowi!
A więc emerytura po przepracowaniu 15 lat!
Tymczasem, za wyjątkiem niewątpliwie groźnych dla zdrowia przeciągów w kopalni - jest ona ze względu na mikroklimat sanatorium dla alergików.
Gdzie to porównać do pracy w pyle i wśród gazów palnych.
Niechaj Morawiecki nie rżnie głupa!
Pojechał do Wieliczki by robić kampanię wyborczą. Ale gnój w Państwie zaczyna się od pierwszego brudu.
I właśnie ten brud roznosi Mateusz Morawiecki.
* Może jednak nie chcieli ściągnąć Polaków z zagranicy?