Na początku lat 90-tych XX wieku, kiedy wszystko miało się zmienić, wszyscy mieliśmy dużo nadziei na tzw "normalność". Nie wiedziałam kto ten Balcerowicz, choć samo nazwisko kojarzyło się raczej ze Starym Testamentem niż "Starą baśnią". Moi znajomi dali się zaczadzić jego pomysłami, prywatyzacją bardziej niż ja. Ja przyjmowałam te jego pomysły i pomysły Sachsa, który nadawał z naszych telewizorów z nadzieją, ale i rezerwą, jak to będzie wyglądać w praktyce.
Pierwsze jaskółki jego "planu Balcerowicza" rozwiały moje wszelki złudzenia i nadzieje. Było to po pierwszej "prywatyzacji" najnowocześniejszych w Europie i najnowszych zakładów papierniczych w Kwidzynie, które zostały sprzedane poniżej kosztów budowy.
W dyskusji ze znajomymi pytałam: "Gdzie tu logika? Przecież jak masz kłopoty finansowe, a masz stary i nowy samochód, to sprzedajesz w pierwszej kolejności stary, żeby mieć pieniądze i samochód. Nie pozbywasz się środków, dzięki którym możesz zarobić i wyjść z długów. Nie można się pozbawiać środków produkcji, trzeba naprawiać i remontować co się da, a nie burzyć i budować od nowa. Nie można zburzyć domu w którym się mieszka! Przecież to jest podstawowa logika gospodarowania".
Niestety wówczas nie miałam pojęcia, że istnieje "globalizacja", czyli plan podporządkowania nas banksterom, że Balcerowicz został ekonomem Polski, po to żeby wszystko rozsprzedać za bezcen, że ktoś sprzątnął innego kandydata żeby B. zajął stanowisko wicepremiera, że sam B. nigdy nie prowadził żadnego interesu i nigdy nie zarobił złotówki na własne ryzyko, bo był zwykłym towarzyszem z POP. Do dziś pamiętam jego optymistyczne obietnice, jak to dogonimy zachód za 7-8 lat, pod warunkiem, że damy sobie wcisnąć popiwek, zaciśniemy pasa i będziemy pracować i oszczędzać.
Pamiętam nie tylko ja.
Balcerowicz doświadczył Polaków tak skutecznie, że ci postanowili nigdy go nie dopuszczać do wspólnej kasy. Po czym to widać? Po wyborach! Każda partia, w której pojawiał się Balcerowicz natychmiast przegrywała wybory. I BARDZO SŁUSZNIE. Niestety banksterzy wciskają nam poczwarki pana B, takie jak Rostowski, Czarnecki, Sikorski, Petru, Kijowski.
Czasem zastanawiam się skąd się to wzięło? Teraz wiem. Tzw socjalizm stworzył w Polsce społeczeństwo niewolników, którzy nie mieli żadnych doświadczeń w prowadzeniu własnych interesów. ostali się tylko chłopi, ale ci zostali skutecznie spacyfikowani przez propagandę jako prostacy, ciemniacy, bida z nędzą. Miejskim paniusiom i paniczom można było wcisnąć każdy kit, obietnicę, pomysł, byle nie wymagała wysiłku umysłowego. nie wszyscy dali się ogłupić, bo ci z łóżek polowych i szczęk wzięli swój los we własne ręce i najlepiej na tym wyszli.
Przy okazji trzeba przypomnieć Program Powszechnej Prywatyzacji. To J.K. Bielecki za prezydentury Wałęsy. Moje nadzieje na posiadanie formalne kawałka własnego państwa spełzły na niczym, jak większości Polaków. Ciekawe, czy historycy przeprowadzą śledztwo jak z Wałęsą? Śledztwo finansowe tym razem. Mam jeszcze prospekty emisyjne (tak się to chyba nazywało) 3 funduszy. To grube książki zadrukowane tabelami, wyliczeniami. Kiedy je zobaczyłam pierwszy raz pomyślałam, że samo stworzenie takiego zestawienia i wydanie musiało kosztować fortunę, więc pewnie już dla mnie niewiele z narodowego majątku zostanie.
Mam nadzieję, że przyjdzie czas odzyskania tego co zostało sprzedane BEZ ZGODY SUWERENA - BO ŻADNA SPRZEDAŻ MAJĄTKU NARODOWEGO NIE BYŁA POPRZEDZONA REFERENDUM, W KTÓRYM SUWEREN UPOWAŻNIAŁBY DO SPRZEDAŻY CZEGOKOLWIEK, WYRAZIŁ ZGODĘ NA SPRZEDANIE CZĘŚCI UDZIAŁÓW, SZCZEGÓLNIE PRZEDSIĘBIORSTW STRATEGICZNYCH.
|