Moją wnuczką opiekuje się starsza, ale żwawa niania. Ma jeszcze własne wnuki, którymi zajmuje się zamiennie.
Naprzeciw biura prowadzona jest dość duża budowa.
Zatrudnieni w niej są robotnicy, którzy dojeżdżają z południowych powiatów województwa małopolskiego.
Sądząc po ich zachowaniu - nie są to budowlańcy z wykształcenia, ale osoby przyuczone. Jednak technologia jest tak prosta, że średnio rozgarnięty potrafi złożyć segment szalunku i skierować do niego beton z pompy.
W chwili obecnej bezrobocie ulega powolnemu obniżeniu i daleko jest od sytuacji sprzed 15 lat - gdy miliony Polaków żylo w nędzy - bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość.
Ale tamten - tragiczny stan Narodu nie był przypadkiem, ani nawet nieudolności polityków.
To była
zaplanowana destrukcja Narodu Polskiego.
Realizowana była przy wsparciu całej masy degeneratów - od mediów począwszy - przez różnorakie "autorytety" - na pseudonaukowcach kończąc.
Trafiłem kilka dni temu na przedruk celowo zamieszczony tutaj w 2003 roku,
Jego tytuł brzmiał "Polska potrzebuje imigrantów"
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=4194
"Nawet jeżeli bezrobocie w Polsce wynosiłoby 30% Polska potrzebuje imigrantów; kobiet do opieki nad osobami starszymi i dziećmi, a mężczyzn do pracy w budownictwie i w rolnictwie - uważa prof. Krystyna Iglicka z Instytutu Spraw Publicznych."
Tytułująca się profesorem niejaka Iglicka - z Instytutu Spraw Publicznych kłamliwie twierdziła, że w tamtym czasie Polacy nie chcą pracować za 25 złotych na godzinę (!)
(Faktycznie nie chcieli, ale za 5 złotych za godzinę, bo tyle wtedy oferowano!)
Za pieniądze podatników wprowadzała fałszywe dane i na ich podstawie wmawiała, że "Polska potrzebuje imigrantów".
Z dzisiejszej perspektywy doskonale wiemy: czemu służyła taka propaganda.
To było przygotowanie do obecnego najazdu na Europę.
Dlaczego jednak Polacy muszą płacić na takie szumowiny, które prowadzą wrogą Narodowi propagandę?
Warto prześledzić publikacje i finanse owego "Instytutu" i rozliczyć je w Prokuraturze.