Przeglądałem swoje archiwum
i wpadł mi w ręce artykuł, o którym właściwie zapomniałem
a teraz na nowo go w sobie odkrywam.
Blisko 40-ci lat temu Edward Hołda napisał o ZA
piękny esej, wydrukowany w tygodniku „LITERATURA”
w piśmie, które w latach mojej młodości było czymś ważnym
opiniotwórczym, bo innych pism nie mogło być.
Na stronie tytułowej wybito grubą czcionką słowa:
człowiek jest żywym
dziełem sztuki
idąc dalej:
coraz częściej zastanawiam się i sam siebie pytam:
czy literatura, która pomaga propagować
czy wręcz legalizować zbrodnię
– czy przez to ona sama nie staje się nią?
czy uważanie, że zbrodnia to konieczność wyższego rzędu
bo przecież ona buduje postęp, buduje wolność
i piękne życie dla wybrańców
– czy taka literatura nie staje się zbrodnią?
wreszcie
lansowanie poglądu, że zabijanie jest mało estetyczne
więc
najlepiej pozostawić tę formę aktywności specjalistom
i ślepemu losowi.
Oto pytania, które kołaczą mi się w głowie od wielu lat
a teraz w szczególny sposób nie dają mi
spokoju.
więcej >
http://www.trwanie.com/czy-literatura-moze-byc-zbrodnia-wieslaw-sokolowski.html