Patriotyzm zawsze wydawał mi się tkliwy i kiczowaty.
Daleki byłem od przywoływania symboli narodowych tym bardziej, że świadomy byłem iż patriotyzm jest dla wielu osób jedynie środkiem do zdobywania synekur.
Foto: "Komitet Poparcia" dla neostalinoskiej PO.
Opisał to ponad sto lat temu Jan Kasprowicz w wierszu "Ojczyzna"
"Widziałem, jak do Jej kolan
Wstręt dotąd serce me czuje -
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje."
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31644
Po 1989 takie "szuje" omotały i ogłupiły Polaków.
Różne pseudoautorytety kulturowe wprowadzały w nasze życie publiczne nihilizm i ogrom patologii.
I należy powiedzieć prawdę, że udało im się.
Udokumentowało to trzech naszych bardów w piosence "Polska z lotu ptaka" słowami:
"co nam hańba gdy talary
mają lepszy kurs od wiary,
wymienimy na walutę wolność i pokutę"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=32355
Trzeba dziś bardzo wyraźnie powtarzać, że to Hierarchia Kościelna, a przede wszystkim Episkopat Polski demoralizował Naród Polski - przedkładając mamonę nad moralność.
W końcu stało się to - co musiało. Naród sięgnął dna i część Polaków zaczęła rozumieć - co się dookoła dzieje.
Po 1989 roku władzę w Polsce przejęła neostalinowska banda, która realizuje program kolonizacji Polski przez obcych.
Najpierw Balcerowicz - na podobieństwo Hilarego Minca, przeprowadził "walkę o
wolny rynek" - likwidując większość polskich przedsiębiorstw, a potem przeprowadzono walkę z polską kulturą, czego kulminacją są rządy Bogdana Zdrojewskiego - w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Stalinowskie zbiry zablokowały dostęp do świadomości Polaków - wszystkich artystów pielęgnujących tradycyjne wartości etyki - za to promowały zdegenerowaną młodzież - wysługującą się zbrodniczemu systemowi.
Dokładnie to samo robi Zdrojewski - blokując wszelkie przejawy kultury Narodu
Polskiego i promując bojówki z tak zwanej "Krytyki Politycznej".
W sukurs rządom neostalinowskich bandytów - przyszli tak zwani artyści epoki PRL-u, którzy dzięki służalczości dla tamtego systemu - robili karierę.
Jednym z nich jest Daniel Olbrychski.
Około 1974 roku usłyszałem wiersz recytowany przez Jonasza Koftę, "Tyle lat jesteśmy razem mila". Potem otrzymałem go - napisanego przez autora na papierowej serwetce.
Utwór z mocnym podtekstem politycznym - wyjątkowo piękny. Pozwoliłem sobie go zarecytować na jednym z ówczesnych konkursów recytatorskich i zostałem wtedy wyróżniony.
Ponad 11 lat temu, 4 lutego 20o3 roku - przywołałem ten wiersz na niniejszym Portalu - by przez swoje piękno służył otuchą dla Polaków, którzy rozumieją - co się z Polską wyprawia.
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=2175
Lecz kilka dni temu trafiłem na nagranie tego wiersza - recytowane przez
Daniela Olbrychskiego i poraziło mnie prostactwo formy, oraz warczenie tego aktorzyny we frazach - gdzie Kofta - filuternym głosem mamił słuchacza sugestią, że to wyznanie wobec dziewczyny.
Kofta był typem "wiecznego chłopca", więc Jego język narracji był młodzieńczy i śpiewny.
Takim zapamiętałem ten utwór - bo należałem do środowiska, które z wolną kulturą obcowało.
W tamtym czasie Olbrychski "obcował" z "propagandą sukcesu" epoki gierkowskiej i nie chciał wiedzieć, że istnieje jakiś inny świat polskiej kultury.
Po latach, marny aktorzyna usiłuje zawłaszczyć to - do czego nie ma najmniejszego prawa!
A ponieważ jest jedynie burakiem - to jak buldog warczy - recytując liryczny wiersz.
Skąd się wzięła taka maniera?
To nieudolne naśladownictwo wielkiego - polskiego aktora Ludwika Solskiego, który przez modulację głosem tworzył na scenie niepowtarzalne kreacje.
Solskiego oddzielają od Olbrychskiego - "Himalaje kultury".
I dlatego to postkomunistyczne beztalencie szuka coraz to nowych mocodawców - angażując się do "komitetów poparcia" dla neostalinowskiej Platformy Obywatelskiej.
Podobnie jak wielu - jemu podobnych dyletantów.
Osobiscie odczułem wielki niesmak słuchając warczenia tego buldoga.
Ale właśnie na tym polega strategia Platformy Obywatelskiej - zniechęcić do patriotycznej kultury.