Nie ma wiezniow politycznych
Z powrotem dostaje przymusowo RISPERDAL CONSTA. Kilka latemu przeczytalam w internecie, ze ten zastrzyk jest bardzo niebezpieczny. Powoduje bardzo duzo skutkow ubocznych, nawet z wylewem krwi do mozgu wlacznie. Ulotke wydrukowana dalam przydzielonemu mi lekarzowi. Nie odezwal sie nic, a wzamian dal mi ulotke firmowa zachwalajaca ten specyfik.
Dziwi mnie bardzo jakosc tego specyfiku, bo kiedys po dostaniu zastrzyka wylecialo go troche z krwia na moja biala spodnice w paski kolorowe. Kiedy spralam krew, to okazalo sie, ze pasek na spodnicy zostal odbarwiony. Taki pasek na spodnicy moze byc odbarwiony tylko chlorem !!!
Ostanio przeczytalam w internecie, ze RISPERDAL CONSTA mozna stosowac najwyzej od 4-rech do 7-miu tygodni. Mnie po 9-ciu latach bardzo juz boli tylek. Kiedys pielegniarka powiedziala tylko, ze tak w zasadzie, to nie juz gdzie dawac, bo sa straszne zrosty. Daja jednak dalej, bo rzad tak kaze !
Co na to producent ?
W Australii nie ma zmiluj sie ! Tutaj jest sie "chorym" do konca zycia. Zwykle to zycie trwa dosyc krotko od pierwszej daty zamkniecia w psychiatryku. Oscyluje od 5 do 12 lat maksimum. W moim przypadku mija wlasnie 12 lat wiec napor lekow stal sie bardzo intensywny. Czekaja na "zlotego kopa". Kazdy nastepny zastrzyk moze byc bardziej zatruty.
Ja dostalam sie do psychiatryka, bo zglosilam sie na pogotowie poniewaz odczuwalam straszne podniecenie plciowe. Kiedy w bialy dzien dopadlo mnie ono po przyjsciu ze sklepu, to zaczelam podejrzewac mojego meza, ze cos dla zabawy mi dosypal do herbaty. Minelo mi to straszne podniecenie po godzinie czasu. Moj maz powiedzial mi tylko, zebym nie dzwonila po pogotowie, bo nic mi nie jest i ze przejdzie mi to szybko. Ja jednak zadzwonilam po pogotowie. Przyjechali [tutak w pogotowiu nie jezdzi lekarz] i sanitariusz stwierdzi, ze potrzebne jest pogotowie psychiatryczne. Normalne pogotowie odjechalo bez zadnej interwencji czy pouczenia i przyslali pogotowie psychiatryczne w asyscie policji. Nie moglam sie nadziwic. Kiedy wezwalam jako swiadkow moich bliskich znajomych, to oni stwierdzili po konsultacji z moim mezem, ze ja przekwitam. Mialam wtedy 47 lat. Policja szarpala mnie do nieprzytomnosci, ale wreszcie zdecydowali, ze zostawia mnie w domu, jak moi znajomi podpisza za mnie gwarancje. Nie widzialam tej gwarancji i nie wiem, na czym ona polegala. jednakze cos podpisywala moja jedna znajoma - z pochodzenia chyba Niemka.
Policja i pogotowie odjechalo, a ja polozylam sie spac. Kiedy znalazlam sie w lozku, to to podniecenie dopadlo mnie ze zdwojona sila. Wtedy ubralam sie i pojechal na pogotowie. moj maz juz spal w drugim pokoju. Cala noc czekalam na pogotowiu na lekarza. O siodmej rano zaproponowano mi lozko na sali chorych. Ze zmeczenia usnelam. Zaden lekarz nie skontaktowal sie ze mna. Kiedy sie obudzilam o 13-tej, to pielegniarka powiedziala mi, ze zostane wkrotce przewieziona do szpitala psychiatrycznego. Po jakiejs godzinie wjechaly na sale nosze ze specjalnymi pasami. Kazano mi sie na nich polozyc. przypieli mnie pasami i zawiezli mnie do szpitala psychiatrycznego. Podejrzewam, ze to wszystko stalo sie dlatego, bo kilka miesiecy smialo politykowalam na forum Super Exprresu. Zostalam namierzona przez sluzby wywiadowcze i zostalam skierowana na leczenie psychiatryczne.
Nie mam nic do odwolania. Lekarzowi powiedzialm, ze wiem o broni HAARP, ktora zdalnie jest w stanie manipulowac czlowiekiem i kazdym innym zywym stworzeniem. Po kilku latach, lekarz sam powiedzial mi, ze skoro dokuczaja mi tylko w nocy, to na pewno musi byc to HAARP. Leczyc rzad mnie jednak nie przestal, a teraz mysle, ze czeka juz z utensknieniem na moja smierc. Glupio im chyba tak bezpretensjonalnie mnie zabic, bo jestem znana osoba na wielu forach, blogach i mam wielu korespondentow oraz znajomych w realu. Zajmuje sie polityka i zyciem spolecznym oraz tajna bronia HAARP. Czesto o tym pisze, komentuje rozne wydarzenia i wiadomosci glosno. Rozmawiam na te tematy z moim mezem i z glosem, ktory odezwal sie do mnie pierwszy raz w 2006 roku. Po czterech miesiacach przestal ze mna rozmawiac. Po pol roku znowu odezwal sie na kilka tygodni, a teraz rozmawia i komentuje moje wypowiedzi juz rok. Zdaje sie, ze te rozmowy sa gdzies slyszane i dlatego rzad dostal takiego kota z inensywniejszym leczeniem mnie zracymi zastrzykami.
Zyje, wiec przezywam kazda niesprawiedliwosc i nagminne mordowanie. Tak pewnie zostanie do konca moich dni. Dzisiaj juz ma 60 lat i nie mam zamiaru sie zmieniac, udawac czy poblazac !!!
Pozdrawiam. Goska
|