ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Nie tylko gorączka i kaszel 
9 kwiecień 2020      Artur Łoboda
20 lat od powrotu religii do szkół 
5 wrzesień 2010      Artur Łoboda
Zmanipulowany Papież 
23 grudzień 2009      Artur Łoboda
Sikorski cenzuruje informacje o związkach Komorowskiego z WSI?  
20 marzec 2015     
Ideologia PiS 
13 kwiecień 2017      Artur Łoboda
Rok 1984 - 2023 
30 styczeń 2023      Artur Łoboda
Co to jest ta tajemnicza UNIA EUROPEJSKA ? 
6 styczeń 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Pół wieku później 
5 styczeń 2024      Artur Łoboda
Parlament UE ogłasza, że paliwo kopalne jest „zieloną” energią, ponieważ narracja o zmianie klimatu ulega samozniszczeniu 
17 lipiec 2022     
Kto i czym truje Europejczyków? 
8 wrzesień 2014      www.polskawalczaca.com
Sitwa 
22 sierpień 2015      Artur Łoboda
Smacznego antybiotyczku  
27 czerwiec 2020     
Igor Panarin - rosyjski nacjonalista 
7 luty 2010      Rąbieski
Cannes 2018 
21 maj 2018     
Program na „Polski Wiek XXI”: ROZBIĆ CIEMNICĘ SOLIDARNOŚCI 
31 sierpień 2010      dr Marek Głogoczowski
Rozległe cele szczepień 
19 kwiecień 2021     
Spacer po przedwojennym Lwowie 
21 maj 2012     
Kto z Was jechał ostatnio Zakopianką?  
6 październik 2020      Artur Łoboda
Kopacz chce wysłać Polaków na rzeź 
19 luty 2015      Artur Łoboda
Lepiej z mądrym stracić niż z pisowcem zyskać 
30 kwiecień 2020      Artur Łoboda

 
 

Przypadki Zygmunta Jana Prusińskiego

Przypadki Zygmunta Jana Prusińskiego

Sylwetki: strona 16 - nr 13 (62) 26 czerwca 2010

Kurier Ustecki




BIAŁY BLUES POEZJI


Czytelnia | 27 czerwiec 2010 9:21


Jest jedną z najbardziej barwnych postaci Ustki. Uchodzi za ekscentryka, dziwaka, nawet wariata.

Jednak, jak sam podkreśla, właśnie taki chce być. Mowa o Zygmuncie Janie Prusińskim. Poecie, bardzie, kabareciarzu, politycznym chuliganie oraz fachowcu od pisania sądowych pozwów.



Prusiński sam o sobie mówi, że jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Argumentuje to między innymi tym, że, gdy się urodził, w Szczecinie runął dach jednego z największych kościołów. Faktycznie, jest postacią nietuzinkową, obok której trudno przejść obojętnie. Wywołuje skrajne i różne emocje. Niewysoki, siwy, wąsaty, a przede wszystkim głośny jegomość jest częścią krajobrazu usteckiej ulicy. Lubi zwracać na siebie uwagę. Często publicznie, nawet na środku ulicy, wygłasza kontrowersyjne opinie. Dużo pisze. Prusiński tworzy poezję. Jego wiersze znalazły się w wielu antologiach poezji, gazetach i pismach. Doczekały się także kilku tomików indywidualnych.

Trudne dzieciństwo

Z Prusińskim spotykamy się na podwórku jego domu w samym centrum Ustki. Chętnie opowiada o swoim życiu i przygodach, których nie brakowało. Poeta wpada w słowotok, jest wyjątkowo energiczny. Opowieść przerywa recytowaniem swoich wierszy lub śpiewaniem piosenek. Cały czas mocno gestykuluje, tańczy, a nawet gra na wyimaginowanej gitarze. - We mnie jest tyle energii, że mnie aż nosi – kwituje.

Prusiński większość dzieciństwa spędził w Otwocku. Twierdzi, że już wówczas zaczął pisać wiersze. Miłość do literatury pięknej wpoiła mu nauczycielka języka polskiego, która uczyła jeszcze przed wojną. Często wyznaczała go do recytowania wierszy i czytania opowiadań. - Bo ja tak od dzieciństwa bujałem w obłokach – recytuje fragment swojego pierwszego wiersza ustczanin.

Rodzice Prusińskiego rozwiedli się. Jako kilkunastoletni chłopak trafił do poprawczaka. Twierdzi, że wszystko przez macochę. Gdy wyszedł na wolność, nie wiedział co ma ze sobą począć. - Do domu ojca nie miałem po co wracać, bo mnie wymeldowali – wspomina Prusiński. - Stwierdziłem, że wrócić do poprawczaka i tam zajmę się pisaniem, dokończę szkołę. Nie chcieli mnie jednak przyjąć, bo przecież nie popełniłem żadnego przestępstwa. Mój były wychowawca zaprosił mnie jednak do środka, wykonał telefon i załatwił mi OHP w Lubinie. Tak właśnie jako zbrojarz-betoniarz budowałem kopalnię miedzi Polkowice.

W międzyczasie Prusiński od Miejskiej Rady Narodowej w Otwocku otrzymał przydział na niewielkie mieszkanie. Po kilka latach garsonierę zamienił na mieszkanie w Słupsku.

Poezja i biznes

Prusiński debiutował w dwutygodniku „Nowy Medyk” w 1973 roku. Było to pismo dla lekarzy z kolumną literacką. Później jego wiersze ukazywały się w wielu innych czasopismach.

W Słupsku pomagał matce w prowadzeniu kwiaciarni. Pracował także w restauracjach dansingowych jako piosenkarz. - Właściwie zastępowałem wokalistów tam pracujących. Śpiewałem różne przeboje – śmieje się Prusiński, ruszając w kolejny taniec i nucąc jakąś piosenkę.

W Słupsku przypadkiem nawiązał kontakt z miejscowym środowiskiem literatów. Na lokalnych pisarzy i poetów „trafił”, gdy kilku z nich wywieszało plakaty zapraszające na jedną z imprez w połowie lat 70. - Pamiętam, jakby to było dzisiaj, jak wieszali plakat na Wojska Polskiego, zapraszający na Drugą Sesję Literacką – opowiada. - Podszedłem do nich i zaczęliśmy rozmawiać. Tak się zaczęła moja przygoda z Korespondencyjnym Klubem Młodych Pisarzy. Później zostałem nawet jego prezesem.

W Słupsku próbował także swych sił w biznesie. Prowadził kiosk warzywny na rynku przy ul. Wolności.

Uciekł na zachód

Ustecki poeta na przełomie lat 70. i 80. robił karierę w kręgach artystów oraz ówczesnych działaczy. Twierdzi, że nie było dla niego sprawy, której nie byłby w stanie załatwić. W tym czasie poznał wielu znanych polskich artystów. Jednak jego działalność w klubie pisarzy zakończyła się małym skandalem. W trakcie kolejnego spotkania młodych twórców na zamku w Bytowie wywiązała się awantura. Pisarze popili się, zginęła część jedzenia...

Kilka miesięcy później Prusiński wyjechał do Austrii. - Pojechałem na wycieczkę z Juwenturu – dodaje. - Spóźniłem się wówczas na autobus, który po mnie podjechał pod mój blok. W Austrii kilka osób z tej wycieczki wysiadło z walizkami, nie chcieli wracać do Polski. Byłem wśród nich.

Prusiński trafił najpierw do obozu dla uchodźców. Był tam ponad pół roku. Później zamieszkał na dwanaście lat w Wiedniu. - Tam także pisałem, nawiązałem kontakty z polską emigracją na całym świecie – wspomina. - Jednak musiałem pracować, żeby jakoś żyć. Ocieplałem między innymi budynki. Z poezji nie da się wyżyć. Do dzisiaj jestem przecież biedny,

Prusiński wrócił do Polski, gdy załamał się nerwowo. Jego kolejna żona znalazła sobie innego mężczyznę.

Partia biednych

Po powrocie do kraju w 1994 roku osiadł w Ustce. Tu spotkał się z innym emigrantem, który mieszkał przez wiele lat w Londynie - Jerzym Izdebskim. Zaprzyjaźnili się. Po kilku latach pomagał Izdebskiemu w przygotowaniach do legendarnych audycji w Radio City. Kolejnym krokiem były manifestacje na placu Zwycięstwa w Słupsku i powstanie Polskiej Partii Biednych. W trakcie manifestacji Prusiński dawał upust swoim fantazjom. Wyzywał na wirtualne pojedynki bokserskie rządzących wówczas w kraju i w Słupsku działaczy lewicy, recytował poezję, grał na gitarze i śpiewał. - To był nasz czas – mówi Prusiński. - Przemianowaliśmy wówczas plac Zwycięstwa na plac Nędzników. Ludzie, ci najbiedniejsi, potrzebowali wtedy wsparcia. Byliśmy takimi politycznymi chuliganami. Chociaż to wszystko ucichło, a Jurek znowu wyjechał z Polski, mi nadal to chuligaństwo polityczne zostało.

Prusiński słynie z kontrowersyjnych wystąpień. Chciał m.in. przemianowania jednej z usteckich ulic na Pinocheta. Z okresu Polskiej Partii Biednych pozostało mu także zamiłowanie do pozywania przed sąd instytucji i osób prywatnych. Złożył niezliczona ilość pozwów. Chciał się procesować z Aleksandrem Kwaśniewskim, Leszkiem Milerem, z trenerem Pawłem Janasem, gdy przegrał mecze na mundialu oraz kilkoma redakcjami. - Z części tych pozwów nic nie wyszło, ale były też sprawy, które wygrałem – mówi poeta. - Dzięki temu w 2004 roku kupiłem sobie komputer. Teraz przez internet mam kontakt z całym światem. W sieci publikuję także wiersze.

Cztery żony, troje dzieci, tysiące wiersz

Prusiński cały czas tworzy. Planuje pobić rekord Guinnessa w pisaniu wierszy. W ciągu dwóch miesięcy napisał ich blisko 200. Marzy także o wydaniu książek, twierdzi, że ma ich już gotowych kilka. Od paru lat próbuje wypromować Stowarzyszenie Białego Bluesa Poezji. Udziela się w środowisku poetów wiejskich, którzy zrzeszyli się przy Starostwie Powiatowym. - Prowadzę spokojne życie i jakoś staram się na nie zarobić – mówi. - Mam na swoim koncie cztery żony, trójkę dzieci. Ale przede wszystkim nadal chcę pisać wiersze.



Urok dziwaka

Zbigniew Babiarz-Zych, jeden z twórców Wtorkowych Spotkań Literackich przy starostwie

- Zygmunt Jan Prusiński to naprawdę dobry poeta z naszego regionu. Jest poetą zaangażowanym. Pisze o sprawach bieżących. W jego twórczości jest także wiele liryki, wątków miłosnych. Nie da się ukryć, że jest dziwakiem, ale to jego urok. Wydaje mi się, że jego wadą jest tendencja do polityki. Gdy się od niej odcina, jego twórczość zyskuje. Ubolewać możemy nad tym, że do tej pory nie doczekał się zbyt wielu własnych tomików. Pisze dużo i na dobrym poziomie. Nie ma dni, żeby nie przysłał jakiegoś wiersza. Jednak to taki typ, który nie potrafi sam zadbać o ich wydanie. Twierdzi, że powinien to zrobić ktoś inny. Jako twórcę bardzo go cenię.




Tomasz Częścik/Fot. APR-SAS

więcej zdjęć



Biały blues poezji

Czytelnia | 27 czerwiec 2010 9:21

http://www.kurierustecki.pl/wydarzenia/artykul.php?id=3101
29 czerwiec 2010

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Tajemnicze przeciąganie polityków SLD do Samoobrony
marzec 24, 2004
PAP
"Tragedia Posejdona" – kpiny z fizyki!
wrzesień 14, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Nauka historii współczesnej
luty 9, 2007
Jan Lucjan Wyciślak
Rasiści w hucie
marzec 11, 2005
Kiedy logiczne myślenie przerasta możliwości delikwenta
lipiec 26, 2008
Artur Łoboda
Jeśli myślisz że poznałeś wszelkie przejawy paranoi to jesteś w błędzie
grudzień 9, 2002
zaprasza.net
Gra USA równoważenia sił w Azji a "Tarcza" w Polsce
marzec 3, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Podaj dalej, możesz powstrzymać III wojnę światową.
marzec 15, 2003
Miroslaw Zabierowski
Polemika z załączoną dodatkowo adnotacją. (1)
styczeń 31, 2005
Gregory Akko
Dwa grona gniewu
wrzesień 12, 2006
Remigiusz Okraska
Pasek na oczach jest syndromem upadku
sierpień 6, 2002
Jacek Zalewski - Puls Biznesu
Belka wiedział o mafii
lipiec 9, 2005
Hołd muzyczny dla polskich partyzantów
maj 14, 2006
Cyprian
2008.11.01. Serwis wiadomosci
listopad 1, 2008
tłumacz
Polacy są jednak ciemnym narodem ......
październik 5, 2005
Kazimierz
Masz ci babo morelowy placek
styczeń 16, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Bush i Cheney zostaną aresztowani w Vermont?
styczeń 28, 2008
z AFP - Ziemowit Szczerek
Mózgowcy z Samoobrony
czerwiec 8, 2004
Scenariusze i reżyseria, po polsku
listopad 11, 2007
Marek Olżyński
Powiedz Unii - NIE
maj 25, 2003
przesłała Elżbieta
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media