Sisiowski Premier, Minister zdrowia i ten przygłup od Sanepidu - jeszcze niedawno grozili Polakom, że gdyby chodzili po parkach, lasach, skwerach to spotkałby Nas kataklizm podobny do włoskiego.
Dziwnym trafem NIKT nie zastanowił się nad tymi groźbami.
Wedle oficjalnych informacji większość zgonów we Włoszech miała miejsce w zamkniętych ośrodkach wśród ludzi - którzy od dawna nie chodzili po ulicach.
Jak więc ten "wirus" tam dotarł?
A może prawdziwą przyczyną tych chorób jest jakaś trucizna - którą podają pacjentom?
Mój znajomy - Włoch przebył chorobę, którą medycy zidentyfikowali jako covid-19.
Po wszystkim powiedział, że więcej było strachu - niż zagrożenia dla zdrowia. Tylko, że On mieszka poniżej Rzymu i cieszył się słońcem południa, które przyspieszyło wyleczenie.