Zanim jakikolwiek polityk PiS użył publicznie zwrotu "żołnierze wyklęci", na tym forum pojawiały się od kilkunastu lat publikacje o historii tych formacji zbrojnego podziemia.
Dziś jednak muszę stanąć w obronie rozumu - gdy PiS podciera się pamięcią tych tragicznych wyborów życiowych.
Żołnierzy wyklętych tworzył przede wszystkim powojenny terror i stalinowskie mordy na patriotach.
Uciekali do lasu - by ratować własne życie.
Tak naprawdę niewielu liczyło na starcie pomiędzy wschodem o zachodem, a więc "trzecią wojnę światową".
Walka żołnierzy powojennego podziemia - nie była jednoznaczna.
Przeciwko nim wychodziło nie tylko KBW, ale bardzo często wysyłani byli poborowi żołnierze "Ludowego Wojska Polskiego".
I niestety, wielu z nich zginęło - bo tak zadecydowali dowódcy.
To była również bratobójcza walka, a lata spędzone w podziemiu demoralizowały i zdarzało się, że z czasem "wykleci" zapominali - o co walczą.
Dlatego, przypominając te tragiczne dzieje - trzeba zachować obiektywizm.
Tymczasem - w swojej "narracji", albo raczej oficjalnej polityce historycznej PiS zamienia komunistyczną doktrynę na jej całkowitą odwrotność.
A prawda zawsze mieści się pomiędzy skrajnościami.
Podobnie sprawa wygląda w wypadku Powstania Warszawskiego, którego rocznicę - za wszelką cenę chciał PiS powiązać z katastrofą smoleńską.
W jakimś sensie ma tu rację, bo zarówno decyzja o wybuchu Powstania Warszawskiego - jak też decyzja lotu do Smoleńska świadczyły o skrajnej nieodpowiedzialności.
W obu wypadkach postawiono na honor komunistycznych Rosjan, a coś takie nie istnieje.
Ilekroć słyszę, bądź czytam wypowiedzi pisowskiego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - to ZAWSZE odczuwam ogromny niesmak, żeby nie powiedzieć pogardę.
wczoraj znowu przeczytałem wynurzenia tego idioty, który - jako Minister Kultury - nie zajmuje się kulturą, ale polityką historyczna. I robi to w sposób niewyobrażalnie prostacki!
W ostatnim wywiadzie dla SE, a cytowanym przez portal wpolityce.pl Gliński twierdzi:
"Pamięć o Powstaniu Warszawskim pomogła nam przetrwać PRL. Robi się awanturę, bo Powstanie niektórych kole w oczy. Nie chcą uznać, że Powstanie Warszawskie było milowym krokiem w budowaniu polskiej tożsamości.(…) Apel Smoleński stał się osią sporu, ponieważ ci, którzy chcą podziału Polaków, wciąż podburzają lud do nienawiści".
http://wpolityce.pl/polityka/303572-prof-glinski-powstanie-warszawskie-bylo-milowym-krokiem-w-budowaniu-polskiej-tozsamosci-i-wspolnoty?strona=1
W tym roku obchodzimy 1050 lecie chrztu Mieszka I, a z tym uznanej daty powstania Państwa Polskiego.
Mieliśmy w swojej historii ogrom wspaniałych dziejów, wielkiego wkładu w kulturę światową i zwycięstw - ratujących Europę przed zagrożeniami.
Ale pisowski propagandzista-minister uznaje tylko najgorsze z możliwych doświadczeń historii.
To świadczy o wysoko zaawansowanej paranoi Piotra Glińskiego.
Oddając hołd Powstańcom Warszawy pamiętać musimy, że ich poświęcenie poszło na marne, bo ułatwiło Stalinowi ujarzmienie Polski!
Zresztą podobnie było w wypadku lotu do Smoleńska.
Co by się stało - gdyby ten lot się nie odbył?
Najpewniej Komorowski nie zostałby Prezydentem RP i PO nie wygrałoby w cuglach kolejnych wyborów!
Co by było - gdyby Powstanie Warszawskie nie miało miejsca? Terror sowiecki spotkałby się z dużo większym oporem.
I niewykluczone, że nasz powojenny status byłby podobny do Austrii.
Robienie młodzieży wody z mózgu jest
zbrodnią!
Jedna kanalie wmawiały młodzieży, że "Polska nie jest nic warta", a inne Glińskie podają młodzieży fałszywe wzorce!
Na to nie ma mojej zgody!
Z historii Polski mogę wskazać dziesiątki wspaniałych przykładów - mogących służyć do budowania polskiej tożsamości narodowej - jak choćby Unię Polsko Litewską.
Ale pisowski burak i tak wybierze wzorzec tragicznego wyboru!