Każdego wkurzają wszystkowiedzący, którzy mają zwyczaj pouczać innych.
Mam nadzieję, że Państwo nie traktują w ten sposób moich wypowiedzi.
Uważam, że przedstawiam jedynie swój punkt widzenia, by czytelnik mógł poznać otaczającą rzeczywistość z innej strony.
Co jednak zrobi z tą wiedzą - to jego sprawa i sprawa jego sumienia.
Swego czasu znajomy, który ma za sobą wspaniały życiorys patriotyczny, napisał do mnie na temat Piotra Glińskiego takie słowa:
"ps SĄDZĘ, że Piotrek to
miągwa, jak pisuje Małgosia Musierowicz.
Więc mocne słowa i diagnozy mu pomogą.. "
A ponieważ jest to profesor fizyki - to podobnie jak ja rozumie, że różnica ciśnień powoduje ruch.
I zawsze następuje przemieszczenie z ośrodka o wyższym ciśnieniu - do ciśnienia mniejszego.
Na Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Piotra Glińskiego, oddziaływują bardzo silne naciski ze strony postbolszewickich aktywistów Krytyki Politycznej.
Najlepszym tego przykładem jest zawierucha z Teatrem Polskim we Wrocławiu.
Dlatego Ministra Kultury nie można pozostawić tylko pod naciskiem lewackich bojówek, ale prezentować stanowisko środowiska artystów, którzy nie prostytuowali się żadnej władzy.
Wczoraj wysłałem do Piotra Glińskiego swoje uwagi, które zatytułowałem:
"Dobrymi chęciami jest w kulturze piekło wybrukowane".
I pod tym tytułem zamieściłem w Internecie.
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33400
Przedrukowane zostały na zaprzyjaźnioną Wirtualną Polonię. A tam brylują ludzie, którzy najwięcej mają do powiedzenia - w sprawach - na których się nie znają.
Od dawna nie przejmuję się tego typu osobnikami, ale moim celem jest nieustanne uświadamianie Społeczeństwa Polskiego, więc i tym razem wykorzystam okazję do poruszenia kolejnych problemów związanych z kulturą.
Zacznę jednak od komentarza, który brzmiał:
" Panie Łoboda, Pan jesteś strasznie „zgrzany”. Proponuję szklankę zimnej wody zamiast „wypluwać” z siebie co i rusz kolejne krytyki. I poczytać więcej, bo chyba wszystkiego nie ogarniasz."
Szklanka wody zamiast - to modelowe działanie Platformy Obywatelskiej, która wciągała nas w procedury hamujące społeczeństwo obywatelskiej.
Jeżeli autor tej wypowiedzi jest starym capem, który nic już nie może i woli siedzieć na tyłku - to niechaj takie rady pozostawi samemu - sobie.
Ale celem niniejszej wypowiedzi jest przedstawienie bardzo groźnej sytuacji w MKiDN - na którą Piotr Gliński nie reaguje - mimo kilku moich ostrzeżeń.
Obserwujemy teraz polityczną walkę o kształt Trybunału Konstytucyjnego.
Platforma Obywatelska pozostawiła bowiem PiSowi konia trojańskiego - w postaci spolegliwego składu Sędziów Trybunału.
Ale platformowa Minister Kultury - Małgorzata Omilanowska pozostawiła swojemu następcy po wielokroć groźniejszy niewypał!
Są to nabory w ramach instytucji Mecenatu Państwa.
Ich zasadą jest że
tajne zespoły sterujące , a więc tajni "sędziowie" naznaczeni przez PO - będą oceniać wnioski składane w ramach instytucji Mecenatu Państwa.
Są to ludzie odpowiednio przygotowani do korupcyjnego rozdawnictwa - w ramach zaplecza politycznego PO.
Od wyroków tych tajnych sądów jest "możliwe" "odwołanie" tylko wtedy - gdy te tajne sądy dadzą minimum 50 procent całkowitej, dopuszczalnej punktacji.
Nigdy oceniany nie dowie się podstawy niskiej punktacji i nie ma szans na złożenia odwołania. Do zakończenia procedury nie wie również: kto ocenia wnioski.
A rzekome "odwołanie" przy punktacji powyżej 50% jest fikcją - bo i tak nie wnosi się żadnych argumentów, a jedynie błaga o zmianę decyzji.
Procedura ta jest największą hańbą w polityce kulturalnej PO.
I Piotr Gliński zmuszony będzie przyjąć takie warunki (!)
Przespał sprawę i nie zatrzymał tego procesu - zanim zakończył się termin naborów.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma prawo zmienić wyniki korupcyjnego procesu. Ale nie jest w stanie sam zbadać od nowa wszystkich wniosków!
Przede wszystkim oskarżony będzie o cenzurę w kulturze!
Jestem pewien, że lewackie bojówki Krytyki Politycznej już szykują się do kolejnego ataku na Piotra Glińskiego.
A, że większość tak zwanego "świata kultury" to najemne ladacznice - to przyłączą się do tego ataku w nadziei, że powróci eldorado z czasów Platformy Obywatelskiej.
Wtedy nastąpi tak zmasowany atak na Rząd Beaty Szydło, że mocno osłabi społeczne poparcie do niego.
Ja niestety znowu muszę czekać - aż na swojej skórze doświadczą Polacy błędów, którym można było zapobiec.
Jakiś anonimowy komentator namawia mnie, bym "poczytał więcej". Ja go namawiam, by zaczął w końcu myśleć.
Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że na jeden aspekt omawianego tekstu - Rząd Beaty Szydło natychmiast zareagował.
Na odbywającej się dwie godziny później konferencji prasowej odniesiono się do przedstawionych przeze mnie pomówień PO w sprawie 500 złotych dla dziecka.
"Miągwa" to w gwarze wielkopolskiej płaczliwa osoba.