ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Prawdziwym powodem, dla którego rząd chce, abyście co 3 miesiące otrzymywali booster COVID-19 jest to, że u zaszczepionych rozwija się nowa forma AIDS 
 
Po tych szczepionkach 12-15 letnie dzieci umierają na krwotoki mózgu, zawały serca, niewydolność serca 

 
 

 
Czy w “szczepionkach anty-Covid” znajdują się hydrożele magneto-reaktywne? 
Magnesy i monety są przyciągane przez miejsca “zaszczepienia” 
Here's Why You Should Skip the Covid Vaccine 
“The world has bet the farm on vaccines as the solution to the pandemic, but the trials are not focused on answering the questions many might assume they are.” 
Odważni eksperci z USA, Rosji i Czech mówią prawdę o szczepieniach  
 
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
Przedsiębiorstwo holokaust 
Telewizyjny wywiad z Normanem Finkelsteinem 
Wszystko pod kontrolą 
Od zawsze służby specjalne kontrolowały rzekome niezaplanowane spotkania oficjeli z obywatelami.
Przykład podstawionego Putina - jako przypadkowego przechodnia.
 
whatreallyhappened.com 
Warto dodać ten link do Pana strony: http://whatreallyhappened.com/

99% tez dotyczących religii, polityki i ekonomii i filozofii się pokrywa z tezami zaprasza.net. Topowa strona. 
Strona Krzysztofa Wyszkowskiego 
Strona domowa Krzystofa Wyszkowskiego 
Polskie firmy nie obsługuja POLICJANTÓW 



 
Izby lekarskie to organizacje przestępcze 
 
Sąd nie chce wysłuchać byłych pacjentów profesora Talara 
Profesor Jan Talar, z powodzeniem przywracający do sprawności pacjentów, którym inni medycy nie dawali szans przeżycia, po raz kolejny stanąć musiał przed Okręgową Izbą Lekarską prowadzącą przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została zawieszona do 1 października. 
Znany brytyjski prezenter radiowy, który nazwał antyszczepionkowców "idiotami", trafił do szpitala 
Jego płuca były „pełne skrzepów krwi”. James Whale ujawnia, że ​​otrzymał transfuzję krwi, ale to nie zadziałało.
We wrześniu ubiegłego roku prezenter radiowy napisał, że nie może się doczekać kolejnego zastrzyku. „Wszyscy przeciwnicy szczepień, wszyscy idioci, wszyscy szaleńcy, którzy mnie trollują, wiecie, co możecie zrobić?  
Kto mordował w Katyniu 
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry. 
Tego nie pokażą w żadnym medium głównego ścieku 
Śmiertelny atak! Iran wystrzeliwuje przerażające rakiety - Israel Emergency
 
Dr Roger Hodkinson, - Pandemia to oszustwo 
Dr Roger Hodkinson - lekarz patolog (wirusolog), Cambridge University, były przewodniczący sekcji patologii stowarzyszenia lekarzy, były wykładowca na wydziale medycznym, wykładowca akademicki, egzaminator w Royal Colledge physicians w Północnej Karolinie, Prezes firmy biotechnologicznej sprzedającej testy na COVID19.
Pandemia to oszustwo.
Maseczki nieskuteczne.
Lockdown nie ma naukowego uzasadnienia.
Pozytywny wynik PCR nie potwierdza infekcji klinicznej.
Polityka udaje medycynę.  
1984 
Podstawowa lektura dla młodych Polaków 
www.globalresearch.ca 
świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO 
Co musimy zrobić aby pokonać globalistów? 
Brat Alexis Bugnolo z Rzymu. 
więcej ->

 
 

Plastynanci w plastynarium

Miejscowość Sieniawa Żarska jest znana w Polsce "dzięki" Guentherowi von Hagensowi (niemiecki lekarz zajmujący się preparacją zwłok i wystawianiem ich jako eksponaty). Nabył on ziemię i budynki w tej wsi i zaproponował uruchomienie tam swojej komercyjnej działalności. Planował otwarcie w Polsce zakładu, zajmującego się preparowaniem ludzkich zwłok dla celów naukowych i artystycznych. Ciała przekazywane byłyby na podstawie testamentów. Pomysłodawca, wykorzystując opracowaną przez siebie technologię, polegającą na zastępowaniu płynów w organizmie substancjami chemicznymi, robi z nich muzealne eksponaty, które obwozi po wystawach. Obecnie prowadzi swoją działalność w Chinach. W Polsce interesy młodszego von Hagensa reprezentuje jego 90-letni ojciec.

Na taki "genialny" koncept mógłby wpaść każdy, ale dlaczego takiego pomysłu nie miał syn profesora Religi? Ponieważ jest synem normalnego Polaka? Czy pewne narody podświadomie kładą akcenty na rodzaje działalności psychiatrycznie odbiegających od średniej europejskiej, której poziom wyczuwa każdy przeciętnie wrażliwy obywatel Europy? Zresztą od pomysłu do realizacji jest daleka droga, często na tyle daleka, aby z niej w porę zejść... Właściwie to szkoda, że realizacją zajął się syn niemieckiego esesmana. Gdyby "pracował" nad owym problemem nie-Niemiec i (jednak!) nie potomek nadczłowieka z organizacji uznanej za zbrodniczą, to zapewne nasze spojrzenie byłoby spokojniejsze. Przecież nie sprowadzono by odkurzaczy Zyklon (są takie!) z Niemiec do Izraela, a takie komercyjne przedsięwzięcie uznano by za prowokację albo głupotę (podobnie - polskie obozy koncentracyjne). Ponadto - gdyby nie była to głośna produkcja, lecz skromna manufakturka odwołująca się do nauki, a nie do sztuki i interesu, to można byłoby rozważyć taką cichą chałupniczą działalność. Przeszłość ojca producenta a wynalazcy metody plastyfikacji i jej zastosowanie w sztuce, uniemożliwia powstanie zakładu przetwarzającego naszych rodaków we współczesne konserwy a mumie (bez bandaży i odarte ze skóry).

Podobno owi pokazywani ludzcy manekini zgodzili się (oczywiście wcześniej, jako żywi ludzie) na bezpłatne zaplastyfikowanie i komercyjne wystawiennictwo. Ile w tym prawdy? Normalny człowiek z biedy mógłby sprzedać swe ciało dla celów naukowych a nawet ekshibicjonistycznych (termin "wystawa" w wielu językach nawiązuje nawet do tego słowa). W końcu, na świecie ludziska przekazują swe części ciała jako zamienne a ratujące życie. Prawo zabrania sprzedaży, przeto często spisywane są fikcyjne umowy darowizn. Gdyby przejrzeć wszystkie kontrakty Hagensa, zapewne udowodniono by niejedną nielegalną transakcję. Ale przynajmniej uznałbym tych biednych ludzi za normalnych. Natomiast rzeczywiste niekomercyjne przekazanie swego ciała do artystycznego przerobu uznaję w naszej kulturze (pewnie zacofanej?) za dewiację. Chęć zaistnienia po śmierci przez ludzi, którzy niczego nie osiągnęli? A może są tam jakieś wybitne wyjątki? Można wytypować jakieś sławy do przyszłych ekspozycji? Czyżby nasz orzeł wychodzący z progu do rekordowego lotu po szklaną kulę? Oczywiście, po karierze, szczęśliwym życiu i u schyłku zasłużonej emerytury - taka reklama kolejnych planów organizacji zimowych igrzysk w Zakopanem...

Niektórzy prawnicy mówią - polskie prawo nie przewiduje takiego "artyzmu", czyli na (nawet) dobrowolne przetwarzanie zwłok w kierunku wystawienniczym. Od wielu lat mawia się - co nie jest zabronione, jest dozwolone. Być może, że prawo nie zdążyło wyartykułować godnego zapisu, podobnie jak amerykańska konstytucja nie zdążyła wypowiedzieć się na temat jednopłciowych małżeństw - zwolennicy takiego zboczonego mariażu twierdzą, że ustawa zasadnicza nie zabrania "jednoimiennych ślubów", ale gdyby zapytać twórców konstytucji, to zapewne by zemdleli tuż po usłyszeniu nurtującego Amerykanów problemu - oni nie wykluczyli dewiacyjnych pomysłów, bowiem w ogóle nie wzięli pod uwagę, że w przyszłości ludziska będą chcieli pożenić niepożenialne...

Inni prawnicy mówią, że polskie prawo jednak zakazuje preparacji polskich obywateli, co pozostawia otwartą importową ścieżkę, a chyba też nie o to chodzi... Gdyby uznać proponowaną działalność za sztukę, to czy coś stanie na przeszkodzie, aby w sklepowej witrynie ustawić młodą dziewczynę, oskórowaną i splastyfikowaną, ale w sukni ślubnej? Przy okazji reklamowałaby nowoczesne odzienie na nową drogę życia - nową dla żywych i szczęśliwych, ostatnią dla manekinki. Na skostniałych stópkach wzute buciki z prawdziwej zwierzęcej skórki, co obok byłoby zilustrowane stosownym wypatroszonym zwierzakiem tej samej marki. Sztuka wyzuta z sumienia? Już zresztą mamy przykłady Polek dobijających się sławy i wojujących nie tylko z sądami - na tamten świat wyprawiane są zwierzęta wraz z ich równie wyprawionymi skórami ustawionymi w piramidkę oraz zewnętrzny atrybut płci niepięknej rzucony na symbol męki Chrystusa. Pieniądze ponad moralność - nagminne, nie tylko w branży artystycznej...

Przecież nie ma zakazu wystawiania na widok publiczny dzieł sztuki, zwłaszcza że szyby pancerne nie są aż tak drogie i zniosą kamienne protesty... A jeśli "Płonąca żyrafa" (choćby reprodukcja) miałaby zwiększyć liczbę sprzedawanych biletów do zoo tudzież konsumpcję ugrylowanych kurczaków, to dlaczego dzieło nowoczesnego lekarza pt. "Marzenie panny młodej" nie mogłoby nakręcać koniunktury w modzie ślubnej? Nic to, że młoda dziewczyna naznaczona przez fatalne zrządzenie Losu prosto z hospicjum, a różowy plastyk nieco jeszcze pokapuje, bo nie dochowano reżymu jednej z technologicznych procedur...

Czy syn spoziera na tatusia łakomym okiem? Zdaje się, że jest już w wieku poborowym? 65 lat temu również był poborowym - kiedyś rozwijał sztandary nad cudzymi ziemiami, ale teraz czas pomyśleć o zwijaniu żagli przed opuszczeniem tego ziemskiego padołu i dokonać obrachunku, a nie pchać się z całunami na tereny, z których przegoniono go ze swastycznymi flagami. Jako starszy współudziałowiec interesu mógłby przekazać swoje grzeszne ciało ku frajdzie gawiedzi wraz ze swymi udziałami ku uciesze własnego syna. Adoptowane dzieci często przejmują charakter swych opiekunów prawnych poprzez wychowanie. Genetycy dostrzegli związek pomiędzy zamiłowaniami protoplastów a ich latoroślami. Niech się przysłuży ludzkości czymś więcej, niż wykonywaniem esesmańskich wyroków. Syn powinien osobiście okorować tatkę do cna i przyoblec w przystojną a budzącą grozę czapkę z emblematem trupiej czaszki, którą naciśnięto by na takąż, ale prawdziwą a ojcowską. I ustawić seniora przed wejściem na wystawę jako żywą (sic!) reklamę interesu, najlepiej z charakterystycznie trzeciorzesznie wyprostowaną ręką, ni to pozdrawiającą widzów, ni to wskazującą im drogę do kasy.

Być może, że oryginalna działalność juniora nie jest całkowicie naganna - może powinna być adresowana wyłącznie ku studentom medycyny i lekarzom? A jeśli nawet skierowana jest do publiki, to jednak w godnych pozach i w bardziej kaplicznej atmosferze. Jeśli zaakceptujemy takie muzea, to za jakiś czas kolejny i równie (bez)łebski przedsiębiorca otworzy interes, w którym za bilety publika wejdzie do rze?ni (specjalnie przystosowanej do przyjmowania eleganckich widzów, zgodnie z ISO - lustra weneckie, aby pracowników tudzież jeszcze żywego wsadu do puszek nazbyt nie płoszyć i rozpraszać), w której będzie mogła oglądać pełną procedurę wytwarzania kiełbasy. Ma prawo gawied? do takiej rozrywki w wolnym kraju?

Obecnie wyroki kary śmierci wykonywane są w obecności osób urzędowych i poszkodowanych rodzin, ale poczekajmy - z czasem będą organizowane przeloty z UE do USA i Chin, na komercyjne kacie wykonawstwo, a modniej i bardziej trendy - na death performing. Już w internecie zamieszczane są okrutne sceny z udziałem niewinnych osób. A co będzie w przyszłości? Pełna ekspresja krwawego teatru, coś na kształt walki gladiatorów - jednorazowi aktorzy; wygrywający żywy bierze wszystko, przegrywający trup odchodzi (znoszą go) z niczym. Taki teleturniej na ostro - najsłabsze ogniwo życia i śmierci.

A ludziska, jak to ludziska - pewnie piszcząc z bezrobocia, gotowi są obedrzeć każdego ze skóry, nawet żywego a tłustego polityka, który coś obiecał a nie dotrzymał... A co dopiero zmarłego. Oburzaliśmy się kiedyś słysząc o mydełkach i abażurach wykonanych z ludzkich surowców. Po ponad półwieczu mamy zmodyfikowane pomysły krążące jednak cały czas wokół zyskownej utylizacji zbędnego już człeka. I to w wykonaniu niemieckiego lekarza z genetycznym piętnem. Ironia losu? I może zaistnieć sytuacja, kiedy Polacy (jako naród) sprzeciwią się inwestycji, zaś inni Polacy (jako gmina) oddadzą sprawę do unijnego arbitrażu i... wygrają.

Za 100 lat rozmydli się (to aluzja do onego koszmarnego mydła) różnica pomiędzy ofiarami obozów zagłady a ochotnikami profesora von Hagensa - znudzeni życiem widzowie oglądający piece krematoriów z rozsypanymi szkieletami oraz zwiedzający wędrowne wystawy z soczystymi mięśniami, przeoczą zasadnicze różnice pomiędzy owymi wytworami myśli niemieckiej. I to będzie sukces ludzi promujących nową historię Europy, kiedy poprawni politycy będą zapominać o martyrologii milionów mieszkańców naszego kontynentu.

Ostatnio trwa batalia o zgodę na wydruk wątpliwego dzieła "Mein Kampf" autorstwa niejakiego Adolfa Hitlera. Demokratyczni Niemcy są oburzeni wydaniem w Polsce "Mojej (czyli jego) walki" przetłumaczonej z... ich języka. Nie widziałem ani omawianej wystawy ani nie czytałem książki, ale dlaczego bardziej wizualna i mocniej wpływająca na widza sztuka ma być lepsza (bo dopuszczona przez cenzurę) od przedwojennych zdań dewianta, oddziałujących na czytelnika negatywnie (zatem zablokowana przez cenzurę)? Skoro mamy wolność, to może dajmy do poczytania chętnym to równie wątpliwe dziełko? Zresztą przeczytanie jakiejkolwiek książki w dzisiejszych czasach jest większym wyczynem dla przeciętnego człowieka szarpiącego się z trudami życia codziennego, niż obejrzenie wystawy (zwłaszcza dzięki mediom)...

Przy okazji - plastyk, termoplastyk, plastyfikacja oraz wiele innych podobnych terminów, w naszym języku powinniśmy pisać -sty-, nie -sti-, niezależnie czy myślimy o ludziach, przedmiotach, tworzywach tudzież zjawiskach (w wielu innych językach wyłącznie -sti-, a u nas piszmy wyłącznie -sty-). Czy osoby przetransformowane przez Niemca to plastynantki oraz plastynanci? Jak alianci, amanci, adiutanci, akceptanci, aplikanci, aresztanci, aroganci, asekuranci, aspiranci, azylanci, absztyfikanci, bajeranci, birbanci, bumelanci, beneficjanci, celebranci, ceremonianci, debiutanci, dewianci, doktoranci, dyletanci, dyplomanci, dyskutanci, dywersanci, defraudanci, demonstranci, denuncjanci, eleganci, emigranci, fabrykanci, fatyganci, figuranci, gwaranci, intryganci, interesanci, kombatanci, komedianci, komendanci, komisanci, kooperanci, krytykanci, kursanci, kolaboranci, konsultanci, laboranci, lawiranci, lejtnanci, licytanci, mutanci, melioranci, muzykanci, malwersanci, manifestanci, manipulanci, ministranci, obskuranci, okupanci, pedanci, partyzanci, pendanci, policjanci, pozoranci, paszkwilanci, praktykanci, projektanci, protestanci, protokolanci, rebelianci, ryzykanci, repatrianci, reprezentanci, sekundanci, serwisanci, sierżanci, spekulanci, symulanci, szyfranci, skrupulanci, solenizanci, trasanci, żyranci? Czy (jako osoby o zaplastykowanym, a dokładniej - o zaplastynowanym ciele, jednak bez życia i bez duszy) to tylko plastynanty?

W chwili obecnej, muzeum w niemieckim Gubinie wabi (jeszcze żywych) Polaków specjalną promocją - każdy z nas może wejść i obejrzeć owo kontrowersyjne miejsce... bezpłatnie (dla innych bilety są po 6-12 euro/eurów/europów (zanim wejdziemy do strefy E powinniśmy dokładnie wiedzieć, jak odmieniać tę walutę i jakiego jest rodzaju gramatycznego). Tamże można zaopatrzyć się w rozmaite pamiątki - albumy, płyty, pocztówki; jeszcze chyba nie ma znaczków pocztowych... Banki mają sympatyczny zwyczaj zamieszczania na swych plastykowych kartach interesujących ilustracji nawiązujących do wydarzeń sportowych lub do innych cennych inicjatyw społecznych. A karty telefoniczne... Może jednak nie!

Owo muzeum w jezyku Goethego zwie się Plastinarium, ale po polsku raczej plastynarium, skoro przyjęliśmy wyraz plastynacja.

Plastynacja - proces polegający na usunięciu z tkanek (zwierzęcych lub ludzkich) wody oraz tłuszczów i nasyceniu ich polimerami, co powoduje zatrzymanie ich rozkładu, jednak zachowany zostaje ich kształt i kolor; po plastynacji eksponaty są używane jako modele anatomiczne w medycynie i w sztuce; Guenther von Hagens - wynalazca i właściciel patentu.
17 czerwiec 2007

Mirosław Naleziński, Gdynia 

  

Archiwum

Whose Holocaust is it?
wrzesień 23, 2007
przysłał ICP
Perfidia J. T. Grossa
luty 14, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Dokąd zmierza Ukraina?
październik 31, 2004
opolskoma
Tragedia polskiego autokaru we Francji stała się zaczynem kolejnej manipulacji społeczeństwem.
lipiec 26, 2007
pnlp
Film o nas
luty 14, 2008
Marek Jastrząb
Rozłam w NATO i odosobnienie USA
kwiecień 12, 2003
Iwo Cyprian Pogonowski
Dobrze się nam układa… domek z kart
czerwiec 15, 2008
Andrzej Gniadkowski
W 70 rocznicę śmierci wielkiego Polaka-wypisy z Romana Dmowskiego
styczeń 8, 2009
Paweł Ziemiński
Gadaj co chcesz byle zgodnie z naszymi poglądami...
styczeń 30, 2006
Adam Sandauer
THE ROLE OF ZIONISM IN THE HOLOCAUST
wrzesień 10, 2006
przysłał Iwo Cyprian Pogonowski
Quo vadis Poloniae - List otwarty
marzec 22, 2006
Markiewicz Michał
Zabił ich drugi krąg
luty 14, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Gruzja w ogniskowej konfliktu
listopad 22, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Prawybory w Krakowie
kwiecień 27, 2003
Eugeniusz Sendecki
Zamiast do KRYMINAŁU - przybywa do Białego Domu
listopad 21, 2005
tadeusz
TAŃCZˇ KOMARY WEDLE HASEŁ SWÓJ CZAS
grudzień 16, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
Cechy charakterystyczne klasycznego slowianskiego goja
czerwiec 27, 2007
kruzoe2
W hołdzie chłopom POLSKIM za obronę wsi przed SOWIETYZACJˇ.
listopad 5, 2003
Bankier-czytaj złodziej
styczeń 12, 2003
zaprasza.net
Ekskluzywny wywiad dla polskiej TV
sierpień 31, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media