Czterdzieści osiem godzin, które zmieniły świat, było zaskakującym prezentem podarowanym Hitlerowi przez generała Maxime'a Weyganda 17 maja 1940 roku.
Stało się to, gdy generał Weygand został świeżo mianowany Naczelnym Dowódcą, aby przejąć obowiązki od zdymisjonowanego generała Maurice'a Gamelina.
Weygand przybył 17 maja i rozpoczął od anulowania bocznej kontrofensywy zarządzonej przez Gamelina, aby odciąć niemieckie kolumny pancerne, które przebiły się przez francuski front przez Belgię w Ardenach i tym samym ominęły Linię Maginota.
Atak oskrzydlający zarządzony przez generała Gamelina był oczywistym rozwiązaniem, które wcześniej zostało przedstawione przez niemiecki sztab generalny jako powód sprzeciwu wobec pomysłu ataku omijającego Linię Maginota przez Ardeny w Belgii.
Hitler był gorącym zwolennikiem ryzykownego ataku przez góry w Belgii, a udane ominięcie Linii Maginota dało Hitlerowi prestiż i pewność siebie, aby działać jako Naczelny Dowódca niezależny od niemieckiego Sztabu Generalnego.
Bitwa o Polskę jesienią 1939 r. została przeprowadzona zgodnie z planami i pod nadzorem niemieckiego sztabu generalnego.
Osobisty sukces Hitlera w ominięciu Linii Maginota zmienił niemiecki sposób prowadzenia II wojny światowej, zwłaszcza w Rosji, dzięki temu, że Weygand stracił dwa kluczowe dni, zanim ostatecznie przyjął oczywiste rozwiązanie swojego poprzednika.
Ale do tego czasu była to nieudana francuska kontrofensywa, ponieważ w ciągu 48 straconych godzin niemiecka piechota dogoniła swoje czołgi w linii Maginota.
Ale do tego czasu była to nieudana francuska kontrofensywa, ponieważ w ciągu 48 straconych godzin niemiecka piechota dogoniła czołgi w przełomie i umocniła swoje zdobycze, przynosząc również zapasy paliwa, amunicji itp.
Z większością sił alianckich uwięzionych w Belgii, Weygand narzekał, że został wezwany o dwa tygodnie za późno, aby powstrzymać niemiecką inwazję.
Po kilku kolejnych daremnych próbach powstrzymania ofensywy wroga, przyłączył się do starań o zawieszenie broni i współpracę z niemieckimi okupantami
W 1920 roku Weygand został na krótko wysłany do Polski jako szef francuskiej misji wojskowej podczas wojny polsko-bolszewickiej.
W skład misji wchodzili również francuscy dyplomaci i brytyjski dyplomata Lord Egdar Vincent D'Abernon, który później napisał, że kluczowa Bitwa Warszawska, która została stoczona i wygrana przez Polaków, była jedną z 18 kluczowych bitew w historii.
Weygand udał się do Polski w nadziei na objęcie dowództwa nad polską armią, jednak spotkał się z bardzo rozczarowującym przyjęciem.
Jego pierwsze spotkanie z Piłsudskim 24 lipca 1920 r. rozpoczęło się od pytania Piłsudskiego: "Ile dywizji przywieziecie?".
Oczywiście Weygand nie miał żadnych dywizji do zaoferowania.
27 lipca został przydzielony jako doradca polskiego szefa sztabu, generała Rozwadowskiego, ale ich współpraca była słaba, ponieważ Weygand nie rozumiał mobilnej wojny polsko-bolszewickiej.
Był otoczony przez oficerów, którzy go nie lubili i którzy mówili po polsku, pozbawiając go nie tylko udziału w wojnie, ale i w walce.
Niepraktyczne sugestie Weyganda były systematycznie odrzucane.
Pod koniec lipca zaproponował, aby Polacy utrzymali linię Bugu;
tydzień później zaproponował czysto defensywną postawę wzdłuż Wisły w czasie, - gdy Polacy przygotowywali wielką kontrofensywę.
Weygand był w pewnym stopniu pomocny generałowi Władysławowi Sikorskiemu, któremu omawiał strategiczne zalety rzeki Wkry.
18 sierpnia 1920 r., kiedy Weygand ponownie spotkał się z Piłsudskim, nie powiedziano mu nic o wielkim zwycięstwie w bitwie warszawskiej, ale "zabawiono go żydowską opowieścią".
Weygand został później obrażony jako "représentant de la France", kiedy zdał sobie sprawę z tego, co się stało.
Bitwa warszawska została wygrana przez Polaków i rozpoczynały się negocjacje rozejmowe; kryzys minął.
Weygand wezwał innych dyplomatów do spakowania walizek.
Generał Weygand był przygnębiony swoją porażką i przerażony lekceważeniem przez Polskę rad udzielonych przez Entante.
Opuścił Warszawę 25 sierpnia po otrzymaniu orderu Virtuti Militari.
26 sierpnia w Krakowie został przyjęty przez prezydenta miasta.
Dwa dni później w Paryżu, 28 sierpnia, był wiwatowany przez tłumy na peronie Gare de l'Est i ucałowany w oba policzki przez premiera Alexandre'a Milleranda.
Weygand został uhonorowany Wielkim Krzyżem Legii Honorowej jako "zwycięzca bitwy warszawskiej".
Nie mógł zrozumieć, co się stało i później przyznał w swoich wspomnieniach, że "zwycięstwo było polskie, plan był polski, armia była polska".
" Weygand był pierwszą ofiarą, a także głównym beneficjentem legendy, która krążyła już w Paryżu, że on, Weygand, "był zwycięzcą Warszawy".
Legenda Weyganda przetrwała ponad czterdzieści lat w zachodnich kręgach akademickich.
Dwadzieścia lat później, generał Maxime Weygand 17 maja 1940 roku podarował Hitlerowi zaskakujący prezent w postaci czterdziestu ośmiu godzin, które zmieniły świat.
Stało się to, gdy generał Weygand został nowo mianowany Naczelnym Dowódcą, aby przejąć obowiązki od generała Maurice'a Gamelina.
Weygand przybył 17 maja i rozpoczął od anulowania kontrofensywy oskrzydlającej zarządzonej przez Gamelina, aby odciąć niemieckie kolumny pancerne, które przebiły się przez front francuski przez Belgię w Ardenach i tym samym ominęły Linię Maginota.
Do tego czasu niemieckim czołgom kończyło się paliwo i amunicja.
W tym momencie generał Weygand przekazał Hitlerowi "czterdzieści osiem godzin, które zmieniły świat".
Pierwotne źródło:
zaprasza.net/a.php?article_id=31306