Jakbyśmy nie krytykowali PiS za nepotyzm i niekompetencję w rządzeniu - to ostatnie popłuczyny Platformy Obywatelskiej w zarządach instytucji - są po stokroć gorsze.
Najlepszym tego przykładem jest tak zwany "Rzecznik Praw Obywatelskich" Adam Bodnar.
Pisałem o nim i napisałem do niego wyjątkowo ostre pismo - pełne obelg z nadzieją, że odważy się mnie podać do sądu.
"List do ŚMIECIA Adama Bodnara" http://zaprasza.net/a.php?article_id=34316
Jednak zastanawiającym jest: jaki cudem takie zero moralne mogło zająć - teoretycznie ważne stanowisko w Państwie?
Doskonałym przykładem sprzeniewierzenia się piastowanej przez tego osobnika funkcji była jego interwencja przeciwko drukarzowi - który odmówił wydrukowania ogłoszeń dla stowarzyszenia homoseksualistów.
Tym samym tak zwany "Rzecznik Praw Obywatelskich" działał przeciwko prawom obywatela do własnej etyki.
Było to jedno z wielu działań w ramach wojny kulturowej - prowadzonej przeciwko cywilizacji.
I trzeba wyraźnie podkreślić, że prowadzą ją osobnicy na bardzo wysokich stanowiskach.
Idąc tokiem myślenia Bodnara, niedługo skazana zostanie prostytutka za odmowę "usługi" dla osobnika chorego na AIDS.
Przypuszczam również, że z chęcią skazałby Polaków za odmowę przyjmowania islamistów do Polski.
W końcu - wedle zadań tego osobnika - prawa Polaków się nie liczą. Ważne jest tylko to - czego żądają od niego prawdziwi mocodawcy.
A nie są nim z pewnością Polacy.
Jak to się więc dzieje, że najważniejsze stanowiska w Państwie Polskim okupują osobnicy wrogo do Nas nastawieni?