Chociaż mocno krytykuję strategię działania Rządu Beaty Szydło i całego PiS, to byłbym nieuczciwym - gdybym nie zauważał nielicznych - ale jednak ważnych zmian w polskim ustawodawstwie.
Tym bardziej, że były one przedmiotem mojej publicystyki - przez kilkanaście lat.
Półtora roku temu spłodziłem bardzo impulsywny tekst "Żeby Polska była Polską (2)"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33301
Jego wulgarna dosadność wynikała z faktu, że pisałem o wyjątkowych kanaliach z naszego życia codziennego.
Zacząłem jednak od przypomnienia bezprawnej ingerencji w prywatną własność - w postaci karalnego zakazu wycinki własnych drzew.
I w międzyczasie ostatniej - piątkowej awantury sejmowej PiS przegłosował ustawę kończącą z tym bezprawiem urzędniczym.
Lewaccy eko-terroryści już podnoszą wrzask o jakimś - rzekomym "zagrożeniu". Liczą na to, że resztki platformowego Trybunału Konstytucyjnego uznają prawa obywatela do decydowania we własnej sprawie jako "niezgodne z Konstytucją".
Ale Rzepliński właśnie skończył swoje panowanie, więc może nie będą dalej terroryzować ludzi, którzy w prospołecznym zachowaniu posadzili u siebie drzewo, które po wielu latach przeszkadza.
I zamiast ściąć je, a posadzić w nowym miejscu - narażeni byli na szykany biurokracji.