Ostatnio nie rozpisuję się na temat sytuacji politycznej.
Wynika to z kilku ważnych przesłanek.
Przez 5 lat platformowy MOTŁOCH niszczył polską kulturę - wprowadzając w jej miejsce neobolszewicką indoktrynację.
Polskojęzyczne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - kierowane przez wyjątkowo zdegenerowane kreatury - wciskało Polakom różnorakie indywidua - jako rzekomych "artystów", bądź "intelektualistów".
Jednocześnie cały czas odmawiało jakiegokolwiek wsparcia dla programów edukacyjnych wyjaśniających: czym jest sztuka?
Kilkadziesiąt razy odmówiono mi wsparcia dla projektów edukacyjnych tylko dlatego, że kwestionowały patologie prezentowane w polskich muzeach. Na to nie brakowało nigdy pieniędzy.
Zdecydowałem więc - że napiszę rozprawę, podręcznik definiujący fundamentalne zjawiska Kultury - z perspektywy XXI wieku.
Gdyby nie Referendum w sprawie JOW - to od dwóch tygodni podróżowałbym pomiędzy śródziemnomorskimi kolebkami Kultury.
Ale chciałem być wierny własnym działaniom i pozostałem w Polsce.
Kac - jakiego doznałem po frekwencji w Referendum - jeszcze długo nie przeminie.
Ale zapowiadałem tą sytuację w artykule "Polska po Kukizie"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=33337
Wierność polskiej kulturze każe mi stanąć dziś przeciw środowisku narodowemu, które zabobonami a nie logiką, a tym bardziej HONOREM! ocenia przyjazd do Polski uciekinierów z krajów islamskich.
Nigdy - w całej swojej historii Polacy nie zachowali się tak podle jak ci - którzy atakują uciekinierów.
Mamy obowiązek daleko posuniętej ostrożności wobec przybyszy z Bliskiego Wschodu. Ale ostatnie, antyimigracyjne manifestacje będą dla nas hańbą na wiele stuleci.
Jeżeli niektórzy z Państwa nie potrafią logicznie myśleć to przypomnę, że na czele tej antyimigracyjnej krucjaty stanął Korwin Mikke.
Już ten fakt powinien służyć za bardzo wyraźne ostrzeżenie.
Niedługo wyruszam w podróż, by z opóźnieniem zrealizować to - co zaplanowałem.
Czy szkoda róż - gdy płoną lasy?
Czy w obecnej sytuacji pisanie podręcznika o kulturze ma jakąkolwiek wartość?
Mam do przekazania treści, które nie opisał nikt do tej pory. Ale chcę się upewnić, że kilkudziesięcioletnie przemyślenia nie były pomyłką.
I dlatego zamierzam stawać przed kolejnymi, fundamentalnymi zabytkami Cywilizacji - by za każdym razem ponawiać pytanie o prawdziwość postawionych tez.
Idę właśnie w tą stronę - skąd przybywają do nas emigranci.
Jak nie będzie zbyt niebezpiecznie - wrócę pewnie za miesiąc.