ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Tylko prawda buduje godne stosunki między narodami 
4 grudzień 2013      Bohdan Poręba
Jak Aleksander Łukaszenko ocalił Białoruś przed Koroną  
30 lipiec 2020     
Niemieckie metody naukowe w walce z kowidem 
18 listopad 2020      The Telegraph
Wybrać przy-wódce 
25 październik 2010      Artur Łoboda
Kolejna jaskółka ustawodawstwa PiS 
19 grudzień 2016     
Scenariusz dla Kanady - czy dla całego świata? 
27 październik 2020     
Zapytanie o akcję gaśniczą w Archiwum Miasta Krakowa 
3 styczeń 2023      Artur Łoboda
Vaxxed: Dr Cornelia Franz, pediatra z 30 letnim stażem pracy 
7 październik 2017     
Ilu "Polaków" zgładzą jeszcze Palestyńczycy? 
7 kwiecień 2024      Artur Łoboda
Wyżsi hodowcy 
19 lipiec 2021      Eric Markhoff
Eksperci Magdaleny Sroki 
28 grudzień 2015      Artur Łoboda
A kto byłby dobry? 
20 listopad 2017      Alina
"Zabija wirusy" 
28 maj 2021      Artur Łoboda
Antypolonizm rzekomo "Narodowej Galerii Sztuki - Zachęta".  
31 marzec 2014      Artur Łoboda
Resortowe Dzieci 2 NOWOŚĆ - D. Kania, J. Targalski, M. Marosz - RESORTOWE DZIECI TOM 2 SŁUŻBY 
5 czerwiec 2015      Księgarnia Antyk
Gibraltar: 53 zabitych po szczepieniu koronowym 
29 styczeń 2021      Obserwator
Szkodliwe promieniowanie Bluetootha: niska dawka - wysoki efekt! 
11 lipiec 2025      KLA.tv
Gówniarze w gospodarce! 
21 czerwiec 2016      Artur Łoboda
FDA w końcu przyznaje, że szczepionki przeciw kowid powodują zakrzepy krwi 
14 maj 2022     
Alfabet czasów saskich 
15 grudzień 2014      Magellan

 
 

Duchy przodków przyzywam do walki o Polskę

W dzieciństwie - podobnie jak większość ludzi, przejąłem oficjalną - lansowaną przez media i polityków - definicję bohaterstwa.
Za bohatera uznaje się tego: kto nie znając strachu - dokonuje heroicznych czynów.
Jako dziecko czułem frustrację, że nie mogłem się pochwalić wielkimi czynami mojej Rodziny - w czasie II wojny światowej - bo nic wielkiego nie dokonali.
Tak mi się wtedy wydawało.

Badając historię okupacji niemieckiej i bolszewickiej w Polsce - znalazłem prawdziwe przykłady bohaterstwa. Ludzi - którzy przełamując paraliżujący strach, postępowali wbrew niemieckiemu i sowieckiemu antyludzkiemu prawu, zachowując aksjomaty człowieczeństwa.

W czasie Pierwszej wojny Światowej moja Rodzina od strony Babci zamieszkała na chwilę - na Krakowskim Kazimierzu - co wynikało z wojennych problemów finansowych. A ponieważ - po odzyskaniu niepodległości ruszył ruch budowlany na Kazimierzu, mój Dziadek - niedługo po ślubie wpłacił - w 1924 roku Horowitzowi 1200 dolarów na konto mieszkania, które miał w przyszłości otrzymać.
Dlaczego dolary? panowała wtedy hiperinflacja i nikt nie realizował poważnych transakcji w złotówkach.
Obiecanego mieszkania - w planowanym budynku przy ulicy Szerokiej 20 nigdy nie otrzymał. Musiał zadowolić się małą klitką. w przyległym budynku przy ulicy Dajwór 5.
(Na marginesie - w latach siedemdziesiątych odkryto w miejscu nieruchomości Szeroka 20 fundamenty gotyckiej budowli i historycy wysnuli przypuszczenia, że są one pozostałościami pierwotnej siedziby Akademii Krakowskiej, która wedle planów Kazimierza Wielkiego - właśnie na Kazimierzu miała funkcjonować.)

Dzieciństwo spędziłem na Krakowskim Kazimierzu. W tym samym budynku mieszkała moja Babcia i Dziadek, którzy przejęli moje wychowanie - gdy Mama pracowała.
A ponieważ Dziadkowie wychowywali mnie za pośrednictwem przypowieści to wielokrotnie słyszałem wspomnienia o losach Rodziny - począwszy od połowy XIX wieku.
Bardzo dużą część tych opowieści stanowiły wspomnienia o przedwojennym życiu na Kazimierzu.
O latach wojny Babcia niechętnie wspominała.
Dziś wiem, że wykazała się niewyobrażalnym bohaterstwem - za które doznała tylko zdrady i podłości.

Zanim Niemcy wygnali Żydów z całego Krakowa - do Łagiewnik to robili łapanki wywożąc gdzieś pojmanych Żydów.
Mój Dziadek namawiał żydowskich sąsiadów by uciekali za granicę. Wtedy było to jeszcze stosunkowo łatwe.
Ale oni całymi dniami się modlili. I gdy przychodziło Gestapo to Dziadek kłamał, że Żydów już nie ma.

Kiedy z Łagiwenik przenieśli Żydów do getta w Podgórzu to jeden z uciekinierów przyszedł do Dziadków prośbą o pomoc.
Nie wiem: czy był znany Rodzinie - czy też był obcy. Mama tego nie wiedziała, a obowiązywała zasada, że najlepiej nic nie wiedzieć.
Dziadek umieścił go w piwnicy, która była przedwojenną suteryną.
Było to ogromne zagrożenie - bo w kamienicy zrobiło się wyjątkowo niebezpiecznie.
Naprzeciwko zamieszkała folksdojczka, ale ona nie była chyba groźna.
Piętro wyżej melinę zrobił sobie Gestapowiec, który zbierał pożydowskie mienie. W tym czasie - w Starej Synagodze mieścił się magazyn niemiecki.
Dwa piętra wyżej mieszkał Granatowy Policjant, którego nazywano "bomba" - z racji zachowania - bo zachowywał się jak bomba powodująca zniszczenia.
Kilka razy w tygodniu przychodzili do niego Niemcy na libacje.

Rodzina żyła ze świadomością, że w każdej chwili mogą zginąć.
Najścia Gestapo były częste w tym budynku.
Wynikało to z faktu, że ulica Szeroka była dalej placem targowym. I gdy Niemcy robili łapanki na Szerokiej - to ludzie często ukrywali się w pobliskich domach.
Któregoś dnia pechowo - ktoś uciekający z Szerokiej - ukrył się w piwnicy.
I wtedy Gestapo zrobiło przeszukanie wszystkich piwnic.
Gdy znaleźli ukrywającego sie Żyda to wezwali mieszkańców kamienicy i kazali się przyznać: czyja to piwnica?
Dziadek wystąpił i przyznał się. Ponieważ służył w czasie Pierwszej Wojny Światowej w Armii Austriackiej i znał niemiecki - to kłamał Gestapowcowi, że nic nie wiedział - kto przebywa w piwnicy.
Musiał wzbudzić w Niemcu niepewność - bo ten zmasakrował dziadka kolbą karabinu i odszedł z Żydem.

Wtedy moja Mama jedyny raz zobaczyła swojego Ojca płacącego.
Nie wiem z czego bardziej płakał Dziadek: czy żałując Żyda, czy ze świadomości, że cała Rodzina była o krok - od śmierci.
Pewnie jedno i drugie.

Nieco później rozstrzelano na Szerokiej - dwudziestu dziewięciu Polaków.
Z okien mieszkania widać było ciężarówki, które stanęły pod Synagogą.
Moja Ciotka widziała - jak jeden z zakładników uciekł sprzed plutonu egzekucyjnego.
Z dużej odległości został postrzelony serią z karabinu.
Potem Niemcy ciągnęli go za nogi po Szerokiej, a głowa jeszcze żyjącego człowieka podskakiwała uderzając o kocie łby.
Kobieta, która ujrzała tą sytuację z okien - posiwiała naprawdę w jednej chwili.

Taki strach wywołali Niemcy w Polakach.

Niedługo potem - na schodach bramy kamienicy siadła młoda Borsteinowna - córka właściciela kamienicy.
Była wynędzniała - bez wiary w życie - czekała już tylko na śmierć.
Babcia "porwała ją do mieszkania" - patrząc tylko: czy ktoś tego nie widzi.
Przez jakiś czas ukrywała w mieszkaniu, aż dziewczyna ożyła.
Gdy ktoś przychodził do mieszkania to dziewczyna ukrywała się pomiędzy piecem a szafą.
Ponieważ nie było dostatecznie łóżek - to w nocy spała z moją Mamą na jednym łóżku.
Trudno sobie wyobrazić: w jakim Rodzina musiała żyć w strachu - mając w kamienicy Gestapowca i Granatowego Policjanta.
Kiedy Babcia zauważyła, że siostra Granatowego Policjanta przystanęła pod Jej mieszkaniem i nasłuchiwała - to Dziadek szybko wywiózł dziewczynę na wieś.
Kilka dni później pojawili się jacyś tajniacy - poszukujący Żydówki.
Znali wiek dziewczyny i dopasowali sobie moją ciotkę - Marię, która była w wieku Borsteinowny i akurat miała ciemne włosy (choć nie czarne).
Ciotkę zamknęli na Montelupich. Tylko swojemu wujkowi zawdzięczała, że przeżyła.
Wujek zebrał wszystkie pieniądze Rodziny i przekupił kogoś w więzieniu.
Ciotka opowiadała mi - jak w oparciu o znajomość podstawowych kanonów Chrześcijanina sprawdzali: czy jest Polką?

Przywołałem tylko fragmenty z dziejów mojej Rodziny - w czasie wojny.
Dziadek cały czas działał w kolportażu prasy podziemnej.
Babcia przyprowadzała nocą uciekinierów z obozu przejściowego na Wąskiej i ukrywała przez noc - do rana.

Aby nie pozostawić żadnej wątpliwości - przedstawiam osoby, o których piszę.

Dziadkowie: Jadwiga i Julian Solarz.
Ciotki i wujkowie: Maria, Julian Irena, Michał, Jadwiga - moja Mama - z domu Solarz.
A działo się to przy ulic Dajwór 5.

W 2001 roku przeprowadziłem rozmowę z moją Mamą, którą zarejestrowałam na magnetofonie.
Zadałem retoryczne pytanie: czy nie bali się w czasie wojny?
Bali się i to bardzo - odpowiedziała Mama.
To dlaczego to robili? - zapytałem siebie retorycznie - bo nie powiedziałem tego głośno.

Po wojnie dla tych - którzy nie uczestniczyli w PRL-owskim systemie bezprawia - życie było ciężkie.
Niewiele było radości dnia codziennego.
Mama cały czas marzyła o podróży po świecie i zwiedzaniu zabytków kultury.
Szczególnym marzeniem była podróż do Paryża.
Ale zanim do tego doszło - dzięki gierkowskim reformom - Polacy mogli wyjechać do Jugosławii.
Jak wszyscy Rodacy zabraliśmy z Mamą z Polski towary do sprzedania - by pozwoliły opłacić pobyt i zrobić sobie jakieś zakupy.
W Jugosławii Mama kupiła sobie kilka motków włóczki moherowej - która w konkurencji do zgrzebnych surowców tworzonych w Polsce - była wtedy towarem luksusowym.
Z tej włóczki zrobiła sobie sweter. A gdy została resztka moheru to dorobiła beret.
Być może - jako pierwsza osoba w Polsce miała beret z moheru. Był to 1972, albo 73. rok.

Po śmierci Mamy - w 2001 roku - znalazłem w Jej rzeczach bardzo dużo dowodów wpłat na charytatywne cele - między innymi na Radio Maryja.
Ale Mama rzadko chodziła do Kościoła - tylko w największe święta.
Po śmierci Mamy napisałem następujący nekrolog: - prezentujący całe Jej życie: "w miłości i pięknie poszukiwała Boga".


Dziesięć lat później - na początku kwietnia 2011 roku przeprowadzono w Warszawie antypolską prowokację - sygnowaną przez rzekomo "Narodową Galerię Sztuki "Zachęta".
Awanturnicy z tej patologicznej instytucji realizowali antypolski paszkwil mający dowieść, że starsi Polacy są jakimiś "faszystami". W szczególności do "faszystów" zaliczono "moherowe berety", a więc również moją Mamę.
To jeden z elementów - długofalowej kampanii zniszczenia aksjomatów polskiej kultury, która jest podstawową strategią tak zwanego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdana Zdrojewskiego.
Dowody na potwierdzenie tego oskarżenia zbieram od wielu lat.

Wychodząc z założenie, że każdy może się mylić - kilkakrotnie dawałem Bogdanowi Zdrojewskiemu szansę na naprawienie ewentualnych błędów.
Odpowiedzią były działania MKiDN nacechowane jeszcze większą patologią i pogardą do elementarnych norm kultury.

Gdy przedstawiłem Żonie postępowanie mojej Babci - w czasie wojny - to usłyszałem słowa: "twoja Babcia nie była normalna".
"A czy ja jestem normalny" - odpowiedziałem?
Normalność to zgoda na plugastwo tego świata i korzystanie z możliwości kradzieży - gdy tylko jest taka okazja.
"Nienormalność" była zawsze związana z wiernością podstawowym aksjomatom człowieczeństwa.

W przeciwieństwie do mojej Rodziny - ja się nie boję!
Bydło, które rządzi Polską od 23 lat - zabiło to - o czym marzyłem w młodości.
A marzyłem o wolnej Polsce.
Nie spocznę - nim Zdrojewski i wszyscy jego zausznicy - nie odpowiedzą a zbrodnie wobec polskiej kultury!


Prolog


W nagrodę za ratowanie Żydów w czasie wojny - mój Dziadek został oskarżony w 1952 roku przez żydowskiego prokuratora o rzekome "szkodnictwo gospodarcze".
Świadkiem oskarżenia był między innymi konfident Gestapo. Natomiast żydowski sędzia skazał mojego Dziadka na obóz pracy przymusowej w Mielęcinie".
Dziadek miał wtedy blisko 60 lat.
W 1956 roku został zrehabilitowany, ale utraconego w obozie zdrowia - nikt Mu nie zwrócił.

Przy ulicy Dajwór 5 mieszkał na stałe mój Brat.
Pod koniec lat osiemdziesiątych - wyjechał za granicę i wtedy gwałtownie zmarła moja Ciotka.
Chciałem zachować dla Rodziny to mieszkanie i wystąpiłem o to do Sądu.
Przeciwko moim roszczeniom wystąpiła Żydówka - podobno rodzina ukrywanej w czasie wojny Borszteinowny.
Jako swoich świadków wzięła dwie rodziny, które współpracowały Niemcami w czasie wojny. Między innymi od Granatowego Policjanta - "bomby", bo ten uciekł w 1945 roku - gdy Rosjanie zbliżali się do Krakowa.

Gdy oddawałem mieszkanie - to wraz zawartością piwnicy.
A w niej były rzeczy, które pozostawili żydowscy sąsiedzi na przechowanie mojej Rodzinie - gdy Niemcy wygnali ich do Łagiewnik.
Niestety, nikt się po nie nie zgłosił.
Ale Rodzina nie miała śmiałości - by je wyrzucić. I zalegały piwnicę - aż do śmierci Dziadków i Ciotki.
Według oszczerstw degenerata o nazwisku Gross - takie rzeczy to "majątek", który Polacy przejęli po Żydach.

Mimo całej masy powodów do nienawiści wobec Żydów - do dziś promuję to - co najwartościowsze w kulturze żydowskiej.
A gdy sfrustrowani Rodacy pozwalali sobie na uogólnienia to najpierw tłumaczyłem, a potem nawet grzmiałem na osobników, którzy przekraczali granice krytyki.
Z tego powodu nazwano mnie nawet "żydowskim prowokatorem z Kazimierza".
Ja jednak twardo stoję na gruncie honoru, godności i prawdy.
I w tym tkwi różnica pomiędzy kulturą polską a poziomem rozwoju innych narodów.


4 stycznia 2012 napisałem do Bogdana Zdrojewskiego następujące słowa:
"To my jesteśmy moralnymi spadkobiercami kultury polskiej - następcami Chopina, Mickiewicza, Matejki, Wyspiańskiego, Herberta!
A kim Pan jest?"

Realizując antypolską politykę kulturalną - Bogdan Zdrojewski dostatecznie dowiódł: kim jest.

Z wielką niechęcią przywołałem "duchy przodków" - niczym w dramatach Wyspiańskiego - by świadczyły o wielkości Tego Narodu.
Narodu, który od wielu lat plugawi neostalinowska hołota i żydohołota.



10 maja br dałem Bogdanowi Zdrojewskiemu ostatnią szansę na rehabilitację ostrzegając, że ruszę z kampanią informacyjną o jego przestępstwach.
Termin ultimatum minął.

Foto: człowiek, który upodobał sobie niszczenie polskiej kultury - tak zwany Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Bogdan Zdrojewski.

Artur Łoboda
Fundacja Promocji Kultury
www.fundacja.zaprasza.eu
20 maj 2013

Artur Łoboda 

  

Komentarze

  

Archiwum

Spada zaufanie do mediów publicznych
październik 10, 2003
Artur Łoboda
Balcerowicz za Wolfowitza?
maj 16, 2007
PAP
Dziennikarska (nie)rzetelność
grudzień 8, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/13809.htm
marzec 29, 2006
Chamstwo, srebrniki, negocjacje i niechciane podziękowania
grudzień 20, 2002
PAP
Prawdziwi władcy naszego Świata
czerwiec 2, 2003
Jan Ogonowski
Antyzwiązkowa krucjata
styczeń 24, 2004
Adrian Dudkiewicz
Cheney kagan bek i prezydent
październik 30, 2006
Wojciech Wlazlinski
Rozmowa z Polonistką ze słupska
grudzień 10, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
Szef rady programowej PO
styczeń 25, 2004
Natura również popełnia błędy
wrzesień 30, 2005
Mirnal
Koszty kapitulanctwa (2)
czerwiec 18, 2003
prof. Jerzy Robert Nowak
Krewkie rekordy Polaków
grudzień 16, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Globalna Korupcja
styczeń 26, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
"Ubaw terrorystyczny" w Londynie: USrael bombarduje Europę by ją sobie podporządkować?
lipiec 8, 2005
Marek Głogoczowski
Oburzeni "antysemicką Drogą Krzyżową"
kwiecień 27, 2006
Jak Permanentną Będzie Okupacja Iraku Przez USA?
październik 22, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Chiny wykorzystują echa zimnej wojny
marzec 24, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Chcieliście UE, no to ją macie (2)
Technika mycia i dezynfekcji rąk w systemie HACCP zgodnie z normami UE

styczeń 12, 2005
List Otwarty do Prezydenta George W. Busha
sierpień 17, 2004
Przesłał Marek Rowicki
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media