W 1990 r. studio filmowe Paramount wyprodukowało kinowy przebój, będący ekranizacją powieści szpiegowskiej Toma Clancy'ego „Polowanie na Czerwony Październik”. Zgodnie z fabułą filmu poznajemy historię umiejscowioną w schyłkowym okresie panowania na Kremlu Konstantina Czernienki asa radzieckiej marynarki wojennej kapitana Marko Ramiusa ( znakomita rola Seana Connery ) , Litwina z pochodzenia i wspaniałego fachowca, który zostając dowódcą pierwszej atomowej łodzi podwodnej, wyposażonej w nowy rodzaj śrób zapewniających niewykrywalność przez radary, postanawia przekazać okręt w ręce Amerykanów i wraz z wtajemniczoną w spisek częścią załogi poprosić o azyl w Stanach Zjednoczonych.
Ramiusa nie można uznać za człowieka pozbawionego honoru. Jego ucieczka nie jest także spowodowana wrogością wobec nauki klasyków marksizmu. Bohater dostrzega jednak, że wojna na morzu przynosi jedynie ofiary i nie ma zamiaru wykonywać misji z jaką wyruszył jego okręt -wykorzystania bezgłośnego magnetohydrodynamicznego napędu, by zrzucić bomby na Nowy Jork. Zostawia on list dla amirała Fiedorina, wuja swej zmarłej żony z zawiadomieniem o swych planach. Gdy jeden ze spiskowców wypomina mu ten lekkomyślny czyn, kapitan informuje go iż kierował się podobną motywacją , jak odkrywca i konkwistador Hernan Kortez, który spalił swoje okręty po dopłynięciu do granic Meksyku, by jego ludzie mieli motywację, nie mając odwrotu.
Rozpoczyna się mobilizacja radzieckiej marynarki i polowanie na okręt, wyścig z czasem, pokrętna gra wywiadów i dyplomacji pomiędzy USA a ZSRR. Ostatecznie film kończy się happy endem w hollywoodzkim stylu, nie licząc ofiary, którą jest najbliższy przyjaciel Ramiusa ,Valerij ( znakomity Sam Neil ), zastrzelony przez sabotażystę-kucharza.
Fabuła filmu , wspaniała rola aktorów ( zwłaszcza Connery'ego, Neila i Aleca Baldwina, grającego młodego analityka CIA dra Jacka Ryana, dzięki którego inteligencji Amerykanie postanawiają dać szansę Ramiusowi, mimo że władze ZSRR chcą zniszczyć go jeśli nie zdoła tego uczynić radziecka flota ich rękami, wmawiając im że jest on szaleńcem, który chce zdetonować samodzielnie rakiety) oraz aktualność tematyki pokazująca fragment rzeczywistości schyłkowego okresu zimnej wojny, przyciągnęły do kin tysiące widzów nie tylko w Stanach.
Wielu zapewne zadawało sobie pytanie na ile historia ta jest oparta na fantazji literacko-filmowej.
Czy Ramius istniał w rzeczywistości? Można odpowiedzieć, że historia ta wydarzyła się naprawdę, choć kilka lat wcześniej niż umiejscawia akcję swej powieści Clancy, a zakończenie jej jest o wiele bardziej smutne niż przedstawia to fabuła ksiązki/filmu. Można odpowiedzieć, że prawdziwy bohater tej historii nie ustępował Ramiusowi pod względem prawości charakteru. Wreszcie trzeba dodać, że bunt ten nie miał nic wspólnego z CIA, ani USA, a jego przyczyny i przebieg były odmienne od ukazanych w powieści i na ekranie.
1974 r. Walerij Sablin ( w środku ) z braćmi Borysem ( z prawej ) i Nikołajem ( z lewej).
8 listopada 1975 r. kapitan III stopnia Walerij Sablin , absolwent ukończonej 15 lat wcześniej Wyższej wojenno-morskiej uczelni im. Frunzego ze specjalizacją wojennego artylerzysty, wystąpił z orędziem wobec załogi okrętu „Storożewoj” przeznaczonego do zwalczania łodzi podwodnych i stacjonującego właśnie w porcie w Rydze..
Sablin odebrał także wykształcenie polityczne. W 1969 r. wstąpił do Wojskowo-politycznej akademii im. Lenina mając stopień pomocnika dowódcy okrętu patrolowego i kończąc ją jako kapitan-leitnant. W 1973 r. już w charakterze kapitana III rangi ukończył z wyróżnieniem wyżej wymienioną Wojskowo-polityczną Akademię.
Od tej pory był on zastępcą dowódcy do spraw politycznych, a więc mówiąc najkrócej oficerem politycznym bądź politrukiem na nowym okręcie „Storożewoj”. Nie było to jednak przemówienie charakterystycznego dla jego funkcji, jakiego spodziewałyby się władze ZSRR. Co więcej reakcja załogi także zaskoczyła, a zarazem przeraziła kremlowskich notabli.
Wrażliwość Sablina oraz wnikliwe czytanie przez niego dzieł marksistowskiej klasyki podczas czteroletnich studiów, uświadomiły mu zdradę i skażenie ideałów przez władze jego kraju.
Postanowił podzielić się ze swymi wnioskami z całym narodem i wypowiedzieć bunt reżimowi.
Okazję dostrzegł w obchodach 58 rocznicy Rewolucji Październikowej. Chcąc nawiązać do tamtych wydarzeń godzinę „Cz” wyznaczył na 8 listopada, tak jak miało to miejsce w 1917 r.
Tego wieczoru po kolacji zorganizował pokaz filmu Eisensteina „Pancernik Potiomkin” dla załogi, a następnie o 21:40 zebrał wszystkich i ogłosił tezy powstańczego manifestu. Sablin nazwał w nich członków politbiura uzurpatorami i zdrajcami nauk Marksa i Lenina, napiętnował rządy rodzinnych klik i mafii, łapownictwo i karierowiczostwo. Wskazał, że władza odnosi się z pogardą do narodu.
Wypowiedział posłuszeństwo władzom, żądając likwidacji groteskowego systemu wyborczego i gruntownej czystki w aparacie partyjnym i państwowym.
Na wystąpienie Sablina marynarze zareagowali gromkim „ura!”, co słysząc przerażona kadra dowódcza w popłochu zbiegła z pokładu i zamknęła się w jednym z pomieszczeń, które marynarze zaryglowali wkrótce z zewnątrz. Dowódcę „Storożewoja” posadzono pod kluczem oddzielnie.
Sablin zostawił spokojnemu dowódcy pismo, w którym objaśniał przyczyny swego buntu:
„Nie jesteśmy zdrajcami Ojczyzny, a nasze wystąpienie nosi czysto polityczny charakter. Trzeba przebudzić naród z politycznego snu!”.
Władzę na pokładzie powierzono Sablinowi i mianowanemu przezeń zastępcy – marynarzowi Aleksandrowi Szeinowi. Nocą okręt wyszedł z portu i wziął kurs na Leningrad. Na ręce dowódcy sił morskich ZSRR wysłany został telegram, w którym Sablin ogłosił okręt strefą nie podlegającą partyjnej i państwowej władzy, domagając się prawa wystąpienia ze swym manifestem do społeczeństwa przez radio i telewizję .
Kiedy obudzono Breżniewa i powiadomiono go o buncie, rozkazał zatopić okręt wraz z całą dwustuosobową załogą, b e z w y j ą t k u . Za wykonanie rozkazu sekretarz generalny obiecał prestiżowy tytuł Bohatera Związku Radzieckiego jako nagrodę dla dowodzącego akcją.
Rozpoczyna się polowanie na „Storożewoja” . Z baz wypłynęły wojskowe okręty różnych klas z piechotą morską na pokładzie, a z lotnisk wystartowały samoloty.
Wyższe wojskowo-polityczne kierownictwo wydało rozkaz zatrzymania buntowniczego okrętu, a w razie oporu zbombardować go i zatopić. Pierwsze otrzymały ten rozkaz pograniczne statki konwojujące „Storożewoja”. Nadały one poprzez semafor apel: „ Zatrzymać się – w przeciwnym wypadku okręt zostanie ostrzelany i zniszczony!”, jednak wysłuchawszy wyjaśnień Sablina, zaniechały walki.
Jednak nazajutrz 9 listopada okręt został ostrzelany z powietrza. Sablin chcąc uniknąć rozlewu krwi zakazał obrony okrętu i nie pozwolił otworzyć pokładowego arsenału. Osobisty pistolet oddał w ręce Szeina, na wszelki wypadek opróżniając magazynek. Ranny, został aresztowany na kapitańskim mostku.
W lipcu 1976 r. kolegium wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR ogłosiło wyroki. Walerij Sablin został skazany na karę śmierci, a jego zastępca Szein na 8 lat łagru. Ogłoszono ich zdrajcami ojczyzny. Wyrok na Sablinie wykonano, rozstrzeliwując go dwadzieścia dni później.
W rzeczywistości o egzekucji Sablina postanowiono dużo wcześniej. Politbiuro otrzymywało na bieżąco raporty z przebiegu śledztwa, zatwierdzało akt oskarżenia i kwalifikację prawną czynu i zatwierdziło na długo przed procesem proponowaną przez prokuratora generalnego Romana Rudenkę i ministra obrony Andrieja Greczkę karę śmierci. Dokumenty sprawy przedostały się do prasy w 1994 r. Są na nich oryginalne podpisy, adnotacje i wskazówki Breżniewa, Susłowa i Pelszego.
Wiosną 1994 r. za sprawą obrońców praw człowieka i rodziny straconego sprawa ponownie znalazła się na wokandzie. Czy jednak sąd ponoć niezawisły rzekomo demokratycznej Rosji Borysa Jelcyna uchylił tak niesprawiedliwy wyrok politbiura? Zmieniono kwalifikację prawną czynu, nie zarzucając już zdrady ojczyzny, lecz ...przekroczenie uprawnień, odmowę wykonania rozkazu i czynny sprzeciw wobec przełożonego w warunkach pełnienia służby wojskowej. Wojskowa biurokracja wydała wyrok: Sablin – dziesięć lat pobytu w łagrze, Szein – pięć.
Oto dość nieoczekiwany finał tego epizodu , niezwykłej upamiętnionej także po latach filmem dokumentalnym historii młodego oficera politycznego , utalentowanego i uczciwego komunisty, który zapłacił życiem za to, że ośmielił się wypomnieć kacykom z Kremla zdradę ideałów Marksa, Engelsa i Lenina , wierząc, że tak jak w 1917 r. cały naród poprze jego słuszną inicjatywę i dojdzie do powstania prawdziwej władzy, respektującej zasady oddolnej samorządnej demokracji pracowniczej.
Przy pisaniu tekstu korzystałem min. z artykułu Krzysztofa Dobosza – Bunt politruka ( Przekrój nr.36/2567, 4.09.1994, s.3 ) oraz rosyjskojęzycznego tekstu kapitana I rangi w stanie spoczynku Oktiabra Bar-Biriukowa pt. Dwa razy rozstrzelany, znajdującego się w internecie pod adresem: http://www.7days.ru/w3s.nsf/Archive/2000_248_life_text_bar-biryukov1.html .
Pod spodem zamieszczam link z artykułem, który potwierdza, że Clancy pisząc scenariusz swojej powieści oparł się na tragicznej historii Sablina – tekst w języku angielskim:
http://blogs.amctv.com/future-of-classic/2007/10/the-hunt-for-re.php .
|