Zarówno w latach stalinowskich - jak też w Trzeciej RP realizowana jest strategia odsunięcia Polaków od rządów, od gospodarki i kultury.
Tym mają zająć się zamiast Nas inni.
I pod obecnymi rządami PiS znajduję na to dziesiątki przykładów.
Ale trafiłam przed chwilą na nius z 2008 roku pokazujący jak
prymitywne eskimosy dyktują: co jest w Polsce kulturą.
http://zaprasza.net/a_y.php?article_id=28720
Kazimierz Michał Ujazdowski z PiS i Bogdan Zdrojewski z PO z pełną świadomością doprowadzili do stanu agonalnego polską kulturę.
W kulturze ponosi się ogromnie dużo kosztów stałych, które są formą podatków.
Trafiają one do Budżetu Państwa.
Jeżeli więc czytamy, że na kulturę wyasygnowano jakieś środki to 80 procent z nich powraca do budżetu, a obsługa tego powrotu środków generuje dodatkowe koszty.
Pierwsze Rządy PiS doprowadziły na skraj bankructwa wiele instytucji kultury. Tak było też z Muzeum Narodowym w Warszawie, które popadło w długi.
Aby rzekomo wywabić je z kłopotów pozbyto się polskiego dyrektora muzeum i mianowano podporządkowanego eskimosom.
Nowego dyrektora mianowała powołana przez Zdrojewskiego Rada Powiernicza muzeum, którą składała się następujących eskomsów.
Na jej czele stanął angielski eskomos Jack Lohmann, dyrektor Muzeum Londyńskiego. W jej skład weszli m.in. Jan Krzysztof Bielecki, Anda Rottenberg, prof. Andrzej Rottermund.
I wystarczy....
Bo to przecież nie Polacy mają decydować o własnej kulturze, ale obcy.