Śmierć każdego niewinnego człowieka wywołuje we mnie podobny ból.
Czy to będzie śmierć Żyda w czasie wojny, czy Palestyńczyka w "czasie pokoju".
Wszechświat jest zbiorowiskiem pól energetycznych - oddziaływujących wzajemnie na siebie.
Szczególnym rodzajem pola energetycznego są ludzkie myśli.
Myśli, podobnie jak fale radiowe przemieszczają się i mogą dotrzeć do innego człowieka.
Barierą jest jednak ogromnie mała moc przekazu.
Jako dziecko bardzo interesowałem się techniką praktyczną i miałem wiele zainteresowań - rzadkich u dzieci. Wiele czasu poświęcałem na samo-edukację techniczną. Daleki byłem jednak od typu kujona.
Bardzo niechętnie przyswajałem materiał szkolny bo skażony był "jedynie słuszną" doktryną prawomyślności.
Nawet najwspanialsze poematy literackie wyjaławiane były przez nauczycieli ze swojego uroku.
Z tego powodu czytałem zawsze coś innego - niż aktualnie przerabiano w szkole.
Moja edukacja szła więc zupełnie inną drogą - niż przeciętnego Polaka.
Dochodziłem jednak do momentów - gdy musiałem skonfrontować swoją wiedzę z wymaganiami nauczycieli i wtedy miałem wrażenie, że żyję w innym świecie.
To - co ja poznałem, w wyniku samoedukacji - w żaden sposób nie przystaje do rzeczywistości PRL.
Nie mam tu na myśli kwestii politycznych - bo te były oczywiste.
Chodziło przede wszystkim o kwestie moralne, społeczne, a czasem dotyczące nauk technicznych.
W tych samych tekstach widziałem zupełnie różne treści - niż inni ludzie.
Kiedy w 1992 roku miałem już pojęcie o działaniach Balcerowicza - bo wcześniej wszystko było tajne - to uświadomiłem sobie, że człowiek ten dąży do zniszczenia gospodarki polskiej.
I tak samo - jak wcześniej - widziałem coś zupełnie innego niż reszta Polaków.
Nikt mi nie chciał uwierzyć - w to co mówiłem. Pukano się w głowę słysząc moje słowa o zaplanowanej likwidacji polskiej gospodarki i wprowadzenie w jej miejsce firm wielkiego kapitału.
Kiedyś powiedziano o mnie " w oparciu o złe przesłanki wyciągam właściwe wnioski".
Pamiętam to już 34 lata, bo jest to symptomatyczne.
Rzecz w tym, że ja zupełnie inaczej interpretuję posiadane dane - niż większość ludzi.
Wynika to z faktu, że w procesie samoedukacji nie zostałem zdeformowany przez "jedynie słuszne" autorytety intelektualne.
Przeznaczenie czasem gna nas w ku działaniom, które po czasie okazują się mieć bardzo ważne znaczenie.
W połowie lat dziewięćdziesiątych zainteresowałem się historią Żydów na Krakowskim Kazimierzu.
W potocznej opinii była to "dzielnica żydowska", którą rzekomo założył Kazimierz Wielki po to, by blisko Wawelu ulokować swoją kochankę - Esterę.
To jedna z wielu bredni w powszechnym obiegu.
Do lokacji Kazimierza przyczynili się kupcy kazimierscy, a w tym czasie Żydzi zajmowali centrum Krakowa.
Dopiero 150 lat później zostali wygnani z Krakowa do Kazimierza - który był wtedy odrębnym miastem.
Ponieważ Żydzi - w przeciwieństwie do innych nacji - przemieszczali się bardzo często po Europie to dla zrozumienia historii ich obecności na Kazimierzu - zmuszony byłem rozszerzyć zakres studiów.
I wtedy zaczęła mi się wyłaniać pewna prawidłowość w ich postępowaniu, która budziła mój niepokój.
Rozpoznawałem bowiem w historii takie działania lichwiarzy - które prowadziły do upadku ekonomicznego każdego rejonu - który zamieszkali.
W latach dziewięćdziesiątych słowo "lichwiarz" należało do archaików usuniętych ze słownictwa.
Dopiero ja je przywołałem.
Do wieku XIX nasza wiedza na temat relacji społecznych Żydów jest nikła.
Ponieważ to rabini decydowali o całokształcie życia w gminach żydowskich - toteż wszelkie relacje o z ksiąg żydowskich są odzwierciedleniem ich punktu widzenia,
Nieliczne wpisy do ksiąg miejskich - opisujące na ogół konflikty miedzy Chrześcijanami a Żydami są jedynym uzupełnieniem tej wiedzy.
Wiemy jednak, że było w środowisku Żydów wiele inicjatyw asymilacji z Polakami. Ale te były bardzo ostro zwalczane przez władze gminy i większość rabinów.
Możemy jednak w przybliżeniu ocenić skalę zjawiska lichwy i oszustw finansowych dokonywanych przez żydowskich "finansistów" tamtych czasów.
Zauważyć też należy zjawisko gangsterstwa ze strony Żydów.
O ile w środowisku Chrześcijan kara za kradzież była okrutna - bo obcinało się ucho, rękę, to gminy żydowskie chroniły tych współwyznawców - którzy zajmowali się paserstwem kradzionymi u Chrześcijan przedmiotami. Żydowscy paserzy - niczym mafiozi - mieli pod swoją pieczą złodziei ze środowisk chrześcijańskich.
Ten model działania został powtórzony w trakcie kolonizacji Stanów Zjednoczonych przez Żydów, którzy stworzyli w tym kraju pierwszą mafię - nazywaną dziś "kosher mafia".
Zastanawiałem się - jak to się dzieje, że w tym samym tekście widzę coś zupełnie innego - niż ogół ludzi.
Dlaczego nikt inny tego nie zauważył?
Lecz moje wnioski były wielowątkowe.
Zauważyłem na przykład, że rabini robili takie same przewałki wobec wyznawców judaizmu - jak księża wobec swoich "owieczek".
Patrząc krytycznie na świat żydowski - niczym w krzywym lustrze widziałem świat chrześcijański.
Coś mi podpowiadało, że trafiłem na jakieś bardzo ważny zjawisko - od którego zależą losy świata.
Byłem przekonany, że większość Żydów nie zdaje sobie sprawy z własnej historii, oraz z tego - co się za ich plecami dokonuje. Dlatego chciałem wytłumaczyć - jakie zagrożenia przed nimi stoją.
Zaangażowałem się bardzo w dyskusje z Żydami na temat wspólnej, polsko - żydowskiej przeszłości. Stworzyłem też strony internetowe poświęcone kulturze żydowskiej w Krakowie.
Kiedy rok temu trafiłem na zapiski z tamtych lat to zadałem sobie retoryczne pytanie: "po co się w to ładowałeś. To była przegrana sprawa, a ty zrobiłeś z siebie użytecznego durnia".
Upływ czasu powoduje, że zapominamy wiele zdarzeń - nawet bardzo ważnych.
Przez 12 lat wydarzyło się tak dużo, że przyćmiło to wszystko - co robiłem w latach dziewięćdziesiątych.
Lecz nadszedł czas by to przypomnieć.
Słabo wykształconym osobom może się wydawać, że nie liczę się ze słowami i plotę to - co mi ślina na język przyniesie.
Tymczasem każde słowo ważę i nawet gdy pozwalam sobie na epitet wobec polityka to mam dostateczne argumenty by ten epitet po wielokroć obronić przed sądem. Dlatego tylko w wypadku przestępstwa sądowego mógłbym przegrać sprawę.
Takiego ryzyka nie podejmą politycy - którzy wolą udawać, że nie istnieję.
O wielu ważnych sprawach jednak nie piszę czekając - aż przyjdzie na nie odpowiedni czas.
Na jedną z tych spraw nadszedł już czas.
W 1998 roku - posiadając wiedzę o historii działań żydowskich gangsterów ekonomicznych czyniłem wiele - by uświadomić Światu ich działalność. Lecz obawiając się prymitywnego antysemityzmu, starałem się wyizolować złodziei z cywilizowanej społeczności Żydów.
Mając jeszcze złudne nadzieje - co do prawdziwych intencji polskojęzycznych polityków, wystąpiłem wtedy do Ministra Kultury, MSZ, Premiera RP z prośbą o wsparcie dla projektu kulturowo badawczego o wspólnej polsko-żydowskiej historii.
Poprzez ten bardzo szeroki projekt kulturalny chciałem przestrzec ludzkość przed niebezpieczeństwem - jakie nas czeka.
Nie było jednak mowy o jakiejkolwiek pomocy ze strony rządzących.
Stworzyłem więc wiele stron o kulturze i historii Żydów w Polsce i prowadziłem dyskusje w Internecie.
Bardzo ważna dla przyszłości świata wydawała mi się wtedy sytuacja w Palestynie.
Doprowadzenie do jak najszybszego pokoju uznałem za klucz do naszej przyszłości.
Coś mi też mówiło, że tam się ważą losy świata.
W pewnym momencie do naszych dyskusji internetowych dołączył ktoś z Londynu - choć zabierał głos bardzo rzadko.
W tym samym czasie toczyły się rokowania pokojowe między Jaserem Arafatem a przedstawicielami Rządu Izraelskiego.
Po kilku miesiącach zauważyłem dziwną zbieżność pomiędzy naszymi dyskusjami w Internecie a toczącymi się rokowaniami pokojowymi.
Tak - jakby uczestnicy negocjacji w Izraelu wiedzieli - o czym piszemy.
(W latach sześćdziesiątych debaty w Knesecie odbywały się w języku polskim.)
Nie miałem wtedy wystarczającej wiary we własne argumenty i wszystko - co pisałem, przedstawiałem z punktu widzenia mojego ś.p. Dziadka - Juliana, który przekazał mi ogromną wiedzą historyczną , wynikającą z Jego osobistych doświadczeń życiowych od końca XIX wieku.
Któregoś dnia "wyszedłem z tych butów" i stałem się sobą.
Napisałem bardzo ujmujący tekst o cierpieniach Żydów w czasie wojny, o szacunku dla ofiar nazistów, by na koniec uwrażliwić mojego londyńskiego rozmówcę stwierdzeniem, że to co się dzieje w Palestynie jest obelgą wobec cierpień Żydów w okresie wojny. Że mordowanie Palestyńczyków jest niczym profanowanie pamięci wszystkich pomordowanych przez nazistów - Żydów. A najpiękniejszym i jedynym hołdem ku pamięci ofiar holokaustu byłby natychmiastowy pokój na Bliskim Wschodzie.
Ten dzień pamiętać będę pewnie do końca życia.
Następnego dnia media doniosły, że w nocy odbyło się niezaplanowane spotkanie Arafata z kimś z rządu izraelskiego. Był to chyba Szimon Peres. Pokój w Palestynie był na wyciągnięcie ręki.
Pozostały już tylko drobne szczegóły - by pokój między Palestyńczykami a Rządem Izraela został zawarty.
Ale z Żydami jest tak samo - jak z każdą inną nacją. Na pokoju się nie zarabia. Potrzebna jest wojna. A do wojny są potrzebni odpowiedni ludzie.
Sprawy jednak potoczyły się w inną stronę:
1.Ariel Sharon dokonał niedługo później prowokacji na Wzgórzu świątynnym.
2. Palestyńczycy dali się sprowokować.
3. W Polsce wychodzi publikacja książki "Sąsiedzi".
4. Budynki WTC zostają zburzone.
5. USA wprowadza Patriot Act, który jest wstępem do totalitarnej dyktatury.
6. Afganistan zostaje zaatakowany.
7. Iran zostaje zaatakowany i w ciągu kilku lat ginie w nim 1,5 miliona ludzi.
8. Po serii bankructw instytucji finansowych, kraje zachodnie przechodzą w stan recesji ekonomicznej.
9. Wiele lat cierpień ludności palestyńskiej i hańba dla Świata za to - co się tam dzieje.
A wszystkiego tego by nie było - gdyby porozumienie pokojowe zostało podpisane.
Czy istniała realna szansa, czy też wszystko było od początku ukartowanym podstępem i oszustwem dla zmydelnia oczu Narodów Świata?
Wiele razy zastanawiałem sie - z kim - z Londynu dyskutowałem w latach dziewięćdziesiątych?
Kto mógł mieć wpływ na Rząd Izraelski.
Czy było to bankier z londyńskiego City?
Raczej nie ...
Bankierzy nie mają uczuć ludzkich.
Nieco później poznałem mieszkającego w Londynie Felka Scharfa, który w młodości mieszkał na Krakowskim Kazimierzu i był kolegą córki Mordechaja Gebirtiga.
To takich ludzi stać było na obiektywizm w spojrzeniu na historię i być może mieli wpływ na ludzi z rządu Izraela w latach dziewięćdziesiątych.
Obecna sytuacja na Świecie jest korzystna tylko dla tych, którzy zarabiają na wojnie.
Większość Izraelczyków jej nie chce bo nie ma takiej broni, która zapewniłaby bezpieczeństwo a historia nazistowskich Niemiec tego najlepiej dowodzi.
Gdy Ariel Sharon został zaprzysiężony na Premiera Izraela to napisałem, że człowiek ten doprowadzi do wielkiej tragedii Palestyńczyków i Żydów.
I w tym samym momencie pozbyłem się złudzeń - co do przyszłości Bliskiego Wschodu.
Do napisania tego tekstu - podobnie jak wszystkich innych - zostałem sprowokowany.
Tym razem przez anarchistycznego gówniarza, który zamieścił na Youtube film pod tytułem: "Anatomia nazistowskich zbrodni - prawda o swastyce".
Nie dość, że zrobił to bezprawnie - to na końcu filmu pozwolił sobie na obelżywe nazwanie Tadeusza Rydzyka i jego zwolenników faszystami, a polski patriotyzm również mianem "faszyzmu".
Niezależnie od mojej krytycznej oceny działań Rydzyka - takie obelgi uznaję za realny przejaw bolszewo-nazizmu.
To bolszewicy określali wszystkich mianem "faszystów". A sami wymordowali kilkakrotnie więcej swoich obywateli - niż Niemcy Żydów.
Człowiek honoru co jakiś czas rewiduje swoje postępowanie i stawia sobie oceny moralne.
Kierując się honorem pozostawiłem wszystkie swoje artykuły - bo nie mam nic do ukrycia. Ale też teksty te są dowodem, że rzadko się myliłem w przeszłości.
Być może los przyniesie nam szansę uratowania Polski.
Lecz w takim wypadku nie wolno nam popełnić najmniejszego błędu.
Niczym po linie będziemy musieli posuwać się do przodu.
Ani centymetra w bok - nie będziemy mogli się pomylić.
Fałszowanie historii dokonywane było nie tylko przez komunistów.
Robili to naziści, syjoniści, neokonserwatyści.
Ale ostatnio z zażenowaniem obserwowałem - jak niektórzy Polacy walcząc z holokaust industry próbowali negować zbrodnie niemieckie na Żydach.
To już objaw choroby.
Niedawno amerykańscy Żydzi z Hollywood dali jasno do zrozumienia, że nie dadzą się dalej terroryzować tematem wojny, ani syjonistom. W wybitnie politycznej decyzji - przyznali nagrody Oskara filmowi irańskiemu a nie Agnieszce Holland z kolejną "martyrologię" Żydów.
Pora by polscy fanatycy - tak bardzo szkodzący pojęciu patriotyzmu zrozumieli, że Świat żyje innymi problemami - niż im się wydaje.
W żadnym naszym działaniu nie wolno popadać z jednej skrajności w drugą.
Życie ludzi honoru to ciągła walka i nigdy niedoceniony trud.
Z powodu prymitywnego anarchisty zmusiłem się do przypomnienia przyczyn mojego postępowania sprzed kilkunastu lat.
Gdyby przyszło mi jeszcze raz stanąć przed wyborem - to tym razem starałbym się zrobić lepiej to - co czynię w swoim życiu.
Nawet jeżeli istniał jeden procent szans dla pokoju na Bliskim Wschodzie to warto było zrobić to - co uczyniłem Może uniknęlibyśmy tragedii milionów ofiar polityki neokonserwatystów.
|