|
Strzeżcie się Obamy |
|
Kto naprawdę stoi za Barakiem Obamą? |
|
Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? |
|
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja |
|
Wielkie pytania o 9/11 |
|
Strona poświęcona analizie wydarzeń z 11 września 2001 |
|
Dr Michael Yeadon: masowe morderstwa z paszportami szczepionek i szczepionkami uzupełniającymi |
|
Ten system jest wprowadzany za pomocą kłamstw w jakimś celu, i myślę, że celem jest całkowita totalitarna kontrola. |
|
Maseczki opadły – porażka programu „Polskie Szwalnie” |
|
Mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu „Stalowa Wola”, produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się na etapie testowym. |
|
Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? |
|
Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję. |
|
Znany brytyjski prezenter radiowy, który nazwał antyszczepionkowców "idiotami", trafił do szpitala |
|
Jego płuca były „pełne skrzepów krwi”. James Whale ujawnia, że ​​otrzymał transfuzję krwi, ale to nie zadziałało.
We wrześniu ubiegłego roku prezenter radiowy napisał, że nie może się doczekać kolejnego zastrzyku. „Wszyscy przeciwnicy szczepień, wszyscy idioci, wszyscy szaleńcy, którzy mnie trollują, wiecie, co możecie zrobić? |
|
Dowody zaplanowanej akcji szczepień przeciwko nieistniejącemu kowidowi |
|
Sasha przedstawia dowody na to, że cały proces opracowania, produkcji i zatwierdzenia zastrzyków na Covid był jednym wielkim teatrzykiem dla mas. Cała operacja, począwszy od rzekomych "badań klinicznych", a skończywszy na samej nazwie i klasyfikacji prawnej tych zastrzyków, jest jednym wielkim oszustwem, dokonanym przez rządy i agencje regulacyjne na całym świecie w ścisłej współpracy z kartelem farmaceutycznym. |
|
Żydzi tradycjonaliści przeciwko syjonistom |
|
|
|
Wezwanie do przebudzenia |
|
Film opisujący mechanizmy ekonomicznej władzy nad światem |
|
David Icke w LondonReal TV |
|
Podczas bezpośredniej transmisji na YouTube (6 kwietnia 2020 r.) obejrzało 65 tysięcy osób. Zaraz potem został on usunięty ze wszystkich kanałów YouTubea, Vimeo i Facebooka. Wywiad - zwłaszcza od ok. 50 min. - polecamy polskim władzom, ekspertom, dziennikarzom, policji i wojsku oraz wszystkim tym, którzy czują, że w niedalekiej przyszłości mogą przyczynić się do zachowania godności i wolności przez człowieka. |
|
AI to wyrok śmierci, który już jest wykonany |
|
Pod koniec 2023 roku ukazała się książka Pana Profesora „informatyka w służbie ludobójstwa” w której opisuje całe swoje życie i to, jak największe korporacja świata budowały jego zdaniem swoje marki na ludobójstwie, w tym w trakcie II Wojny Światowej i obozach zagłady |
|
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 |
|
Znieść wolności obywatelskich,
Zniszczyć gospodarki,
Zamknąć małe i średnie przedsiębiorstwa,
Oddzielić, izolować i terroryzować członków rodziny,
Zubożyć ludzi, w tym zniszczyć miejsca pracy,
Usunąć dzieci z ich rodzin,
Internować dysydentów do obozach koncentracyjnych,
Udzielać immunitetu urzędnikom rządowym do popełnienia przestępstw: zabójstwo, gwałtu i tortur (Wielka Brytania),
Wykorzystać policję, wojsko i najemników do kontroli populacji,
Zmusić populacje do szczepień niemedyczną szczepionką zawierającą mechanizmy kontroli populacji bez ich świadomej zgody |
|
W pierwszej kolejności powinno zostać ustalone, kto za to odpowie? |
|
Niektórzy mówią, że jest to wirus, który ma zlikwidować Christmas w Wielkiej Brytanii oraz w całej Europie – unieruchomić kraj w momencie, kiedy chrześcijanie obchodzą jedno z dwóch najważniejszych świąt w ciągu roku |
|
davidicke.pl |
|
Tym - którzy interesują się losami Świata nie ma potrzeby przedstawiać Davida Icke. Tym ktorzy do tej pory spali umysłowo ta strona może otworzyć oczy. |
|
Kalisz w obronie Olszanskiego i Osadowskiego |
|
|
|
Obecna powódź w Hiszpanii to skutek działań lewaków z Unii Europejskiej |
|
W 1957 roku w dorzeczu rzeki Turia przepływającej przez miasto Walencja w Hiszpanii i która spowodowała co najmniej 81 ofiar śmiertelnych.
Ówczesne władze Hiszpanii zbudowały system zapór, które miały chronić miasta hiszpańskie.
Za pieniądze z UE lewacy wyburzyli wiele z tych obiektów, bo były "nieekologiczne".
|
|
WHO to zbrodnicza organizacja terrorystyczna, należy ją zniszczyć |
|
Obecnie dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie pracuje nad ujawnieniem prawdy o WHO i rozpowszechnianiem informacji o jej zbrodniczych działaniach |
|
Zabójcze leki - prof. Stanisław Wiąckowski - 15.03.2017 |
|
Zapis wykładu prof. Stanisława Wiąckowskiego omawiającego m.in. leki i ich składniki, które wbrew powszechnym opiniom nie leczą, a wręcz przyczyniają się wzrostu zgonów. Wiedza ta jest ukrywana przez koncerny farmaceutyczne, a nazwy leków zmieniane i dalej są dopuszczanie i promowane w sprzedaży mimo wiedzy, iż ich działanie jest zabójcze. |
|
Za Javierem Milei stoi Chabad Lubavitch - chasydzka struktura przestępcza |
|
Nowy premier Argentyny Javiere Milei uważany jest przez niektórych za drugiego Trumpa |
więcej -> |
|
Kto powinien wypłacić odszkodowanie Walentynowicz i innym pokrzywdzonym?
|
|
Anna Walentynowicz, była działaczka przedsierpniowej opozycji, współorganizatorka Wolnych Związków Zawodowych w Gdańsku i strajku w sierpniu 1980, sygnatariuszka Umowy zawartej między Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Gdańsku i Delegacją Rządową PRL, zwróciła się dwa lata temu do Sądu w Bydgoszczy o wypłacenie jej przez Skarb Państwa odszkodowania w wysokości 120 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy i szkody oraz uszczerbek na zdrowiu doznany w okresie PRL, w tym za internowanie w stanie wojennym. Sąd pierwszej instancji odrzucił jej roszczenia pod pretekstem przedawnienia sprawy. Sąd drugiej instancji przyznał jej jednak odszkodowanie wysokości 70 tysięcy złotych. Odmowa w pierwszej instancji była typowym pretekstem władz „zgodnym z założeniami „grubej kreski” rządu Tadeusza Mazowieckiego używanym dość często przez postpeerelowskie władze III RP. Podobnie np. postępuje od ponad 15 lat Urząd d.s. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Najpierw odmawia przyznania ubiegającym się uprawnień kombatanckich lub osóbom represjonowanym pod pretekstem braku dostatecznie wiarygodnych dokumentów, a po ich uzyskiwaniu przez starającego się, zasłania się pretekstem, że sprawa jest już przedawniona. Walentynowicz uzasadniała swoje roszczenia potrzebą leczenia, głównie wysokimi kosztami leków przekraczających możliwości finansowe przeciętego emeryta lub rencisty w kraju. Środowiska b. działaczy opozycyjnych w większości przyjęły jej żądania odszkodowań z dezaprobatą, a nawet wrogo. Uważają, że wystawianie rachunku za krzywdy społeczeństwu i zwracanie się o ich regulowanie do władz postpezetperowskich jest hańbą. Ponadto występowanie o naprawienie krzywd okresu PRL implikuje szereg zasadniczych problemów jednostkowych i grupowych. Ludzi skrzywdzonych w podobny sposób w przeszłości jest w kraju dużo więcej, nie można więc roszczeń ograniczyć tylko do załatwienia tego jednego przypadku, tylko dlatego, że casus Walentynowicz został bardziej nagłośniony i trzeba było sprawę ze względów propagandowych pozytywnie załatwić, także z powodu zbliżających się wyborów i pokazać jaki dobry jest rząd pospezetoperowski, bo załatwił pozytywnie to, czego rządy postsolidarnościowe rodowodu „okrągłostołowego” nie chciały naprawić. Prasa nie podała ile wynoszą świadczenia emerytalne Walentynowicz, jako byłej suwnicowej w Stoczni Gdańskiej im. Lenina? Skoro twierdzi ona jednak, że nie stać jej na wykupienie podstawowych leków, to są one prawdopodobnie niskie. W Polsce przytłaczająca większość emerytów i rencistów pobiera bardzo niskie, wręcz głodowe, poniżające świadczenia, dlatego wiele osób nie wykupuje lekarstw, nawet ratujących życie i dlatego problem wymaga szerszego potraktowania; skoro nie można znacząco podnieść wysokości świadczeń, to trzeba szukać sposobów obniżenia cen leków ( w obalonej przez „Solidarność”, Lecha Wałęsę, Kościół, i niestety także przy współudziale Anny Walentynowicz – PRL, leki były bezpłatne dla pobierających świadczenia z ZUS-u). W związku z roszczeniami odszkodowawczymi ludzi pokrzywdzonych w okresie PRL i III RP, narzuca się uparcie zasadnicze pytanie: kto ma płacić za krzywdy i szkody wyrządzone. Do tej pory za wszystkie wyrządzone krzywdy i szkody Polakom przez Związek Radziecki( Sybirakom) i władze PRL(stalinowskim wię?niom w Polsce ) płacił Skarb Państwa polskiego, czyli całe społeczeństwo, a więc w rezultacie najbiedniejsi; z ich też pieniędzy wypłacono odszkodowanie Annie Walentynowicz. Czy słusznie? Przecież to nie społeczeństwo było sprawcą tych krzywd i szkód, więc dlaczego ono ma płacić odszkodowania za Związek Radziecki i ustanowione przez niego rządów PRL? Trzeba ludziom uświadomić, że każda suma odszkodowań pochodzi z kieszeni podatnika, a więc społeczeństwa. Dlatego Walentynowicz zastrzegła się, że liczy na odszkodowanie z pieniędzy odebranych z wygórowanych najczęściej świadczeń, tych, którzy gnębili ją i społeczeństwa w przeszłości. Jest to jednak pogląd rażąco naiwny i obłudny. Tej uprzywilejowanej grupie emerytów władze niczego nie chcą, nie mogą i nie odbiorą; dba o to m. in. prawo i prawnicy. Praktyka w III RP dowodzi, że odebrać można tylko najbiedniejszym i najsłabszym. Jak sobie wyobraża Walentynowicz odebranie około 3 tys. zł. przyznanej emerytury zbrodniarzowi, byłemu komendantowi obozu koncentracyjnego w Jaworznie - Salomonowi Morelowi, który mieszka od lat w Izraelu i jest nietykalny. Albo zbrodniarce mieszkającej w Anglii Helenie Wolińskiej, która skazała na śmierć generała Fieldorfa i setkom innym przestępcom chronionym ślepym, bezdusznym polskim prawem? Prawnicy, a także politycy, z prawa, z lewa, z centrum, choć będą oficjalnie wygłaszać tyrady o sprawiedliwości i ronić krokodyle łzy o krzywdach i niesprawiedliwości, to jak dowodzi dotychczasowa praktyka, uczynią wszystko by bronić przywilejów zbrodniarzy i przestępców w myśl rzekomej praworządności. W 1980 roku Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce zwrócił się do Sejmu za pośrednictwem ówczesnego premiera Tadeusza Mazowieckiego z Petycją, pod którą zebrał około 10 tys. podpisów w kraju i wśród Polonii, by naprawić krzywdy wyrządzane Polakom przez Związek Radziecki i PRL oraz stworzyć Fundusz Odszkodowań dla Ofiar Stalinizmu. Komitet oferował także pomoc we współorganizowaniu takiego funduszu, który mógłby składać się częściowo właśnie z odszkodowań wypłacanych w przyszłości przez ZSRR i krzywdzicieli w PRL. Niestety, Mazowiecki zignorował Petycję i ofertę Komitetu lansując swoją koncepcje „grubej kreski”.
Występując z żądaniem naprawienia zaległych krzywd Komitet argumentował nie tylko względami moralnymi ale także pragmatycznymi.
Demoralizująca, demobilizująca, antywychowawcza jest bowiem sytuacja, gdy ludzie dawniej aktywni społecznie i obywatelsko są za swoje postawy i spełniane powinności karani i żyją w nędzy, a osoby „bierne, mierne ale wierne”, czy wręcz prześladowcy i krzywdziciele – nagradzani. Przynajmniej oficjalnie od ponad 15 lat przed kolejnymi rządami III RP staje problem – ukarania winnych i naprawienie krzywd ofiarom. Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu proponował oddzielne potraktowania sprawy naprawienia krzywd i oddzielne potraktowania ukarania ich sprawców. Preferował przede wszystkim naprawienie możliwie szybko i w miarę obecnych możliwości naprawienie krzywd materialnych i moralnych. Jest bowiem dziś pewna droga formalno- prawna naprawienia, przynajmniej częściowo, tych krzywd. Wystąpił z nią wobec Walentynowicz premier Marek Belka oferując jej Emeryturę Specjalną, której wysokość może wynosić do 1800 zł. miesięcznie, a którą ona niesłusznie odrzuciła, uważając ją za formę jałmużny. Tymczasem z formy tej skorzystało wiele zasłużonych i niezasłużonych osób; Jacek Kuroń, Alicja Grześkowiak,
Andrzej Stelmachowski …
Niestety, dotychczas z tej możliwości nie mogli korzystać ludzie naprawdę zasłużeni dla kraju w walce z patologiami rządów PRL i III RP. Ta droga jest dla nich praktycznie zamknięta, natomiast otwarta szeroko dla różnych kolesiów, przyjaciół i członków rodzin rządzących: po prostu Kancelaria Prezesa rady Ministrów obsadzona jest od lat przez postpezetperowską kadrą odmawiająca ludziom skrzywdzonym skorzystania z tej formy rekompensaty. A oto przykłady działaczy opozycji, którzy rzeczywiście zasłużyli na taką pomoc. Przytoczone niżej materiały stanowią fragmenty opracowanego przez Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela w maju 1980 roku Raportu na Konferencję KBWE w Madrycie w listopadzie 1981 roku
SYLWETKI LUDZI DYSKRYMINOWANYCH.
Kim są ludzie, dla których nie ma pracy w Polsce Ludowej ?
Reżim usiłuje wmówić opinii publicznej, że są to miernoty umysłowe, moralne, ludzie leniwi, słowem społeczny margines. Kreślimy, więc sylwetki niektórych z nich, by zadać kłam tym oszczerstwom. Wśród przedstawionych osób są robotnicy ze średnim wykształceniem, nauczyciele szkół, pracownicy nauki, inżynierowie i wielu innych. Wszyscy mają wysokie lub bardzo wysokie kwalifikacje, niekiedy deficytowych specjalności i pragną pracować, a odmawia się im tego prawa tylko, dlatego, że odważyli się niezależnie i odmiennie myśleć.
Władysław Barański był nauczycielem fizyki w Łodzi i niezależnym działaczem społecznym od wielu lat. W czerwcu br. zwolniony został z pracy na dwa lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Oficjalną przyczyną usunięcia go z pracy był zarzut wyrażania przez niego patriotycznych i obywatelskich poglądów na sprawy publiczne i prowadzenie patriotycznej działalności pedagogicznej wśród uczniów. Usunięcie z pracy i to tuż przed emeryturą, jest oczywistą zemstą za wyrażanie przez niego nieugiętej postawy obywatelskiej i zdecydowane przeciwstawianie się próbom sowietyzacji wychowania. Władysław Barański od wielu lat prowadzi konsekwentnie swą działalność patriotyczną, za co był już wielokrotnie szykanowany i przesuwany na niższe stanowiska, a obecnie zostaje zupełnie odsunięty od procesu wychowawczego. Przesunięcia te odbywają się z reguły z naruszaniem przepisów ogólnych i Karty Praw i Obowiązków Nauczyciela. GAB przyjęła obronę jego sprawy. (1)
Marek Chwalewski - jest młodym wykwalifikowanym robotnikiem posiadającym maturę i zawód elektryka. Jest też myślącym działaczem społecznym i politycznym. Na przełomie lat 1975/76 zachęcony przez propagandę wziął udział w dyskusji na temat proponowanych przez komunistów zmian w konstytucji. Za swe szczere wypowiedzi skierowane do Sejmu PRL zapłacił dwuletnim więzieniem. Od wyjścia na wolność we wrześniu 1977 roku nie może otrzymać żadnej pracy. Starał się już w dziewięciu zakładach, ale gdy tylko umowa jest finalizowana interweniuje tajna policja i zakłady wycofują swą ofertę. Nawet nakazy sądów pracy, prawomocne wyroki są ignorowane przez przedsiębiorstwa wykonujące wolę tajnej policji.
Bolesław Cygan jest także robotnikiem i należy do grupy organizatorów Wolnych Związków Zawodowych na Śląsku. Władze szczególnie obawiają się oporu robotników i dlatego Bolesława Cygana poddano szczególnym represjom. Grożono mu pobiciem, wypaleniem oczu kwasem solnym, a gdy gro?by nie pomogły wówczas czterech ludzi porwało go gdy wracał z kopalni do domu, wsadziło siłą do furgonetki, wywiozło do lasu, tam zbiło i skopało do utraty przytomności i zostawiło bez pomocy. Pobicie było tak silne, że przeleżał on kilka tygodni w szpitalu i został kaleką do końca życia. Uszkodzenia ciała były tak poważne, że nie może już pracować jako ślusarz, a innej pracy, nieco lżejszej, której by podołał władze mu odmawiają. Zwolniono więc go z pracy i zostawiono bez środków do życia. Odmawia mu się prawa do ponownego zatrudnienia na stanowisku, na którym zdrowie by mu pozwoliło pracować, kwestionuje prawo do renty, a nawet odszkodowania. Toteż żyje on w skrajnej nędzy. Wszelki prośby, petycje, skargi do sądów, związków zawodowych, ministerstw, a nawet do Sejmu i Rady Państwa pozostają bez odpowiedzi lub nie odnoszą skutku. Toteż ten twardy, sześćdziesięcioletni robotnik załamał się i postanowił opuścić wraz z rodziną kraj i udać się na emigrację. Mimo, że nie spodziewa się tam dobrych warunków materialnych, pragnie być wolnym człowiekiem.
Zygmunt Elbiński jest fizykiem z wykształcenia i od kilkunastu lat aktywnym, niezależnym działaczem społecznym i politycznym. Od roku 1962 do 1968 pracował w Katedrze Fizyki Akademii Rolniczej w Poznaniu. W tym też okresie prowadził bardzo aktywną i rozległą działalność społeczną m.in. wśród młodzieży akademickiej np. tworzył system mający skutecznie zabezpieczać prawa człowieka w PRL. Za tę działalność został zwolniony z pracy i uniemożliwiono mu robienie kariery naukowej, zarówno w kraju jak i za granicą. Odmówiono mu także przyznania stypendium w kraju i robienia doktoratu za granicą. W kraju zakazano opieki naukowej promotorom, do których się zwracał. Akcję tę formalnie prowadziło Ministerstwo Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki ale inspirowała ją PZPR i SB. Widząc samotne zmagania z totalitarną siłą Towarzystwo Społecznej Odpowiedzialności w Nauce, działające na Zachodzie, którego członkiem był Zygmunt Elbiński, zaproponowało mu pracę w USA pod kierunkiem prof. Liniusa Pauling'a - laureata Nagrody Nobla, ale i na to czynniki faktycznie decydujące o wydaniu paszportu nie wyraziły zgody. Jednocześnie odmawiano mu prawa do pracy w innych instytucjach, a ponieważ pokrzywdzony tak dotkliwie i potraktowany tak brutalnie usiłował się bronić zaczęto straszyć go umieszczeniem do końca życia w szpitalu psychiatrycznym. W wyniku oporu dyskryminowanego doszło do 9 rozpraw sądowych, ale dzięki temu, że jego sprawą interesowała się Międzynarodowa Komisja Prawników w Genewie, nie wykonano gro?by, skazując go natomiast na bezczynność. W tym czasie, gdy toczyły się sprawy pracował jako robotnik fizyczny w poznańskim zoo, udzielał korepetycji, wykonywał różne tłumaczenia z języków obcych. Wreszcie po długich zmaganiach przyznano mu skromną rentę ( w wysokości połowy pensji jaką otrzymywał na uczelni, a były to wówczas pensje głodowe ), pod warunkiem, by zrezygnował z dalszych starań o zatrudnienie w sferze naukowej lub na jakimkolwiek etacie w innych instytucjach. Mgr Zygmunt Elbiński ma złamaną karierę i nie będzie już nigdy wybitnym fizykiem, naukowcem, ale pozostanie działaczem społecznym i politycznym i na tym polu ma niezaprzeczalne zasługi.
Józef Janowski jest inżynierem elektrykiem. Mieszka w małym mieście koło Łodzi w Zduńskiej Woli. Jest człowiekiem trzydziestoparoletnim, ma dwoje dzieci. Zwolniono go z pracy rok temu za poglądy i działalność w niezależnym ruch społecznym i katolickim. Władze szykanują go nieustannie skazując na grzywnę, zatrzymując na kilkanaście godzin w areszcie, a nawet zamykają w więzieniu na kilka miesięcy za to, że przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie w rocznicę dawnego narodowego święta odzyskania niepodległości 11 listopada 1979 roku ośmielił się przemawiać i wyrazić nadzieję na odzyskanie niepodległości. Władze kategorycznie odmawiają zatrudnienia go zgodnie z kwalifikacjami.
Józef Muszyński jest robotnikiem i był zatrudniony na stanowisku starszego dozorcy w Przedsiębiorstwie Budownictwa Kolejowego w Lublinie. Z pracy usunięty został za to, że wziął udział w zebraniu Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej. Był też przesłuchiwany przez SB, gdzie zapowiedziano mu, że zostanie usunięty z pracy, a jego czworo dzieci będzie głodować, jeśli nie zerwie kontaktów z działaczami chłopskimi.
Ponieważ Józef Muszyński nie zerwał kontaktów z działaczami chłopskimi zwolniono go z pracy, a jego dzieci istotnie skazano na cierpienie i biedę. Te szczególne represje wobec robotnika związanego ze wsią podyktowane są obawą przed możliwością nawiązania współpracy i współdziałania robotników i chłopów.
Adam Pleśnar ma wyższe wykształcenie prawnicze oraz historyczne, ale od lat nie może otrzymać pracy, która byłaby zgodna z jego kwalifikacjami i zatrudniony był na podrzędnych urzędniczych stanowiskach. W ostatnich pięciu latach zmuszano go trzykrotnie do zmiany miejsca pracy i proponowano mu za każdym razem gorsze warunki zatrudnienia i płacy. Powodem tych szykanów jest postawa mgra Adama Pleśnara, który wykazuje władzom, że nie przestrzegają praw, lekceważą je i nadużywają, oraz że system i ustrój PRL jest daleki od założeń demokratycznych, a nawet rażąco z nimi sprzeczny. Kieruje on do władz pisma, apele i protesty pełne taktu i grzeczności, ale o zdecydowanym charakterze. W czasie ostatnich wyborów do Sejmu PRL zorganizował grupę obserwatorów, która stwierdziła nieprawidłowości w ich przebiegu. Przed kilku dniami dyrekcja przedsiębiorstwa, w którym pracuje rozwiązała z nim umowę o pracę bez podania powodu, ale nieoficjalną przyczyną pozbawienia go pracy było oświadczenie, jakie wydał po zakończeniu wyborów wskazujące na nadużycia komisji wyborczych.
Grażyna Rożek nie jest działaczką polityczną ani społeczną, ale synową znanego działacza chłopskiego na Lubelszczy?nie - założyciela Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej - Janusza Rożka. Mimo posiadania wymaganych kwalifikacji odmówiono przyjęcia jej do pracy w okolicznej mleczarni na wakujące stanowisko a zatrudniono osobę bez fachowego przygotowania. Jako przyczynę odmowy podano aktywną działalność opozycyjną jej teścia. Nie jest to pierwszy wypadek rozciągania systemu szykan na rodzinę i krewnych niezależnych działaczy opozycji.
Zbigniew Siemiński jest z zawodu nauczycielem, mgrem polonistyki. Zwolniony został ze stanowiska profesora szkoły średniej w Łodzi w lutym 1976 r. i od tego czasu nigdzie nie pracuje. Władza odmawiają mu prawa do zatrudnienia na jakimkolwiek stanowisku pozwalający choćby w niewielkim stopniu wykorzystać jego wysokie kwalifikacje. Przyczyną szykanów i zwolnienia z pracy było wzięcie udziału w aranżowanej przez partię dyskusji o proponowanych zmianach w konstytucji w 1975 r. Siemiński wypowiedział się przeciwko wprowadzeniu poprawki o kierowniczej roli partii w państwie oraz sojuszu i przyja?ni polsko-radzieckiej. Za te uwagi skierowane do marszałka Sejmu PRL usunięty został dyscyplinarnie z pracy i nie może od ponad 4-ch lat otrzymać żadnego zatrudnienia. Swą postawę władze tłumaczą tym, że zachęcały one do wypowiedzi pozytywnych proponowanych zmian w konstytucji, a nie krytycznych i oczekiwały oklasków, a nie protestów i dlatego ukarały Siemieńskiego i innych, którzy przyjęli podobną postawę.
dr Leszek Skonka jest naukowcem specjalizującym się w dziedzinie teorii i praktyki organizacji i ma na tym polu wiele osiągnięć. Za swoje polityczne przekonania, niezależną postawę naukowo-badawczą i publicystyczną jest od wielu lat szykanowany i dyskryminowany. Za wystąpienie w obronie studentów maltretowanych w marcu 1968 roku przez milicję oraz protest przeciwko inwazji na Czechosłowację usunięty został z pracy w nadzorze szkolnym Kuratorium Okręgu Szkolnego we Wrocławiu, a za napisanie i opublikowanie krytycznych artykułów o polityce naukowej relegowany z Politechniki Wrocławskiej, gdzie był adiunktem w Instytucie Organizacji i Zarządzania.
W roku 1979 za udział w niezależnym ruchu społeczno-politycznym pozbawiono go stanowiska doradcy d/s organizacji. Również bardziej serwilistyczne towarzystwa naukowe i społeczne, z którymi od lat dr Skonka współpracował zerwały z nim kontakty m.in. Towarzystwo Naukowe Organizacji i Kierownictwa we Wrocławiu. W roku ubiegłym biuro paszportów podległe SB odmówiło mu prawa wyjazdu za granicę w celach naukowych. Od półtora roku dr Skonka nigdzie nie pracuje i objęty jest ścisłym zakazem zatrudnienia na jakimkolwiek stanowisku zgodnym z jego kwalifikacjami. Jego artykuły leżą w redakcjach " Polityki ", " Życia Gospodarczego " i innych wydawnictwach. Mimo trudności i szykanów działa zarówno społecznie, jak i naukowo; jest bowiem współtwórcą Niezależnego Zespołu Współpracy Naukowej, który pozwala uprawiać naukę ludziom usuniętym z oficjalnych instytucji naukowych oraz współorganizatorem Grupy Anty-Berufsverbote –( Zwalczającej Dyskryminacje w Dziedzinie Zatrudnienia i Wykonywania Zawodu )
Adam Skowroński - jest inżynierem projektantem z dwudziestoparoletnią praktyką i doświadczeniem w tym zawodzie. Ponieważ jednak od wielu lat wykazywał samodzielność i niezależność myślenia odmawiano mu awansu. Od 2-ch lat związany jest z działalnością opozycji demokratycznej i dlatego Komitet Dzielnicowy PZPR Wrocław-Śródmieście nie wyraził zgody powierzenia mu stanowiska wice-dyrektora mimo, że jego szef wysunął go na to miejsce. Przyjęto natomiast żonę pracownika tegoż komitetu. Zastosowano, więc wobec inż. Skowrońskiego metodę Berufsverbote wynikłą z polityki dyskryminacyjnej PRL. Odmówiono mu także wydania paszportu na wyjazd do Rzymu na zbiorową audiencję u Papieża w Watykanie, a nawet skreślono w dowodzie osobistym pieczątkę uprawniającą do podróżowania po niektórych krajach socjalistycznych.
Piotr Starzyński jest młodym, bo dwudziestoparoletnim działaczem społecznym i politycznym. Z zawodu jest programistą maszyn cyfrowych. Z pracy zwolniono go w marcu 1978 r. za zbieranie podpisów w sprawie uwolnienia wię?niów politycznych i nie może otrzymać żadnego godnego zatrudnienia do dziś, mimo iż jest duże zapotrzebowanie na fachowców jego specjalności. Na usilne naleganie o skierowanie do pracy lub przyznanie mu zasiłku dla bezrobotnych władze zareagowały w ten sposób, że zaproponowały mu pracę pielęgniarza w szpitalu. Pozostaje więc nadal bez pracy i środków do życia, a jego potencjalne możliwości zawodowe nadal nie są wykorzystywane mimo zapotrzebowania gospodarki na tego rodzaju fachowców. Stopniowo traci on też kwalifikacje, które przecież wymagają ciągłego doskonalenia.
Bogusław Śliwa jest prawnikiem, byłym prokuratorem. Jest człowiekiem młodym, ma 36 lat. Zwolniony został dyscyplinarnie ze stanowiska prokuratora w Kaliszu za to, że nie zgodził się na zatuszowanie morderstwa popełnionego przez pijanego milicjanta na swoim sąsiedzie. Przez kilkanaście miesięcy pozostawał bez pracy i był nieustannie szykanowany. Obecnie pracuje za symboliczne wynagrodzenie 2.300 zł. miesięcznie ( średnia płaca w PRL wynosi około 5.000 zł. ). Jest nadal inwigilowany przez SB, która torpeduje wszelkie jego wysiłki zmierzające do zdobycia pracy na pełnym etacie i zgodnej z kwalifikacjami. Jest uczestnikiem opozycji demokratycznej i dlatego władze szykanują go nadal oraz zatrzymują w areszcie na 48 godzin.
Józef Śreniowski jest socjologiem i aktywnym działaczem opozycji. Z pracy zwolniony został w lipcu 1977 roku i od tej pory nie może otrzymać zatrudnienia zgodnego ze swoimi kwalifikacjami lub nawet zbliżonymi do zawodu socjologa, mimo iż jest duże zapotrzebowanie na tego rodzaju fachowców. Przyczyną zwolnienia z pracy była niezależna działalność mgra Śreniowskiego, zwłaszcza w obronie osób prześladowanych za ich poglądy polityczne. Władze nieustannie szykanują go, zatrzymują na 48 godzin w areszcie, przeprowadzają często rewizje w jego mieszkaniu, inwigilują go i utrudniają mu wykonywanie zawodu i pracy socjologa (konfiskują mu materiały fachowe jakie socjolog musi gromadzić i mieć w swoim warsztacie ).
Edward Staniewski jest projektantem z zawodu i działaczem społecznym z zamiłowania. Za swoją postawę i działalność społeczną był wielokrotnie więziony i jest nadal prześladowany. Zwalniano go, degradowano i przesuwano na coraz niższe stanowiska. Doszło do tego, że musiał szukać zatrudnienia poza Warszawą, ale i tam naciskano kierownictwo zakładu, by rozwiązało umowę z nim. W maju br., gdy przebywał w szpitalu istotnie rozwiązano z nim umowę w trybie natychmiastowym, co jest rażąco sprzeczne z ustawodawstwem pracy. Przyczyną zwolnienia jest niezależna działalność społeczna i polityczna, zwłaszcza w ramach Grupym Anty-Breufsverbote i Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
Kazimierz Świtoń - jest robotnikiem, działaczem społecznym, politycznym, katolickim, robotniczym. Jest współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych w Polsce i na Śląsku. Policja traktuje go wyjątkowo brutalnie i nie pozwala mu wykonywać zawodu mechanika radiowego, nawet w domu. Nieustannie szykanuje go, zatrzymuje w areszcie na 48 godzin, a także pod sfingowanymi zarzutami wytacza mu procesy i skazuje na więzienie. Świtoń był też kilkakrotnie pobity w czasie przesłuchań i śledztwa. Szykanowana jest także jego rodzina. Jego telefon, podobnie jak innych działaczy opozycji demokratycznej, jest na podsłuchu, a korespondencja rekwirowana, osoby odwiedzające jego mieszkanie są także inwigilowane, a często również legitymowane i przesłuchiwane.
Tadeusz Jan Wolf - inżynier elektryk ma 32 lata. W lutym br. został zwolniony z pracy za działalność w opozycji demokratycznej. Jest redaktorem i sekretarzem redakcji niezależnego pisma opozycji demokratycznej " Wolne Słowo " wydawanego w Kaliszu, we Wrocławiu i Sieradzu. Przed wyborami w lutym br. zatrzymany został przez SB pod fikcyjnym zarzutem i przetrzymany w więzieniu przez cały okres kampanii przedwyborczej, a następnie po zakończeniu głosowania zwolniony. Tajna policja polityczna w Kaliszu nakazała objęcie go bezwzględnym zakazem zatrudnienia, czyli zastosowanie wobec niego metodę Berufsverbote.
Jan Zapolnik - jest robotnikiem, ślusarzem i działaczem Wolnych Związków Zawodowych na Wybrzeżu. Zwolniony został z Gdańskiej Stoczni za udział w strajku 1976 roku. Władze uniemożliwiły mu ponowne zatrudnienie w jakimkolwiek innym przedsiębiorstwie. Jest nieustannie szykanowany, zatrzymywany, bity przez milicję. SB przeprowadza ciągłe najścia na jego mieszkanie, rewizje, prowadzi podsłuch telefoniczny i cenzuruje korespondencję.
V. GŁOS DYSKRYMINOWANYCH…
Marek Chwalewski o Berufsverbote.
W RFN Berufsverbote jest działalnością władzy prawnie usankcjonowanej i skierowanej przeciwko osobom, których działalność godzi w ustalony porządek. Dlatego w stosunku do każdego podejrzanego prowadzi się szczegółowe i dokładne śledztwo, by przypadkiem Berufsverbote nie dotknęła osoby niewinnej. W PRL reżim doprowadził do podziału społeczeństwa na kategorie; jak w przeszłości na szlachtę i plebs, tak teraz na szlachtę czerwoną, dla której zastrzeżone są stanowiska kierownicze, wysokie pensje, konta w bankach szwajcarskich itd. oraz na niższą kategorię - lud pracujący, bezpartyjny, zwany pogardliwie przez rządzących " robolami ". Między tymi klasami istnieje bezdenna przepaść i nienawiść. (....)...partia zamyka bramy zakładów przed każdą niezależną działalnością polityczną, gdyż tylko w takiej sytuacji PZPR może pracownikami dowolnie manipulować np. na odgórnie wyreżyserowanych wiecach protestacyjnych przeciwko bombie neutronowej. Pracownicy biorą udział w tych spektaklach ze strachu przed utratą pracy, gdyż są świadomi, że zakłady pracy są w ręku uzurpatora i każdy oponent może znale?ć się na długo bez pracy, tak jak jest ze mną. Komisje i sądy pracy obsadzane są partyjnymi sędziami i stanowią bezwolne narzędzie w rękach PZPR... Partia ta ma tyle wspólnego z klasą robotniczą, co kapitaliści. Podporządkowana Moskwie ma za zadanie eksploatować robotnika, a korzyści wynikłe stąd przeznacza na podbój świata, jak miało to ostatnio miejsce w Afganistanie. 22 maja 1980 M. Chwalewski
Bolesław Cygan - robotnik ze Śląska decyduje się emigrować.
Bolesław Cygan decyduje się opuścić swój ojczysty kraj i udać na emigrację za chlebem i wolnością, mimo że niewiele mu zostało do emerytury i na Zachodzie nie czeka rodzina, krewni czy przyjaciele. Pisze więc, wraz z żoną, pismo otwarte do Ministerstwa Sprawiedliwości (..." W odpowiedzi na pismo z dnia 20 maja 1980 r. oświadczam, że o żadne rozpatrywanie sprawy przez władze PRL ubiegać się już nie będziemy (...) Prosimy Ministerstwo Sprawiedliwości w Warszawie o pomoc w załatwieniu naszej sprawy (...) w zamian za niewolnicze życie w bezprawiu, w zamian za nędzę, terror i szykany, w zamian za zbrodnie dokonywane od 1945 roku na mojej osobie, żonie i dzieciach, a nawet naszych wnuczkach, bez gro?by dokonania na nas cywilnej zbrodni, prosimy, by zezwolono nam na legalne opuszczenie PRL, by chociaż u schyłku naszego życia władze PRL zezwoliły nam na skorzystanie z upragnionego i zasłużonego ludzkiego życia na obczy?nie....czynimy starania o zezwolenie na zmianę obywatelstwa, by w ten sposób uwolnić się z pręgierza niewoli i bezprawia. Podań-kwestionariuszy o wydanie paszportów nie raczono nam w tutejszym Biurze Paszportów przyjąć, dlatego wysłałem je listownie w listopadzie 1977 r. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z prośbą o zajęcie stanowiska. Odpowiedzią było to, że dnia 24 grudnia 1977 roku ( dzień wigilii Bożego Narodzenia ) zostałem przez władze Służby Bezpieczeństwa zabrany z zakładu pracy i samochodem przewieziony na tutejszy posterunek MO. Tu właśnie SB wyjaśniła mi, że otrzymam paszporty, ale jeśli podejmę się współpracy z SB lub też w zamian za współpracę stworzą mi ludzkie warunki życia. Tak rozpoczęło się nękanie mnie; tak więc dwa lub trzy dni w tygodniu godziny wolne od pracy spędzałem na rozmowach z SB, na rozmowach " poufnych ", na rozmowach " niebyłych ". W dniu 4 kwietnia 1978 roku zostałem ostrzeżony przez dwóch funkcjonariuszy MO, że jeżeli nie zaniecham ubiegania się o wyjazd i nie podejmę się współpracy z SB, to pewnego dnia, w czasie powrotu z pracy przy wysiadaniu z autobusu będą mi oczy wypalone kwasem solnym. W dniu 13 kwietnia 1978 r. ... byłem na ponownej rozmowie ... współpracy odmówiłem. Wracając tego dnia wieczorem z pracy ze zmiany drugiej, w przepowiadanym miejscu zostałem napadnięty przez czterech, dobrze utuczonych na krzywdzie robotnika i za zagraniczne pożyczki, specjalistów zbrodni ludobójstwa pokojowego, zaduszony, załadowany zostałem do specjalnie przygotowanego samochodu i na wzór zbrodni katyńskiej wywieziony do lasu w mało uczęszczane zarośla. Tam zbity milicyjnymi pałkami i skopany twardymi butami do krwiaków i utraty przytomności i pozostawiony w lesie na odludziu ".
26 maja 1980 r.
Pismo do Komisji Odwoławczej mgra Zbigniewa Siemińskiego.
Jest to fragment pisma skierowanego do Komisji Odwoławczej d/s Zatrudnienia w Łodzi przeciwko Wydziałowi Kultury i Sztuki. Siemiński oskarża Wydział Kultury i Sztuki w Łodzi o złośliwe uchylanie się od udzielenia mu pomocy w uzyskaniu zatrudnienia odpowiadającego jego kwalifikacjom pisząc: "o złośliwe uchylanie się od nawiązania ze mną stosunku pracy, o wypłacenie mi odszkodowania z powyższych przyczyn. Podkreślam, że złośliwe uchylanie się od zatrudnienia mnie ma charakter polityczny; z dnie 12 lutego 1976 r. kurator oświaty i wychowania w Łodzi... niepraworządnie zwolnił mnie w trybie natychmiastowym z pracy nauczycielskiej... za to, że razem z słuchaczami pracującymi dwóch łódzkich szkół średnich wziąłem udział w zainicjowanej przez najwyższe władze PRL dyskusji nad zmianą konstytucji, a sprawa tego niepraworządnego pozbawienia mnie pracy nauczycielskiej dotychczas toczy się w trybie administracyjnym i ostatnio utknęła u Prokuratora Generalnego... Jestem jednym z 18 sygnatariuszy - założycieli...Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce. Pozbawienie mnie prawa do Pracy w zawodach nauczycielskim i kulturalno-oświatowym, a przed laty dziennikarskim oraz innych zawodach zbliżonych do moich kwalifikacji świadczy o zastosowaniu wobec mnie "Berufsverbote"...
17 stycznia 1979 r.
Pismo dra Leszka Skonki do Ministerstwa Pracy i Spraw
Socjalnych.
...Informuję Obywatela Ministra, jako Szefa Resortu, którego zadaniem jest kształtowanie polityki kadrowej w kraju, że moje wysokie i wielce deficytowe kwalifikacje jako specjalisty organizacji i zarządzania nie są od pewnego czasu w ogóle wykorzystywane. Jestem pracownikiem nauki z dwudziestoletnim stażem dydaktycznym, jedenastoletnim stażem, doświadczeniem naukowym i badawczym oraz czteroletnim okresem pracy w przemyśle na stanowisku doradcy d/s organizacji. Jestem autorem ok. 100 publikacji naukowych, popularno-naukowych i dydaktycznych, a także dwóch wdrożeń” systemu zarządzania przez cele” oraz uczestnikiem, wykładowcą, organizatorem i współpracownikiem wdrożeń metody „analizy wartości”. Od 1 grudnia 1978 r. nie pracuję... Zwracałem się do Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki o zatrudnienie mnie w szkolnictwie wyższym, lecz otrzymałem odpowied? negatywną. Znacznie wcześniej zwracałem się do Wrocławskiego Oddziału PAN i rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, lecz na kilka moich listów nie otrzymałem odpowiedzi. Uważam, że trudności, na jakie napotykam spowodowane są moją niezależną postawą naukową, polityczną i ideologiczną wyrażoną m.in. uczestnictwem w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że jako bezpartyjny, a w dodatku opozycjonista, nie mogę liczyć na żadne kierownicze stanowisko lub eksponowaną funkcję w nauce i gospodarce dopóki w PRL obowiązywać będzie partyjna nomenklatura stanowisk i stosowana zasada Berufsverbote wobec wszystkich niezależnie myślących obywateli, ale uważam, że moje kwalifikacje mogą być nawet w tych warunkach wykorzystanych z pożytkiem, na szeregowym stanowisku w nauce i praktyce zarządzania. Dlatego zgłaszam gotowość podjęcia pracy, która byłaby zgodna z moim przygotowaniem profesjonalnym i pozwoliła w pełni wykorzystać moją wiedzę, umiejętność i doświadczenie.
15 styczeń 1979 r.
Mgr inż. Tadeusz Newelski - inż. leśnik pisze:
...Pewnego razu sprzeciwiłem się działaniu przynoszącemu niepowetowane straty gospodarce i grożące zagładą środowiska oraz opublikowałem memoriał w tej sprawie. Za to pozbawiono mnie pracy na Pomorzu i umieszczono na czarnej liście. Nie mogłem już nigdzie znale?ć pracy odpowiadającej moim kwalifikacjom.
Czerwiec 1980 r.
Pismo M. Chwalewskiego do Terenowej Komisji Odwoławczej...
...Nadmienić należy, że bez pracy pozostaje od 2 września 1977 r. tj. już 33 miesiące mimo moich usilnych starań o pracę. Chwalewski wymienia nazwy 9 zakładów pracy, które najpierw
zgodziły się go zatrudnić, ale gdy dowiedziały się o jego poglądach oraz na ciążącej na nim infamii partyjnej wycofały oferty; są to następujące przedsiębiorstwa: Elektrociepłownia w
Łodzi, Zakłady Jadwabnicze w Pabianicach, Fabryka Żarówek "Polam", Łódzkie Zakłady Graficzne, WSS "Społem" w Łodzi, Pabianickie Zakłady Bawełniane, Łódzkie Zakłady Chemiczne "Organika", Pabianicka Fabryka Narzędzi, Pabianickie Zakłady Tkanin Technicznych.
Chwalewski kończy swoje pismo stwierdzeniem: " Jestem uczestnikiem opozycji demokratycznej w kraju. Pozbawienie mnie prawa do pracy jest więc odwetem władzy za moją niezależną od niej postawę ".
20 maja 1980 r.
Pismo Piotra Starzyńskiego do Wydziału Zatrudnienia we Wrocławiu z żądaniem pracy lub zasiłku dla bezrobotnych.
"Od maja 1978 roku bezskutecznie poszukuję pracy poprzez Wydział Zatrudnienia...Z powodu uczestnictwa przeze mnie w akcji zbierania podpisów pod Apelem Amnestii Międzynarodowej o uwolnienie wię?niów za ich przekonania - Zakłady Elektronicznej Techniki Obliczeniowej we Wrocławiu rozwiązały ze mną umowę o pracę. Od tej chwili pozostaję bez pracy, chociaż we wrocławskich instytucjach były w międzyczasie wolne miejsca pracy... We wrześniu 1978 r. gdy po raz kolejny domagałem się w Wydziale Zatrudnienia pracy, kierowniczka Wydziału... oświadczyła mi, że nie otrzymam ani pracy w swoim zawodzie, ani zasiłku dla bezrobotnych...
5 kwiecień 1979 r.
Pismo inż. Adama Skowrońskiego do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
...Choć nie udowodniono mi żadnego przestępstwa, to od roku 1950 do chwili obecnej doznaje z większym lub mniejszym nasileniem ciągłych napastliwych szykan i represji, nie wyłączając ostatnio także mojej rodziny (żony i syna). Stan tych prześladowań jest nieustannym ciągiem. Otóż począwszy od lat pięćdziesiątych byłem niewinnie więziony, bity, głodzony, lżony, poniewierany oraz sądzony przez Rejonowy Sąd Wojskowy we Wrocławiu i skazany na 14 lat, następnie na 6 lat, wreszcie na 3 lata więzienia bez dowiedzenia mi winy. A więc przez taki sam sąd, który ferował również liczne wyroki śmierci na niewinnych patriotów polskich, których następnie pośmiertnie rehabilitowano. Zabrano mi młodość i zdrowie. W pó?niejszych latach stale mają raz zaprowadzoną " kartotekę podejrzanego " uzupełniam nieprawdopodobnymi insynuacjami, które stanowiły pretekst do zniesławienia mnie np. w miejscu pracy. (...) Jak pamiętam od roku 1950 nie miałem chyba spokojnych kolejnych 3-5 lat bez jakiegoś napastliwego zadręczania mnie przez milicję, UB, a obecnie SB, pod byle jakim pretekstem lub nawet bez pretekstu, wystarczył sam fakt posiadania kartoteki, a ostatnio sympatyzowanie lub popieranie opozycji w kraju. Obecnie szykany zmieniły się w formie; a więc nomenklatura partyjna nie pozwala mnie awansować zawodowo, telefon mój jest na podsłuchu, korespondencja, zwłaszcza z Jugosławii, przechodzi przez cenzurę. Tak więc to długotrwałe, systematyczne, napastliwe i cyniczne zadręczanie mnie nie jest przypadkiem lecz metodycznym działaniem obliczonym na wykończenie mnie psychicznie,
zniechęcenie do działania społecznego i uczynienie ze mnie zrezygnowanego i pokornego pracownika i obywatela. Ta działalność przeciwko mnie jest jaskrawym pogwałceniem praw ludzkich i obywatelskich człowieka, którego winą jest to, że ośmiela się czasem myśleć inaczej aniżeli pozwalają na to władze...
20 czerwca 1980 r.
GRUPA FRAJERÓW
Tę i podobną grupę obywateli zalicza się w III RP do tzw. frajerów, którzy niepotrzebnie się narażali. Jeden z tej grupy gen, polot Stanisław Skaliski tuż przed śmiecia wyznał publicznie z goryczą – że przegrał swoje życie, choć dla Polski zrobił wiele. Także Walentynowicz i piszący te słowa, należą do owej nielicznej grupki frajerów. Dominująca bowiem większość społeczeństwa wyrażała wówczas bardzo praktyczną, zdroworozsądkową postawę według ówczesnej urzędowej przestrogi – „nie rozrabiaj, nie podskakuj, sied? cicho i przytakuj”. Owa nieliczna grupa niekonformistów próbowała uparcie, wbrew rozsądnemu społeczeństwu, płynąć pod prąd, gdyż uważała, że z prądem płyną tylko zdechłe ryby. Dlatego dziś żale i pretensje nie są uzasadnione. Trzeba bowiem uczciwie przyznać, że w okresie gierkowskim SB niemal zawsze poprzedzała szykany i represje wstępnymi działaniami perswazyjnymi. Próbowała także bardziej opornych przekupić ( vide Stanisław Barańczak – działacz KOR-u w Poznaniu, który otrzymał paszport i wyjazd do Stanów, Sokołowski w Gdańsku, członek Wolnych Związków Zawodowych, który za cenę wycofania się z niezależnej działalności związkowej otrzymał rekompensatę finansowa za okres karnego zwolnienia z pracy…) Wobec wielu początkujących opozycjonistów metody perswazji i przekupstwa bywały skuteczne. Nie można więc twierdzić, że SB prześladowała bez uprzedzenia, podstępnie, znienacka. Otóż należy stwierdzić, że owi nieliczni obywatele, którzy podejmowali działalność opozycyjna czynili to świadomie, z poczucia obowiązku obywatelskiego. Również większość osób represjonowanych w okresie stanu wojennego nie powinna mieć pretensji o internowanie; wszak było to rezultatem walki z ówczesną ekipą rządzącą o władzę, a nie o sprawy społeczne, pracownicze, narodowe. Zresztą o co naprawdę chodziło wówczas „Solidarnośći”, a przynajmniej tym którzy nią kierowali od 31 sierpnia 1980 roku do 13 w grudniu 1981 okazało się przy „okrągłym stole i widoczne jest od 15 lat.
(1) GAB _ Grupa Antyberufsverbote – Zwalczająca Dyskryminację w Dziedzinie Wykonywania Zawodu i Zatrudnienia
Dr Leszek Skonka
Były działacz – Sygnatariusz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela
Organizator Wolnych Związków Zawodowych na Dolnym Śląsku
Współorganizator i współkierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu .
Członek prezydium w pierwszym składzie Zarządu Regionu Dolnośląskiego NSZZ.
Organizator i prowadzący pierwsze kursy ( jeszcze w czasie strajku) na temat organizowania i działania związkowego, a następnie w MKZ po zakończeniu strajku, dla działaczy i organizatorów nowych związków.
Sprzeciwiał się wprowadzaniu KOR-u i upolitycznieniu Związku, zerwaniu Umowy Gdańskiej , awanturnictwu politycznemu. Chciał by związek nie wychodził poza swój statut. Za swą postawę oskarżony został publicznie bez jakichkolwiek podstaw o rzekome sprzyjanie PZPR, działanie na szkodę Związku , współpracę z SB . Usunięty ze wszystkich funkcji, również ze Związku i spotwarzony publicznie, bez prawa do obrony, skazany na karę śmierci cywilnej.
Założyciel i przewodniczący istniejącego od 1988 roku Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce oraz Instytutu Badań Stalinizmu i Patologii Władzy, zbudował w 1989 roku pierwszy w Polsce i na świecie Pomnik Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu. Założyciel w 1990 r. Stronnictwa Sprawiedliwości Społecznej.
|
1 marzec 2005
|
Leszek Skonka
|
|
|
|
Jak bogacił się były prezes Stoczni
lipiec 18, 2002
PAP
|
Lekarstwa wedlug recepty starotestamentowego belzebuba
wrzesień 3, 2007
Maruch
|
Od totalitaryzmu politycznego do totalitaryzmu psychicznego i ekonomicznego
maj 16, 2007
Gracjan, www.pnlp.org.pl
|
Zbiórka na *Varius Manx*
lipiec 19, 2006
MirNal
|
"Kryminalizacja Polityki Zagranicznej USA"
luty 28, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wadliwa Temida
grudzień 27, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Bilans rządów 1989 -2009 – akt oskarżenia
luty 6, 2009
Dariusz Kosiur
|
Dezodorant czy mydło? - Agencje PR dla zmiany wizerunku koropracji lekarskiej
styczeń 25, 2006
Adam Sandauer
|
Kaczynski gospodarzem Chanukach
grudzień 19, 2006
JTA- Global Jewish News
|
Spór o polski ład ekonomiczny
czerwiec 2, 2002
Tadeusz Kowalik
|
Szokujące nieprzygotowanie
wrzesień 6, 2003
Andrzej Kamieński
|
Izrael planuje atak nuklearny na Iran
styczeń 8, 2007
Aschurbanipal
|
Przewodzą nam partyjni pacani i cwaniacy
listopad 4, 2004
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Amerykańscy Żydzi chcą konsultacji na temat kształtu ustawy reprywatyzacyjnej
styczeń 6, 2003
http://www.naszdziennik.pl/
|
Hołdys o francuskich zamieszkach
listopad 15, 2005
Zbigniew Hołdys
|
Możecie sobie protestować - Cimoszewicze i tak zrobią swoje i naród się nie ruszy
kwiecień 17, 2003
przesłała Elżbieta
|
Wedle polityków "jest już sposób na lichwę"
luty 8, 2006
Monika Krześniak
|
Gospodarka na zaciągniętym hamulcu
listopad 14, 2008
Kamila Baranowska
|
Sułtan i Shaitan
grudzień 3, 2004
Israel Shamir
|
"Z Bogiem na czacie"
marzec 11, 2006
Kazik
|
więcej -> |
|