ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Dr Roger Hodkinson, - Pandemia to oszustwo 
Dr Roger Hodkinson - lekarz patolog (wirusolog), Cambridge University, były przewodniczący sekcji patologii stowarzyszenia lekarzy, były wykładowca na wydziale medycznym, wykładowca akademicki, egzaminator w Royal Colledge physicians w Północnej Karolinie, Prezes firmy biotechnologicznej sprzedającej testy na COVID19.
Pandemia to oszustwo.
Maseczki nieskuteczne.
Lockdown nie ma naukowego uzasadnienia.
Pozytywny wynik PCR nie potwierdza infekcji klinicznej.
Polityka udaje medycynę.  
Niepożądane Odczyny Poszczepienne po szczepionkach przeciw COVID-19 w Polsce 
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje jedynie zarejestrowane ubytki zdrowia po szczepieniach. Ale tylko do 4 tygodni po szczepieniu.


 
Kto zmasakrował ludność Buczy?  
Różni niezależni analitycy wskazywali na rażące dziury i niespójności w dominującej narracji. Wszystkie siły rosyjskie opuściły Bucza w środę 30 marca, zauważa Lauria, powołując się na zgodę wszystkich stron:
rosyjskich i ukraińskich urzędników oraz zachodnich obserwatorów mediów. 
Kto mordował w Katyniu 
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry. 
Dr. Zelenko przed sądem rabinicznym o zbrodni szczepień przeciw Covid 
Dr. Zelenko opracował słynny „Protokół Zelenki” dotyczący wczesnego leczenia ambulatoryjnego COVID, za pomocą którego z powodzeniem wyleczył 6000 pacjentów i który obejmuje m. in. hydroksychlorochinę i cynk. Bez owijania w bawełnę wyjaśnia, dlaczego szczepienie przeciwko COVID jest prawdopodobnie najniebezpieczniejszą naukową herezją w historii ludzkości i ostrzega przed potencjalnym ludobójstwem na planecie 
Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? 
Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję.  
NIEMIECKI LEKARZ OPOWIADA CIEKAWOSTKI (DNI ŚFIRUSA 4) 
 
Kanciarze z Wall Street 
Film przedstawia kulisy Wall street . Metody działania , które doprowadziły w ciągu kilku ostatnich lat do wywołania kryzysu finansowego. 
Awantura w Sejmie o maseczki! 
Terror covidowy przeniósł się na teren Sejmu. Przeciwko temu protestuje Grzegorz Braun.  
Historia kontroli bankowej w USA 
Dyktatura banków i ich system zadłużający, nie są ograniczone do jednego kraju, ale istnieją w każdym kraju na świecie.  
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW !  
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,

chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. 
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
Powinniśmy się skupiać na wzmacnianiu odporności 
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski zadał pytanie Szumowskiemu.
Odpowiedzi nie uzyskał. 
Ameryka: Od Wolności do faszyzmu 
Amerykanie zaczynają rozumieć - co się dzieje z ich krajem. O tym mówi film pod wskazanym linkiem. 
Drugi List otwarty prof. Ryszarda Rutkowskiego 
Panie Ministrze, Szanowni Państwo to prawda "że Internet przyjmuje wszystko", ale na szczęście pozwala też przełamywać rządową cenzurę i autocenzurę polskich naukowców i lekarzy, którzy swoim milczeniem autoryzowali i dalej autoryzują wielokrotnie bezzasadne działania rządu (np. w sprawie przymusowego noszenia maseczek). Dzisiaj bowiem w Holandii, Czechach, Szwecji, na Białorusi miliony ludzi chodzą bez maseczek na twarzy, nie chorują i nie umierają. W Polsce zaś, wbrew opiniom naukowców z Australii, czy USA miliony rodaków, w tym młodzież licealna, studenci i schorowani seniorzy muszą narażać swoje zdrowie nosząc "cudowne" bawełniane maseczki i/lub przyłbice 
Charlie Sheen & Alex Jones on 9/11 
Znany aktor Hollywood aktor zebrał się na odwagę powiedzenia tego co myśli o 11 września 2001 roku 
Dr.Coleman szczepionka Covid możne zabić każdego 
Wszystkie zaszczepione istot zaczną umierać jesienią  
Henry Kissinger & Bill Gates wzywają do masowych szczepień i Globalnego Rządu 
Według mediów, rządu i Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdujemy się w środku najgorszej światowej pandemii zdrowia w naszym życiu. Jesteśmy świadkami bezprecedensowej globalnej blokady w odpowiedzi na epidemię koronawirusa znaną jako COVID19.

Globalną populację żyjącą w krajach zachodnich od ponad pokolenia uczono żyć w ciągłym strachu od 11 września. Zachęcano nas do poświęcania naszej wolności dla fałszywego poczucia bezpieczeństwa, z każdym dniem coraz bardziej uzależniając się od państwa w zakresie ochrony, a teraz wielu z nas liczy na to, że państwo płaci nasze rachunki.

Pomimo tego, że rządowy budżet i deficyt stale rosną wykładniczo każdego dnia ... Niektórzy zaczynają dostrzegać, że w oficjalnej historii może być coś więcej niż to, w co wierzymy. Nieliczni mogli to przewidzieć i czekają na kolejną fazę, która może być kolejnym krokiem w kierunku globalnego zarządzania. To właśnie mężczyźni i kobiety, dokładnie te same osoby i agencje rządowe, a także globalne instytucje, które odniosą największe korzyści, są tymi, którzy wzywają do walki ... 
Prawda o włoskiej "epidemii" - rozmowa z biologiem Elżbietą Wierzchows 
Program "niezaleznatelewizja" 
davidicke.pl 
Tym - którzy interesują się losami Świata nie ma potrzeby przedstawiać Davida Icke. Tym ktorzy do tej pory spali umysłowo ta strona może otworzyć oczy.  
więcej ->

 
 

Finis Poloniae?

http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=8809

"Porzućcie wszelką nadzieję" - to znakomite podsumowanie wyników wyborów.

Ów slogan widniejący nad bramą piekieł w „Boskiej komedii” Dantego dobrze opisuje sytuację, którą mamy w Polsce po 21 pa?dziernika. I bynajmniej nie mam na myśli przede wszystkim zwycięstwa opcji skrajnie liberalnej, choć i to musi budzić niepokój. Wynik wyborów oraz związane z nim zjawiska obrazują problemy dużo poważniejsze niż to, że przez kilka lat będą rządzić „aferałowie”.

Wybory świadczą przede wszystkim o umacnianiu się polityczno-medialnej oligarchii. Nie, nie tej bynajmniej, którą PiS straszył w wystąpieniach swoich liderów. Nie chodzi o żaden „powrót III RP”. Jest coś znacznie gorszego. Mamy do czynienia z postępującą monopolizacją sceny politycznej przez kilka podmiotów, które zasilane ogromnymi dotacjami z budżetu już na starcie, bez żadnej dyskusji programowej, zyskują ogromną przewagę nad wszelką konkurencją – po prostu zasłonią ją billboardami i zagadają spotami wyborczymi. W dodatku to właśnie im sprzyjają wielkie media. Wszelkie ugrupowania spoza układu, zwłaszcza „radykalne” i „awanturnicze”, nie mają żadnych szans, by choć trochę poważniej zaznaczyć swoją obecność na scenie politycznej. „Wielka polityka” będzie się więc coraz bardziej kręciła w zaklętym kręgu tych samych dobrze znanych, od lat zużytych postaci oraz ich wiernych przybocznych, swoistych następców tronu w partyjnych dynastiach. Wszelkie ruchy będą się odbywały w obrębie tego środowiska – „nową jakością” będą kolejne wersje UW-bis, PC-bis, KLD-bis i PZPR-bis.

Wybory z 21 pa?dziernika okazały się triumfem polityki reklamowo-telewizyjnej oraz tzw. dobrego wrażenia, jakie na głosujących zrobili liderzy poszczególnych partii. Jeszcze bardziej niż we wszystkich poprzednich wyścigach o elekcję ważne było to, czy przywódca partii jest miły i „wyważony”, a spór programowy bazował na tandetnych sloganach. PiS straszył powrotem liberałów, tak jakby sam przez dwa lata w poważniejszym stopniu odszedł od wytycznych polityki liberalnej. PO obiecywała drugą Irlandię, tak jakby sukces Zielonej Wyspy miał cokolwiek wspólnego z polską syntezą prymitywnego liberalizmu gospodarczego i peerelowskiej spuścizny. PSL jak zwykle obiecywał, że dogada się z każdym, tak jakby jego elektoratowi – głównie rolnikom i mieszkańcom prowincji – było obojętne, jakie rozwiązania przyjmie nowy parlament. A główne media i LiD straszyli triumfem autorytaryzmu i wzywali do „obrony demokracji”, tak jakby coś wspólnego z demokracją miało kilkanaście lat III RP, w której niepodzielną władzę w gospodarce i świecie opinii sprawowała świta Michnika.

Jednak wyborcy dali się na to nabrać – i to wyjątkowo licznie jak na polskie realia. Efektem jest brak w nowym parlamencie ugrupowań „skrajnych”. Totalną klęskę poniosły Samoobrona i LPR, które w stosunku do czasów swej świetności zanotowały mniej więcej dziesięciokrotnie mniejsze poparcie. Mimo szumnych zapowiedzi swych liderów, sromotnie przegrała także Polska Partia Pracy, po raz kolejny zyskując wynik niespełna 1-procentowy. I bynajmniej nie ma się z czego cieszyć, nawet jeśli – jak niżej podpisany – nie sympatyzujemy zbytnio z żadną z tych partii. Wbrew potocznej opinii, serwowanej głównie przez zwolenników liberalizmu politycznego, zdrowa demokracja nie jest bowiem taką, w której nie ma miejsca na „skrajności”. Wręcz przeciwnie – obecność w dyskursie publicznym partii podważających konsensus pokazuje, że z demokracją wszystko jest w porządku, bo toczy się w niej ożywiona debata, artykułowane są sprzeczne stanowiska i postulaty, pojawiają się nowe idee i propozycje, a różnorodne grupy społeczne mają wyrazicieli swoich poglądów. Skrajności i radykalizmu można było – i należało to czynić – bać się w czasach, gdy naziści i komuniści wprost postulowali samą likwidację parlamentaryzmu i swobód obywatelskich, ale w dzisiejszej Europie takie obawy i porównania są zupełnie ahistoryczne i pozbawione sensu, świadcząc bąd? to o kretynizmie, bąd? o cwaniactwie tych, którzy się nimi posługują.

Obecność Samoobrony, LPR i PPP w parlamencie byłaby oznaką znakomitego zdrowia polskiej sceny politycznej, nie zaś jej choroby. Byłoby tak również dlatego, że partie owe wnosiły jako jedyne jakieś merytoryczne treści i postulaty do toczonej debaty. Nie zawsze mądre i merytorycznie uzasadnione, lecz bazujące na czymś więcej niż slogany; stawiające ważkie pytania, nawet jeśli udzielające kiepskich odpowiedzi. Można nie zgadzać się np. z pomysłem szkolnych mundurków autorstwa Romana Giertycha, ale oznacza to spór o wartości i metody wychowawcze. Można nie podzielać anachroniczno-gierkowskiej wizji gospodarki proponowanej przez PPP, ale jest ona wyłomem w jednomyślnym naśladowczym liberalizmie. Można nie mieć zaufania do programu Andrzeja Leppera, streszczonego w haśle „Balcerowicz musi odejść”, ale jego partia była przynajmniej symbolicznym reprezentantem tych warstw społecznych i środowisk, których zadowoleni ideolodzy i propagandyści „polskiej drogi do kapitalizmu” w ogóle nie raczyli dostrzegać jako współobywateli. Gdyby te trzy partie nie znalazły się w Sejmie dlatego, że przegrały uczciwą debatę o celach i sposobach rozwoju Polski, nie byłoby problemu. One przegrały jednak z billboardami, sloganami, ładnymi i łatwymi skojarzeniami, z chamskimi nagonkami i ironiczno-głupkowatymi komentarzami, z przemilczaniem i marginalizowaniem, z medialnymi zarządcami masową wyobra?nią.

Warto wspomnieć też o nowym fetyszu powyborczych komentatorów, czyli wysokiej frekwencji. Mamy tu ciekawy paradoks. Te same media, które niejednokrotnie potępiały populizm np. Leppera, teraz zachwycają się faktem, że spora ilość Polaków ruszyła do urn właśnie po wyjątkowo populistycznie brzmiących zachętach. Całe elita polityczno-kulturowa straszyła nas niemalże końcem świata, jeśli nie zagłosujemy. Albo nadal miał rządzić zamordystyczny PiS, a szwadrony śmierci z CBA wciąż rozstrzeliwać posłanki opozycji, albo cała armia tajnych współpracowników SB znów pieczołowicie tkać nitki ledwo co naderwanego Układu. Nic dziwnego, że trochę więcej ludzi niż zwykle ruszyło na wybory.

Pytanie jednak samo ciśnie się na usta: i co z tego? Wyższa frekwencja byłaby czymś godnym uwagi i pochwały, gdyby oznaczała większe zaangażowanie w życie publiczne. Tymczasem każdy, kto zajmuje się tą „działką” w Polsce, może stwierdzić coś dokładnie przeciwnego. Rośnie liczba ludzi zdegustowanych polityką. Partie przyciągają nie sympatyków-idealistów, lecz karierowiczów, a te z nich, które nie oferują personalnych profitów, najczęściej przypominają sektę z nieomylnym guru na czele i zaślepionymi, „betonowymi” wyznawcami. Organizacje pozarządowe – poza kilkoma rozreklamowanymi przez media i zajmującymi się tematyką „chwytającą za serce” – tchną martwotą, będąc miejscem etatowej pracy garstki ich liderów, nie zaś ośrodkiem koncentracji społecznej energii i zaangażowania. Stale maleje ilość czasopism ideowo-politycznych wszelkich opcji – stare upadają, nowe szybko kończą żywot, a spora część istniejących zamienia się w blade kopie wysokonakładowych dzienników i tygodników, zamiast być miejscem pogłębionej debaty i refleksji. Dużych czasopism o wyrazistej linii politycznej też jest coraz mniej, a ich nakłady spadają – mamy za to wciąż potężniejszy „klan” nijakich, niezbyt różniących się od siebie wielkich gazet, w których zresztą można przeczytać teksty tych samych autorów. Na spotkania dyskusyjne czy pokazy „zaangażowanych” filmów przychodzi w dużych miastach po kilkadziesiąt osób, z których znakomitą większość stanowią emeryci i studenci. Podobne ilości uczestników gromadzą demonstracje i pikiety, poza tymi, które odgórnie zrobi jakaś wielka partia lub centrala związkowa. Do tego dochodzi swoista specjalizacja – co z tego, że ileś osób w całym kraju robi sensowe rzeczy, skoro nie wyściubiają oni nosa poza swoje opłotki ani nie próbują współpracować; często zresztą nie mają nawzajem pojęcia o swoim istnieniu. Ekolodzy są tylko od ekologii, działacze rolniczy widzą jedynie problemy upraw i hodowli, związkowców interesują prawa pracowników w ich zakładzie, ale już nie w sąsiednim, katolicy nie dogadają się z ateistami, a feministki ze środowiskiem, które nie rozpatruje każdego problemu przez pryzmat płci. Nie ma też elementarnej solidarności. Kto dziś jest w stanie uwierzyć, że ćwierć wieku temu w kraju nad Wisłą górnicy strajkowali w imieniu lekarzy, aby tamci nie musieli odchodzić od łóżek chorych – dziś lekarze odchodzą od tych łóżek bez wahania, a górników mają za roszczeniowy motłoch, który ciągle chce coś zabrać „podatnikom”.

W efekcie niemal cała działalność publiczna jest mizerna, z wyjątkami, które dotyczą spraw „niekontrowersyjnych” (czyli nie naruszają niczyich interesów) lub są na rękę wielkim graczom – co to komu szkodzi, że Owsiak kupi sprzęt szpitalowi, a Caritas nakarmi bezdomnych, skoro w ten sposób państwo będzie miało mniej „klientów” na głowie. Nie ma w Polsce żadnego ożywienia politycznego, choć tak orzekli pożal się Boże analitycy, dla których wyznacznikiem aktywności społecznej jest to, że Polacy w ostatnich miesiącach często rozsyłali e-mailowo żarty o Kaczorach, Donaldzie i Aleksandrze Filipińskim. Mamy natomiast marazm i atrofię publicznego zaangażowania – i z każdym rokiem zjawisko to przybiera większe rozmiary.

Świetnie to widać nie tylko wtedy, gdy owa „aktywność” sprowadza się do chwilowych zrywów, najczęściej niewiele kosztujących (kartka wrzucona do urny, SMS wysłany „w szczytnym celu”, nałogowe bicie piany na forach internetowych), ale także po stosunku społeczeństwa do różnych inicjatyw. Chyba jeszcze nigdy w historii Polski nie było tak jak dzisiaj, gdy różnej maści społecznicy są powszechnie uważani albo za frajerów, albo wręcz oskarża się ich o utajone niecne interesy – „bo przecież za darmo by tego nie robili”. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest mnóstwo, podobnie jak winnych, lecz nie zmienia to faktu, że nie istnieje u nas żadne społeczeństwo obywatelskie, a nawet jego silne zalążki. Wszelkie inicjatywy, poza stworzonymi przez elitę i/lub namolnie reklamowanymi przez wielkie media, toną w bagnie obojętności, podejrzliwości, malkontenctwa i krytykanctwa.

Wybory Anno Domini 2007 są nie tyle przełomem, co raczej ostatnim gwo?dziem do trumny. Oznaczają one zablokowanie – finansowe, medialne, kadrowe –kanałów artykulacji interesów społecznych. Nie ma co liczyć nawet na tak elementarny bunt społeczny, jak obrona interesów ekonomicznych. Niezadowoleni – i często najbardziej aktywni – wyjadą do pracy zagranicę, środki pomocowe z Unii zapchają usta pozostałym, a postępująca atomizacja społeczna, liberalna propaganda i atmosfera wzajemnej podejrzliwości sprawią, że niezadowoleni będą usiłowali wyrwać coś ze wspólnej kasy dla siebie kosztem reszty – czy to wspólnie (jak grupy branżowe), czy w pojedynkę. Bardziej wymagającym lub wrażliwym zaserwuje się banialuki o „pokoleniu JP2”, „wartościach rodzinnych” albo „europejskiej modernizacji” i „nowoczesnych standardach”.

Chciałbym się mylić.
8 listopad 2007

Remigiusz Okraska 

  

Archiwum

Window on Eurasia: Russian Anti-Semites Play Up Links Between Georgia and Israel
sierpień 29, 2008
Paul Goble
Wielkanocny "odkupicielski" Balet Zdrajców oraz Nierządnic "Pana"
kwiecień 17, 2006
Marek Głogoczowski
Waluta Chińska i Dolar
sierpień 29, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Jak długo Polacy będą głosować na kurwy?
wrzesień 12, 2007
Newsweek
Bush coś ty narobił ?
kwiecień 25, 2003
Tajny spisek
luty 13, 2004
Artur Łoboda
Koniec państwa czy państwa w państwie?
grudzień 17, 2006
Remigiusz Okraska
Patriotyzm a emigracja
listopad 7, 2004
Mirosław Naleziński, Gdynia
I am a Zionist
kwiecień 19, 2007
2007 Mark Glenn
Perspektywa wojny w lecie 1941
czerwiec 24, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
„Program Partii programem Partii”
październik 17, 2007
Artur Łoboda
Zadają się z Żydami
listopad 6, 2005
Artur Łoboda
Dlaczego 2+2=4
czerwiec 24, 2008
Artur Łoboda
Polowanie na "Nazi Gold"
listopad 27, 2006
Tezlav von Roya
Wiek dwudziesty “wiekiem śmierci” w historii ludzkości
kwiecień 26, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
można w najpodlejszym systemie robić coś pożytecznego... Redakcyjna rozmowa z Mikołajem Kozakiewiczem
czerwiec 2, 2002
Krzysztof Markuszewski
Sytuacja Polski i Polaków po podpisaniu umowy międzynarodowej w sprawie tarczy antyrakietowej przez polskiego ministra spraw
sierpień 20, 2008
Paweł Ziemiński
Władysław Bartoszewski Jeszcze jeden „autorytet”
lipiec 12, 2006
Michał Miłosz
HAARP straszna broń
luty 12, 2005
Goska
Rozmowa z 21-VII-2006 z Dr.Lorraine Day
sierpień 7, 2006
tatar
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media