ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Debata ws. pandemii COVID-19! 
Sytuacja w Polsce i na świecie! Klimczewski, Socha, Giorganni!  
GLOBALIZM - Prawdziwa historia 
Jak amerykański historyk Prof. Carroll Quigley odkrył tajny Rząd bankierów 
Israelis protest in Jerusalem against PM Netanyahu 
Netanyahoo is a criminal just like Trumpy wumpy
Netanyahoo jest kryminalistą tak samo jak tępy głupek 
Czy wirus istnieje? Czy SARS-CoV-2 został wyizolowany?  
Wywiad z Christine Massey. Czy wirus istnieje? Odpowiedzi na te prośby potwierdzają, że nie ma zapisów o izolacji / oczyszczeniu SARS-CoV-2 „wykonanej przez kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek”.  
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
Znieść wolności obywatelskich,
Zniszczyć gospodarki,
Zamknąć małe i średnie przedsiębiorstwa,
Oddzielić, izolować i terroryzować członków rodziny,
Zubożyć ludzi, w tym zniszczyć miejsca pracy,
Usunąć dzieci z ich rodzin,
Internować dysydentów do obozach koncentracyjnych,
Udzielać immunitetu urzędnikom rządowym do popełnienia przestępstw: zabójstwo, gwałtu i tortur (Wielka Brytania),
Wykorzystać policję, wojsko i najemników do kontroli populacji,
Zmusić populacje do szczepień niemedyczną szczepionką zawierającą mechanizmy kontroli populacji bez ich świadomej zgody  
Kalisz w obronie Olszanskiego i Osadowskiego 
 
Polscy "nacjonaliści" o żydach 
Po prostu zobaczcie 
"Pytam w imieniu zdezorientowanych".  
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". List prof. Rutkowskiego do ministra zdrowia 
Strzeżcie się Obamy 
Kto naprawdę stoi za Barakiem Obamą? 
Wielkie pytania o 9/11 
Strona poświęcona analizie wydarzeń z 11 września 2001 
Opresja szczepień - nieznany zapis wideo - prof. Stansiław Wiąckowski 
W wrześniu 2016 roku ekipa NTV odwiedziła w Kielcach wybitnego człowieka. Profesor Stanisław Wiąckowski to odważny naukowiec, autor kilkuset publikacji na temat ochrony środowiska i zdrowia. 
Mój dom, mój świat ...  
BOŻENA MAKOWIECKA - MÓJ DOM, MÓJ ŚWIAT...
Tytułowa piosenka z płyty "Mój dom, mój świat" powstała tuż po obaleniu rządu Olszewskiego.
O ile refren podobał się wszystkim, o tyle zwrotki - niekoniecznie... Stąd opóźniona o prawie 20 lat premiera teledysku ... 
Hashtag COVID1984 
Szczególnie polecamy:
"Tłum uzbrojonych w miecze Sikhów atakuje policję w Nanded po tym, jak rząd zakazał publicznych procesji w związku z p(L)andemią. Tak się walczy o swoje prawa! "
 
Szkodliwe skutki szczepień dały się we znaki pacjentom. Powikłania występują po pewnym czasie 
 
Nową pandemię zaplanowano na 2025 rok 
 
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL.  
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010  
www.globalresearch.ca 
świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO 
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację.  
Powinniśmy się skupiać na wzmacnianiu odporności 
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski zadał pytanie Szumowskiemu.
Odpowiedzi nie uzyskał. 
Zamordowani lekarze odkryli powodujący raka enzym dodawany do wszystkich szczepionek  
 
więcej ->

 
 

Władza globalizacji - Jadwiga Staniszkis

Gracjan Cimek
Gdańsk, 2004-12-28


Jadwiga Staniszkis, Władza globalizacji
Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2003, ss. 208.


Książka Władza globalizacji poszerza naszą wiedzę na temat otaczającej rzeczywistości. Prof. J. Staniszkis porusza następujące problemy: władzy - centralnej kategorii polityki; globalizacji i jej wpływu na Polskę; konfliktów w świecie Zachodu i powstawania neoimperium: USA. Na koniec pojawiają się scenariusze przyszłości. Spróbujmy odczytać i ukazać najważniejsze kwestie prezentowanej lektury. Podejmiemy się zweryfikowania: na ile prezentowana wiedza odpowiada rzeczywistości, a na ile ją zniekształca. Zobaczmy czy Władza globalizacji, pod błyszczącą kotarą "naukowości", nie zasłania tego i owego. A być może uda nam się wytłumaczyć przyczynę przyznania prof. Staniszkis nagrody Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej.

Według prof. J. Staniszkis jesteśmy świadkami nowego rozumienia pojęcia "władzy". Definicja M. Webera, który przez władzę rozumiał: "szansę przeprowadzenia swej woli, także wbrew oporowi, w ramach pewnego stosunku społecznego, bez względu na to, na czym ta szansa polega", jest już nieaktualna (zob. M. Weber M., Gospodarka i społeczeństwo - zarys socjologii rozumiejącej, przekł. i wstęp Dorota Lachowska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s. 39). Globalizacja wytwarza bowiem nową formę władzy. Staje się ona immanentną właściwością całego systemu, czyli zespołu instytucji, idei, warunków, który potrafi kontrolować sam siebie poprzez "przyczynowość strukturalną", formowanie kontekstu, ustalanie reguł gry, czy sterowanie rozmyte. Kontrolując warunki brzegowe, globalizacja rządzi światem. Co to oznacza? Zapewne media, siły wojskowe, służby specjalne, własność banków, kapitał spekulacyjny - tego jednak musimy domyślać się sami.

Państwo hierarchiczne przekształciło się więc w państwo sieciowe. Jego istotę stanowi sieć pajęczyn oplatających cały glob. Tworzą ją krzyżujące się "racjonalności": sfery administracyjnej i komercyjnej; poziomów makro i mikro; kapitału finansowego i produkcyjnego; kapitału globalnego i postkomunistycznego. J. Staniszkis przekonuje naiwnych: "Konflikty dotyczą standardów racjonalności, a nie po prostu - interesów" (s. 19). Ale zastanówmy się: czy "racjonalność" generowana przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy naprawdę nie służy żadnym interesom? Czy owej pajęczej sieci nie plecie jakiś Pająk - Globalista? A nici nie dostarcza 352 miliarderów, którzy swoje panowanie ekonomiczne i polityczne usiłują wesprzeć hegemonią "racjonalnie" konstruowaną?

Owa pajęczyna ma być utkana na kształt znany z historii - "obecne przenikanie się instytucji rynku i instytucji władzy przypomina nieco feudalizm" (s. 177). Warto zatem przypomnieć, czego nie robi autorka, iż był to ustrój społeczno - polityczny i ekonomiczny dominujący w Europie po ustroju niewolniczym. Jego podstawą była własność ziemska, której właściciel nazywał się feudałem, a w pó?niejszym okresie arystokratą. Pracę produkcyjną i inne wszelkie posługi spełniali chłopi. Feudałowie stanowili określoną hierarchię, na czele której stał król, cesarz, car lub książę. Tytuły hierarchiczne, podobnie jak własność były dziedziczone. Znaczącą rolę odgrywało duchowieństwo tworzące ideologię umożliwiająca feudałom sprawować władzę (por. A. Karpiński., Słownik pojęć filozoficzno - socjologicznych, Gdańsk 2001, s. 43). Spróbujmy wyczytać z lektury prof. J. Staniszkis przesłanki i charakter powstającego neofeudalizmu.

Postępują żądania, by "polityka uległa destrukcji podobnie jak w feudalizmie". Jak się wydaje dlatego wokół nas rozsiewa się wszechogarniającą iluzję - pozór politycznej działalności. Coś się dzieje; w telewizji się kłócą; nawet jak kradną, to po "naszemu", bo przecież to dla polityków normalne. Naprawdę "politykę traktuje się jedynie jako rytuał wyborczy reprodukujący polityczny kartel, czyli klasę polityczną" (s. 55). Bystrzejszy czytelnik może więc skojarzyć, iż spory o prawicę - lewicę; SLD, PO, PSL to zaledwie uprawianie "polityki tożsamości tworzącą sztuczne, symboliczne osie konfliktów, a by zatrzymać elektorat". Demokracja jest więc tylko wiarą, mitem, której rytuał - wybory odprawiają kapłani kapitału - politycy i specjaliści od zarządzania umysłami.

Ci drudzy sterują nasza ja?nią przy pomocy kultury. Np. definiują normalność (normalny znaczy bogaty; normalny znaczy z "Zachodu"; normalny znaczy - ignorant) lub różnicują kompetencje językowe (bo o tym "co z tą Polską" może mówić "idealny" Tomasz Lis, a nie robotnik z "rodziny Kiepskich").

Socjolog ukazuje, iż globalizacja "sprasowała" swoją czasoprzestrzeń w polską. Ideologia ahistorycznego liberalizmu pozwoliła na wprowadzanie rozwiązań rodem z innego wymiaru kapitalizmu. A tu trzeba było etapami, kroczek po kroczku, a nie hurtem i na oślep -zdaje się mówić prof. J. Staniszkis. Czy kapitałowi chodziło jednak o efekty inne od uzyskanych? Czy autorka używa tylu eufemizmów, by ukryć ten fakt? Przecież "deterytorializacja zasobów" to po prostu przejmowanie własności narodowej Polaków przez zagranicznych kapitalistów, którym przynoszą potem zysk; a walka "czasu globalizacji" z "czasem historycznym" poszczególnych państw jest niczym innym tylko wojną wielkiego kapitału o władzę nad światem prowadzoną nie w imię "praw człowieka", lecz raczej "praw do wszechstronnego wyzysku człowieka". Na dodatek prof. J. Staniszkis przekonuje nas, iż nie mamy się co smucić, ponieważ gorszym od "bycia wyzyskiwanym", jest dzisiaj "nie bycie wyzyskiwanym i marginalizacja"(s.67). Wniosek jest więc dla Nas prosty: módlmy się, a oprawcy może zlitują się nad naszym losem rzucając kromkę chleba (genetycznie modyfikowanego, bo tańszego)! Oto wyra?ne przykłady maskowania interesu klasy panującej pod płaszczykiem interesu ogólnospołecznego!

Jak doszło do poddania się Polski władzy globalizacji?

Według autorki pierwszym ruchem był "bolszewicki liberalizm" a'la Mazowiecki i Balcerowicz. Byli komuniści i niby-opozycjoniści w służbie nowego Króla zrealizowali "Plan dla Polski". Wszystkim bankom zapewnili refundacje złych kredytów z Narodowego Banku Polskiego, a jednocześnie środkami centralnymi doprowadzili przemysł państwowy do bankructwa i prywatyzacji. "Wasalizacja" miała trzy etapy:
kapitalizm polityczny - prywatyzacja;
kapitalizm sektora publicznego - kolonizacja resztek państwa przez układ rządzący w postaci przejęcia władzy nad agencjami i funduszami publicznymi;
kapitalizm państwowy bez państwa - możność sterowania procesami prawnymi i układami wokół obsługi długu publicznego i załatwiania kontraktów państwowych.
Staniszkis wzdycha, że w Polsce nie udało się dokończyć rewolucji kapitalistycznej. "Asymetria racjonalności" zmusiła do przyjęcia standardów uniemożliwiających lokalnym biznesmenom kontrolę łupu, czyli przejęciu majątku narodowego. Biedni ci biznesmeni, biedni. Stocznia Gdańska była warta 1.200 milionów dolarów w 1989, ale nie wszystko poszło jak trzeba. Owe tezy nasuwają nam dwie kwestie:

- Czy gdyby zrealizowano w Polsce model liberalizmu narodowego wg Friedricha Lista, czyli zbudowano kapitał narodowy, by potem otwierać się na zewnętrzną konkurencję, to byłoby to dla Polaków korzystne? Czy przejmowanie dobra wspólnego, czyli wspólnej własności mogłoby temu dobru wspólnemu pó?niej służyć?

- Czy pod wpływem globalizacji, która sprasowując "czasy historyczne", "wprasuje" w ziemię polskich kapitalistów (niemiecki, czy francuski biznesmen posiada większy kapitał i silniejsze wsparcie w swoim państwie) nie wyzwoli się raptem interesowny patriotyzm w stylu "ratujmy się przed zachodnim kapitałem"?

Ta rodzima oligarchia jest w istocie grupą lokalnych wasali, którzy będą zarządzali włościami globalnego monarchy. Na razie ich interesom służy "irrelewantna demokracja", czyli rytuał reprodukujący i legitymizujący panujący porządek. Na wypadek wzrastania niepokojów społecznych jest przygotowane inne lekarstwo - "demokratyczny cesaryzm"(s. 99). Oto w demokratycznych wyborach dojdzie do władzy pozornie silna jednostka. Chociaż Staniszkis nie precyzuje to na myśl przychodzi nam Lepper, który miał chyba pełnić taką rolę ale po zmianie układu i dzięki "logice globalnej" (prawdopodobnie z amerykańskim współczynnikiem humanistycznym ...) przychodzi kolej na "prawicę" i Kaczyńskiego.

Wprowadzona na początku "transformacji" i zmieniana kilkakrotnie ordynacja proporcjonalna pozbawia możliwości powstania opozycji antysystemowej. Gdyby Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych wygrał już na początku, w 1992, to może powstrzymano by działania "globalizacji", ale co pomoże w 2004?

Prof. socjologii potwierdza bowiem starą prawdę, iż demokracja burżuazyjna oznacza władzę kapitału finansowego pisząc, iż 2000 roku rzeczywistą władzę przejął Narodowy Bank Polski. Balcerowicz upłynnił kurs złotego, a potem pozbawił rząd wpływu na politykę kursową. Dlatego w 2001r. spokojnie sprzedano papiery wartościowe, za 70,4 miliarda złotych, by 91,4% tej sumy poświęcić na wykup wcześniejszych długów; a rok pó?niej ze 120 miliardów wpływów, na ten sam cel poszło 70% (s. 109). Pamiętajmy, że owe wirtualne cyferki to nasze szpitale, praca, bezpieczeństwo ...

Jesteśmy dziś świadkami obumarcia postkomunizmu. Polska jest już przygotowana jako lenno dla władcy. Staniszkis konstatuje, że komunizm błędnie rozpoznając rzeczywistość, poprzez postkomunizm, stał się "łatwym (...) łupem globalizacji". Pod koniec 2004 roku możemy uzupełnić, iż po sprzedaniu ostatniego, dużego banku - PKO, stajemy się neokolonią, której drenaż dopiero się zaczyna. Jak bowiem szczerze przyznaje laureatka Nagrody Fundacji Na Rzecz Nauki Polskiej nasza ojczyzna "stała się zasobem we współzawodnictwie między krajami rozwiniętymi" (s. 118), a więc pionkiem na Wielkiej Szachownicy - koncepcji geopolitycznej autorstwa Zbigniewa Brzezińskiego (por. Zbigniew Brzeziński, Wielka szachownica: główne cele polityki amerykańskiej; z ang. przeł. Tomasz Wyżyński, Warszawa : Świat Książki, 1998). Dlatego zasadny jest wniosek, iż Naród polski stanowi dziś własność prywatną przechodzącą z rąk do rąk różnych kapitalistów - mniejszych lub większych książąt i baronów. A nie chodzi tu bynajmniej o grę pojęciowa, którą uprawia pani profesor pisząc, iż "niewidzialna ręka globalizmu" zlikwidowała "niewidzialną rękę rynku", ale o fakt, iż majątek zawłaszczony Polakom przez wyra?nie proniemieckiego Kulczyka mają przejąć siły proamerykańskie przygotowujące się do objęcia władzy, które dadzą nam prawdziwy "POPiS" wyzysku przez obcych! Zapowied? stanowi przyznanie Tadeuszowi Mazowieckiemu nagrody Jana Nowaka - Jeziorańskiego za "myślenie o państwie kategoriami dobra wspólnego". Ten ostatni przypomniał na czym owo "dobro wspólne" polega: Polska potrzebuje "Nowego Balcerowicza"! - zagrzmiał niczym ponadnarodowy wieszcz Nowak -Jeziorański w święto niepodległości. Otwórzcie się (jeszcze szerzej!) na MAMONA! Na opis współczesnej ojczyzny Mamona - USA, a także innych państw zachodu prof. Staniszkis poświęca cały rozdział.

Przednowoczesna polityka prowadzi Stany Zjednoczone do zwycięstwa w walce o globalne panowanie. Składa się na nią antyideologiczność połączona z silnym poczuciem lokalności. Dlatego, uważajcie konserwatywni i liberalni czciciele USA, w Ameryce nie ma "pożywki dla ideologii liberalnej", bo liberalizm jest wytworem "nowoczesności", opartej na "rozumie", a nie dominacji "bezrozumu", który głównym argumentem czyni siłę; ani także warunki "nie tworzą gruntu dla konserwatyzmu" (s. 122) - nie ma bowiem co konserwować!

Co zatem dzieje się w "ojczy?nie światowej demokracji"?

Stany Zjednoczone miały niedawno nie lada problemy.

Koniec "zimnej wojny" wygaszając idee "walki z komunizmem", zastopował kryzys pozwalający na krucjatę. A że idee odgrywają ważną rolę, nastąpiło wycofywanie się Japonii i Niemiec z płacenia "podatku demokratycznego" na rzecz amerykańskiej armii;

Pełzała federalizacja wewnątrz państwa. Orędownikiem przesunięcia władzy z centrum do poszczególnych stanów był zwłaszcza Sąd Najwyższy.

Szczęśliwie nastąpiło "wielkie przebudzenie" (dodajmy: "dzieci Mamona") - 11 września 2001! (s. 135). Pojawiła się idea kryzysowa - "wojna z terroryzmem", która pozwoliła przekształcić się prezydentowi w "przywódcę"; obywatelom stanąć na baczność; i przywrócić władzę centrum. Wreszcie moralnie usprawiedliwieni Amerykanie mogli ruszyć na światową misję szerzenia demokracji! To, co Staniszkis nazywa "przednowoczesną polityką" należy raczej utożsamić z faszyzmem, czyli systemem społeczno - politycznym, w którym władzę sprawuje jedna partia i jej "wódz" - niekwestionowany przywódca narodu. Wszyscy nie zgadzający się z tym system, lub będący członkami narodów uznanych za wrogie, lub "niższe", są poddawani eksterminacji (por. A. Karpiński., Słownik pojęć filozoficzno - socjologicznych, Gdańsk 2001, s. 38).

Z książki możemy odczytać prawne uzasadnienie faszyzmu amerykańskiego. Otóż wg USA być suwerennym państwem tzn. być "chętnym i godnym" ("willing and able") do bycia uznanym przez społeczność międzynarodową, czyli... USA. Świat USA jest czarno/biały. Jest tylko dobro i zło. Nie jesteś "chętny" (co poziomem kultury przypomina filmowe teksty "zboczeńców" do "prostytutek") to znaczy jesteś "zły". A skoro zły to i nie suwerenny. Terytorium twojego narodu jest więc "otwarte", czyli "do zajęcia", bo przecież leży na "osi zła". Dzięki lekturze dowiadujemy się więc dlaczego w Polsce wołają tak głośno o "politykę otwartości"! Zresztą "Coalition of Willing" to oficjalna nazwa obecnej koalicji krajów sprzymierzonych z USA w Iraku i jednocześnie podtytuł filmu "Fahrenheit 911" Michaela Moore'a. Willy w slangu anglosaskim oznacza penis, którego to organu "nieustająca potrzeba" doskonale odzwierciedla nastawienie naszej "koalicji chętnych" do całego świata: "albo będziecie chcieć (mieć nas u siebie) albo gwałtem (w was) wejdziemy" (Or you are willing, or we rape you). Czystka we władzach USA po reelekcji Bush'a stanowi przygotowanie do kolejnej tury gwałtów - ataku na Iran i Syrię.

Wg polskiej socjolog przepoczwarzone USA stają się dzisiaj neoimperium, które charakteryzuje:
deficyt polityki;
amoralistyczna etyka;
małą rola biurokracji (choć w innym miejscu Staniszkis piszę o tym, iż za władzą Busha kryje się siła centralnej biurokracji powiązanej z sektorem militarnym);
kontraktualny (biznesowy), a nie absolutystyczny charakter władzy;
elastyczność w podejściu do systemu federalnego; (s. 123-124).
Imperium to już nie jest hegemonia; nie można go utożsamiać z państwem USA. Przypomina raczej huragan, raz rozpętany wir, który nie może się zatrzymać dopóki nie połknie wszystkiego. Żywioł "niedemokratycznej demokracji" nie toleruje żadnej neutralności. Powstrzymanie się od akcji oznaczałoby podważanie jego tożsamości.

Uzupełniając wywody polskiej socjolog wydaje się, że nową, dziedziczną dynastią władców świata będzie rodzina Bush'ów. Występuje jednak ważna różnica między nowym i starym feudalizmem. Jeżeli w średniowieczu król był boskim namiestnikiem na ziemi, to współcześnie jest on tylko wyrazem boga ziemskiego. Tego samego, o którym pisał Karol Marks w artykule "W kwestii żydowskiej": "Jak jest świecka podstawa żydowstwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz." I to właśnie ten "bóg wolnego rynku" na siłę chcę się "zaopiekować" całym światem - i Białoruś, i Chiny, i Wenezuela, no i Arabowie muszą się nawrócić. Na wiernych czeka raj. Tak np.: zbawieni. Polacy czują przecież wdzięczność za doznaną "łaskę" i "objawienie", które nastąpiło w 1989. Smucą się, że wielkiemu "przyjacielowi Polski" - prezydentowi Reaganowi mogą odpłacić tylko poprzez nadanie jego imienia ulicy.

Gdyby więc profesor socjologii pokusiła się o uzupełnienie "władzy globalizacji" i "globalnej logiki" o współczynnik humanistyczny - kategorię ukutą przez Floriana Znanieckiego, to automatycznie pojawiłoby się społeczne ?ródło zjawiska - finansjera jako kreator procesu globalizacji! Czy to oznacza, ze Nagrody Na Rzecz Nauki Polskiej są przyznawane za ignorancje? Absolutnie nie! Ujawnienie roli kapitału finansowego automatycznie zmusiłoby czytelnika do powtórzenia za Marksem: "Otóż właśnie! Emancypacja od handlu i pieniądza, a zatem od praktycznego, rzeczywistego żydowstwa byłaby autoemancypacją naszych czasów" (Karol Marks, W kwestii żydowskiej, MED, t. 1, s. 450). Lecz za takie wnioski fundatorzy w kapitalizmie nie nagradzają...

Dla dopełnienia struktury potrzebna jest jeszcze władza duchowa. Staniszkis milczy tu jak grób. Tymczasem swoje miejsce na powrót zajmuje Watykan. Panowanie ekonomiczne i polityczne musi wszak dopełniać ideologiczne. Dlatego Jan Paweł II kanonizował ostatnio Karola Habsburga. I nie łud?my się, iż z sentymentu po ojcu służącym w cesarskiej armii! Pojęcia monarchii i arystokracji odżywają na nowo i jak upiór powracają na arenę dziejów ku nieszczęściu narodów. Przecież feudalizm to epoka, w której Kościół Katolicki miał się nie najgorzej...

Według autorki państwa europejskie, a zwłaszcza główni oponenci - Niemcy i Francja nie mogą przeciwstawić się neoimperium. Czeka ich marginalizacja. Jedyną alternatywą dla świata są rosnące w siłę Chiny. Staniszkis marginalizuje rolę Rosji uznając ją za wasala USA. Ale czy widoczna ostatnio faszyzacja Rosji (podporządkowanie gubernatorów centrum, retoryka militarna) jest gestem jej poparcia, czy obrony wobec faszyzacji USA? Jeżeli prawdą jest, że Putin jest "osobistym przyjacielem" prezydenta Bush'a, to skąd taka zażarta walka o Ukrainę?

Co pozostaje peryferiom (np.: Polsce), owej "reszcie świata"? "Jej jedynym narzędziem będzie terroryzm, choć miejmy nadzieję, mniej --nowoczesny niż obecnie--". (s. 159). Pani prof. zapomina jednak, o tym co pisała kilka stron wcześniej - ponad 50% Polaków żyje na minimum socjalnym! A głodny człowiek nie myśli przecież w jaki sposób ma zdobyć jedzenie ... Wydaje się nam raczej, iż nastąpi nawrót nacjonalizmu jako idei obronnej wobec agresji neoimperium. I tak jak feudalizm doprowadził do powstania nowożytnych narodów tak neofeudalizm odrodzi narody na wyższym stadium rozwoju historycznego - epoce bez kapitalizmu! Takich wniosków skierowanych w przyszłość nie wygłasza jednak znana socjolog.

Klasa właścicieli środków produkcji panuje już nad światem. Głównie dzięki politycznemu instrumentarium w postaci neoimperium USA. Ale nie osiągnięto jeszcze władzy nad "duchem" poszczególnych narodów, a więc stanu hegemonii. Dlatego należy sięgnąć po nowe środki, gdyż kultura zachodnia, a zwłaszcza ta europejska jest niezdolna do odpowiedzi na współczesne wyzwania (czyli walkę o dominację nad światem). Fundament Europy tworzą: a) logika grecka i racjonalność formalna; b) aksjologia judeo - chrześcijańska (podział: dobro -zło); c) przeświadczenie, że piękno i siła to dwa różne porządki. Ten fundament wyra?nie się chwieje.

Dlatego Staniszkis wydaje się ratować kapitalistyczny świat Zachodu. Wskazuje na wartość chińskiej filozofii władzy jako antidotum. Porównuje: w kulturze europejskiej podmiot jest punktem wyjścia, a u Chińczyków punktem dojścia; w Europie chodzi o zdobycie pewności, a na Wschodzie utwierdzenie się w wątpieniu, (co pozwala na ciągłe redefiniowanie sytuacji i lepsze rozeznanie w globalizacji); Europejczyk ogranicza się do rozumu i racjonalności, podczas gdy Chińczyk myśli całościowo. Stąd wniosek: nadszedł koniec europejskiego paradygmatu myślenia. Jeżeli nie powstanie nowy, Europa zginie!

Na nowo narodzona Europa potrzebuje także nas. Ratunkiem dla Polski wedle Staniszkis jest rozpłynięcie się w Unii Europejskiej. Musimy uznać swój kraj za peryferie Europy, a wtedy nastąpi "przywrócenie sensu kosztem bolesnej zmiany tożsamości" (s. 81). Hegemonia wymaga, by partykularny interes klasy panującej był prezentowany jako interes całego społeczeństwa. Dlatego pani profesor nakreśla wizję nowego człowieka.

Nowy Polak - Europejczyk będzie "istotą multiplikującą", posiadającą "rozum transwersalny", a więc umiejętność wcielania się w różne paradygmaty - naukowy, religijny, estetyczny. Jak nam się wydaje, przykład funkcjonowanie multiplikującego podaje artykuł "Neokonserwatyści gotowi na drugą kadencję Busha" w czasopiśmie "Pacific News Service" z 3 listopada br., autorstwa antropologa Jannie R. Wedel. Analizuje ona taktykę neokonserwatystów - według schematu nazwanego przez nią "flex players". Porównuje neokonserwatystów do aparatczyków w państwach satelickich Związku Sowieckiego. Ludzie ci specjalizują się w zacieraniu granicy między sprawami państwowymi i prywatnymi. Wiedzą, jak omijać regulacje prawne, tak aby pozycja wybranych przedstawicieli ludności była osłabiana na korzyść korporacji, przemysłu zbrojeniowego i elity politycznej.

Wedel pisze, że swego rodzaju "flex grupy" tworzyły się w byłych państwach satelickich Związku Sowieckiego po 1989 roku, kiedy prywatni ludzie przejmowali za bezcen firmy i zasoby państwowe. W Polsce gracze ci pełnili po kilka ról naraz - a więc byli doskonałymi istotami multiplikujacymi! - jednocześnie jako urzędnicy, konsultanci prywatni lub przedstawiciele firm działających w tej samej dziedzinie. Gracze ci zjawiają się w rozmaitych "wcieleniach", zawsze zdolni służyć swoim celom mimo zmieniających się warunków, czy to w upadających państwach komunistycznych, czy też w bardziej stabilnych Stanach Zjednoczonych, gdzie czołową "flex grupę" stanowią neokonserwatyści. Czy prof. J. Staniszkis niczym nadworny pieśniarz nie wskazuje "ludowi", iż cnoty "Króla" należy naśladować? (por. prof. Iwo Cyprian Pogonowski, Zwolennicy imperium przy sterze USA, "Nasz Dziennik", 12 listopada 2004)

Lektura Władzy globalizacji przywołuje starą prawdę, iż historia lubi się powtarzać. Niestety zamiast wieszczonego przez Marksa komunizmu nastąpi nawrót do feudalizmu. Czy ten kapitalistyczny neofeudalizm ponownie pogrąży ludzkość na wieki? Czy wizja Prof. Staniszkis mówiąca o nieuchronnym powstaniu społeczeństwa hobbesiańskiego jest jedyną drogą dla ludzkości? Czy nie ma klasy społecznej, która wyzwoli nas od tego systemu? Taka klasa istnieje. Stanowią ją ludzie pracujący przy obsłudze nowoczesnych technologii - informatycy, elektronicy, menagerowie, specjaliści. Dzisiaj stanowią już najważniejsze ogniwo pomnażania kapitału. Jednocześnie pozostają siłą roboczą zatrudnianą i wyzyskiwaną przez kapitał - marksowską "klasą w sobie" jeszcze nie świadomą wspólnego interesu i wspólnego wroga! Dlatego świadomość i wiedza grają ogromną rolę! A "król" nie śpi. Kapitał zdaje sobie sprawę, iż własny wytwór może podciąć jego korzenie. Dlatego opłaca twórców "nowego człowieka". Stąd odpowiadającą kapitałowi rzeczywistością jest postmodernistyczny feudalizm, który likwidując tożsamość narodową i sferę polityki sprowadzi ludzi do multiplikujących się przedmiotów wyzysku. Będziemy więc mogli pracować zgodnie z "logiką globalną", a więc nie dla siebie, a na "wielkich budowniczych imperium" czekają nagrody, np. od różnych fundacji.

Rysuje się alternatywa. Czy nie przeszkadzać w rozwoju multiplikującego, jednowymiarowego człowieka kapitalizmu? Liczyć, że jakimś sposobem wyzwoli się z kajdan systemu, zdolny do wszechstronnego rozwoju człowieczeństwa (H. Marcuse pyta, czy jest to w ogóle możliwe. Por. Marcuse H., Człowiek jednowymiarowy. Badania nad ideologią społeczeństwa przemysłowego, tekst opracował i wstępem poprzedził W. Gromczyński, przekł. S. Konopacki, PWN, Warszawa 1991). Czy raczej, nie czekając na kolejne ruchy monarchy - Wielkiego Kapitału, podważyć jego nieludzką istotę? Powstrzymać nową formułę wyzysku - już nie tylko walki o materialny świat, ale i znacznie okropniejszą - ekspansji w głąb ludzkiego ducha, kreacji nowej, niewolniczej tożsamości. Odpowied? narzuca się sama.

4 styczeń 2007

Goska 

  

Archiwum

Albanizacja Polski
maj 4, 2006
Renata Rudecka-Kalinowska
O przestępczym wymiarze sprawiedliwości tylko dla cierpiacych na bezsenność...
luty 19, 2004
wróg Okrągłego Stołu
Erotyczna Solidarność
wrzesień 6, 2005
Sensacje dla prostego ludu
lipiec 13, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Verheugen wzywa Czechów uczynią gest pojednania
lipiec 2, 2002
PAP
Jasna Mowa D?więku
sierpień 29, 2006
Zygmunt Jan Prusiński
POLSKA - UNIA 19
listopad 24, 2002
Prof. Jerzy Nowak
Seks polityków i artystów
sierpień 13, 2007
Tadeusz Oszubski
Brońmy się przed zdradą
czerwiec 30, 2004
Marek Kamiński
Artykół cenzurowany:``89
sierpień 2, 2006
Marek Olżyński
Alek czyli głupi Jaśko
wrzesień 16, 2003
Artur Łoboda
Balcerowicz i gospodarka
listopad 29, 2002
Artur Łoboda
Rudolf Giuliani mianował kolejnych trzech Żydów na swoich doradców
październik 14, 2007
BIBULA
Jeszcze tylko jedna przegrana...
czerwiec 18, 2006
Marek Olżyński
Unijne statki dla unijnych pracowników
maj 29, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Irena Sendlerowa nie żyje
maj 12, 2008
PAP
"Kolonie Tortur Putina" i Tortury w USA i w Polsce.
luty 12, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Koszty kapitulanctwa (2)
czerwiec 18, 2003
prof. Jerzy Robert Nowak
Nietakt reklam
wrzesień 7, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
„Artystom wolno masy robić na szaro”
maj 17, 2008
Dariusz Kosiur
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media