Polskie powstania narodowe cechował całkowity brak odpowiedzialności i beztroska improwizacja.
Ale byłem świadkiem doskonale zaplanowanej rewolucji - która wedle wszelkich przesłanek logiki miała szanse powodzenia. A jednak upadła.
Dziesięć lat temu byłem w Barcelonie.
Odrębność tego miasta w stosunku do reszty Hiszpanii jest aż nadto wyraźna. Zamieszkuje je grupa etniczna Katalończyków, którzy są potomkami trzech głównych ludów: Iberów, Greków i Celtów.
Od zawsze czują swoją odrębność w stosunku do Hiszpanów i przez stulecia dążyli do niepodległości.
Wojna domowa w Hiszpanii była między innym skutkiem Katalońskich dążeń niepodległościowych.
Kiedy byłem w Barcelonie 10 lat temu - w najlepsze trwały przygotowania do uniezależnienia Katalonii od Hiszpanii.
Jedną z metod działania było nagłaśnianie odrębności kulturowej Katalonii.
Co roku kilkuset Katalończyków urządzało w różnych miastach Europy "Święto Katalonii".
I tak było w Krakowie 2010. roku.
Obserwowałem tych ludzi i odnoszę dziś wrażenie, że widziałem wśród nich późniejszego przewodniczącego Autonomii katalońskiej Carlesa Puigdemonta, którego dziś trzymają w więzieniu i sądzą za dążenia niepodległościowe.
Doprowadził on bowiem do przeprowadzenia 1 października 2017 roku referendum w sprawie niepodległości Katalonii.
Aby znaleźć zagranicznych sojuszników Katalończycy założyli nawet partię "Demokratyczna Europejska Partia Katalonii".
Można by pomyśleć, że "demokratycznej" rzekomo Unii Europejskiej takie inicjatywy są dopuszczalne.
Nic bardziej mylnego!
Oderwania od Serbii mogą domagać się Albańczycy - bo to służy interesom niemieckim. Ale niepodległość Katalonii już nie wchodzi w rachubę.
Po wypowiedzeniu się większości Katalończyków za niepodległością, władze w Hiszpanii wysłały oddziały specjalne, które okupowały Katalonię - po aresztowaniu wielu jej przywódców.
Carles Puigdemont uciekł za granicę, ale został aresztowany w Niemczech - za rzekomą "defraudację środków publicznych". Tą rzekomą "defraudacją" miały być koszty przeprowadzenia referendum niepodległościowego.
W "demokratycznych" Niemczech niepodległość nie-sojuszników jest niedopuszczalna.
Gdyby Anglicy byli równie słabi - jak Katalonia, to jestem pewien że Junkery, Makrele i inni euronaziści z pewnością nasłaliby na nich Luftwaffe tak - jak wcześniej bombardowali Serbię.
Unia Europejska to banda mafijna - która rozmawia tylko z silnymi, a słabym wydaje rozkazy.
Ktokolwiek by chciał niepodległości Polski względem Unii Europejskiej, musi sobie zdawać sprawę, że skończyć może tak - jak przywódcy Katalonii.
Trzeba wiedzieć, że od Traktatu Lizbońskiego tzw. Unia Europejska posiada pełną osobowość prawną, czyli nie jest już quasi federacją niepodległych państw, a odrębnym bytem.
Potwierdza to choćby lista uczestników G - 20 w Argentynie, gdzie jednym z podmiotów jest właśnie Unia.
Na marginesie można powiedzieć, że wszystkie argumenty powoływane przez tuby propagandowe obecnego rządu, a dotyczące sporu przed Trybunałem w Sztrasburgu o polskie sądownictwo, dotyczyły czasów przed Traktatem Lizbońskim.
Czyli, poprzez podpis pod Traktatem pzypieczętowaliśmy likwidację prawną Państwa Polskiego, a sygnatariusz traktatu w naszym imieniu, został zlikwidowany w zakresie przynajmniej bytu w przestrzeni publicznej, z dniem 10 kwietnia 2010r., a więc w miarę szybko.
Więc porównywanie Kosowa do Katalonii jest błędne po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
Tym niemniej N I K T oficjalnie nie ukrywa tego co czyni, to tylko my ulegamy złudzeniom.
2018-12-03
Magellan
Trzeba spojrzeć jeszcze głębiej. Niedawno czytałem, że w Niemczech zabroniona jest edukacja domowa, podobnie jak w Korei Północnej i na Kubie. Jeśli to prawda to korelowałoby to z okupacją Niemiec przez USA po wojnie (stałe bazy) i tym, że ponoć wszystkie media w Niemczech, a także system edukacyjny od 1949r. zostały oddane pod pełną kontrolę USA do roku, co najmniej 2048.
Skoro tak, to to co się dzieje w Polsce obecnie to nie jest konflikt na linii USA - Niemcy, a jedynie konflikt pomiędzy frakcjami w USA. Pytanie kto rządzi w USA i na ile jest to państwo "teoretyczne".
Niemcy, a szczególnie poszczególne cechy osobowościowe ludów, które składają się na to pojęcie, były w przeszłości wykorzystywane przez różne "siły", że tak to ujmę do wzniecania rozmaitych konfliktów i rewolucji i zapewne tak jest i teraz.
W istocie, według mnie są oni, globalnie rzecz ujmując, większymi ofiarami "historii", aniżeli Polacy.
Byli mocniej podpuszczani i mocniej, jak to w Małopolsce mawiają dofutrowywani.
2018-12-03
Magellan
ps
to wydaje się być ciekawe. zaczerpnąłem u Zygmunta Białasa na salonie 24. Autor wydaje się być stonowany i stosunkowo dociekliwy.
"Wszystkie wojny zainicjowane lub wspierane przez establishment amerykański – od okupacji Iraku w 2003 r., drugiej wojny izraelskiej w Libanie w 2006 r., zmiany rządu w Syrii w 2011 r. i okupacji jednej trzeciej Iraku w 2014 r. – zakończyły się niepowodzeniem, nie zdołały wystarczająco podsycić ognia sekciarskiej wojny pomiędzy sunnitami i szyitami na Bliskim Wschodzie. Niepowodzenie tej strategii popchnęło amerykański establishment do realizacji dwóch nowych pomysłów:
– po pierwsze, wykorzystania mediów do ujawnienia zamiarów Arabii Saudyjskiej, by zaszkodzić irańskiej gospodarce i zamordować jej dowódców wojskowych;
– drugim jest promowanie i reklamowanie "arabskiej (sunnickiej) armii NATO”.
Celem jest utrzymanie przy życiu tej sekciarskiej wojny".
mój komentarz.
Od pewnego czasu Arabia Saudyjska zaistniała w "naszych" mediach, co sygnalizowałem we wpisach dotyczących jej relacji z Iranem. Po drugie nigdy nie przyszło mi do głowy - a to oznacza poważne ograniczenia własne - że napływ "nachodźców" może nie dotyczyć Europy, a w istocie Bliskiego Wschodu.
Może ten wpis mieć większą treść niż nam się wydaje.
Z drugiej strony należy spojrzeć globalnie na istnienie schizmy w Chrześcijaństwie i Islamie i jak wyznawcy tych religii, w ramach rozgrywania schizm są pozycjonowani i polaryzowani.
I pytanie do Gospodarza, jako znawcy kwestii żydowskich: jakie schizmy funkcjonują w Judaizmie i ile ich jest?
2018-12-03
Magellan
to jeszcze by się dodatkowo składało.
Żorżeta, bowiem powiedziała, że atakiem - przed którym w USA nas nie obroni - na media, jest nawet wymiana prezenterów!!.
To określa nam zakres W Y T Y C Z O N E J "suwerenności" i dodatkowo na jak wysokim szczeblu są ustalane nominacje na tychże prezenterów.
Teraz nie dziwię się ich zadęciu i gigantycznemu, okazywanemu ostentacyjne poczuciu wyższości, wobec społeczeństwa. vide Lis, Stokrotka, Mann - aczkolwiek on wykazuje pewne cechy autodystansu, ale zapewne jedynie zewnętrzne - itp.
Oni po prostu są zapewniani, że ich nominacje pochodzą w wyżej uplasowanego źródła, aniżeli nominacje władz wybieralnych, czyli parlamentarzystów i administracji publicznej, oczywiście z wyłączeniem sędziów.
A więc 2 : 2. Parlament i władza wykonawcza pochodzą z nadania umocowanego niżej, aniżeli media, w tym owi prezenterzy i sędziowie.
Pytanie kto umocowuje władzę realną ponad tymi czterem podmiotami?