|
Shalom - pokój, którego nie ma
|
|

Zanim, w 1962 roku dokonano remontu ulicy Szerokiej, likwidując "kocie łby" - pamiętające być może nawet czasy Iserlesa Remu, prawie każde miejsce przypominało o nieodległej tragicznej przeszłości.
Zrujnowana Stara Synagoga i Bożnica Popera, rozlatujące się budynki i strach przed językiem niemieckim.
Z drugiej strony słońce i wiara w przyszłość - wiara, że po koszmarnych lekcjach przeszłości ludzkość nigdy nie dopuści do powtórzenia błędów nienawiści pomiędzy rasami.
Mieszcząca się przy ulicy Wąskiej - szkoła podstawowa była w latach wojny miejscem przetrzymywania ludzi, wysyłanych pó?niej do obozów koncentracyjnych.
Jeszcze z końcem lat dziewięćdziesiątych, podczas remontu przyległego budynku, w którym znajdowała się w czasie wojny siedziba Granatowej Policji (obecny NFZ), znaleziono na strychu grypsy i listy pożegnalne do bliskich, napisane przez ludzi, oczekujących na najgorsze.
Nie byli to Żydzi, ponieważ ci, już w 1941 roku zostali wyrugowani z Kazimierza do Łagiewnik a pó?niej do getta w Podgórzu.
W ramach wszechobecnego - w latach 60. "kultu zagłady", organizowano apele i spotkania przypominające młodzieży niedawną tragedię narodu polskiego. Ze względów ideologicznych nie rozróżniano Żydów od Polaków.
Pewnego dnia, do mojej klasy, mieszczącej się we wspomnianym budynku przy ulicy Wąskiej, zaproszona została matka koleżanki, która miała opowiedzieć o swoich tragicznych przeżyciach z czasów wojny.
Jako kilkunastoletnia dziewczyna trafiła do obozu w Oświęcimiu, gdzie znalazła się w grupie dzieci poddawanych "eksperymentom medycznym". Każdego dnia myślała, że to już koniec.
Przeżyła.
Ale mając niespełna 30 lat wyglądała na sześćdziesięcioletnią kobietę.
Nie chcieliśmy w tamtych czasach słyszeć o wojnie. Jej ślady były wszechobecne, a propaganda komunistyczna dodatkowo wykorzystywała tragiczną przeszłość do celów politycznych.
Pó?niej dotarło do mnie wiele szczegółów z czasów wojny, kiedy - co trzeba wyra?nie podkreślić - wielu Polaków zachowało się hańbiąco.
(Niestety, żyło i w dalszym ciągu żyje wśród nas wiele szumowin.)
Zrozumiałem również, że to w pierwszym rzędzie Żydzi poddani zostali całkowitej eksterminacji a więc mordowi mającemu na celu fizyczną likwidację narodu. My mieliśmy być mordowani stopniowo - jak niewolnicy.
Poznanie tragicznych wspomnień Żydów z czasów II wojny spowodowało, że z dużą tolerancją podchodziłem do mijania się z prawdą, przejawiającego się w wielu publikacjach.
Myślałem sobie - to Naród strasznie okaleczony. Potrzebuje czasu na zabli?nienie.
Ostatnio zadaję sobie jednak pytanie : ile czasu potrzeba na wyleczenie. Czy naród który zaczyna kąsać wszystkich dookoła jest narodem zranionym, czy narodem niepoczytalnym?
Wtedy, w latach 60., stojąc naprzeciw Starej Synagogi, pomyślałem, że to miejsce, zapomniane przez wszystkich, stanie się kiedyś ważną częścią Świata.
I jest tak dzisiaj, kiedy w ramach Festiwalu Kultury Żydowskiej ściągają zarówno z Polski, jak też całego Świata tłumy ludzi, by przez chwilę poczuć nastrój święta i radości. Wprowadzeni w chasydzki trans chcą poczuć błogie ukojenie.
Niestety, wraz z artystami i turystami pojawiają się podejrzane indywidua. Jak choćby przedstawiciele sekty "Lubawicze", czyhający na potencjalną ofiarę. Jej członkowie zasiadają we wszystkich najważniejszych organach Stanów Zjednoczonych i to oni są autorami planu wojny totalnej z islamem, w tym również ataku na Irak.
Kiedy więc Janusz Makuch w wyreżyserowanym geście krzyczy do mikrofonu "Shaloom", zastanawiam się dla kogo zostało stworzone to przedstawienie, w którym uczestnicy Koncertu Finałowego FKZ stają się tylko nieświadomymi statystami.
Jeżeli znaczną część ulicy Szerokiej okupuje telewizja, blokując uczestnikom swobodę poruszania to nieodparcie nasuwa się wrażenie, że w trakcie Koncertu Finałowego są ważniejsi od widzów.
Jeszcze pięć lat temu .....
Jeszcze pięć lat temu, zanim do Festiwalu przykleił się prostacki II program Telewizji Polskiej, Festiwal miał smak nostalgii i prawdziwego szacunku dla przeszłości.
Dziś jest to jedynie wielki geszeft, który w eleganckim opakowaniu sprzedaje ludziom marzenia.
Kolejna uwaga nasuwa się kiedy Janusz Makuch pozdrawia drogą satelitarną Szewacha Weisa - byłego ambasadora Izraela w Polsce.
Czy w swoim kraju profesor Weis równie gorliwie walczy z pogardą do Polaków? Czy walczy z oszczerczym - półoficjalnym stanowiskiem edukacji Izraela : że to "Polacy byli prawdziwymi sprawcami holokaustu Żydów?
Dzień wcześniej izraelscy żołnierze zamordowali kilku palestyńskich chłopców - kamieniami wyrażającymi swą nienawiść do agresorów. Toteż powtarzane przez uczestników Koncertu Finałowego słowo "pokój" (shalom) przypomina mi pierwszomajowe transparenty (Pokój, Mir, Peace, Pax) z czasów komunizmu, które kazano nieść sterroryzowanym robotnikom. Nieświadomym, że za tymi hasłami kryje się zbrojenie i spisek dążący do zdestabilizowania możliwie dużej części Świata.
Pięć lat temu, kiedy sami twórcy Festiwalu nie bardzo wiedzieli jak nazwać jego formułę, napisałem, że "jest to najpiękniejszy hołd złożony wielkiej żydowskiej kulturze tworzonej przez 700 lat na ziemi polskiej". Kulturze, w sposób bestialski zniszczonej przez "cywilizowanych" Niemców.
Z upływem lat wypadałoby zrobić choć jeden krok do przodu. Artyści z coraz większą wirtuozerią wykonują swoje koncerty, ale za wzrostem ilościowym Festiwalu nie postępują przewartościowania jakościowe.
W efekcie Festiwal przypomina wielką "cepeliadę" - wygrzebywanie z zakamarków przeszłości towaru, który dobrze się sprzedaje. A Janusz Makuch w kółko powtarza, że koncert finałowy "to hołd złożony wszystkim tym, którzy przez ponad 700 lat mieszkali na Kazimierzu", popełniając podstawowy błąd. Żydzi zostali wygnani na Kazimierz po 1494 roku.
Gdyby przyjąć, że jednak ja ?le zrozumiałem intencje Makucha to chciałbym zapytać: gdzie elementy kultury chrześcijańskiej, która bez wątpienia ma na Kazimierzu ponad 700 letnią tradycję.
Błędów Makucha nie chce popełniać Stanisław Krajewski, który - korzystając z Festiwalu, przeszedł przyspieszony kurs historii Żydów na Kazimierzu. Być może w przyszłości nie będzie robił z siebie podobnego błazna jak pewien (żydowskiego pochodzenia) pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wmawiający mi, że Synagoga Remuh nie znajduje się przy ulicy Szerokiej. Choć nie potrafił powiedzieć przy jakiej to ulicy znajduje się wspomniana Synagoga.
Wydaje mi się, że znam wielką żydowską kulturę, która uży?niła również moją osobowość.
Nie zauważam jej śladów w ostatnich edycjach Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie.
Być może, to co najcenniejsze, już dawno odeszło od Żydostwa pozostawiając tylko folklor i geszeft.
|
|
6 lipiec 2004
|
|
Artur Łoboda
|
|
|
|
Na Zachodzie bez zmian
wrzesień 13, 2003
przesłała Elżbieta
|
Znakomity człowiek, ale...
sierpień 19, 2003
MOTO
|
Taksa turystyczna w Krakowie jednak legalna
luty 21, 2005
|
Jankowski: Wysadzenie wież WTC pretekstem do wojny o ropę
luty 19, 2008
Zbigniew Jankowski
|
21 postulatów Solidarności które wynegocjowano strajkami sierpnia roku 1980
sierpień 28, 2005
Adam Sandauer
|
Szpilkami rozpalają facetów
luty 2, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
tytulik
listopad 5, 2006
ja
|
Uczciwy demokrata doszedł do tych samych wniosków co ks.Jankowski
maj 13, 2005
czytelnik
|
Zniszczenie Świata
listopad 12, 2004
|
"Goebels Roku 2003"
luty 7, 2004
Zaprasza.net
|
Obrazu obraza
luty 13, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
UWAGA BLOKUJA!!!
listopad 4, 2007
Niepokorny
|
Kiedy kurator działa inaczej
marzec 15, 2006
Marek Olżyński
|
HEROINA à la Newsweek – moda marynarzy i artystów
styczeń 24, 2007
Zbigniew Jankowski
|
Jak kali.... to ?le, jak Kalego..........
lipiec 16, 2002
PAP
|
Kariera kasjera
wrzesień 20, 2002
MARCIN PRZEWO¬NIAK http://www.zw.com.pl
|
Przewalanka w Polsce i w Rumunii, czyli paczki niespodzianki
grudzień 2, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Prawybory w Krakowie
kwiecień 27, 2003
Eugeniusz Sendecki
|
"Powstań Polsko zrzuć kajdany..."
maj 12, 2003
przesłała Elżbieta
|
Wesołych Świąt
kwiecień 19, 2003
|
więcej -> |
|