|
Polityka Busha a Polska
|
|
W 1989 roku wydawało się, że prezydent George Bush (senior) prowadzi wobec Polski politykę pragmatyczną, liczącą się z potęgą ZSRS, ale strategicznie nakierowaną na odzyskanie przez naród polski niepodległości i demokracji. W takim kontekscie oceniano zachowanie prezydenta Busha, gdy 9 lipca 1989 roku osobiście wylądował w Warszawie, żeby Jaruzelskiego - "sowieckiego generała w polskim mundurze" - pomóc przeforsować na prezydenta. Dwa lata pó?niej tę samą politykę Bush zastosował wobec Iraku. Po wyzwoleniu Kuwejtu pozostawił Saddamowi władzę nad zniewolonym narodem irackim.
Pomijając przedmiotowe traktowanie Polaków, można spytać, dlaczego władzę nad nami zastrzeżono dla postkomunistów? Husajn był narzędziem presji na Iran, ale postkomuniści są wobec Rosji cukierkiem, nie narzędziem odstraszania.
Od 2003 r. porównanie pomiędzy stosunkiem USA do Iraku i do Polski wypada na naszą niekorzyść (choć oczywiście sytuacja po upadku systemu komunistycznego nie jest tożsama z pokonaniem militarnym reżimu Husajna, ale jak każde porównanie, ma swoje zalety poznawcze). Dyktaturę iracką pozbawiono władzy, ludzi Saddama trzyma się w więzieniu, rozwiązano partię Baas, wojsko i służby specjalne. Polscy totaliści, po krótkich kursach demokratyzacji, zachowali władzę i pozwolono im rozkraść majątek narodowy. Pozwolono im zbudować, pod oficjalną powierzchnią instytucji państwowych i gospodarczych, państwo służb specjalnych, które jest prawdziwym partnerem i narzędziem Ameryki w stosunkach z Polską.
Partnerstwo strategiczne czy gra taktyczna?
Od lat trzydziestych XX wieku polityka amerykańska wobec Polski była funkcją polityki wobec ZSRS-Rosji. Najwybitniejszym jej wyrazem była historyczna krzywda, jaką wyrządził Polsce Roosevelt, przykładając rękę do zbrodni Stalina.
Jeżeli dzisiaj polityka amerykańska ma wobec Polski uczciwe zamiary, to w tworzeniu struktury współpracy nie może opierać się na posowieckiej nomenklaturze. Nie wolno w tej sprawie używać pretekstu, że Polacy sami ją do władzy wybrali, bo bez amerykańskiej pomocy Jaruzelski z Kiszczakiem nie byliby w stanie "zreinkarnować" się w postaciach Kwaśniewskiego z Millerem za pomocą władzy ekonomicznej. W 1989 r. pod hasłem "zerwania z Jałtą" urządzono małą Jałtę, tym razem w Magdalence.
Polska ma prawo oczekiwać, że USA zaczną prowadzić politykę rzetelną, której wzór dał po I wojnie światowej prezydent Wilson, wspierając prawo mniejszych narodów do samostanowienia, bez tworzenia "stref wpływów" i narzucania obcych agentur jako elit władzy. Dokonana pod jego wpływem przebudowa porządku europejskiego stała się fundamentem dla odrodzenia wolności w 1989 r. To Wilsonowi Ameryka zawdzięcza swój autorytet wśród narodów "nowej Europy".
Czas na to, by prezydent Bush uaktualnił wilsonowską wizję. Powinien to zrobić nie tylko dlatego, że jego ojciec pomógł podtrzymać władzę postkomunistów nad Polakami. Również dlatego, że wśród stojących za jego polityką zagraniczną neokonserwatystów Polska widziana jest przez okulary lobby proizraelskiego, a ono wiąże swe strategiczne cele z Rosją. Dialog amerykańsko-polski nie powinien się toczyć ani via Kreml, ani via Jerozolima, ani via postkomuniści, ale jak wolnych Polaków z wolnymi Amerykanami.
Feudalizm polityczny w XXI wieku
Bush jest suwerenem postkomunistów, a oni jego lennikami. Jest w stanie natychmiast, całkowicie i na zawsze zniszczyć ich władzę - jednym przemówieniem, jednym podpisem pod dokumentem nakazującym ujawnić wiedzę amerykańskich agencji na temat postkomunistów, ich KGB-owskich korzeni, przebiegu zmian 1989 roku i pó?niejszej praktyki rabowania własnych państw i narodów. Gdyby Bush powiedział prawdę o swoich postkomunistycznych partnerach z Europy Środkowej i Wschodniej, albo zapełniłyby się więzienia, albo doszłoby do masowej ucieczki "towarzystwa" daleko na wschód.
Prezydent Clinton na osiem lat podporządkował politykę zagraniczną wymogom pomyślności ekonomicznej. Odniósł w tym wielkie sukcesy, ale Ameryka płaci za nie teraz wysoką cenę. Prezydent Bush musiał przywrócić prymat polityki nad ekonomią, ponieważ 11 września 2001 zmusiła go do tego racja stanu.
Gwałtowny zwrot w sposobie uprawiania polityki zagranicznej spowodował zaskoczenie międzynarodowej opinii publicznej i okresową izolację Ameryki. Na tę sytuację czekali postkomuniści w przekonaniu, że choć różne administracje mogą mieć różne priorytety, to wszystkie potrzebują posowieckich elit władzy jako partnerów. Clinton oszczędzał ich jako pożytecznych dla ekspansji kapitału amerykańskiego, Bush potrzebuje ich jako liderów "nowej Europy" służącej do nacisku na "starą Europę", a obaj do pokazania, że dobrze życzą KGB-owskim gospodarzom Kremla.
"Transformacja" na piasku
Stworzona przez Sowiety międzynarodowa siatka komunistyczna organizowała i sponsorowała terroryzm, również arabski, wymierzony w Zachód. Tacy ludzie zaufania KGB jak Jaruzelski i Kiszczak nie są jednak obiektem światowej akcji antyterrorystycznej, a cieszą się pozycją ojców chrzestnych legalnej lewicy politycznej. Jest rzeczą wysoce dwuznaczną, że ta postkomunistyczna al-Kaida, z przylepioną demokratyczną brodą i proamerykańskimi wąsami, odgrywa teraz rolę obrońców Zachodu przed międzynarodowym terroryzmem.
Dlaczego zakazywać w Iraku działalności partii Baas, jeżeli desaddamizację będą przeprowadzać niezdekomunizowani towarzysze Kwaśniewskiego i Millera? Ludzi przewidywanych przez Układ Warszawski na gubernatorów w Niemczech i Danii, po wymordowaniu tamtejszych elit politycznych, administracja amerykańska ma zamiar ustawiać jako kierowników okupacji Iraku.
Funkcjonariusze partii "płatnych zdrajców pachołków Rosji" i Służby Bezpieczeństwa, którzy rabowali polski majątek narodowy, ludzie, których obecna partia nazywana jest "organizacją przestępczą", ludzie, którzy nie rozliczyli się z "moskiewskich pożyczek" - mają z nadania amerykańskiego budować w Iraku demokrację, zwalczać złodziejstwo, tworzyć społeczeństwo obywatelskie.
Do Iraku jedzie Marek Belka, bankowiec z Big Banku. To świetna wiadomość dla banków irackich, które trzeba będzie sprywatyzować. Czy zabierze ze sobą najlepszych ludzi Kwaśniewskiego i Millera: Łapińskiego, Szarawarskiego, Montkiewicza, Czarzastego, Kwiatkowskiego, Naumana, którzy mogą prywatyzować albo nacjonalizować, bez różnicy, bo zawsze wyjdzie na korzyść "towarzystwa"? Czy Irakijczycy naprawdę najbardziej potrzebują postkomunistycznych metod "przekierowywania strumieni finansowych" z gospodarki do prywatnych i grupowych kieszeni? Może trzeba jeszcze zreformować im kinematografię, więc wyślemy Rywina? A może niedostaje im specjalistów od pogodzenia baasistów z antybaasistami, więc Michnika? A Wachowski nie znajdzie żadnego zastosowania? A Geremek pozostanie bez nagrody? Wysłanie do Iraku całego polskiego posowieckiego śmietnika byłoby jakimś pomysłem na naprawę sytuacji w Polsce, ale przecież nieszczęśliwym Irakijczykom wkrótce piasku by zabrakło.
Złe towarzystwo
Jest okolicznością politycznie i moralnie nieznośną, że Amerykanie, zapominając o prawdzie wyrażonej przez Wilsona: "Ameryka została ustanowiona nie do tworzenia bogactwa, ale do realizacji wizji, do wcielania ideału - odkrywania i ustanawiania wolności pomiędzy lud?mi" (America was established not to create wealth, but to realize a vision, to realize an ideal - to discover and maintain liberty among men), wyszukują sobie w Polsce aliantów spośród zasłużonych towarzyszy walki przeciw godności człowieka i patriotyzmowi.
Obecność postkomunistów w życiu publicznym współczesnej Europy jest obrazą człowieczeństwa, tak strasznie poniżonego przez komunistyczny i narodowo-socjalistyczny totalitaryzm. Oznacza ona niepamięć wobec najstraszliwszych zbrodni przeciw ludzkości. "Stara Europa" jest wystarczająco cyniczna, żeby postkomunistów wzmacniać, bo czerpie z tego procederu zyski. Dlaczego jednak "nowa Ameryka", podejmująca zadanie zniszczenia "osi zła", ujawniająca istnienie międzynarodowego spisku przeciw demokracji, z żarem głosząca konieczność moralnego uzdrowienia świata - swoimi towarzyszami walki mianuje dzieci Stalina, janczarów sowietyzmu, który do niedawna był najstraszliwszym zagrożeniem dla niej samej?
Ponieważ nikt silniej niż Ameryka nie głosi bezwzględnego potępienia dla totalitaryzmu, nikt silniej nie głosi prymatu moralności poholokaustowej, nikt bardziej niż George Bush nie nawołuje do czynnego przeciwstawienia się ideologii nienawiści - dlatego nikt bardziej niż Ameryka i Bush nie jest narażony na skompromitowanie tych wartości na skutek posługiwania się postkomunistami. To właśnie polityka tolerowania zła i fałszywych sojuszników sprowadziła na Amerykę i świat zagrożenie terroryzmem. Prezydent George Washington wiedział, że: "Dużo lepiej jest być samotnym niż w złym towarzystwie" (It is far better to be alone, than to be in bad company). Dzięki wierności jego zasadzie: "Associate with men of good quality if you esteem your own reputation" - Ameryka do swej obrony pozyskiwała najszlachetniejszych ludzi z całego świata. Dzięki wierności takim zasadom Amerykanie i Polacy zawsze byli po tej samej stronie.
***
Pierwsza kadencja Busha seniora okazała się okresem niewykorzystanych szans dla niego i dla Polski. Żeby pierwsza kadencja Busha juniora okazała się dobrym wstępem do kadencji drugiej, musi on postawić na narody Europy Środkowej,
|
7 czerwiec 2003
|
Krzysztof Wyszkowski
|
|
|
|
Bez-prawo po raz kolejny
kwiecień 10, 2003
Adam Zieliński
|
Gruzja przestrogą dla Polaków w sprawie Tarczy
sierpień 13, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Moralność a reprywatyzacja
lipiec 5, 2005
PAP
|
Wyzysk Przez "Korporacje" Zagrożony w Ameryce Łacinskiej?
styczeń 17, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Są jeszcze normalne narody
marzec 9, 2004
RMF
|
Afera na naszych oczach. "Prywatyzacja" PZU
grudzień 31, 2002
Adam Zieliński
|
Afganistan jako bagno, w którym topią się siły USA, NATO i Polski
październik 2, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Aktor Dustin Hoffman: Bush manipuluje faktami dotyczącymi 9/11
grudzień 4, 2006
bibula.com
|
Patriotyzm a emigracja
listopad 7, 2004
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Żądanie rekompensaty za polskie straty wojenne w ludziach
czerwiec 29, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wierność Ojczy?nie
czerwiec 17, 2005
przesłała Elżbieta
|
Polityczna poprawność
lipiec 12, 2008
Elzbieta Gawlas Toronto
|
Tak działają przestępcy, którzy zniszczyli naszą Ojczyznę
kwiecień 17, 2003
http://www.dziennik.krakow.pl/
|
Generał Michał Gutowski nie żyje (2)
wrzesień 4, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
High Risk Credit
sierpień 21, 2007
przysłał ICP
|
Kolejny niemiecki koncern zbankrutował
lipiec 8, 2002
PAP
|
Rosjanie boją się Polski
maj 26, 2007
Tumaczył: Roman Łukasiak
|
W 2002 roku dług publiczny wynosił 47,5 proc. PKB
styczeń 14, 2003
PAP
|
Wychodzi szydło z worka
sierpień 10, 2006
|
"Że im gdzieś w polu nafta sikła i obrodziła dolarami"
grudzień 29, 2002
IAR
|
więcej -> |
|