|
| Działania Izraela w Strefie Gazy to ludobójstwo Palestyńczyków |
|
| Termin „ludobójstwo” powinien nas zatrzymać. Bo takich słów nie rzuca się na wiatr. My nie rzucamy ich na wiatr. Mamy wynikającą z badań pewność, że działania sił izraelskich w Strefie Gazy to najpoważniejsza ze zbrodni, jaką można popełnić na ludzkości. |
|
| Bruksela już we wrześniu 2019 r. czyniła przygotrowania do pseudopandemii |
|
| |
|
| Ukraina: Maski rewolucji |
|
| W Odessie w maju 2014 r. wymordowali bezkarnie 45 osób. Jak to możliwe, że nie usłyszeliśmy żadnych protestów ani krytyki ze strony zachodnich demokracji? Ukraińska rewolucja była silnie wspierana przez dyplomację USA. |
|
| Ostatni mit (o polityce sowieckiej) |
|
| |
|
| Żydzi tradycjonaliści przeciwko syjonistom |
|
| |
|
| Wszystko pod kontrolą |
|
Od zawsze służby specjalne kontrolowały rzekome niezaplanowane spotkania oficjeli z obywatelami.
Przykład podstawionego Putina - jako przypadkowego przechodnia.
|
|
| Chazarskie tajemnice Rosji |
|
| Mowa tu o szeregu mesjanistycznych założeń leżących niemal na granicy proroctw i legend, u których podstaw leży jeden cel – że na obszarze, gdzie obecnie toczą się walki na Ukrainie, ma powstać nowe państwo żydowskie. |
|
| "Służę ludziom, nie instytucjom" |
|
Główny komisarz policji w Dortmund w przemówieniu do narodu niemieckiego…
I do POLICJI !!
|
|
| Żadna ze 137. instytucji naukowych badających kowida - nie wyizolowała, w czystej postaci SARS-COV-2. NIGDY! |
|
| |
|
| Atak pistapo w Gdańsku |
|
| Atak "policji" na proteście w czasie przemowy Krzysztofa Kornatowicza - Gdańsk - 10.10.2020r. |
|
| Dowody na zbrodnię ludobójstwa szczepionkowego są nawet w bazie VAERS |
|
To jest artykuł z maja 2013 roku!
i dotyczy wszystkich - wcześniejszych szczepień. |
|
| Rząd Stanów Zjednoczonych CELOWO niszczy żywność amerykańskich Farmerów i stymuluje kryzys zaopatrzenia w żywność |
|
| Jakiś czas temu na oficjalnej stronie ONZ ukazał się artykuł "Korzyści z głodu na świecie". Wprawdzie szybko go usunięto, lecz nadal jest dostępny w internetowych archiwach |
|
| Sąd nie chce wysłuchać byłych pacjentów profesora Talara |
|
| Profesor Jan Talar, z powodzeniem przywracający do sprawności pacjentów, którym inni medycy nie dawali szans przeżycia, po raz kolejny stanąć musiał przed Okręgową Izbą Lekarską prowadzącą przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została zawieszona do 1 października. |
|
| Tu jest Polska, a nie Polin! Protest pod Sejmem! |
|
Protest przeciwko świecy chanukowej pod Sejmem w Warszawie.
|
|
| Syntetyczny patogen - to nie jest szczepionka |
|
| Wstrzykuje się im substancję chemiczną po to, żeby wywołać chorobę, a nie żeby wywołać odpowiedź odpornościową i nieprzenoszenie wirusa. Mówiąc inaczej, nic z tego nie powstrzyma rozprzestrzeniania się czegokolwiek. Tu chodzi o, żebyś się pochorował i o to, żeby to Twoje komórki spowodowały chorobę. |
|
| www.globalresearch.ca |
|
| świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO |
|
| CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW ! |
|
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,
chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. |
|
| Grzegorz Braun odpowiada na Państwa pytania |
|
Monika Jaruzelska zaprasza
|
|
| Kanciarze z Wall Street |
|
| Film przedstawia kulisy Wall street . Metody działania , które doprowadziły w ciągu kilku ostatnich lat do wywołania kryzysu finansowego. |
|
| Powszechny nakaz maskowania nadal jest bezprawny |
|
| Pomimo nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nakaz zakrywania twarzy jest bezprawny. |
więcej -> |
|
Niezbyt dziewiczy Paul Potts
|
|
Wpadka polskich mediów, które nie sprawdziły w internecie, że geniusz amator jest już podszlifowanym operowym brylantem...
Któż nie widział i nie podziwiał pana Pottsa podczas konkursu, którego kilka migawek pokazano w naszej telewizji? 17 czerwca 2007 roku został zwycięzcą programu "Britain's Got Talent", za co dostał 100 tys. funtów i będzie występował przed królową Elżbietą. Właśnie mija miesiąc, kiedy wystąpił i wygrał. Można na spokojnie ocenić ów fenomen (jako zjawisko) i owego fenomena (jako człowieka).
Znakomita większość Polaków wzruszyła się zdumiewającą skalą głosu performera (polskie słowo wykonawca podobno nie oddaje w pełni głębi znaczenia...), który był zapowiedziany jako sprzedawca telefonów komórkowych, co dodatkowo podniosło poziom adrenaliny wśród słuchaczy - oto właśnie jesteśmy świadkami narodzin gwiazdy w skali światowej. Z takim przekonaniem udawaliśmy się na spoczynek, w takiej atmosferze analizowaliśmy jego talent ze znajomymi.
A cóż okazało się po paru dniach? Że Potts niezupełnie był śpiewaczym prawiczkiem? Że niezupełnie był diamentem (nieobrobiony kamień szlachetny), a był (choćby częściowo) brylantem (diament dotknięty ręka jubilera)? Jurorzy sprawiali wrażenie, że nie znają dokładnie życiorysu Pottsa, bowiem wzmiankowali o człowieku, który nie jest profesjonalistą, nie jest świadomy swego talentu i wszystkich mile zaskakuje swym występem.
Pewien znachor (z przedwojennego polskiego filmu) był w istocie profesorem i specjalistą medycyny, jednak cierpiał na amnezję, zatem nie można jego i osób uczestniczących w „cudownym uzdrawianiu” oskarżyć o manipulację. Gdyby jednak działalność taka była wyreżyserowana w celu zdobycia sławy, to okrzyknęlibyśmy to manipulacją. Podobno na zagranicznych witrynach wspominano wcześniejsze osiągnięcia nowego geniusza śpiewu. Owszem, na angielskojęzyczną witrynę mógł wejść każdy Polak, ale po odliczeniu rodaków, którzy nie mają dostępu do internetu, którzy nie znają dobrze języka oraz po odliczeniu ufnych rodaków (którzy nie sprawdzają każdej agencyjnej informacji w internecie, ponieważ wówczas powinni zrezygnować z urlopów, życia towarzyskiego lub z nadgodzin) pozostaje nieliczna grupka Polaków, co to wszystko wiedziała o Pottsie. A miliony Polaków nie wiedziało. I pewnie nie tylko Polaków, ale również Indonezów, Chinów, Albanów, Italów, Malezów, Filipinów, Kamerunów, Ukrainów, czy Czeczenów. Mało tego, polscy dziennikarze (i pewnie z innych krajów) w dobrej wierze przekazywali rewelacyjne a wzruszające informacje o rodzącej się gwia?dzie (nie gwie?dzie), bo nim sprawdzili internetowe witryny o Pottsie, to musieli być pierwsi z podaniem wieści na antenie. Zresztą im społeczeństwo płaci (poprzez reklamy tudzież abonament) za profesjonalne zachowanie. Jeśli dali się wpuścić w maliny, to tym gorzej dla nich...
Jeśli ktoś ogłasza w mediach, że Słońce jest mniejsze od Jowisza, to czy miliony słuchaczy mają sprawdzać prawdziwość takich danych? Część widzów wie, że to bzdura, ale wielu nie zna dość oczywistych naukowych faktów, część takimi rzeczami się nie interesuje, a część po prostu nieuważnie słucha i może przeoczyć najbardziej idiotyczne dane przekazane jako fakty.
Polskie teleturnieje są bardziej uczciwe – do nieistniejącej już „Wielkiej Gry” mógł się zgłosić każdy, ale nie zawodowiec. W „Szansie na sukces” przed występem przeprowadzany jest krótki wywiad i nie sądzę, aby prowadzący mógł sobie pozwolić na przeoczenie istotnej dla sprawy informacji (gdyby o niej wiedział). Wielu Polaków uważa, że padło ofiarą manipulacji lub (co najmniej) niedopowiedzenia. Telestacje bodaj po dwóch dniach zaczęły powątpiewać w całkowite amatorstwo Pottsa, co świadczy z jednej strony o ich uczciwości, z drugiej strony dowodzi, że zaniedbali zweryfikowania danych o geniuszu oraz że czują się zmanipulowane przez zewnętrznego dostawcę sensacji, któremu w ciemno i przesadnie zaufali...
Kiedyś pewien barman powiedział gazecie, że pewien rosyjski agent spotkał się z (byłym już) prezydentem RP. I wydrukowano. Podobno nieprawdę. I co? Zawodowy dziennikarz nie sprawdził, że głowa państwa była w tym czasie za granicą? Otóż on powołał się na barmana. A że barman np. był podpłacony przez gazetę albo przez kogoś innego lub po prostu zełgał w delirium? Sąd (o ile się nie mylę) uznał, że redakcja miała podstawy napisać co napisała, czym dał do zrozumienia, że można drukować, co się chce, choćby udając, że się wierzy komukolwiek. Dziennikarz może wybrać spośród stu oferujących sensację jednego wg własnego (a raczej politycznego redakcyjnego) klucza i opisać jego wyznania, choćby najmniej prawdopodobne. Z czasem możemy sobie wyobrazić, że redakcja da ogłoszenie do gazety (najlepiej i najtaniej... do swojej) z propozycją wyznań i z podaną kwotą... gratyfikacji. W końcu sąd uzna, że to nie redakcja jest winna, ale ów zaradny konfabulant.
Parokrotnie słyszałem owe fragmenty sprzedawcy i słysząc to - oraz widząc reakcję widzów na ekranie - bardzo się wzruszyłem. Niemal do łez. Ale gdybym wiedział, że Potts ćwiczył z Pavarottim, to pewnie bym mniej się wzruszył. Nie wiem, bo tego już nie sprawdzę. Ale może bym nonszalancko i zawistnie (jak to ocenią fani Pottsa) powiedział - "tak pięknie śpiewa, bo ćwiczył z mistrzem?". Ale już to wystarczy, abym uznał, że padłem ofiarą (niechcącego, niezmierzonego?) zmanipulowania. Manipulacje bywają różne - od łagodnych po bezczelne. To była dość łagodna forma, jednak jestem rozczarowany. Nie geniuszem Pottsa, ale hałasem wokół jego świeżości. Okazuje się bowiem, że ów Walijczyk wygrał kiedyś podobny konkurs, a dość poka?ną nagrodę uzupełnił do poziomu 20 tysięcy funtów, które wydał na dalsze kształcenie głosu, także u mistrza Pavarottiego.
Równie dobrze mógłby ktoś być przedstawiony jako zielony skoczek na białej a puszystej odmianie wody, który poleciałby najdalej na krokwi i zostałby okrzyknięty nowym Małyszem, ale po paru dniach by się okazało, że ów ktoś wydał 20 tys. koron na kursy w skokach w Norwegii. Oczywiście, mistrzem byłby, jednak czułbym się nieco zmanipulowany.
Czy istnieje jeszcze prawdziwe amatorstwo? Czy ktoś dając za naukę 20 tysięcy funtów traci etykietkę amatora? Czy znacie kogoś, kto jest górnikiem z płacą 3 tys. zł (praca w nadgodzinach i w wolne dni), i który daje 30 tys. zł za lekcje u światowej sławy zjeżdżając przez wiele lat do przodka? Jeśli ktoś już wygrał konkurs i spore pieniądze kilka lat temu, a ponadto ćwiczył w konkursowej dyscyplinie, to znaczy, że nie jest nieoszlifowanym amatorem.
Można nie być zawodowcem (profesjonalistą) i nie być amatorem. Jeśli znajdziemy w dżungli nowego Tarzana, wytrenujemy go na wspaniałego pływaka angażując spore środki, to oczywiście będzie on dumą na olimpiadzie, ale nie nazywajmy go amatorem tylko dlatego, że sprzedaje wędki. Jeśli d?wignę więcej niż Pudzianowski, to albo jestem na haju, albo jestem najlepszy a jeszcze nieodkryty, albo jednak ćwiczyłem u mistrza wydając roczną pensję. Jeśli ćwiczyłem, to muszę to powiedzieć przed konkursem gwoli elementarnej uczciwości, chyba że zasady turnieju oraz medialna otoczka nie wymagają ode mnie zbytniej szczerości. Jeśli jakiś dziennikarz poleci w kosmos po uprzednim miesięcznym kosztownym kursie, to wprawdzie nie jest zawodowym astronautą, ale także nie jest amatorem w tej dziedzinie.
Gdyby Chopin wygrał konkurs muzyczny w wieku 10 lat i wziąłby nagrodę, to nawet jeśli by handlował całe życie komórkami (w jego czasach zwanych drewutniami), to przecież nie byłby amatorem, gdyby ponownie po latach startował w konkursie jako młodzieniec. Może następnym razem pokażą genialną pannę, co to amatorsko zgrabnie pisze cyrylicą i jest przedstawiana jako objawienie, a okaże się potem, że kilka miesięcy spędziła (przy rodzicach) w moskiewskiej ambasadzie.
A przy okazji - proszę o adres sklepu, w którym sprzedaje komórki pan Potts, wielki Wal (Walijczyk), kto wie, czy nie największy pośród Walów (Walijczyków). Pewnie kolejki są tam za telefonami. I dodaje autograf; zresztą każdą umowę podpisuje, zatem taka umowa podpisana przez nowego Pavarottiego, zwłaszcza datowana sprzed występów, ma swoją cenę...
Jednak, ile byśmy tu narzekali nie tyle na Paula Pottsa, co na media go lansujące, nie zmienia to faktu, że to śpiewaczy geniusz na operowym firmamencie. A że do krytyki przyłączają się zwykli zazdrośnicy, to całkiem inny temat... |
|
14 lipiec 2007
|
|
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
|
|
|
Matrix
maj 6, 2003
zapodał z Michael Journal - "jasiek z toronto"
|
Interesy koncernu ważniejsze niż prawa człowieka
sierpień 6, 2002
PAP
|
Gruszki na wierzbie, czyli Unijne dotacje
listopad 27, 2003
http://www.parp.gov.pl/
|
Pl.jokes .. O tej niemożnosci ,wiecej.ciut..
grudzień 1, 2007
Znachor
|
Co wypisują kretyni
luty 29, 2008
Jan (wielu imion)
|
Jezus u menadżera przy popie
marzec 24, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Michalkiewicz: Poronienia na Dzień Życia
kwiecień 1, 2006
S. Michalkiewicz
|
Odezwa do ludojadów
maj 18, 2008
Wiesław Sokołowski
|
Coś dla ducha - Boże Narodzenie 2005
grudzień 27, 2005
zaprasza.net
|
Wstrząs
wrzesień 14, 2003
Andrzej Kumor
|
Popieram braci Kaczyńskich
czerwiec 16, 2007
, bez podpisu
|
"Nie ulegajcie pokusom bogactwa"
sierpień 26, 2004
|
Bez Ideologii (?)
czerwiec 2, 2002
Marcin Masny
|
Pierwiastek kłamstwa.
czerwiec 13, 2007
bez podpisu
|
System wielobiegunowy
maj 22, 2005
przeslala Elzbieta
|
Bez honoru
sierpień 27, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Sierpniowe wspomnienia
sierpień 9, 2003
|
USA traci na sile. Spadek Bogactwa USA
luty 7, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Spotkanie ostatniej szansy
październik 30, 2005
PAP
|
Setki Wię?niów w Nielegalnych Więzieniach pod Władzą USA
styczeń 14, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
więcej -> |
|