ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Patriotyzm 
Piosenka Lecha Makowieckiego 
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL.  
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010  
Polscy "nacjonaliści" o żydach 
Po prostu zobaczcie 
Czy wirus istnieje? Czy SARS-CoV-2 został wyizolowany?  
Wywiad z Christine Massey. Czy wirus istnieje? Odpowiedzi na te prośby potwierdzają, że nie ma zapisów o izolacji / oczyszczeniu SARS-CoV-2 „wykonanej przez kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek”.  
Bergolio vel Franciszek nagrodzony przez B’nai B’rith 
Na zdjęciu poniżej widzimy dyrektora generalnego B’nai B’rith International Daniela S. Mariaschina, który wręcza papieżowi Bergoglio złoty kielich ozdobiony żydowskimi napisami i symbolami. Jest to symboliczna nagroda przyznana Franciszkowi za jego stałe wsparcie dla tej żydowskiej organizacji masońskiej. 
Zakrzyczana prawda 
Mamy 2010 rok a zbrodniarze którzy doprowadzili do wielu wojen i kryzysu światowego w w dalszym ciągu - z tupetem - niczym Josef Goebbels kłamią w oczy w kwestii sytuacji gospodarczej świata i Stanów Zjednoczonych
 
Kolejna odsłona protestów w Londynie 
Policja starła się 28 listopada z protestującymi przeciwko blokadom na Oxford Street, gdzie aktywiści rzucali butelkami i szarżowali przez szeregi funkcjonariuszy, co doprowadziło do ponad 60 aresztowań.

Oddolna grupa aktywistów Save Our Rights UK zaplanowała serię demonstracji, które miały odbyć się w ciągu weekendu w Londynie, aby zaprotestować przeciwko drugiej narodowej blokadzie. 
Kryptoreklama-czy prawdziwe lekarstwo na cukrzycę? 
"W naszym kraju nie skupiamy się na leczeniu diabetyków, ale na zarabianiu pieniędzy przez duże koncerny farmaceutyczne." 
Hashtag COVID1984 
Szczególnie polecamy:
"Tłum uzbrojonych w miecze Sikhów atakuje policję w Nanded po tym, jak rząd zakazał publicznych procesji w związku z p(L)andemią. Tak się walczy o swoje prawa! "
 
Człowiek 2.0 
Nanoszczepienia i Transhumanizm, MODERNA w natarciu na mR 
Folksdojcz 
Fantastyczny zespół - poruszający ważne problemy społeczne stworzył bardzo dosadną piosenkę, będącą miksem wywiadu telewizyjnego z śpiewem zespołu. 
Dr Mike Yeadon rozmawia z dr Reinerem Fuellmichem o kłamstwach dotyczących COVID  
„Nie bój się wirusa. To nie jest tak niebezpieczne, jak ci wmówiono.

„Bójcie się swoich Rządów - lub organów, które panują ponad tymi Rządami”. 
Henry Kissinger & Bill Gates wzywają do masowych szczepień i Globalnego Rządu 
Według mediów, rządu i Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdujemy się w środku najgorszej światowej pandemii zdrowia w naszym życiu. Jesteśmy świadkami bezprecedensowej globalnej blokady w odpowiedzi na epidemię koronawirusa znaną jako COVID19.

Globalną populację żyjącą w krajach zachodnich od ponad pokolenia uczono żyć w ciągłym strachu od 11 września. Zachęcano nas do poświęcania naszej wolności dla fałszywego poczucia bezpieczeństwa, z każdym dniem coraz bardziej uzależniając się od państwa w zakresie ochrony, a teraz wielu z nas liczy na to, że państwo płaci nasze rachunki.

Pomimo tego, że rządowy budżet i deficyt stale rosną wykładniczo każdego dnia ... Niektórzy zaczynają dostrzegać, że w oficjalnej historii może być coś więcej niż to, w co wierzymy. Nieliczni mogli to przewidzieć i czekają na kolejną fazę, która może być kolejnym krokiem w kierunku globalnego zarządzania. To właśnie mężczyźni i kobiety, dokładnie te same osoby i agencje rządowe, a także globalne instytucje, które odniosą największe korzyści, są tymi, którzy wzywają do walki ... 
Aresztować Netanjahu 
Protest w Warszawie po decyzji Rządu. 
FDA ogranicza stosowanie szczepionki J&J z powodu powikłań 
Amerykańska agencja zmieniła swoje stanowisko z uwagi na wysokie ryzyko wystąpienia powikłania po przyjęciu preparatu Janssen, czyli zakrzepicy z zespołem małopłytkowości (TTS).  
"Quo Vadis Polonia?" Lech Makowiecki  
 
Jak bankierzy wciągnęli USA w II wojnę światową 
Tajemnica Pearl Harbor. Prawda, którą ukrywają Amerykanie. 
Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? 
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja 
Powstało Polskie Stowarzyszenie niezależnych lekarzy i naukowców 

 
Dr Carrie Madej bada fiolki „szczypawek” i ujawnia przerażające wyniki 
Dr Carrie Madej przedstawia na Stew Peters Show co znalazła w fiolkach szczypawek Moderna i J&J 
więcej ->

 
 

Zanim wódz zgromi talibów

Ach, gdyby dzisiaj zmartwychwstał Adam Mickiewicz i zasiadł do pisania współczesnej wersji „Pana Tadeusza”, pewnie skomentowałby też zapowied? wysłania 1000 żołnierzy do Afganistanu, być może nawet w następujących słowach: „Tam wódz taliby gromi, a wzdycha do kraju”. Oczywiście byłaby to wersja optymistyczna, bo wcale przecież nie jest pewne, czy „wódz” będzie gromił talibów, czy odwrotnie.

Dotychczasowy rozwój wypadków zarówno w Afganistanie, jak i w Iraku pokazuje, że wszystko jest możliwe, a ta perspektywa skłania do rozmywania odpowiedzialności za decyzje podjęte w tej sprawie. Nie bez pewnego rozbawienia możemy obserwować to choćby podczas dyskusji miedzy ministrem obrony w rządzie premiera Kaczyńskiego, Radosławem Sikorskim, a byłym ministrem obrony w rządzie Marka Belki, Jerzym Szmajdzińskim.

Wprawdzie to min. Sikorski pierwszy złożył w Ameryce deklarację o zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie do 1000 żołnierzy, ale utrzymywał, że oznacza to tylko realizację zobowiązania zaciągniętego przez poprzedni rząd. Z kolei b. wiceminister obrony Janusz Zemke twierdzi, że owszem, poprzedni rząd coś tam obiecywał, ale mowa była nie o 1000, tylko o 700 żołnierzach.

Już teraz widać, że prawdy się nie dowiemy, a co najwyżej usłyszymy wyjaśnienia w stylu Radia Erewań. Kiedy słuchacz chciał dowiedzieć się, czy to prawda, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody, Radio Erewań wiadomość tę oczywiście potwierdziło, z tym, że nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, tylko na Newskim Prospekcie, nie samochody, tylko rowery i nie rozdają, tylko kradną.


Komu wolno wydać wojnę?

Ponieważ politycy przerzucają się decyzją o wysyłce kontyngentu do Afganistanu niczym gorącym kartoflem, warto zwrócić uwagę, jak to właściwie wygląda u nas od strony prawnej, tzn. komu wolno wysłać wojsko poza granicę państwa. Art. 7 konstytucji powiada, ze organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, co oznacza, że nie wolno domniemywać kompetencji żadnego organu władzy, że władza publiczna na każdy swój krok musi mieć upoważnienie w przepisie prawa.

Art. 26 z kolei powiada, że Siły Zbrojne służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic. Można by z tego wyprowadzać wniosek, że wojsko w zasadzie powinno być używane wewnątrz kraju, a jeśli gdzie indziej – to tylko „w obronie niepodległości państwa...” i tak dalej.

Jeśli zatem chodzi o wyjazd do Afganistanu, to wyjaśnienia wymaga kwestia, czy wyjazd ten łączy się jakoś i to raczej bezpośrednio niż pośrednio, z obroną niepodległości państwa i tak dalej. Dopiero po wyjaśnieniu tej kwestii można by, jak sądzę przejść do spraw kompetencyjnych, tzn. do odpowiedzi na pytanie, kto podejmuje w takich sprawach decyzję.

Operacja afgańska była następstwem ataku na Stany Zjednoczone, dokonanego 11 września 2001 roku przez do dzisiaj niezidentyfikowanych organizatorów, chyba, że za taką identyfikację uznamy audycję w telewizji Al Jaseera, w której osobnik podobny do Osamy ben Ladena wziął na siebie odpowiedzialność za przeprowadzenie tej operacji.

Ponieważ Osama ben Laden „podobno” ukrywał się na terenie Afganistanu rządzonego przez talibów, którzy nie ukrywali wrogości do Stanów Zjednoczonych, USA podjęły decyzję o uderzeniu odwetowym na to państwo w celu zlikwidowania tam władzy talibów.

W tym celu podjęta została próba wykorzystania art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego z 1949 roku, na mocy którego utworzony został Sojusz Północnoatlantycki, do którego należy również Polska. Artykuł ten przewiduje, ze w razie zbrojnej napaści na jednego z sygnatariuszów Paktu, pozostali sygnatariusze udzielą napadniętemu pomocy, jaka uznają za stosowną.

Problem polegał jednak na tym, że Afganistan, jako państwo nie leżące w Europie, ani w Ameryce Północnej, ani też na wyspie pozostającej pod jurysdykcją którejkolwiek ze stron Paktu na obszarze północnoatlantyckim na północ od Zwrotnika Raka, zgodnie z art. 6 Traktatu Waszyngtońskiego nie był objęty reakcją przewidzianą w art. 5 tego Traktatu. Zatem Polska nie była na mocy tego porozumienia zobowiązana do pomocy Stanom Zjednoczonym w Afganistanie.

Toteż uderzenie na Afganistan nie było przeprowadzone pod auspicjami NATO, tylko stanowiło tzw. „wojnę z terroryzmem” organizowaną przez Stany Zjednoczone, będące kierownikiem „koalicji chętnych”. Wygląda więc na to, że – przynajmniej w początkowej fazie, tzn. przed uzyskaniem mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ na dalszą obecność wojsk tej koalicji w Afganistanie – polskie siły zbrojne nie miały żadnego uzasadnionego konstytucją naszego państwa powodu, żeby się w tym kraju znale?ć.

Warto zresztą podkreślić, że ani przez moment Polska nie znajdowała się w tym czasie, podobnie zresztą, jak i teraz, z żadnym państwem w stanie wojny. Zgodnie bowiem z art. 116 konstytucji o stanie wojny decyduje Sejm i może to zrobić „jedynie” w razie zbrojnej napaści na terytorium Polski, albo gdy z umów międzynarodowych wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji. Jeśli Sejm nie może się zebrać, wówczas taką decyzję podejmuje prezydent.

Ponieważ zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji z umowy międzynarodowej nie wynikało, w związku z tym Sejm nie był w ogóle w te sprawę angażowany. Inna rzecz, że sam tego chciał, uchwalając 17 grudnia 1998 roku ustawę o zasadach użycia lub pobytu sił zbrojnych poza granicami państwa, która m.in. stanowi, że użycie sił zbrojnych poza granicami państwa oznacza obecność tych sił w celu udziału w konflikcie zbrojnym, dla wzmocnienia państw sojuszniczych, w misji pokojowej albo akcji zapobieżenia aktom terroryzmu lub ich skutkom.

Decyzję o użyciu wojska poza granicami państwa podejmuje prezydent w porozumieniu z premierem. Zatem wystarczy nazwać wojnę misją pokojową, jak to uczyniono w przypadku Iraku, żeby decyzję o wciągnięciu państwa do wojny podjęły dwie osoby, bez oglądania się na art. 26 konstytucji. Całe szczęście, ze Irak się nie odwinął, bo wtedy – kto wie? – może musielibyśmy kontynuować „misję pokojową” na Placu Trzech Krzyży w Warszawie?

Takie regulacje wychodzą naprzeciw amerykańskiej doktrynie wojen prewencyjnych, to znaczy – przyznaniu sobie przez Stany Zjednoczone prawa zbrojnego karcenia państw, które wydają im się jakieś takie niebezpieczne. Ma się rozumieć, że nie są to żadne wojny, Boże uchowaj! Miłujące pokój państwa wykonują bowiem wyłącznie misje pokojowe. W ten sposób spełniają się przewidywania Radia Erewań, że wojny na pewno nie będzie, ale za to rozgorzeje taka walka o pokój, ze nie zostanie nigdzie nawet kamień na kamieniu.

Więc prezydent Kwaśniewski 22 listopada 2001 roku wydał postanowienie kontrasygnowane przez premiera Millera o wysłaniu 300-osobowego polskiego kontyngentu do Islamskiego Państwa Afganistanu, gdzie pod Dowództwem Sił Sojuszniczych miało ono wziąć udział w operacji Enduring Freedom, czyli Trwała Wolność.


Anatomia i fizjologia Trwałej Wolności

Trwała Wolność w Islamskim Państwie Afganistanu rozpoczęła się od konferencji w Bonn w grudniu 2001 roku, gdzie przywódcy opozycji antytalibańskiej uzgodnili sposób utworzenia demokratycznego rządu. Ten początek pokazuje, podobnie zresztą, jak protokoły negocjacji Jacka Kuronia z ubekami, że ze względów pedagogicznych lepiej nie zapuszczać się zbyt daleko w stronę ?ródeł demokracji, bo takie wyprawy mogą osłabić, albo nawet całkiem podważyć wiarę w naturalność i spontaniczność systemu demokratycznego.

Okazuje się, ze rację miał pokazany w filmie Krzysztofa Zanussiego „Kontrakt” reżimowy prymityw, taki Towarzysz Szmaciak, kiedy zauważył, że demokracja, owszem, jak najbardziej, „ale ktoś przecież musi tym kierować!”. Mahatma Gandhi wyraził tę myśl trochę inaczej, zauważając, że nic nie jest tak kosztowne, jak stworzenie wrażenia ubóstwa i prostoty.

Więc na konferencji w Bonn jej uczestnicy demokratycznie powierzyli funkcję tymczasowego szefa przyszłego rządu Islamskiego Państwa Afganistanu Hamidowi Karzajowi, który dzięki temu objawił się w charakterze męża opatrznościowego tego kraju. Hamid Karzaj jest Pusztunem. Urodził się w 1957 roku w Kandaharze, był wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie prezydenta Rabbaniego. Początkowo popierał talibów, ale kiedy talibowie zaczęli prezydenta Rabbaniego wyciskać z Afganistanu, Hamid Karzaj „związał się” ze Stanami Zjednoczonymi i pod ich kierownictwem zaczął „współpracować” nad obaleniem talibów.

Jako tymczasowy szef rządu, w lipcu 2000 roku został prezydentem Afganistanu, a trafność tego wyboru została już z całą demokratyczną ostentacją potwierdzona 9 pa?dziernika 2004 roku. I kiedy wydawało się, że ten akt będzie stanowił ukoronowanie Trwałej Wolności, zaś Islamskie Państwo Afganistanu będzie odtąd żyło długo i szczęśliwie, sytuacja nieoczekiwanie zaczęła się pogarszać.

Złowrodzy talibowie nie tylko zaczęli odzyskiwać kontrolę nad prowincją, ale z całkowicie niezrozumiałych przyczyn cieszą się też poparciem ludności. W tej sytuacji jest rzeczą oczywistą, że nie ma innego wyjścia, jak tylko zwiększyć wojskową obecność w Afganistanie państw miłujących pokój tym bardziej, że również w Iraku sprawy jakoś nie chcą układać się tak, jak powinny.

Nie są to może jeszcze objawy tzw. rozdęcia imperialnego, ale nie można wykluczyć, że sytuacja w tym właśnie kierunku zmierza. Rozdęcie imperialne, zwane inaczej syndromem Aleksandra Macedońskiego, polega na tym, że dla osiągnięcia pożądanej stabilizacji trzeba eliminować pojawiające się potencjalne zagrożenia. W przypadku Aleksandra Macedońskiego Macedonii zagrażały Ateny, więc zagrożenie to zostało szczęśliwie zlikwidowane jeszcze przez Filipa w bitwie pod Cheroneą.

Zjednoczonej Grecji zagrażała Persja, więc Aleksander uderzył na Persję i pod Granikiem i Issos zagrożenie to zlikwidował. Wkrótce potem zlikwidował także zagrożenie, które mogło nadejść od strony Egiptu, a kiedy okazało się, że zagrożenia na tym wcale się nie kończą, bo na świecie są również Indie, Aleksander umarł i nie dowiemy się już, czy udałoby mu się zlikwidować raz na zawsze wszystkie zagrożenia dla pokoju, czy nie.


Słoń, a sprawa polska

Skoro już wiemy, o co w Afganistanie walczymy i za co zginiemy, warto zapytać o polskie cele wojenne w Afganistanie. Nie wyobrażam sobie, by Polska, wysyłając swoje wojsko za granicę, nie spodziewała się w zamian niczego, zwłaszcza w razie ostatecznego zwycięstwa. Nawet nie dlatego, że nie wierzę, by prezydent Kwaśniewski, czy premier Miller kiedykolwiek mogli zrobić coś bezinteresownie, ale dlatego, że w przeciwnym razie wysyłanie wojska do Afganistanu byłoby całkowicie pozbawione sensu.

Cóż zatem Polska spodziewa się stamtąd uzyskać w razie ostatecznego zwycięstwa? W starożytności, a i pó?niej też, państwa w takich razach otrzymywały złoto i niewolników, jeśli nawet nie uzyskiwały zdobyczy terytorialnych. My na żadne terytoria w Afganistanie chyba nie liczymy, niewolników mamy w kraju co najmniej 38 milionów, chociaż ta liczba może być mniejsza, ponieważ około 2 milionów uciekło, więc w grę wchodzi jedynie złoto.

Problem w tym, że złoto, o ile w ogóle w Afganistanie jest, pochodzi ze sprzedaży opium, którego ten kraj rzeczywiście wiele produkuje i to niezależnie od tego, czy panuje tam demokracja, czy znienawidzony reżim talibów. Wprawdzie na złocie nie pisze, że wytworzone jest z opium, a skądinąd wiadomo, że pecunia non olet, więc nawet najbardziej wytresowany pies na narkotyki niczego by nie wyczuł, ale czy to wypada, by katolicki kraj też tuczył się na narkotykach? No dobrze, ale w tej sytuacji wygląda na to, że Polska, nawet w razie ostatecznego zwycięstwa, na żadne korzyści z Afganistanu liczyć nie może.

Jednak, chociaż brak jakichkolwiek korzyści z operacji afgańskiej dla naszego państwa wydaje się oczywisty, nie znaczy to, że nie występują tu żadne korzyści. Jeśli – załóżmy – dzięki obietnicy wysłania powiększonego kontyngentu polskich żołnierzy do Afganistanu, zarówno prezydent Bush, jak i izraelski prezydent Kacaw dojdą do wniosku, że IV Rzeczpospolita jest dla nich tak samo dobra, jak trzecia, a może nawet jeszcze lepsza, to nie jest wykluczone że szanse Prawa i Sprawiedliwości na sukces nawet w razie przyspieszonych wyborów będą większe, niż dzisiaj wydaje się niezorientowanym sondażowniom. Czy aby nie w związku z tym premier Kaczyński postawił wicepremierowi Lepperowi ultimatum?

25 wrzesień 2006

Stanisław Michalkiewicz 

  

Archiwum

TO JUŻ NIE JEST TA EUROPA
marzec 26, 2003
Archaiczny spalony
czerwiec 16, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Wedle Wyborczej w Polsce sprawy sądowe o błędy lekarskie w Polsce zaczynają funkcjonować jak w USA.
sierpień 3, 2005
Adam Sandauer
Prawa i wolności w naszej spółdzielczości
grudzień 13, 2008
Witold Filipowicz
Ponad 600 Irakijczyków zginęło w walkach w Faludży
kwiecień 12, 2004
PAP
Ośmieszenie pewnego doniesienia PAP
marzec 3, 2008
tłumacz
LIST OTWARTY DO DECYDENTÓW III RZECZYPOSPOLITEJ UPARCIE POZOSTAJˇCYCH W NIEWOLI CIEMNOGRODU
wrzesień 8, 2005
antiglobalist 2
"Powszechna Encyklopedia Filozofii"
styczeń 22, 2007
przeslala Elzbieta
Kolejna inwestycja "technologiczna" w Polsce
luty 11, 2003
zaprasza.net
Pośpiech w sprzedaży STOENu
grudzień 16, 2002
zaprasza.net
Tragedia polskiego autokaru we Francji stała się zaczynem kolejnej manipulacji społeczeństwem.
lipiec 26, 2007
pnlp
Zaskoczenie
styczeń 1, 2008
Marek Olżyński
Dwie listy
maj 22, 2008
PAP
Oficjalne zatwierdzenie Putina na Premiera 8 maja 2008 przekształciło sie w expose programowe
maj 9, 2008
tłumacz
Czy jest wśród nas "małpa w czerwonym"?
grudzień 21, 2006
Artur Łoboda
Do prostego człowieka
marzec 23, 2003
Program podróży Jana Pawła II do Polski
sierpień 5, 2002
PAP
List od przyjaciół
wrzesień 18, 2004
Powiedz Unii - NIE
maj 25, 2003
przesłała Elżbieta
"Sondaż" czy kpiny ze społeczeństwa?
styczeń 24, 2003
PAP
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media