|
Jaki rodzaj zagrożenia przygotowują? |
|
Pociąg był gotowy już wiosną ubiegłego roku i czekał na stacji w Mediolanie. Teraz jest już oficjalnie w drodze. Co więcej, władze Włoch zapowiadają trzytygodniowy lockdown przeznaczony na masowe szczepienia. |
|
Jak to jest z kowidem na Florydzie? |
|
|
|
Astrid Stuckelberger, sygnalistka WHO - wywiad 'Planet Lockdown' |
|
|
|
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 |
|
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację. |
|
Szczepionka na covid ma służyć genetycznej mutacji ludzkości |
|
Dr. Andrew Kaufman Responds To Reuters Fact Check on COVID-19 Vaccine Genetically Modifying Humans
In the first interview the two discussed the coronavirus, they covered testing and they covered the vaccine. The video was quickly approaching 100k views but YouTube removed the video after only a couple days. This video will likely be taken down as well, because it does not conform to the establishment's narrative.
Not only did YouTube remove the previous video, Reuters, which is a massive international news publication that news sites from all over the world obtain their talking points from, published a fact checking report attempting to debunk Dr. Kaufman's claims that the new COVID-19 DNA vaccine would genetically modify humans. In this must see report, Dr Kaufman responds to the Reuters ‘fact checking’ report.
|
|
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW ! |
|
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,
chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. |
|
Po wykrwawieniu starego Hegemona, Syjon sprzymierzył się z Chinami |
|
|
|
Folksdojcz |
|
Fantastyczny zespół - poruszający ważne problemy społeczne stworzył bardzo dosadną piosenkę, będącą miksem wywiadu telewizyjnego z śpiewem zespołu. |
|
Skazany za pestki moreli, B17 |
|
Faszyzm w barwach demokracji |
|
WHO: Poprzez zdrowie publiczne do globalnej dyktatury |
|
Traktat WHO oraz poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych to bezpośredni atak globalistów na demokratyczne, suwerenne narody świata (chociaż już wiemy, że tak naprawdę ani one „demokratyczne”, ani „suwerenne”) w celu ustanowienia sanitarnej dyktatury WHO pod pretekstem walki z niekończącymi się pandemiami (a według nowej, zmienionej niedawno przez WHO definicji „pandemii”, pandemią może być dosłownie wszystko - może być „pandemia otyłości”, „pandemia depresji”, „pandemia kataru”, "pandemia alergii", itd.) |
|
Ostatni mit (o polityce sowieckiej) |
|
|
|
Naczelna Izba lekarska współpracuje z duchami zmarłych lekarzy |
|
Bezczelność kowidowców przekroczyła wszelkie granice. Powołują się na autorytet zmarłych lekarzy, by ścigać uczciwych lekarzy. |
|
PiStapo atakuje rodziny |
|
Przypomnijmy sobie sceny ze świata Orwella. To już się dzieje. |
|
"Górale to męczą konie" |
|
Powiedziałam prezesowi (Kaczyńskiemu), że górale bardzo na nich liczą, to są ich wyborcy, a prezes odpowiedział mi na to: "Górale to męczą konie". Byłam w szoku, że przy tak ważnym temacie gospodarczym mówi takie rzeczy - relacjonuje posłanka. |
|
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem |
|
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag |
|
Kryptoreklama-czy prawdziwe lekarstwo na cukrzycę? |
|
"W naszym kraju nie skupiamy się na leczeniu diabetyków, ale na zarabianiu pieniędzy przez duże koncerny farmaceutyczne." |
|
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". |
|
"Pytam w imieniu zdezorientowanych". List prof. Rutkowskiego do ministra zdrowia |
|
Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? |
|
Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję. |
|
Czy zaszczepieni staną się własnością koncernów farmaceutycznych? |
|
Czy szczepienia służą nowoczesnemu niewolnictwu? |
|
"patriotyzm" po 1989 roku |
|
komentarz zbędny |
więcej -> |
|
Zanim wódz zgromi talibów
|
|
Ach, gdyby dzisiaj zmartwychwstał Adam Mickiewicz i zasiadł do pisania współczesnej wersji „Pana Tadeusza”, pewnie skomentowałby też zapowied? wysłania 1000 żołnierzy do Afganistanu, być może nawet w następujących słowach: „Tam wódz taliby gromi, a wzdycha do kraju”. Oczywiście byłaby to wersja optymistyczna, bo wcale przecież nie jest pewne, czy „wódz” będzie gromił talibów, czy odwrotnie.
Dotychczasowy rozwój wypadków zarówno w Afganistanie, jak i w Iraku pokazuje, że wszystko jest możliwe, a ta perspektywa skłania do rozmywania odpowiedzialności za decyzje podjęte w tej sprawie. Nie bez pewnego rozbawienia możemy obserwować to choćby podczas dyskusji miedzy ministrem obrony w rządzie premiera Kaczyńskiego, Radosławem Sikorskim, a byłym ministrem obrony w rządzie Marka Belki, Jerzym Szmajdzińskim.
Wprawdzie to min. Sikorski pierwszy złożył w Ameryce deklarację o zwiększeniu polskiego kontyngentu w Afganistanie do 1000 żołnierzy, ale utrzymywał, że oznacza to tylko realizację zobowiązania zaciągniętego przez poprzedni rząd. Z kolei b. wiceminister obrony Janusz Zemke twierdzi, że owszem, poprzedni rząd coś tam obiecywał, ale mowa była nie o 1000, tylko o 700 żołnierzach.
Już teraz widać, że prawdy się nie dowiemy, a co najwyżej usłyszymy wyjaśnienia w stylu Radia Erewań. Kiedy słuchacz chciał dowiedzieć się, czy to prawda, że na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody, Radio Erewań wiadomość tę oczywiście potwierdziło, z tym, że nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, tylko na Newskim Prospekcie, nie samochody, tylko rowery i nie rozdają, tylko kradną.
Komu wolno wydać wojnę?
Ponieważ politycy przerzucają się decyzją o wysyłce kontyngentu do Afganistanu niczym gorącym kartoflem, warto zwrócić uwagę, jak to właściwie wygląda u nas od strony prawnej, tzn. komu wolno wysłać wojsko poza granicę państwa. Art. 7 konstytucji powiada, ze organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa, co oznacza, że nie wolno domniemywać kompetencji żadnego organu władzy, że władza publiczna na każdy swój krok musi mieć upoważnienie w przepisie prawa.
Art. 26 z kolei powiada, że Siły Zbrojne służą ochronie niepodległości państwa i niepodzielności jego terytorium oraz zapewnieniu bezpieczeństwa i nienaruszalności jego granic. Można by z tego wyprowadzać wniosek, że wojsko w zasadzie powinno być używane wewnątrz kraju, a jeśli gdzie indziej – to tylko „w obronie niepodległości państwa...” i tak dalej.
Jeśli zatem chodzi o wyjazd do Afganistanu, to wyjaśnienia wymaga kwestia, czy wyjazd ten łączy się jakoś i to raczej bezpośrednio niż pośrednio, z obroną niepodległości państwa i tak dalej. Dopiero po wyjaśnieniu tej kwestii można by, jak sądzę przejść do spraw kompetencyjnych, tzn. do odpowiedzi na pytanie, kto podejmuje w takich sprawach decyzję.
Operacja afgańska była następstwem ataku na Stany Zjednoczone, dokonanego 11 września 2001 roku przez do dzisiaj niezidentyfikowanych organizatorów, chyba, że za taką identyfikację uznamy audycję w telewizji Al Jaseera, w której osobnik podobny do Osamy ben Ladena wziął na siebie odpowiedzialność za przeprowadzenie tej operacji.
Ponieważ Osama ben Laden „podobno” ukrywał się na terenie Afganistanu rządzonego przez talibów, którzy nie ukrywali wrogości do Stanów Zjednoczonych, USA podjęły decyzję o uderzeniu odwetowym na to państwo w celu zlikwidowania tam władzy talibów.
W tym celu podjęta została próba wykorzystania art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego z 1949 roku, na mocy którego utworzony został Sojusz Północnoatlantycki, do którego należy również Polska. Artykuł ten przewiduje, ze w razie zbrojnej napaści na jednego z sygnatariuszów Paktu, pozostali sygnatariusze udzielą napadniętemu pomocy, jaka uznają za stosowną.
Problem polegał jednak na tym, że Afganistan, jako państwo nie leżące w Europie, ani w Ameryce Północnej, ani też na wyspie pozostającej pod jurysdykcją którejkolwiek ze stron Paktu na obszarze północnoatlantyckim na północ od Zwrotnika Raka, zgodnie z art. 6 Traktatu Waszyngtońskiego nie był objęty reakcją przewidzianą w art. 5 tego Traktatu. Zatem Polska nie była na mocy tego porozumienia zobowiązana do pomocy Stanom Zjednoczonym w Afganistanie.
Toteż uderzenie na Afganistan nie było przeprowadzone pod auspicjami NATO, tylko stanowiło tzw. „wojnę z terroryzmem” organizowaną przez Stany Zjednoczone, będące kierownikiem „koalicji chętnych”. Wygląda więc na to, że – przynajmniej w początkowej fazie, tzn. przed uzyskaniem mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ na dalszą obecność wojsk tej koalicji w Afganistanie – polskie siły zbrojne nie miały żadnego uzasadnionego konstytucją naszego państwa powodu, żeby się w tym kraju znale?ć.
Warto zresztą podkreślić, że ani przez moment Polska nie znajdowała się w tym czasie, podobnie zresztą, jak i teraz, z żadnym państwem w stanie wojny. Zgodnie bowiem z art. 116 konstytucji o stanie wojny decyduje Sejm i może to zrobić „jedynie” w razie zbrojnej napaści na terytorium Polski, albo gdy z umów międzynarodowych wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji. Jeśli Sejm nie może się zebrać, wówczas taką decyzję podejmuje prezydent.
Ponieważ zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji z umowy międzynarodowej nie wynikało, w związku z tym Sejm nie był w ogóle w te sprawę angażowany. Inna rzecz, że sam tego chciał, uchwalając 17 grudnia 1998 roku ustawę o zasadach użycia lub pobytu sił zbrojnych poza granicami państwa, która m.in. stanowi, że użycie sił zbrojnych poza granicami państwa oznacza obecność tych sił w celu udziału w konflikcie zbrojnym, dla wzmocnienia państw sojuszniczych, w misji pokojowej albo akcji zapobieżenia aktom terroryzmu lub ich skutkom.
Decyzję o użyciu wojska poza granicami państwa podejmuje prezydent w porozumieniu z premierem. Zatem wystarczy nazwać wojnę misją pokojową, jak to uczyniono w przypadku Iraku, żeby decyzję o wciągnięciu państwa do wojny podjęły dwie osoby, bez oglądania się na art. 26 konstytucji. Całe szczęście, ze Irak się nie odwinął, bo wtedy – kto wie? – może musielibyśmy kontynuować „misję pokojową” na Placu Trzech Krzyży w Warszawie?
Takie regulacje wychodzą naprzeciw amerykańskiej doktrynie wojen prewencyjnych, to znaczy – przyznaniu sobie przez Stany Zjednoczone prawa zbrojnego karcenia państw, które wydają im się jakieś takie niebezpieczne. Ma się rozumieć, że nie są to żadne wojny, Boże uchowaj! Miłujące pokój państwa wykonują bowiem wyłącznie misje pokojowe. W ten sposób spełniają się przewidywania Radia Erewań, że wojny na pewno nie będzie, ale za to rozgorzeje taka walka o pokój, ze nie zostanie nigdzie nawet kamień na kamieniu.
Więc prezydent Kwaśniewski 22 listopada 2001 roku wydał postanowienie kontrasygnowane przez premiera Millera o wysłaniu 300-osobowego polskiego kontyngentu do Islamskiego Państwa Afganistanu, gdzie pod Dowództwem Sił Sojuszniczych miało ono wziąć udział w operacji Enduring Freedom, czyli Trwała Wolność.
Anatomia i fizjologia Trwałej Wolności
Trwała Wolność w Islamskim Państwie Afganistanu rozpoczęła się od konferencji w Bonn w grudniu 2001 roku, gdzie przywódcy opozycji antytalibańskiej uzgodnili sposób utworzenia demokratycznego rządu. Ten początek pokazuje, podobnie zresztą, jak protokoły negocjacji Jacka Kuronia z ubekami, że ze względów pedagogicznych lepiej nie zapuszczać się zbyt daleko w stronę ?ródeł demokracji, bo takie wyprawy mogą osłabić, albo nawet całkiem podważyć wiarę w naturalność i spontaniczność systemu demokratycznego.
Okazuje się, ze rację miał pokazany w filmie Krzysztofa Zanussiego „Kontrakt” reżimowy prymityw, taki Towarzysz Szmaciak, kiedy zauważył, że demokracja, owszem, jak najbardziej, „ale ktoś przecież musi tym kierować!”. Mahatma Gandhi wyraził tę myśl trochę inaczej, zauważając, że nic nie jest tak kosztowne, jak stworzenie wrażenia ubóstwa i prostoty.
Więc na konferencji w Bonn jej uczestnicy demokratycznie powierzyli funkcję tymczasowego szefa przyszłego rządu Islamskiego Państwa Afganistanu Hamidowi Karzajowi, który dzięki temu objawił się w charakterze męża opatrznościowego tego kraju. Hamid Karzaj jest Pusztunem. Urodził się w 1957 roku w Kandaharze, był wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie prezydenta Rabbaniego. Początkowo popierał talibów, ale kiedy talibowie zaczęli prezydenta Rabbaniego wyciskać z Afganistanu, Hamid Karzaj „związał się” ze Stanami Zjednoczonymi i pod ich kierownictwem zaczął „współpracować” nad obaleniem talibów.
Jako tymczasowy szef rządu, w lipcu 2000 roku został prezydentem Afganistanu, a trafność tego wyboru została już z całą demokratyczną ostentacją potwierdzona 9 pa?dziernika 2004 roku. I kiedy wydawało się, że ten akt będzie stanowił ukoronowanie Trwałej Wolności, zaś Islamskie Państwo Afganistanu będzie odtąd żyło długo i szczęśliwie, sytuacja nieoczekiwanie zaczęła się pogarszać.
Złowrodzy talibowie nie tylko zaczęli odzyskiwać kontrolę nad prowincją, ale z całkowicie niezrozumiałych przyczyn cieszą się też poparciem ludności. W tej sytuacji jest rzeczą oczywistą, że nie ma innego wyjścia, jak tylko zwiększyć wojskową obecność w Afganistanie państw miłujących pokój tym bardziej, że również w Iraku sprawy jakoś nie chcą układać się tak, jak powinny.
Nie są to może jeszcze objawy tzw. rozdęcia imperialnego, ale nie można wykluczyć, że sytuacja w tym właśnie kierunku zmierza. Rozdęcie imperialne, zwane inaczej syndromem Aleksandra Macedońskiego, polega na tym, że dla osiągnięcia pożądanej stabilizacji trzeba eliminować pojawiające się potencjalne zagrożenia. W przypadku Aleksandra Macedońskiego Macedonii zagrażały Ateny, więc zagrożenie to zostało szczęśliwie zlikwidowane jeszcze przez Filipa w bitwie pod Cheroneą.
Zjednoczonej Grecji zagrażała Persja, więc Aleksander uderzył na Persję i pod Granikiem i Issos zagrożenie to zlikwidował. Wkrótce potem zlikwidował także zagrożenie, które mogło nadejść od strony Egiptu, a kiedy okazało się, że zagrożenia na tym wcale się nie kończą, bo na świecie są również Indie, Aleksander umarł i nie dowiemy się już, czy udałoby mu się zlikwidować raz na zawsze wszystkie zagrożenia dla pokoju, czy nie.
Słoń, a sprawa polska
Skoro już wiemy, o co w Afganistanie walczymy i za co zginiemy, warto zapytać o polskie cele wojenne w Afganistanie. Nie wyobrażam sobie, by Polska, wysyłając swoje wojsko za granicę, nie spodziewała się w zamian niczego, zwłaszcza w razie ostatecznego zwycięstwa. Nawet nie dlatego, że nie wierzę, by prezydent Kwaśniewski, czy premier Miller kiedykolwiek mogli zrobić coś bezinteresownie, ale dlatego, że w przeciwnym razie wysyłanie wojska do Afganistanu byłoby całkowicie pozbawione sensu.
Cóż zatem Polska spodziewa się stamtąd uzyskać w razie ostatecznego zwycięstwa? W starożytności, a i pó?niej też, państwa w takich razach otrzymywały złoto i niewolników, jeśli nawet nie uzyskiwały zdobyczy terytorialnych. My na żadne terytoria w Afganistanie chyba nie liczymy, niewolników mamy w kraju co najmniej 38 milionów, chociaż ta liczba może być mniejsza, ponieważ około 2 milionów uciekło, więc w grę wchodzi jedynie złoto.
Problem w tym, że złoto, o ile w ogóle w Afganistanie jest, pochodzi ze sprzedaży opium, którego ten kraj rzeczywiście wiele produkuje i to niezależnie od tego, czy panuje tam demokracja, czy znienawidzony reżim talibów. Wprawdzie na złocie nie pisze, że wytworzone jest z opium, a skądinąd wiadomo, że pecunia non olet, więc nawet najbardziej wytresowany pies na narkotyki niczego by nie wyczuł, ale czy to wypada, by katolicki kraj też tuczył się na narkotykach? No dobrze, ale w tej sytuacji wygląda na to, że Polska, nawet w razie ostatecznego zwycięstwa, na żadne korzyści z Afganistanu liczyć nie może.
Jednak, chociaż brak jakichkolwiek korzyści z operacji afgańskiej dla naszego państwa wydaje się oczywisty, nie znaczy to, że nie występują tu żadne korzyści. Jeśli – załóżmy – dzięki obietnicy wysłania powiększonego kontyngentu polskich żołnierzy do Afganistanu, zarówno prezydent Bush, jak i izraelski prezydent Kacaw dojdą do wniosku, że IV Rzeczpospolita jest dla nich tak samo dobra, jak trzecia, a może nawet jeszcze lepsza, to nie jest wykluczone że szanse Prawa i Sprawiedliwości na sukces nawet w razie przyspieszonych wyborów będą większe, niż dzisiaj wydaje się niezorientowanym sondażowniom. Czy aby nie w związku z tym premier Kaczyński postawił wicepremierowi Lepperowi ultimatum?
|
25 wrzesień 2006
|
Stanisław Michalkiewicz
|
|
|
|
Polonia nigdy nie wybaczy !
maj 2, 2003
Andrzej Kumor
|
Ubeckie podchody
grudzień 4, 2003
Andrzej Kumor
|
Rosja: Bezprecedensowa akcja dyplomatów amerykańskich uwalniających aresztowanych Żydów chasydzkich
listopad 13, 2007
BIBULA
|
Na wschdniej granicy będzie niemiecki żołnierz nas pilnował!
marzec 29, 2003
Jędrzej Bielecki z Brukseli
|
List z Windsor
kwiecień 12, 2008
przeslala Elzbieta Gawlas
|
Brytyjczycy, UE a Hitler
czerwiec 9, 2003
przesłała Elżbieta
|
Hołdys o francuskich zamieszkach
listopad 15, 2005
Zbigniew Hołdys
|
LIST OTWARTY do Posłów Samoobrony i LPR
maj 12, 2007
katolik Dariusz Kosiur
|
Niezależne Obchody 25 -tej Rocznicy Strajków na Dolnym Śląsku
sierpień 8, 2005
Dr Leszek Skonka
|
Pieśń o duchowych symulantach
kwiecień 3, 2008
Marek Jastrząb
|
. - fakty sprawdzic każdy może
maj 16, 2006
Jeremiasz
|
Gaz Ziemny, Ukraina i Rosja
styczeń 10, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Oszukańcze gwiazdki
lipiec 8, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Pięciu członków RPP za obniżką stóp w kwietniu
czerwiec 16, 2002
PAP
|
Szlifowanie kamienia wedle starego wzoru
wrzesień 3, 2007
Zygmunt Jan Prusiński
|
Nie przestrzegali przed Balcerowiczem, Bieleckim, Buzkiem
marzec 15, 2004
PAP
|
Nowe idzie, stare "jedzie"...
wrzesień 28, 2005
|
Media wybiórcze, czyli ickowe szukania
listopad 30, 2005
Marek Olżyński
|
Polonio - Ratuj Polske !
styczeń 6, 2003
Elzbieta Gawlas
|
STALINOWSKIE KORZENIE KOR-u, SLD I UNII WOLNOŚCI
wrzesień 24, 2006
dr Leszek Skonka
|
więcej -> |
|